Królowa polskiej sceny, która zmarła w biedzie. Zobacz, dlaczego Violetta Villas nie znalazła miłości
O Violetcie Villas można byłoby napisać niejedną książkę. Jej życiorys był niezwykle barwny, okraszony jej wieloma muzycznymi talentami, a także rolami filmowymi i teatralnymi. W latach 60. określana była mianem “białego kruka” ze względu na swój mocny, operowy głos. Niestety jej życie uczuciowe, a także kres życia pokazał, że artystka nie miała zbyt wiele szczęścia w miłości.
Z tego artykułu dowiesz się:
Belgijskie korzenie Violetty Villas
Pod pseudonimem Violetty Villas kryła się Czesława Maria Gospodarek, która urodziła się w belgijskiej prowincji Liège 10 czerwca 1938 roku. Jej ojcem był Bolesław Cieślak, zarabiający na życie jako górnik na kopalni węgla. Natomiast matka Janina zajmowała się czwórką dzieci oraz domem. Oprócz Violetty (takie imię nadano artystce tylko podczas chrztu), była jeszcze Wanda, Jerzy oraz Ryszard.
Jako ośmiolatka, przeżyła przeprowadzkę do powojennej Polski. Cała rodzina zamieszkała w Lewinie Kłodzkim. Oboje rodziców zmienili swoje stanowiska pracy. Ojciec początkowo był milicjantem, a później pracował jako zwrotnicowy kolei, a matka znalazła zatrudnienie w restauracji. Mimo niezbyt dobrej sytuacji materialnej i ciężkich czasów powojennych miała możliwość kształcenia się na wielu płaszczyznach. Jeszcze w czasach mieszkania w Belgii, opanowała język francuski, niemiecki oraz waloński.
Wykazywała się słuchem absolutnym. Dzięki swojemu talentowi opanowała sztukę gry na fortepianie, skrzypcach oraz na puzonie. Jak mogliśmy przeczytać w serwisie Onet.pl, późniejsza Violetta w 1956 r. zaczęła uczęszczać do Państwowej Średniej Szkoły Muzycznej w Szczecinie, aby tam pobierać lekcje śpiewu. Jednak już rok później, swoją naukę kontynuowała we Wrocławiu pod okiem prof. Giseli Posch, a następnie w Warszawie, będąc już tam pod opieką prof. Eugenii Klopek-Falkowskiej. Mimo swojego wybitnego sopranu spinto, a także wielkich predyspozycji ku karierze solistki operowej, nie ukończyła szkoły muzycznej. Zdecydowała się za to na śpiewanie na estradzie.
Talent Violetty Villas doceniono poza granicami Polski
Wydawać by się mogło, że z takim głosem, jakim była obdarzona Violetta Villas, kariera piosenkarki stała przed nią otworem. Młoda artystka musiała być pewna swoich możliwości, skoro od samego początku kariery, mierzyła bardzo wysoko. Jej pseudonim artystyczny został wymyślony przez Pankracego Zdzitowieckiego, nauczyciela gry na puzonie, a także Edwarda Czernego. Obaj panowie znaleźli w książce telefonicznej nazwisko Villas, natomiast imię było wymyślone już przez samą artystkę.
Jej pierwszy utwór, który cieszył się uznaniem był “Dla ciebie, miły”. Wykonanie piosenki przez Violettę Villas spotkało się z największą liczbą głosów w plebiscycie “Expressu Wieczornego”. Podczas tej audycji pokonała Renę Rolską, zbierając ponad 30 tys. głosów więcej. Wygrana otworzyła artystce drzwi do występu w Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Jednak tam, nie zrobiła jeszcze na sobie aż tak dużego wrażenia, aby była okrzykniętą diwą polskiej sceny.
W kolejnych latach Violetta Villas aż trzykrotnie brała udział w Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Tutaj ponownie, jej piosenki “ Przyjdzie na to czas”, a także “Jak nie to nie” nie zaprowadziły ją na szczyt popularności w Polsce. Niedługo potem artystka wyjechała do Francji. To była dobra decyzja, ponieważ dopiero wtedy kariera Violetty Villas nabrała rozpędu.
W Polsce Violetta Villas miała okazję śpiewać m.in. z Czesławem Niemenem, a także Piotrem Szczepanikiem. Natomiast w Stanach Zjednoczonych, a dokładnie w Las Vegas występując w rewii Casino de Paris, śpiewała z Paulem Anką, Deanem Martinem, czy Frankiem Sinatrą. Międzynarodowa kariera, a także na polskiej scenie muzycznej, trwała do 2008 r. Wcześniej podjęła się leczenia psychiatrycznego, tym samym jej nowym menadżerem został Andrzej Sikora. Mimo jeszcze pojedynczych występów coraz częściej do mediów dochodziły głosy o coraz gorszym stanie zdrowia artystki, a także kiepskich warunkach mieszkaniowych. Ostatni koncert odbył się 14 lutego 2011 r. w Wojewódzkim Domu Kultury w Kielcach.
