Miłosne grzeszki ostatniego Wazy. Romanse, które wstrząsnęły królewskim dworem

Jan II Kazimierz Waza nie zapisał się w historii Polski jako wielki strateg czy wybitny polityk. Za to w alkowianych podbojach miał naprawdę imponujące osiągnięcia. Ostatni król z polskiej linii Wazów był znany z tego, że nie potrafił przejść obojętnie obok pięknych kobiet. Romansy, skandale, miłosne intrygi – to wszystko było stałym elementem jego życia, nie tylko w młodości, ale nawet wtedy, gdy koronę już dawno odłożył na półkę. Zamiast polityki często wybierał flirt i nocne wizyty w komnatach dam dworu. Oto, jak wyglądało burzliwe życie uczuciowe Jana Kazimierza.
Z tego artykułu dowiesz się:
Kobiety ważniejsze niż polityka
Już jako młody książę Jan Kazimierz wolał romanse od politycznych obowiązków. Władysław IV, jego starszy brat i król, próbował angażować go w sprawy państwowe, ale Jan miał zupełnie inne plany. Zamiast tego chętniej przesiadywał na dworskich salonach, gdzie toczył ożywione rozmowy o wszystkim... byle nie o polityce. Zwłaszcza jeśli w pobliżu znajdowały się damy.
Jednym z pierwszych poważniejszych zauroczeń była Lukrecja Anna Guldenstern – dwórka cesarzowej Cecylii Renaty. Jan Kazimierz planował się z nią ożenić, ale Władysław IV stanowczo powiedział „nie”. Mezalians, skandal, kompromitacja – tego starszy brat nie zamierzał tolerować. I z tych planów nic nie wyszło.
Młody Jan Kazimierz miał opinię człowieka, który „rozmowy sprośne” uznawał za swój ulubiony temat. Tak przynajmniej pisał o nim Pierre des Noyers, sekretarz Ludwiki Marii Gonzagi, bez cienia sympatii. Zamiast skupiać się na obowiązkach, młody Waza szukał towarzystwa pięknych kobiet na europejskich dworach. I nie przejmował się tym, że jego styl życia wzbudza zgorszenie nawet wśród najbliższych.
O elekcji Jana Kazimierza Wazy przeczytasz tutaj.
Polityczny układ bez miłości
W 1649 roku Jan Kazimierz ożenił się z Ludwiką Marią Gonzagą. Wdowa po jego bracie, Władysławie IV, była kobietą inteligentną, ambitną i świetnie wykształconą. Politycznie – idealna partnerka. Ale w sypialni? Cóż, to już zupełnie inna historia.
Królowa nie była w stanie dorównać temperamentowi męża, a Jan Kazimierz nawet nie próbował tego ukrywać. Swoje przygody pozamałżeńskie traktował jak coś zupełnie normalnego. A Ludwika Maria, choć świadoma zdrad, bardziej martwiła się o wpływ kochanek na decyzje polityczne niż o samą niewierność króla.
Para doczekała się dwojga dzieci, ale oboje zmarły w niemowlęctwie. To jeszcze bardziej pogłębiło dystans między nimi. Po śmierci królowej w 1667 roku Jan Kazimierz wpadł w depresję. I choć żonę stracił, z życia uczuciowego nie zamierzał rezygnować.
Najsłynniejszy romans Jana Kazimierza
Kiedy mówi się o kochankach Jana Kazimierza, jedno nazwisko pojawia się zawsze jako pierwsze: Elżbieta Radziejowska. Żona podkanclerzego koronnego Hieronima Radziejowskiego była uważana za jedną z najpiękniejszych kobiet swoich czasów. Jej małżeństwo było jednak koszmarem – Radziejowski był znany z brutalności i awantur.
Choć brakuje twardych dowodów na to, że Jan Kazimierz rzeczywiście miał romans z Elżbietą, to sam Radziejowski nie miał żadnych wątpliwości. Publicznie oskarżył króla o uwiedzenie swojej żony. Skandal wybuchł z pełną mocą i miał poważne konsekwencje polityczne. Upokorzony Radziejowski stał się jednym z największych wrogów króla. Plotki o tej relacji krążyły szeroko, podsycając nie tylko dworskie intrygi, ale i polityczne zamieszanie w całym kraju.
Kochanka z fraucymeru królowej
Inna głośna historia dotyczyła Anny Schönfeld, dwórki Ludwiki Marii Gonzagi. Romans z Anną zaczął się w 1654 roku i trwał nawet wtedy, gdy król ukrywał się na Śląsku w czasie potopu szwedzkiego.
Jan Kazimierz nie wahał się wspinać po drabince pod okno Anny, by spędzić z nią noc. Według Michela Rousseau de La Valette, pewnej nocy strażnicy wzięli króla za włamywacza i zatrzymali go na gorącym uczynku. Dopiero gdy król wyjawił swoją tożsamość, uniknął kompromitacji.
Jan Kazimierz planował wydać Annę za Jana Sobiepana Zamoyskiego, chcąc zapewnić jej spokojną przyszłość. Ale Ludwika Maria skutecznie pokrzyżowała te plany. Zazdrosna o wpływy Anny, postanowiła, że Zamoyski poślubi inną dwórkę – Marysieńkę, przyszłą żonę Jana III Sobieskiego.
Król, który „żadnej nie przepuścił”
Król Jan Kazimierz dorobił się reputacji człowieka, który „żadnej nie przepuścił”. Szczególną słabość miał do dwórek królowej, a jego nocne wizyty w kobiecych komnatach były tajemnicą poliszynela. Nawet jeśli Ludwika Maria udawała, że nic nie widzi, wszyscy na dworze dobrze wiedzieli, co się dzieje.
Król nie zawsze wybierał arystokratki. Chętnie romansował też z szlachciankami i kobietami spoza elit. Władza, pieniądze i pozycja robiły swoje – Jan Kazimierz bez większego trudu znajdował kolejne kochanki.
Ostatnia miłość króla na wygnaniu
Po abdykacji Jan Kazimierz przeniósł się do Francji, gdzie został opatem klasztoru w Saint-Germain-des-Prés. Ale nawet tam nie porzucił dawnych zwyczajów.
Według jednej z wersji miał związać się z urodziwą szwaczką Françoise Marie Mignot. Legenda głosi, że król tuż przed śmiercią wziął z nią potajemny ślub i doczekał się córki. Inna historia mówi o romansie z wdową po marszałku Marią l’Hôpital. Trudno dziś jednoznacznie potwierdzić te plotki, ale jedno jest pewne – Jan Kazimierz nawet na wygnaniu nie zamierzał żyć samotnie.
Źródła
- Romans, przez który wybuchł potop [https://wilanow-palac.pl/pasaz-wiedzy/romans-przez-ktory-wybuchl-potop].
- Romanse Jana Kazimierza Wazy. O tym nie mówi się w szkole [https://kobieta.wp.pl/s/ciekawostkihistoryczne-pl/romanse-jana-kazimierza-wazy-o-tym-nie-mowi-sie-w-szkole-7114898603330336a].