Hanka Bielicka - z powodu zawodu miłosnego targnęła się na własne życie
Chyba do tej pory na polskiej estradzie nie pojawił się nikt tak samo wygadany jak ona - Hanka Bielicka. Aktorka była prawdziwą mistrzynią monologu, a do tego zawsze potrafiła się wypowiadać z charakterystycznym dla niej żartem. Zasłynęła również miłością do kapeluszy, których miała ponad 60. Nie każdy jednak wie, że ta kobieta, która uchodziła za prawdziwe srebro, w życiu prywatnym często czuła samotność.
Z tego artykułu dowiesz się:
Kobieta wielu talentów od małego dziecka
To, jakie mamy teraz możliwości w wychowywaniu dzieci w niczym się nie równa przedwojennej rzeczywistości. Właśnie w takich realiach urodziła się Hanka Bielicka, a tak naprawdę Anna Weronika Bielicka. Przyszła na świat 27 października lub 9 listopada 1015 roku jako druga córka Leokadii i Romualda. Nie znana jest właściwa data jej narodzin.
Ojciec Hanki Bielickiej pracował jako koniuszy, a matka została garderobianą. Można powiedzieć, że jej zamiłowanie do pięknego ubioru oraz kapeluszy wzięło się właśnie z pracy wykonywanej przez mamę, ponieważ mała Hanka towarzyszyła jej często w garderobie. Nie były to łatwe czasy, ponieważ właśnie w Polsce trwała I Wojna Światowa. Artystka urodziła się w Kononówce, we wsi należącej wtedy do Imperium Rosyjskiego. Po zakończeniu wojny przenieśli się z całą rodziną do Łomży.
Hanka Bielicka już od wczesnego dzieciństwa miała możliwość zdobycia dobrego wykształcenia. Artystka uczyła się języka francuskiego i angielskiego, a także pobierała lekcje gry na fortepianie oraz śpiewu. Właśnie w Łomży miała możliwość ukończenia gimnazjum żeńskiego im. Marii Konopnickiej.
Zgodnie z wolą rodziców, którzy dbali o edukację córki, Hanka Bielicka udaje się na romanistykę na Uniwersytecie Warszawskim. Jednak nie jest to spełnienie jej marzeń, ponieważ już wtedy czuła w swoim sercu, że jej ścieżka powinna zostać pokierowana w zupełnie inną stronę.
Wybór aktorstwa wbrew woli ojca
Hanka Bielicka czuła, że romanistyka nie jest tym, do czego powołuje ją życie. Chociaż wie, jakie jest zdanie jej ojca o aktorach, ryzykuje i składa w tym samym roku swoje dokumenty do Państwowego Instytutu Sztuki Teatralnej w Warszawie. Jak można się domyślać, nie spotkało się to z aprobatą ze strony ojca, który twardo mówi, że posiadanie aktorki w rodzinie jest hańbą.
Nie zważając na słowa ojca, Hanka Bielicka podjęła się trudu kontynuowania dwóch kierunków jednocześnie. Przyszedł też czas zwątpienia, kiedy to została skrytykowana podczas recytowania swojej roli Chimeny z Cyda. Wtedy właśnie aktorka miała rzucić studia, gdy usłyszała słowa wsparcia ze strony profesora: “Pani Hanko! Pani ma dar aktorki charakterystycznej… Zawsze pani będzie miała miłość publiki. Tylko Ofelii proszę nie grać, bo widownia skona ze śmiechu.” Chcąc ukończyć studia romanistyczne, Hanka Bielicka miała udać się do Francji. Jednak jej plany zostały zburzone wybuchem II Wojny Światowej. Na szczęście to tylko jeszcze bardziej ukierunkowało ją na wybór aktorstwa.
1939 rok okazał się przełomowy dla początkującej aktorki, jak i również dla całej jej rodziny. Wtedy właśnie wybuchła II Wojna Światowa. Aktorka dostała pracę w Teatrze na Pohulance w Wilnie. Okazało się, że to zrządzenie losu uratowało ją przed zsyłką, która niestety spotkała całą rodzinę Bielickich. Ojca sowieci wysłali na Sybir, gdzie zginął. Matka, siostra i babcia Hanki Bielickiej trafiły do Kazachstanu. Mama z siostrą wróciły do Polski, odnajdując Hankę. Babcia niestety nie przeżyła trudnego doświadczenia zsyłki.
Gdy po wojnie Hanka Bielicka powróciła do Polski, przez pewien czas była związana z Kabaretem Siedmiu Kotów w Krakowie. Jej żartobliwe riposty idealnie komponowały się do jej kabaretowej kariery. W końcu Hankę Bielicką można było słuchać w “Podwieczorku przy mikrofonie”, czyli w słuchowisku radiowym, jak i również później podziwiać podczas występów razem z kabaretem Szpak.
Jej dorobek filmowy i telewizyjny nie był zbyt bogaty. Dostawała raczej role drugoplanowe. Hanka Bielicka wystąpiła w takich filmach i serialach jak “Celuloza”, “Wojna domowa”, “Cafe pod Minogą”, “Małżeństwo z rozsądku”, “Palce lizać”, czy też “Pan Wołodyjowski”. Zagrała również epizod w filmie “Ja wam pokażę!”, w którym wcieliła się w postać ciotki Judyty. Natomiast idealnie odnajdowała się na scenie podczas występów na żywo. Jej wyjątkową charyzmę można było zobaczyć, podczas ostatniego występu aktorki w “Szymon Majewski Show” w 2006 roku.
