Wiele osób marzy o takim samym życiu, jakie wiodą światowej sławy artyści. Niestety większość historii pokazuje, że nie jest tak kolorowo, jakby się wydawało. Whitney Houston zrobiła światowej sławy karierę. Jednak w tle swojego bajkowego życia, diwa toczyła nieustanną walkę z uzależnieniem od narkotyków. Pojawia się zatem pytanie, czy piosenkarka w ogóle była szczęśliwa i dlaczego musiała odejść tak młodo.
Whitney Houston przez całe życie niosła brzemię z dzieciństwa
Często życie gwiazd, które znamy ze szklanych ekranów, wygląda zupełnie inaczej od tego, jakie jest naprawdę. Biografia Whitney Houston wskazuje, że piosenkarka już od najmłodszych lat powinna być skazana na sukces. Gwiazda muzyki pop urodziła się 9 sierpnia 1963 roku w Newark w stanie New Jersey. Miała muzyczne korzenie. Jej ojciec John Houston był producentem muzycznym, a także przyjął rolę menadżera swojej żony Cissy.
Rzeczywiście matka Whitney robiła już wtedy karierę gospelową. Nie było zatem zdziwieniem, że zarówno Whitney, jak i również jej brat przyrodni z poprzedniego związku matki i brat rodzony, byli uzdolnieni muzycznie. W muzycznej rodzinie nie zabrakło również matki chrzestnej Whitney - Arethy Franklin, a także kuzynki, Dionny Warwick. Obydwie w tamtym czasie znajdowały się na szczycie list amerykańskich przebojów.
Już od małego dziecka była ubierana w sukienki i szpilki. Jej mam wychowywała ją na gwiazdę. Whitney Houston wyróżniała się pięciooktawowym głosem, którego mógł jej pozazdrościć każdy. Jeszcze jako dziecko marzyła o tym, by zostać nauczycielką lub weterynarzem. Jednak jej zdolności wokalne wybrały jej drogę życiową, zanim sama się jeszcze o tym zorientowała.
Whitney czuła samotność już jako dziecko
Można powiedzieć, że dzieciństwo Whitney Houston było sielankowe. Rodzice, a szczególnie mama traktowali ją jak prawdziwą księżniczkę. Jednak w szkole zaznała prześladowania ze strony rówieśników. Młoda artystka wyróżniała się na tle koleżanek i kolegów jaśniejszą karnacją, co było źle przez nich odbierane.
Jednak nie jest to najgorsza rzecz, jaką spotkała Whitney. Piosenkarka przyznała się swojej asystentce Mary Jones, że jako dziecko była molestowana przez swoją kuzynkę Dionnę. Nigdy się też nie przyznała do tego faktu swojej matce. Cissy nigdy nie odniosła się do tych oskarżeń. Sama jednak często powtarzała swojej córce, że wybierając drogę piosenkarki, wiele razy będzie musiała zmierzyć się z samotnością. Jako nastolatka musiała zmierzyć się również z rozwodem rodziców. Ci jednak mimo rozpadu swojego małżeństwa, nadal wspierali córkę w jej muzycznej karierze.
Houston zaczęła swoją drogę muzyczną od chórków dla swojej matki
To, że Whitney Houston wyróżniała się niesamowitym wokalem, wiadomo było niemalże od jej lat szkolnych. Jako 14-latka występowała w chórkach swojej matki, która koncertowała po klubach. Rok później już śpiewała u boku Chaki Khan. Jeszcze jako nastolatka była rozchwytywana przez firmy fonograficzne, jednak nie mogła liczyć jeszcze na rozwój swojej kariery, ponieważ matka postawiła warunek, aby młoda artystka zdała najpierw maturę.
Natomiast jej mama nie miała nic przeciwko temu, aby próbowała swoich sił jako modelka. Okazało się, że Whitney Houston miała również bardzo duże predyspozycje w świecie modelingu. To właśnie na tym etapie życia zaprzyjaźniła się bardzo mocno z Robyn Crawford, z którą zresztą media wiązały ją w głębszej relacji.
W końcu jednak nadszedł czas na odkrycie wielkiego talentu Whitney Houston. Tego odkrycia dokonał menedżer firmy Artista Records. Było to 2 lata po ukończeniu szkoły. Łowca talentów był na tyle zachwycony jej głosem, że przekonał swojego szefa, aby podpisać z młodą piosenkarką kontrakt płytowy. Jak można było się domyśleć, Whitney Houston przystała na tę propozycję.
Jej pierwsza płyta z 1985 r. “Whitney Houston” nie zrobiła takiego poruszenia, jakiego oczekiwano. Jednak przełomem okazała się piosenka “You Give Good Love”, która błyskawicznie poszybowała do góry na liście Billboard Hot 100, zajmując tym samym 3 miejsce. Od tego momentu stała się rozpoznawalną wokalistką.
Rok później wyruszyła w swoją pierwszą trasę koncertową nie tylko po Stanach Zjednoczonych, ale również po Europie. Wtedy miała możliwość śpiewać nawet w Australii i Japonii. Można powiedzieć, że właśnie wtedy zaczął się amerykański sen Whitney Houston. Amerykańska diwa do dnia dzisiejszego jej znana z utworów takich jak “I Will Always Love You”, “I Wanna Dance with Somebody”, “My Love Is Your Love”, “When You Believe”, “Greatest Love of All”, czy też “One Moment in Time”. Oprócz tego miała na swoim koncie główne role w takich filmach jak “Bodyguard”, “Czekając na miłość”, czy też “Żona pastora”.
