Megabudowa III Rzeszy. 5000 ofiar i pytanie, którego nikt nie potrafi rozwiązać

Riese – najsłynniejszy i jeden z najbardziej tajemniczych kompleksów zbudowanych przez III Rzeszę przyciąga uwagę nie tylko historyków. To fascynujący, ale i przerażający projekt, którego budowa zabrała niejedno życie. Do dziś nie jest do końca jasne jakie było jego przeznaczenie. Krążą na ten temat domysły i legendy. Jak powstawały i co kryją podziemia Riese?
- Dlaczego wybrano Sudety?
- Szlak łez i krwi – więźniowie i robotnicy, którzy budowali Riese
- To był największy tego typu kompleks
- Zatuszowane zbrodnie, tajna broń i ukryte skarby
- Bibliografia:
Dlaczego wybrano Sudety?
W 1943 roku szala zwycięstwa zaczęła się przechylać na stronę aliantów. Chociaż Niemcy jeszcze długo tego faktu nie akceptowali, wiedzieli, że muszą uchronić produkcję broni przed nasilającymi się nalotami. Wybór padł na Sudety. Było to nie tylko miejsce dobrze chronione, ale góry i lasy dawały możliwość rozbudowy podziemi niewidocznych dla alianckich samolotów. Poza tym doskonale nadawało się do rozbudowy sieci transportowej, łączącej centrum Niemiec i Berlin z terenami okupowanymi.
Dodatkowym atutem był potężny zamek Książ, w którym prawdopodobnie planowano umieszczenie jednej z kwater głównych Hitlera. (Bonek T., 2020: s. 41) Wzniesiony na masywie skalnym dobrze nadawał się do połączenia z podziemnymi schronami. Kilka lat wcześniej został wykupiony od ostatnich właścicieli.
Szlak łez i krwi – więźniowie i robotnicy, którzy budowali Riese
Jak większość takich przedsięwzięć w III Rzeszy projekt korzystał z niewolniczej pracy więźniów i robotników przymusowych. W 1943 roku prace nad kompleksem powierzono spółce Industriegemeinschaft Schlesien AG. Początkowo zatrudniała ona robotników przymusowych, rozmieszczonych w czterech obozach. Jednak według Hitlera praca zbyt wolno posuwała się naprzód. Dlatego zadanie przejęła Organizacja Todta, odpowiedzialna za budowanie obiektów wojskowych w III Rzeszy. (Rostowski J., 2010: s. 26) Organizacja wykorzystywała tu i gdzie indziej więźniów obozów koncentracyjnych z sieci Gross-Rosen. Na potrzeby budowy kompleksu utworzono sieć Arbeitlager Riese, która podlegała centrali Gross-Rosen. Szacuje się, że pracowało tu ok. 13 tys. ludzi, z czego ok. 5000 straciło życie. Główna praca odbywała się pod ziemią, ale więźniowie byli przydzielani również do cementowni, kamieniołomów, rąbania i obróbki drewna i innych zakładów produkcyjnych związanych z kompleksem. Niektórych kierowano do rozbudowy samych obozów.
Warunki życia w obozach były niezwykle trudne. Nawet marne baraki i niewielkie porcje jedzenia nie wyglądały tak jak w raportach. Początkowo wiele obozów było stawianych na szybko, z byle czego. Za budulec musiała starczyć masa papierowa, deski, gałęzie. Później stawiano drewniane baraki. Nawet głodowe racje żywnościowe przyznawane więźniom były po drodze rozkradane przez zarządców i blokowych. Z opowieści tych co przeżyli wiadomo, że więźniowie w drodze do pracy wyjadali trawę przy drodze, żeby czymś zapełnić żołądki. (Jeżewski P., 2021)
Do tego dochodziło brutalne traktowanie, znęcanie się przez nadzorców i oczywiście bardzo ciężka, niebezpieczna praca.
To był największy tego typu kompleks
O ile więźniów traktowano jak najgorszych niewolników, skąpiąc im nawet normalnej porcji żywnościowej, sama budowa pochłaniała ogromne ilości materiałów i pieniędzy. We wrześniu 1944 roku na kompleks wydano już 150 milionów marek. To około czterokrotnie więcej niż na Wilczy Szaniec. Ilość przyznanej stali i cementu była równa mniej więcej ilości tych materiałów przeznaczanych rocznie na budowę schronów dla cywilów.
Według samych danych o zużytych materiałach możemy wnioskować, że odkryto mniej więcej połowę istniejących pod górami korytarzy.
Teren budowy obejmował kilka zboczy w Górach Sowich. Dziś najczęściej ich nazwami określa się poszczególne kompleksy budowane. Były to: Sokolec (lub Gontowa), Soboń, Osówka, Włodarz, Rzeczka i Jugowice Górne. Poza tym rozbudowano podziemia pod i wokół zamku Książ.
Zatuszowane zbrodnie, tajna broń i ukryte skarby
Ci, którzy schodzili pod ziemię wiedzieli, że mogą nie wrócić. Wielu rzeczywiście nie wróciło na powierzchnię. Kto nie zginął w kopalni mógł zginąć w drodze lub na terenie obozu.
Ponieważ działania były ściśle tajne, a organizacja pracy specjalnie zapobiegała przekazywaniu informacji, tak naprawdę możemy wiedzieć bardzo niewiele. Co kryją podziemia, częściowo ukryte lub zalane korytarze i sztolnie?
To pytanie zadają sobie poszukiwacze skarbów. Kiedy wojna miała się ku końcowi Niemcy zaczęli wywozić lub ukrywać majątki, zagrabione mienie, broń i maszyny do jej produkcji. Wielu miało nadzieję, że jeszcze wrócą w te miejsca. Działo się tak nie tylko na Dolnym Śląsku. Podobnie wykorzystywano lub planowano wykorzystać podziemne schrony na Mazurach oraz np. stare kopalnie w Alpach. Dolny Śląsk był jednak ważnym centrum przemysłowym. W podziemiach kompleksu Riese poszukiwacze spodziewają się nie tylko skarbów. Do dziś nie wiadomo jaką funkcję – poza ochronną – miały pełnić te podziemia. Jedna z teorii mówi o próbach budowy broni o ogromnej sile rażenia, być może nuklearnej oraz innych tajnych broni Hitlera. (Witkowski I., Kałuża P., 2008: s. 25)
Ponieważ wiele tuneli kompleksu pozostaje nieodkrytych lub niedostępnych, zawsze możliwe są nowe sensacyjne odkrycia.

Bibliografia:
1. Paweł Jeżewski, Jak budowano „Riese”, Odkrywca 6 (245) czerwiec 2019 (wersja online: https://odkrywca.pl/jak-budowano-riese/, dostęp 22.07.2025)
2. Jerzy Rostowski, Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju, Poznań 2010
3. Tadeusz Bonek, Zaginione zloto Hitlera. Bezpieka PRL na tropie skarbu Festung Breslau, Kraków 2020
4. Igor Witkowski, Piotr Kałuża, Riese – poszukiwania największej tajemnicy III Rzeszy, WIS-2 2008