Pierwszego męża Hanka Bielicka poznała jeszcze na studiach
Hanka Bielicka zapoznała się z Jerzym Duszyńskim na studiach aktorskich. Jerzy był od niej o 2 lata młodszy, jednak szybko się zaprzyjaźnili. Nie mogło być między nimi niczego więcej, ponieważ jej przyszły mąż był wtedy w związku z inną dziewczyną. Jednak pod koniec studiów mieli się coraz bardziej ku sobie.
Oboje wyjechali po studiach do Wilna. Mimo to Hanka Bielicka była oburzona, gdy koleżanki ze stancji przygotowały dla niej i jej wybranka wspólny pokój z jednym łóżkiem. Bardzo szybko para stanęła na ślubnym kobiercu. Hanka Bielicka i Jerzy Duszyński pobrali się bowiem 1 lipca 1940 roku, po czym przygotowali skromne przyjęcie dla najbliższych.
Powrót do Polski wydawał się być spełnieniem marzeń, aby nie przebywać w końcu na obczyźnie. Jednak oboje zaczęli skupiać się na swoich karierach, co ostatecznie przeniosło się na osłabienie ich relacji. W wywiadach Hanka Bielicka wspominała: “Tkwiliśmy tak długo w tym nieudanym związku może z wygodnictwa, może z przyzwyczajenia. I tak to przyjacielskie małżeństwo trwało, niepotrzebnie i za długo, aż się stało fikcją”.
Później było już tylko gorzej, ponieważ Bielicka znosiła zdrady męża. W końcu w 1952 roku małżeństwo oficjalnie zostało zakończone. Aktorka miała do siebie po latach żal, że nie za bardzo walczyła o małżeństwo, twierdząc, iż przyczyną zdrad była jej oziębłość. Otwarcie mówiła, że stroniła od zbliżeń. To, jak wielką przyjaźnią się darzyli byli małżonkowie, udowodniły ostatnie miesiące Duszyńskiego. Gdy ten w 1977 roku trafił do szpitala, gdzie usłyszał diagnozę - nowotwór płuc, Hanka Bielicka cały czas była przy nim, aż do ostatnich dni. Jerzy Duszyński odszedł 23 lipca 1978 roku.
Miłość, która doprowadziła Hankę Bielicką do próby samobójczej
Po rozwodzie z Jerzym Duszyńskim Hanka Bielicka próbowała sobie na nowo ułożyć życie. Niestety wcale nie było to takie proste, ponieważ znowu trafiła na człowieka, który nie był wobec niej lojalny i uczciwy. Jej drugim wybrankiem okazał się satyryk, Jerzy Baranowski. Gdy Hanka Bielicka weszła z nim w relację, ten był żonaty.
Jednak romans nigdy nie miał się zakończyć rozwodem Jerzego dla Hanki. Przez wiele miesięcy artystka była zwodzona, że wkrótce to nastąpi. Niestety zamiast miłości, spotkało ją kolejne rozczarowanie. Rzeczywiście Jerzy Baranowski w końcu się rozwiódł, ale jak się okazało, dla innej, sporo młodszej kochanki, która spodziewała się jego dziecka. Hance Bielickiej załamał się wtedy świat. Do tego stopnia, że dokonała próby samobójczej. Na szczęście aktorkę udało się odratować, ale ta zraziła się do mężczyzn. Po tym rozstaniu już nigdy nie weszła w związek z żadnym mężczyzną.
Wielka gwiazda zmarła w wieku 90 lat
Chociaż Hanka Bielicka przeszła na emeryturę w latach 70. ubiegłego wieku, to jednak nie zrezygnowała ze sceny estradowej. Jednak pod koniec swojego życia czuła się coraz lepiej, gdy była sama. Takie wyznanie zresztą zobaczyło światło dzienne w czasopiśmie “Wysokie Obcasy”, dla którego udzieliła wywiadu: “Im dalej posuwam się w bawieniu ludzi, tym bardziej jestem zamknięta i osamotniona z wyboru. Szczęśliwa, gdy się wszystkie drzwi zamykają i tylko ptaki ćwierkają za oknem”.
Dokładnie 9 marca 2006 roku, Hanka Bielicka przeszła planowaną operację tętniaka aorty w szpitalu przy ul. Stefana Banacha w Warszawie. Niestety po operacji pojawiły się poważne komplikacje, które przyczyniły się do śmierci aktorki jeszcze tego samego dnia. Pogrzeb Hanki Bielickiej odbył się 16 marca na Powązkach. Tam została pochowana w grobowcu rodzinnym.
Do dzisiaj wszyscy Hankę Bielicką kojarzą z jej zabawnymi monologami, które wygłaszała na jednym tchu. Jej znakiem rozpoznawczym były także kapelusze, bez których się wręcz nie ruszała z domu. Dla magazynu “Kuchnia” sama przyznała: “Jestem z epoki, w której kapelusze nosiło się na co dzień: i do kościoła, i z wizytą do sąsiadki mieszkającej po drugiej stronie ulicy”. Takiej drugiej Hanki Bielickiej już nie będzie na polskiej scenie.
Źródła:
- https://gwiazdy.wp.pl/hanna-bielicka-nie-miala-szczescia-w-milosci-myslala-nawet-o-samobojstwie-6581851020618240a
- https://kultura.gazeta.pl/kultura/7,114438,29873316,hanka-bielicka-i-jerzy-duszynski.html
- https://kultura.onet.pl/film/hanka-bielicka-byla-znana-z-poczucia-humoru-jej-zycie-prywatne-nie-bylo-wesole/dsp7h1v
- https://viva.pl/ludzie/niezwykle-historie/hanka-bielicka-dziecinstwo-dorastanie-wojna-rodzice-rodzina-droga-do-kariery-146581-r1/
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Hanka_Bielicka