Przeklęte piękno. Historia supermodelki Gii Carangi

Gdy tylko przybyła do Nowego Jorku, zwróciła uwagę najsłynniejszych fotografów. Piękna, nieco dzika brunetka, miała w sobie magnetyzm i tajemnicę. Nikt nie wiedział, co skrywała. Tragiczne życie Gii Carangi to opowieść o mrocznych stronach branży modowej, ale przede wszystkim o destrukcyjnych konsekwencjach traum, nieposkromionych emocjach oraz uzależnieniu, które przyczyniło się do ostatecznego upadku pierwszej supermodelki.
Z tego artykułu dowiesz się:
Dzieciak Bowiego
Gia Marie Carangi urodziła się 29 stycznia 1960 roku w Filadelfii. Była najmłodszym dzieckiem w rodzinie i jedyną córką (miała dwóch starszych braci). Jej ojciec, Joseph Carangi, Amerykanin włoskiego pochodzenia, prowadził restaurację. W żyłach Kathleen Carangi – matki Gii- płynęła krew irlandzka i walijska.
O dzieciństwie Gii można powiedzieć wiele, ale na pewno nie to, że było radosne i beztroskie. W wieku pięciu lat została wykorzystana seksualnie przez mężczyznę. Szczegóły dotyczące tego traumatycznego zdarzenia pozostają niejasne, a biografowie, wśród nich Stephen Fried, autor „Thing of Beauty”, nie ujawniają tożsamości sprawcy. Są jednak zgodni, że ta wczesna trauma wpłynęła na psychikę Gii.
Małżeństwo państwa Carangi było burzliwe. Kłócili się cały czas, dochodziło do aktów przemocy. Kiedy Gia miała jedenaście lat, jej matka opuściła rodzinę, porzucając córkę i synów. To bolesne rozstanie wpłynęło na odczuwanie przez Gię trwałej emocjonalnej pustki. Po odejściu matki dziewczyna została z ojcem. Jako nastolatka pracowała w jego restauracji. Krewni opisywali Gię jako „pragnącą uwagi i manipulującą”.
W okresie dojrzewania Gia szukała ukojenia w przyjaźniach i muzyce. Stała się częścią grupy znanej jako „dzieci Bowiego”, złożonej z młodych fanów ekstrawaganckiego stylu Davida Bowiego i jego niejednoznacznej ekspresji płciowej. Otwartość Bowiego na temat biseksualizmu rezonowała z Gią, która sama unikała dostosowywania się do stereotypowych ról płciowych i była lesbijką. W gejowskich barach czuła się akceptowana. Obcięła włosy na krótko i farbowała je na odważne kolory, buszowała w sklepach vintage i second-handach, gdzie wybierała męskie koszule, zniszczone jeansy Levi's 501 i znoszone skórzane buty.
Dziewczyna Wilhelminy
Gia chciała wyrwać się z Filadelfii. Miała 17 lat, gdy została odkryta przez Sondrę Scercę w salonie fryzjerskim Maurice'a Tannenbauma. Przeprowadziła się do Nowego Jorku, gdzie podpisała kontrakt z agencją Wilhelmina Models. Wilhelmina Cooper, założycielka Wilhelmina Models i była modelka, odegrała istotną rolę w karierze Gii. Cooper nie tylko podpisała z dziewczyną kontrakt, ale także była jej mentorką i pomagała odnaleźć się w konkurencyjnym świecie mody. Zastępowała nastolatce matkę, stając się czułą opiekunką i powiernicą.
Gia różniła się od innych dziewczyn z branży. Wyrazista brunetka o surowej urodzie i dzikim spojrzeniu w branży zdominowanej przez słodkie i uśmiechnięte blondynki szybko zwróciła uwagę czołowych fotografów, takich jak Arthur Elgort, Francesco Scavullo i Chris von Wangenheim, podziwiających jej zdolność do wyrażania różnych nastrojów i emocjonalnej głębi. Opisywali ją jako magnetyczną i wszechstronną. Przed obiektywem była odważna, czasami nieco drapieżna. Nie bała się śmiałych póz. Miała w sobie jakąś fascynującą tajemnicę.
W ciągu kilku miesięcy Gia pojawiła się w głównych kampaniach modowych i na okładkach magazynów takich jak „Vogue” i „Cosmopolitan”. Współpracowała z prestiżowymi markami takimi jak Dior, Armani, Versace, Yves Saint Laurent i Maybelline. U szczytu kariery zarabiała ponad 100 000 dolarów rocznie — bajeczna suma dla modelki w latach 80. Była uważana za jedną z pierwszych supermodelek jednak jej reputacja w branży łączyła w sobie zarówno podziw dla naturalnego talentu, jak i niepokój z powodu jej coraz bardziej nieobliczalnego zachowania...