Musiała uzyskać zgodę sądu, aby zostać żoną
Na ślubnym kobiercu Violetta Villas stanęła jeszcze nie będąc pełnoletnią kobietą. Jej wybrankiem był Piotr Gospodarek. Ona, mająca zaledwie 16 lat poślubiła 4 lata starszego porucznika. Nie było to małżeństwo z miłości, ale z nakazu ojca, który kierował się konserwatywnymi poglądami. Ślub odbył się 21 lutego 1955 r., natomiast niespełna rok później urodził się syn pary, Krzysztof.
Violetta Villas długo nie wytrzymała w zaaranżowanym małżeństwie. W 1957 roku uciekła do Szczecina, zostawiając nie tylko męża, ale również malutkiego synka. Mąż miał ją szukać w szkole muzycznej, każąc jej wrócić do domu. Jednak bez skutku, Violetta Villas wystąpiła o rozwód. Synkiem zajęli się rodzice artystki. Artystka zainteresowała się synem dopiero 7 lat później, gdy zamieszkała z nim w Solcu.
Jak jego, nie pokochała już nigdy żadnego mężczyzny
Janusza Ekierta, znanego krytyka muzycznego, Violetta poznała w bufecie Polskiego Radia. To był 1964 rok. Czyli początek prężnie rozwijającej się kariery Villas. On wtedy spełniał się w roli eksperta kultowego programu “Wielka gra” w dziedzinie muzykologii. Gdy się poznali, Janusz miał 33 lata, a Violetta 26.
Piosenkarka była niezwykle atrakcyjną kobietą, dlatego nie brakowało wokół niej adoratorów. Januszowi bardzo schlebiało, że Violetta Villas wybrała właśnie jego. Przez wiele miesięcy para nie chciała ujawniać światu swojej relacji. W końcu wybrali się po raz pierwszy do Teatru Wielkiego. Relacja była niezwykle burzliwa, ale również w licznych scenach zazdrości pokazywała szaleńczą, a czasem wręcz maniakalną miłość Violetty Villas do ukochanego.
Nie szczędziła mu również listów miłosnych, w których zapewniała o swojej miłości. Jednak też była to miłość zaborcza, w której obawiała się zdrady i porzucenia. Niestety mimo wymuszania wielu zapewnień o wierności, ta obietnica została złamana. Gdy artystka była w Stanach Zjednoczonych, doszły do niej słuchy, że jej ukochany lubi przebywać w towarzystwie innych kobiet. Rzeczywiście, gdy wróciła, Janusz Ekiert był już po ślubie z Lidią Grychtołówną.
Violetta Villas po powrocie do Polski przez pewien czas nie chciała widzieć ukochanego. W końcu się zdobyła na spotkanie z Januszem. To spotkanie zakończyło się powrotem do siebie kochanków, ale Janusz nie zdecydował się na rozwód. We wspomnieniach Janusza Ekierta, Violetta Villas podczas pobytu w USA miała przejść serię operacji plastycznych, które sprawiły, że jej ciało nabrało ponętnych kształtów.
Związek pary nie był już taki sam jak wcześniej. Artystka nie poświęcała już tak wiele czasu swojemu ukochanemu co kiedyś. Poza tym Violetta Villas po powrocie z USA miała prowadzić zupełnie inny tryb życia, niż przed wyjazdem. Żyła nocami, a odsypiała do późna. Miała spędzać długie godziny na malowaniu się i poprawianiu swojego wyglądu. Podobno artystka już wtedy miała mieć problemy z alkoholem oraz narkotykami. Janusz pewnego dnia miał po prostu się spakować i opuścić Violettę, gdy ta spała. Artystka się obudziła i miała błagalnie zatrzymywać ukochanego. Ten jednak był nieugięty. W końcu doszło do rozstania.
Dalsze poszukiwania miłości i ślub z milionerem
Violetta Villas miała być również w związku małżeńskim z Harrym Benjaminem Malterem, amerykańskim przedsiębiorcą. Jednak pod tym względem źródła nie są zgodne. Niektóre z nich mówią o trzykrotnym zamążpójściu, a inne znowu tylko o dwukrotnym.
