Okaleczony, by śpiewać. Jak Farinelli zapłacił za boski głos własną męskością

Byli jak z innego świata – mężczyźni o głosach aniołów, którzy wzruszali tłumy, kruszyli serca i zdobywali fortuny. Ich talent zachwycał królów i papieży, ale jego cena była straszliwa. Wśród nich jeden przeszedł do legendy – Carlo Broschi znany jako Farinelli.
- Okaleczeni dla sztuki
- Farinelli – cud natury
- Aniołowie na scenie
- Sławniejszy niż król
- Śpiew, który uzdrawiał
- Zmierzch kastratów
- Nieśmiertelny głos
Okaleczeni dla sztuki
Barok kochał przepych, emocje i skrajności. Na scenach Europy rodziła się nowa forma sztuki – opera, a wraz z nią narodził się specyficzny typ celebryty – kastrat. To mężczyzna, który w dzieciństwie został pozbawiony jąder, by zatrzymać chłopięcy głos i rozwinąć go do niezwykłych możliwości. W efekcie powstawał głos o sile mężczyzny i barwie kobiety – czysty, jasny, a zarazem potężny.
Choć dzisiaj budzi to grozę, w XVII i XVIII wieku kastracja była dla wielu rodzin sposobem na poprawę losu. Jeśli chłopiec miał talent, mógł stać się gwiazdą, utrzymywać rodziców i zdobyć sławę. Włoskie szkoły śpiewu pełne były uczniów, którzy poświęcili męskość w imię sztuki. Z tysięcy tylko nieliczni trafiali na scenę – reszta kończyła w chórach kościelnych lub anonimowo, z poczuciem krzywdy. Ale ci, którym się udało, osiągali status dzisiejszych celebrytów.
Farinelli – cud natury
Największym z nich był Carlo Broschi, zwany Farinellim. Urodzony w 1705 roku w południowych Włoszech, był dzieckiem o anielskim głosie. Gdy rozpoczął naukę u słynnego pedagoga Nicoli Porpory, szybko stało się jasne, że świat już wkrótce usłyszy o tym chłopcu.
Jego głos zachwycał nie tylko skalą, ale i kontrolą oddechu. Potrafił śpiewać jednym tchem przez dziesiątki sekund, a każde jego pianissimo zdawało się szeptem samego nieba. W wieku piętnastu lat zadebiutował w Neapolu, a niedługo potem podbijał Rzym, Wenecję i Florencję. Słynny pojedynek z trębaczem, który próbował dorównać mu w sile oddechu, zakończył się oklaskami trwającymi dłużej niż aria. Od tej chwili nazywano go „cudem natury”.
Przeczytaj również: Śpiewała, by czuć się kochaną - tragedie i triumfy Marii Callas.
Aniołowie na scenie
W XVIII wieku kastraci byli absolutnymi gwiazdami sceny. To dla nich komponowano najbardziej efektowne arie – pełne karkołomnych koloratur, długich ozdobników i dramatycznych uniesień. Kompozytorzy, tacy jak Händel, Porpora czy Hasse, tworzyli role szyte na miarę ich niezwykłych możliwości.
Publiczność szalała. Włoskie teatry pękały w szwach, damy rzucały na scenę kwiaty i listy, a bogaci mecenasowie gotowi byli płacić fortuny, żeby usłyszeć swego ulubieńca. Kastraci byli modni, pożądani, otaczani niemal kultem. Ich wizerunki zdobiły porcelanowe tabakierki i wachlarze, a arystokratki z dumą wspominały, że miały szczęście „słyszeć Farinelliego na żywo”. W epoce, gdy kobiety często nie mogły występować publicznie, kastraci stali się ich scenicznymi sobowtórami – odgrywali role heroin, królowych, bogiń.