Przemocowy związek z Bobby’m Brownem
Życie uczuciowe Whitney Houston może nie było zbyt zmienne, ale jak się po latach okazało, nie było ukierunkowane tylko na mężczyzn. Rzeczywiście medialny szum wokół romansu amerykańskiej diwy i Robyn Crawford został potwierdzony przez producentkę. Wyznała ona to w swojej książce “A Song For You: My Life with Whitney Houston”.
Piosenkarka spotykała się również z Craigiem Shemwellem, a także Jemaine Jacksonem. Jednak na dłużej w jej życiu zabawił Bobby Brown. Po trzech latach znajomości para 18 lipca 1992 r. stanęła na ślubnym kobiercu. Przez osoby z otoczenia ich związek był uznawany za mezalians. Światowej sławy diwa postanowiła się związać ze zwykłym piosenkarzem r’n’b
Whitney Houston doczekałaby się z Bobby’m dwójki dzieci. Jednak pierwszą ciążę poroniła na planie “Bodyguarda”. Jak wspominała piosenkarka, było to dla niej bardzo bolesne przeżycie, ale następnego dnia po prostu wróciła do pracy. Rok później na świat przyszła ich córka Bobbi Kristina Brown. Jedyna córka Whitney Houstan zmarła, mając zaledwie 22 lata w 2015 r. Do dnia dzisiejszego nie znaleziono głównej przyczyny jej śmierci. Wiadomo jednak, że w jej organizmie znajdowały się narkotyki, alkohol, a także leki uspokajające i przeciwlękowe.
Małżeństwo, które dla wielu osób było pomyłką i wielkim nieporozumieniem, rzeczywiście nie przyniosło Whitney Houston szczęścia. W relacji artystów nie brakowało przemocy ze strony Bobby’ego. Ostatecznie diwa rozwiodła się z nim w 2006 roku. Nie znajdujemy żadnych doniesień na temat tego, aby artystka miała związać się z kimś innym po swoim rozwodzie.
Nałóg, z którego nie mogła się wydostać
Moment, w którym Whitney Houston miała po raz pierwszy zażyć narkotyki, nie jest znany. Pojawiają się przesłanki, że to właśnie jej mąż Bobby miał wprowadzić artystkę w świat kokainy i marihuany. Jej mąż się bronił, że piosenkarka była uzależniona od narkotyków jeszcze zanim się poznamy.
Jedno jest pewne, że Whitney Houston wiele razy przyznawała się do tego, że nie może uwolnić się od nałogu. Sama powiedziała w jednym z wywiadów, że po nagraniu filmy “Bodyguard”, artystka zażywała narkotyki codziennie.
Z książki Robyn Crawford wynika, że Whitney Houston miała zażyć kokainę po raz pierwszy jeszcze jako czternastolatka. W Onecie znajdziemy wypowiedź producentki o tym, jak razem z Whitney zażywały narkotyki: “Po kilku dniach pierwszy raz wzięłyśmy kokę razem. Kupiłyśmy trochę od starszego faceta - przystojnego i dobrze ubranego, jeżdżącego błękitnym mercedesem. Zdobyłyśmy towar i natychmiast się zmyłyśmy. Tak zawsze robiłyśmy - brałyśmy towar i znikałyśmy. Miałyśmy ograniczone fundusze. Zazwyczaj polegałyśmy na miejscowym chłopaku, który czasem sprzedawał nam trochę marihuany i częstował odrobiną koki.”
Whitney w jednym z wywiadów sama przyznała, że “Od 1996 r. narkotyki stały się moją codziennością. Byłam bardzo nieszczęśliwa. Straciłam siebie.” Uzależnienie od narkotyków błyskawicznie odbiło się na jej karierze. Artystka zaczęła spóźniać się na swoje koncerty, a także nie dotrzymywała słowa w związku z przybyciem na wywiady oraz programy telewizyjne, w których miała być głównym gościem.
Whitney Houston z córką Bobbi Kristiną Brown w 2009, fot. domena publiczna
Nałóg doprowadził Whitney Houston do śmierci
Niestety Whitney Houston znalazła się na liście wielkich artystów, którzy z powodu uzależnienia przegrali wszystko - przegrali swoje życie. Piosenkarka została znaleziona w wannie w hotelu The Beverly Hilton w Beverly Hills 11 lutego 2013 roku. Ochroniarz, który dokonał szokującego odkrycia, natychmiast wezwał odpowiednie służby. Mimo 20-minutowej resuscytacji nie udało się uratować Whitney.
Chociaż świat obiegła informacja, że Whitney Houston zmarła w wyniku utonięcia, to jednak sekcja zwłok przyniosła zupełnie inny wynik. W organizmie diwy wykazano obecność leku zwiotczającego mięśnie, leku przeciwhistaminowego oraz przeciwlękowego. Oprócz tego badania toksykologiczne wskazały na obecność we krwi marihuany i kokainy. Badanie sądowe wykazało jeszcze chorobę, na którą cierpiała Whitney Houston. Była to choroba niedokrwienna serca, o której diwa prawdopodobnie nawet nie wiedziała. Orzeczenie wykazało, że główną substancją, która przyczyniła się do śmierci artystki, była kokaina. To właśnie ona miała spowodować przypadkowe utonięcie.
Whitney Houston była gwiazdą, o której świat szybko nie zapomni. Na zawsze pozostanie w naszych sercach, a jej utwory do tej pory są śpiewane przez artystów z całego świata. Można nawet sparafrazować tytuł jej słynnej piosenki z “I Will Always Love You”, na “We Will Always Love You”, myśląc o tym, jak jeszcze wiele piękna mogła wprowadzić Whitney do świata muzyki.