Spirala autodestrukcji
Mimo spektakularnych sukcesów zawodowych, na przełomie lat 70. i 80. Gia Carangi wpadła w spiralę autodestrukcji. Po śmierci Wilhelminy Cooper w 1980 roku zwróciła się ku heroinie jako antidotum na żałobę i pustkę emocjonalną. Jej uzależnienie szybko przerodziło się w obsesję, prowadząc do niebezpiecznych zachowań, w tym przyjmowania narkotyków w miejscach publicznych i używania brudnych igieł.
Życie osobiste Gii było chaotyczne. Szukając bliskości, angażowała się w relacje uczuciowe z kobietami. Sharon Beverly, poznana w klubie DCA w Filadelfii, była jedną z jej pierwszych poważnych partnerek Carangi.W szczytowym okresie kariery modelingowej Gia nawiązała relację z makijażystką Rochelle Reckles, która pracowała przy wielu jej sesjach zdjęciowych. W branży modowej sporo o tym związku mówiono. Gia miała krótkotrwały, ale intensywny romans z Sandy Linter, popularną wizażystką, która pozostała jedną z niewielu osób utrzymujących z Gią kontakt nawet podczas upadku. Ta znajomość była inspiracją dla jednego z wątków w filmie biograficznym „Gia” z Angeliną Jolie, choć przedstawiona w biopicu romantyczna historia znacząco odbiega od rzeczywistości.
Głębokie problemy emocjonalne i uzależnienia zniszczyły wszystkie związki Carangi. Partnerki dystansowały się, nie umiejąc poradzić sobie z destrukcyjnymi zachowaniami i nieprzewidywalnością. U Gii to dodatkowo pogłębiało poczucie odrzucenia i izolacji.
Specjaliści i biografowie analizujący zarówno życie Gii, jak i jej zachowania, sugerują, że mogła mieć osobowość borderline. Rzeczywiście, argumentów potwierdzających tę tezę jest sporo. U Gii można było zaobserwować intensywne i chwiejne emocje, impulsywność, angażowanie się w niebezpieczne działania, chorobliwy lęk przed porzuceniem połączony z desperackim poszukiwania bliskości, które często kończyło się destrukcyjnymi związkami. Jej promiskuityzm i ryzykowne zachowania seksualne były prawdopodobnie próbą wypełnienia głębokiej pustki emocjonalnej pozostawionej przez porzucenie przez matkę. Skomplikowane relacje Gii z Kathleen pozostały niezaleczonym źródłem bólu przez całe życie dziewczyny. Mimo że próbowały odbudować swoją więź w późniejszych latach, kiedy Gia była już poważnie chora, rany z dzieciństwa były zbyt głębokie, by mogły zostać w pełni zaleczone. Jak na ironię, gdy Gia zachorowała na AIDS, to właśnie jej matka opiekowała się nią w ostatnich miesiącach życia, próbując wynagrodzić córce lata nieobecności.
AIDS zdiagnozowano u Gii w 1986 roku. Choroba była wciąż słabo rozumiana i silnie stygmatyzowana. Gia Carangi zmarła 18 listopada 1986 roku z powodu powikłań związanych z AIDS, stając się jedną z pierwszych znanych kobiet w Stanach Zjednoczonych dotkniętych tą chorobą – wówczas bezwzględną i równoznaczną z wyrokiem śmierci.
Pomimo jej tragicznego upadku spowodowanego uzależnieniem od heroiny i powikłaniami związanymi z AIDS, Gia pozostawiła niezatarty ślad w przemyśle modowym. Francesco Scavullo wypowiadał się o niej z uznaniem nawet po zakończeniu jej kariery, wskazując ją jako muzę, która na nowo zdefiniowała standardy piękna.
Gia była nie tylko uosobieniem surowego, magnetycznego piękna i ofiarą własnych emocji. Marzyła o własnej rodzinie, chciała być fotografką. W swoich wierszach pisała o samotności i tęsknotach. To właśnie poczucie osamotnienia i tęsknoty były leitmotivami jej krótkiego życia.
Może zainteresuje Cię historia Patti Smith i Roberta Mapplethorpe’a?
Źródła
- https://www.dazeddigital.com/fashion/gallery/32457/0/gia-carangi-photos-of-the-world-s-first-supermodel
- https://goodintention.co/blog/the-dark-story-of-gia-carangi/