Sławniejszy niż król
Farinelli był w tym świecie królem. Jego występy budziły histerię porównywalną z dzisiejszym szumem medialnym wokół gwiazd popu. Gdy przybył do Londynu w 1734 roku, stolica Anglii oszalała. Bilety sprzedawały się na pniu, damy pisały w listach o „nieziemskim blasku” jego głosu, a jedna z nich miała wypowiedzieć słynne zdanie: One God, one Farinelli – „Jeden Bóg, jeden Farinelli”.
Śpiewak zarabiał fortuny. Otrzymywał biżuterię, konie, srebra, a nawet posiadłości. Był ulubieńcem salonów, ale w przeciwieństwie do wielu kolegów zachował skromność i takt. Nie był ekscentrykiem – był perfekcjonistą. Występ traktował jak modlitwę, a muzykę jak świętość. W epoce, w której każdy dźwięk miał poruszyć duszę, Farinelli robił to lepiej niż ktokolwiek inny.
Śpiew, który uzdrawiał
Kiedy w 1737 roku zaproszono go do Hiszpanii, nikt nie przypuszczał, że stanie się częścią… historii medycyny. Król Filip V od lat cierpiał na ciężką depresję. Niechętnie rozmawiał, nie chciał jeść, nie wychodził z komnat. Wtedy królewska żona, Elżbieta Farnese, sprowadziła Farinellego z nadzieją, że jego śpiew przyniesie cud.
I rzeczywiście – śpiewak śpiewał dla monarchy co noc przez wiele lat. Te same arie, ten sam rytuał, to samo ukojenie. Głos Farinellego działał jak balsam. Król odzyskał spokój, dwór odetchnął, a artysta stał się nie tylko muzykiem, ale i symbolem uzdrawiającej mocy sztuki. W Hiszpanii pozostał dwadzieścia lat, kierując operą królewską i ciesząc się uznaniem, jakiego nie miał tam żaden inny śpiewak w dziejach.
Zmierzch kastratów
Po śmierci Filipa V Farinelli powrócił do Bolonii. Tam w swojej willi otoczonej ogrodami i instrumentami muzycznymi przeżył resztę życia w dostatku i spokoju. Odwiedzali go artyści, uczeni i monarchowie. Wciąż był legendą – symbolem epoki, która powoli odchodziła.
W drugiej połowie XVIII wieku publiczność zaczęła postrzegać kastrację jako barbarzyński relikt przeszłości. Kobiety wracały na sceny, a głosy kastratów stopniowo znikały. Ostatni z nich, Alessandro Moreschi, zmarł dopiero w 1922 roku – zdążył nawet zostawić pierwsze w historii nagrania tego niezwykłego brzmienia. Dziś arie pisane dla kastratów śpiewają kobiety (mezzosoprany, kontralty) lub męscy kontratenorzy, próbując przywrócić czar, którego już nie ma.
Nieśmiertelny głos
Farinelli zmarł w 1782 roku. Do końca pozostał otoczony szacunkiem i luksusem, jakiego nie doświadczył żaden inny artysta swoich czasów. Jego życie było paradoksem – ofiarą i triumfem zarazem. Stracił to, co czyniło go mężczyzną, a zyskał coś, co uczyniło go nieśmiertelnym.
Dziś patrzymy na historię kastratów z mieszaniną fascynacji i zgrozy. To opowieść o epoce, w której dla piękna poświęcano wszystko – nawet ciało dziecka. Ale też o sile sztuki, która potrafiła przekroczyć granice bólu, czasu i ludzkiej natury. Gdy słuchamy dziś arii skomponowanych dla Farinellego, łatwo zrozumieć, dlaczego jego głos uznano za boski. Nie był tylko dźwiękiem – był cudem, który zdarzył się raz w historii.
Źródła:
- Barbier P., Farinelli. Prawdziwa historia genialnego kastrata, Warszawa 1998.
- Schweitzer V., Szalona miłość. Wprowadzenie do opery, Warszawa 2021.
- https://wilanow-palac.pl/pasaz-wiedzy/jeden-bog-jeden-farinelli-slynny-kastrat-szpiegiem-stuartow
- https://www.britannica.com/biography/Farinelli