Księżna z Książa. Jak jedna Brytyjka zmieniła historię Dolnego Śląska

Urodziła się w Walii, ale to śląski zamek Książ stał się jej prawdziwym domem. Tutaj przeżywała wzloty i upadki, organizowała bale, ale też walczyła o prawa kobiet i zdrowie dzieci górników. Choć była arystokratką, najlepiej czuła się wśród zwykłych ludzi. Oto niezwykła historia księżnej Daisy von Pless.
- Z Walii na Śląsk
- Pani na zamku Książ
- Księżna wielkiego serca
- W cieniu wojny
- Ostatnie dni
- Duch Daisy
- Bibliografia
Z Walii na Śląsk
Gdy pochodząca z brytyjskiej arystokracji osiemnastoletnia Daisy – a właściwie Maria Teresa Oliwia Hochberg von Pless – wyszła za mąż za księcia pszczyńskiego Hansa Heinricha XV Hochberga, z pewnością nie wiedziała, że jej nowym światem stanie się potężny, choć nieco surowy zamek Książ. Położony wśród lasów Dolnego Śląska, otoczony wzgórzami, był raczej twierdzą niż pałacem. Dla wychowanej w komfortowych warunkach młodej damy szokiem był brak łazienek czy nowoczesnych systemów ogrzewania.
Z czasem jednak Książ stał się jej prawdziwą pasją. Daisy urządziła go na wzór angielskich rezydencji: wprowadziła nowoczesne udogodnienia, zadbała o detale wnętrz, sprowadzała meble i tkaniny z Londynu. Zamek – wcześniej pruski w swej architekturze, zimny i formalny – zmienił się w miejsce tętniące życiem. Organizowano tu wystawne przyjęcia, które przyciągały arystokrację z całej Europy, a także dyplomatów, artystów i polityków. Gościli tu m.in. Habsburgowie, Romanowowie, a nawet indyjscy maharadżowie.
Pani na zamku Książ
Choć Daisy nie ukrywała, że lubi blask i splendor, nie była typową damą salonów. Zamek Książ stał się także centrum jej działalności społecznej. Nie zamknęła się wśród marmurów – zamiast tego otworzyła drzwi zamku dla spraw, które uznała za ważne. Już na początku XX wieku zauważyła, że miejscowe koronczarki są wyzyskiwane przez niesprawiedliwych pośredników. Dzięki jej wsparciu powstały spółdzielnie, które pozwoliły kobietom sprzedawać rękodzieło na własnych warunkach.
Zamek był także bazą operacyjną dla jej „projektu mlecznego”, który miał jedno zadanie: ratować życie dzieci górników. Daisy współorganizowała dostawy pasteryzowanego mleka dla rodzin z Wałbrzycha i okolic, znacząco zmniejszając śmiertelność niemowląt. W gabinetach Książa omawiano też projekty modernizacji lokalnych szpitali, szkół i sanatoriów. Pod Chełmcem powstało uzdrowisko dla chorych na gruźlicę dzieci, a w Wałbrzychu – nowoczesna szkoła specjalna. Wszystko dzięki determinacji księżnej.

Księżna wielkiego serca
Z czasem Daisy stała się nie tylko „ozdobą” zamku, ale i jego sercem. Goście podziwiali jej elegancję – słynęła z siedmiometrowego sznura pereł i szytych na zamówienie sukni – ale nie mogli nie zauważyć jej bezpośredniości i głębokiego zaangażowania społecznego. Potrafiła jednego dnia zasiadać przy stole z królewskimi głowami, a kolejnego odwiedzać śląskie wsie i rozmawiać z matkami, których dzieci cierpiały na choroby wynikające z biedy i braku higieny.
Mimo że nie czuła wielkiej miłości do męża – jak przyznała w swoich pamiętnikach – traktowała rolę księżnej jako misję. W Książu czuła się odpowiedzialna nie tylko za zamek, ale i za cały region. Dla wielu kobiet z Dolnego Śląska była wzorem: wykształcona, silna, współczująca, a przy tym potrafiąca żyć z godnością w trudnych czasach.
Może zainteresuje Cię również historia innej wielkiej bohaterki Dolnego Śląska – królewny Marianny Orańskiej? Przeczytasz o niej tutaj.
W cieniu wojny
Gdy wybuchła I wojna światowa, Daisy jako Angielka w niemieckim zamku znalazła się w szczególnie niewygodnym położeniu geopolitycznym. Mimo to nie zawahała się – z Książa wyjechała do Berlina, gdzie służyła jako pielęgniarka Czerwonego Krzyża. Po oskarżeniu o szpiegostwo została zmuszona do zaprzestania pracy i udała się do… Serbii. Dała się tam poznać jako niestrudzona wolontariuszka, która pomagała rannym żołnierzom.
W czasie wojny Książ przestał być miejscem balów – zamek opustoszał, a sytuacja Hochbergów zaczęła się komplikować. Po wojnie ich majątki zostały podzielone, a status rodziny mocno podupadł. Daisy wróciła do Książa, ale dawna świetność rezydencji była już tylko wspomnieniem. Zaczęły się lata samotności i walki z chorobą – prawdopodobnie stwardnieniem rozsianym.
Ostatnie dni
W latach 30. zamek Książ wciąż należał do Hochbergów, ale pogarszający się stan finansów zmusił ich do trudnych decyzji. Po rozwodzie Daisy pozostała w zamku, jednak jej życie było coraz bardziej ograniczone – nie tylko przez chorobę, ale też przez tragedie rodzinne. W 1936 roku zmarł jej ukochany syn Bolko, zatrzymany wcześniej przez gestapo.
W 1941 roku zmuszono ją do opuszczenia zamku – jego sprzedaż Niemcom była desperacką próbą ratowania resztek majątku. Daisy przeniosła się do skromnej willi w Wałbrzychu, skąd wciąż potajemnie pomagała więźniom obozu Gross-Rosen. Zmarła 29 czerwca 1943 roku – dzień po 70. urodzinach. Jej pogrzeb, mimo zakazu zgromadzeń, zebrał tłumy mieszkańców. Miejsca jej pochówku do dziś nie odnaleziono.
Duch Daisy
Dziś zamek Książ znów zachwyca. Odrestaurowane wnętrza i ogrody przyciągają turystów z całego świata, ale duch Daisy von Pless wciąż unosi się nad jego wieżami. To nie tylko piękna księżna z portretów w perłach i pysznych sukniach – to kobieta, która nie bała się łamać konwenansów i otwarcie mówiła o tym, co uważała za ważne.
Zamek Książ bez Daisy byłby jedynie kolejną arystokratyczną rezydencją. To ona nadała mu duszę – łącząc brytyjski wdzięk z pruską dyscypliną, życie salonowe z autentycznym zaangażowaniem społecznym. I choć minęło ponad 80 lat od jej śmierci, wśród śląskich lasów nadal słychać echa jej działalności, troski i niezłomności.
Bibliografia
- Kienzler I., Księżna Daisy. Pani na zamkach w Książu i Pszczynie, Warszawa 2023.
- Koch W.J., Daisy. Księżna Pszczyńska, Pszczyna 2023.
- https://www.ksiaz.walbrzych.pl/turystyka/aktualnosci/2023-rokiem-ksieznej-daisy-von-pless-w
- https://polskieradio24.pl/artykul/3198406,ksiezna-daisy-milosc-zdrada-i-cierpienie-dramatyczne-zycie-pani-na-zamku-ksiaz