Kolejnym wybrankiem był Tadeusz “Ted” Kowalczyk, polskiego pochodzenia biznesmen na co dzień żyjący w Stanach Zjednoczonych. Violetta Villas poznała milionera podczas swojej trasy koncertowej w Chicago, którą odbywała wraz z Teatrem Syrena w 1987 r. Po naleganiach ze strony Teda bardzo szybko wzięli ślub. Wesele warte 300 tys. dolarów przeszło do historii.
Para młoda bawiła się w towarzystwie 1500 gości przez 5 dni. Przez ten czas, diwa miała okazję zaprezentować aż 21 ślubnych kreacji. Kasety z nagraniem wesela były sprzedawane w cenie 80 dolarów. Mimo hucznego i tak długo trwającego wesela małżeństwo rozpadło się jeszcze w tym samym roku.
Ponownie prawda leży pewnie gdzieś pośrodku. Z jednej strony możemy dowiedzieć się, że to Ted miał złożyć pozew o rozwód, ponieważ nie poświęcała mu wystarczająco dużo czasu. W swoich zażaleniach Kowalczyk miał mówić, że Violetta Villas zdecydowanie więcej czasu poświęcała zwierzętom i modłom. Z kolei z innych źródeł wynika, że to Violetta go opuściła, czego Ted miał nigdy jej nie darować.
Punkt Violetty był zupełnie inny. Ich małżeństwo miało się rozpaść przez zazdrość. Ted Kowalczyk zmarł 10 maja 2006 r. wykończony chorobą nowotworową. Co ciekawe, dla Violetty Villas był to ostatni związek. Po nim artystka obiecała sobie życie w celibacie, a całą swoją miłość przelała na zwierzęta.
Kres życia w samotności i skrajnym zaniedbaniu
U szczytu sławy Violetta Villas otoczona była setkami ludzi, nie tylko z branży, ale również tych, którzy starali się zawsze uszczknąć coś z jej majątku. Pod koniec życia, diwa zaczęła coraz bardziej podupadać na zdrowiu. Jak podaje Onet, nieoficjalnie mówi się, że diwa była uzależniona od morfiny oraz alkoholu.
Całą swoją uwagę skupiała na zwierzętach, przygarniając kolejne psy i koty. Niestety zarówno ona, jak i również zwierzęta przebywali w strasznych warunkach. Violetta Villas nikogo nie wpuszczała na teren swojej posiadłości w Lewinie Kłodzkim. Śmierć przyszła 5 grudnia 2011 roku. Po znalezieniu martwej Violetty Villas, prokuratura wszczęła postępowanie, ponieważ artystka wyglądała na zaniedbaną i wychudzoną. Ponadto warunki sanitarne w domu diwy należały do bardzo złych. Już w tym czasie, artystką zajmowała się opiekunka Elżbieta Budzyńska. Jak się później okazało, nie tylko nie udzielała artystce potrzebnej pomocy, ale wręcz jej szkodziła.
Ostatecznie skazana na 10 miesięcy pozbawienia wolności Elżbieta Budzyńska, która miała zaniedbać Villas, a także znęcać się nad nią psychicznie, poszła do więzienia na 1,5 roku. Zarzucono jej znęcanie się psychiczne i fizyczne nad artystką, a także pojenie alkoholem. Violetta Villas miała spełnić swój amerykański sen. W pewnym sensie jej się to udało, jednak nie tak, jak to bywa w zakończeniach romantycznych historii. Zamiast u boku mężczyzny, artystka znalazła ukojenie wśród ukochanych zwierząt, które nigdy jej nie zawiodły.
Źródła:
- https://wroclaw.eska.pl/jak-mieszkala-violetta-villas-piosenki-romanse-syn-zycie-1502-aa-EBS6-vCyh-RdRH.html
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Violetta_Villas
- https://kobieta.gazeta.pl/kobieta/7,107881,29554050,ich-wesele-przeszlo-do-historii-violetta-villas-i-milioner.html
- https://www.onet.pl/styl-zycia/oludziach/violetta-villas-gwiazdy-prl-fobie-i-leki-amerykanski-sen-smierc-villas/th59gnm,30bc1058
- https://plejada.pl/polscy-celebryci/violetta-villas-i-janusz-ekiert-po-scenach-zazdrosci-blagala-o-przebaczenie/7e6dcqk
- https://stronakobiet.pl/o-tym-slubie-mowila-cala-polska-violetta-villas-wyszla-za-milionera-i-hucznie-sie-z-nim-rozstala-skandalistka-ktora-szukala/ar/c6-17826539