Jeden z największych sukcesów polskiego podziemia. Akcja „Kutschera” miała jednak tragiczne konsekwencje

Likwidacja szefa policji i SS w Warszawie, Franza Kutschery była jedną z największych i najważniejszych akcji polskiego podziemia. Dowódca był w Warszawie ledwie od kilku miesięcy i już zasłużył na miano „Kata Warszawy”. Polskie podziemie wydało na niego wyrok śmierci, który udało się zrealizować. Akcja ta jednak miała tragiczne konsekwencje, bo Niemcy zemścili się bardzo okrutnie.
Z tego artykułu dowiesz się:
Terror w okupowanej Warszawie
Franz Kutschera objął stanowisko dowódcy SS i policji w dystrykcie warszawskim 26 września 1943 roku, zastępując Jürgena Stroopa. Już wcześniej miał opinię bezwzględnego zbrodniarza, która doskonale pasowała do jego zdania. Miał brutalnie stłumić ruch oporu, który w 1943 roku poczyniał sobie coraz śmielej. Jego głównym celem było zdławienie polskiej konspiracji, co rozpoczął od masowych aresztowań, egzekucji i coraz większego terroru.
W ciągu pierwszych tygodni jego rządów w Warszawie życie straciło co najmniej 1,8 tys. osób. Co najmniej, bo to tylko liczba pochodząca z oficjalnych komunikatów, ale w rzeczywistości liczba ofiar była o wiele większa. To on wydał rozkaz masowych łapanek ulicznych i on odpowiada za transporty do obozów koncentracyjnych oraz masowe egzekucje cywilów łapanych na ulicach. W odpowiedzi na te działania Polskie Państwo Podziemne podjęło decyzję o jego eliminacji.
Polowanie na Kutscherę
Namierzenie Kutschery było dziełem przypadku. Aleksander Kunicki „Rayski”, szef komórki wywiadu, podczas obserwacji dzielnicy policyjnej zauważył samochód, którym codziennie przywożono dowódcę do pracy. Po dalszych obserwacjach ustalił jego miejsce zamieszkania. Informację tę przekazał do dowództwa Armii Krajowej, a następnie do płk. Augusta Fieldorfa „Nila” i to prawdopodobnie on zatwierdził wyrok śmierci na Kutscherę. Jego wykonanie powierzono specjalnej grupie bojowej „Agat”.
Przez miesiąc śledzono każdy ruch „kata Warszawy”. Ustalono, że codziennie porusza się tą samą trasą i zajmuje miejsce obok kierowcy, a towarzyszy mu tylko jeden adiutant. Gdy zdobyto jego fotografię, pewność co do tożsamości ofiary była całkowita. Plan zamachu musiał być precyzyjnie opracowany, by zakończył się sukcesem.
Sprawdź także: Podwójny agent, który wyprowadził w pole Adolfa Hitlera. Historia Romana Czerniawskiego

Akcja „Kutschera” – wyrok wykonany
Pierwsza próba likwidacji miała miejsce 28 stycznia 1944 roku, lecz tego dnia Kutschery nie było w Warszawie. Ostatecznie operację przeprowadzono 1 lutego. O godzinie 9:06 „Kama” zasygnalizowała, że cel opuścił dom. Gdy jego samochód znalazł się na Alejach Ujazdowskich, Bronisław Pietraszewicz „Lot” i Zdzisław Poradzki „Kruszynka” otworzyli ogień. Po kilku strzałach Kutschera wciąż żył, więc „Kruszynka” oddał w jego kierunku serię z automatu. Po zakończeniu akcji zabrano teczkę i broń Kutschery, a uczestnicy szybko wycofali się. Cała operacja trwała zaledwie 100 sekund.
Niestety, w wyniku odniesionych ran „Lot” i „Cichy” zmarli kilka dni później. 4 lutego odbył się pogrzeb Kutschery, w którym uczestniczyły setki żołnierzy. Pochowano go z wojskowymi honorami, a przez Warszawę przeszedł kondukt żałobny.
Akcja „Kutschera” była jednym z największych sukcesów polskiego podziemia, ale Niemcy odpowiedzieli na nią naprawdę brutalnie. Tuż po akcji aresztowano kilkaset osób w mieście, nasiliły się łapanki, a żołnierze zrobili się bardziej brutalni. W dzień pogrzebu, w ramach „kary dla miasta” rozstrzelanych zostało około 300 Polaków, a na Warszawę została nałożona wysoka kontrybucja. Kutscherę na stanowisku zastąpił SS-Oberführer Paul Otto Geibel, który okrył się równie złą sławą jak jego poprzednik. Między innymi brał udział w brutalnym tłumieniu Powstania w Śródmieściu i na Mokotowie.