Od kelnera do przyjaciela królowej. Skandal, który wstrząsnął dworem Wiktorii

Zaczął od podawania potraw do stołu Wiktorii. Dzięki wdziękowi osobistemu i inteligencji młody indyjski sługa – Abdul Karim – zrobił karierę, której mogli mu pozazdrościć brytyjscy arystokracji. To historia zderzenia niezwykłej przyjaźni z rasizmem i sztywną dworską etykietą czasów Wiktorii.
- Złoty jubileusz cesarzowej
- Bajeczna kariera chłopaka z Lalitpur
- Cesarzowa ustala zasady gry
- Kochanek czy przyjaciel?
- Więcej niż faworyt – Abdul Karim i polityka
- Bibliografia
Złoty jubileusz cesarzowej
Wiktoria nie była tylko władczynią kolonialnego imperium, którą zainteresowała egzotyka kontynentu indyjskiego. Od 1876 roku nosiła tytuł cesarzowej Indii. Chociaż miał on raczej charakter symboliczny i propagandowy, monarchini naprawdę czuła się odpowiedzialna za swoich egzotycznych poddanych. Prawdopodobnie było w tym też trochę jej wrodzonej przekory.
Miała wszystko – dzieci i wnuki – niektóre na ważnych tronach Europy, zamożne imperium i tytuł cesarzowej. W momencie obchodzenia złotego jubileuszu (1887) mogła czuć się jednak wyjątkowo samotnie. Wszyscy najważniejsi mężczyźni jej życia już nie żyli. Zaledwie cztery lata wcześniej pochowała wiernego sługę i powiernika – Johna Browna, a przedtem musiała na zawsze pożegnać swojego ulubionego premiera – Benjamina Disraelego. Ci mężczyźni w jej życiu zastępowali jej pierwszą, największą miłość – księcia małżonka Alberta.
Bajeczna kariera chłopaka z Lalitpur
Mohammed Abdul Karim – syn więziennego medyka z północy Indii – był człowiekiem inteligentnym i ambitnym. Miał zaledwie 24 lata kiedy dzięki znajomościom udało mu się wkręcić do delegacji wysłanej na dwór brytyjski. Stanowił właściwie podarunek dla królowej, miał podawać do stołu w tradycyjnym stroju. Wkrótce jednak zwrócił na siebie uwagę monarchini.
Pierwszy krok w jego karierze to przejście od roli kelnera do kucharza. Mimo młodego wieku Abdul umiał gotować na tyle dobrze, że Wiktoria chętnie jadła przygotowane przez niego curry. (Shrabani B., 2017: s.22) Do tej pory awans można było uznać za wynik akceptowalnego ekscentryzmu monarchini. Królowa dostrzegła jednak w młodym Indusie coś więcej, a ambitny chłopak nie omieszkał tego wykorzystać.
Abdul Karim przekonał Wiktorię, że jest człowiekiem wykształconym i może jej przybliżyć kulturę swojego kraju. Wkrótce też zaczęli naukę urdu (hindustani), która starszej królowej szła całkiem nieźle. W ciągu roku opanowała nie tylko podstawowe zwroty, ale egzotyczne pismo, zapisywane od prawej do lewej. Królowa nazwała młodego sługę „moim drogim munshi (nauczycielem)”.
Cesarzowa ustala zasady gry
Wiktoria była znana swojej rodzinie i dworowi z tego, że lubiła łamać konwencje. Niedawno zmarły John Brown – szkocki giermek, awansowany na osobistego opiekuna i przyjaciela królowej, wzbudzał już poważne wątpliwości. Co dopiero powiedzieć o jakimś nieznanym Indusie? John Brown przynajmniej okazał się bardzo lojalny i nigdy nie nadużywał swojego stanowiska. Dla wielu XIX-wiecznych Brytyjczyków znaczenie miała też różnica w wyglądzie i kulturze. Mohammed Abdul Karim był ciemnoskóry, nie pasował do żadnej znanej dworowi hierarchii i modlił się do Allaha. Najbliższa rodzina królowej uważała rasistowskie uwagi za zachowanie poniżej ich statusu i godności. Jednak dla nich pochodzenie Karima było podejrzane, a jego zachowanie wskazywało na to, że przy całym swoim wdzięku jest karierowiczem i może wykorzystać starszą królową spragnioną bliskości.
Ich prośby i groźby żeby coś z nim zrobić władczyni puszczała mimo uszu. Wiktoria nigdy nie przejmowała się specjalnie co mówiono o jej relacjach z faworyzowanymi sługami. Na starość przejmowała się jeszcze mniej. Kiedy Abdul Karim poprosił o przydzielenie osobnych pokoi od reszty indyjskiej służby zaraz spełniła jego życzenie. Łamała jednak o wiele więcej konwenansów. Na przykład kiedy sługa zachorował chodziła dwa razy dziennie i siadała przy jego łóżku. (Tyler-Whittle M.S., 1973: s. 240)

Kochanek czy przyjaciel?
Tak jak w przypadku Johna Brown istniało podejrzenie, że relacja królowej ze sługą może mieć drugie dno. Mimo wszystko w przypadku ostatniego faworyta Wiktorii przypuszczenia te były jeszcze mniej prawdopodobne niż w przypadku Browna. Żywiła do niego ciepłe uczucia, które zdecydowanie przekraczały akceptowalne relacje – np. listy do niego adresowane podpisywała czasem „Twoja matka”. Jednak uczucia te były raczej matczyne niż nasycone jakimkolwiek erotyzmem. Przystojny, odważny i pełen wdzięku młody Indus mógł się podobać królowej. Zwracał na siebie uwagę i dużo wygrywał wdziękiem osobistym. Jednak różnica wieku była bardzo duża, a Wiktoria nie tylko szczerze troszczyła się o zdrowie i dobrostan „swojego Abdula”. Przyrzekła sprowadzić jego żonę i gdy ta miała kłopoty ze zdrowiem obiecała służyć radą i doświadczeniem oraz oczywiście pomocą swoich lekarzy.
Lekceważenie etykiety i hierarchii dworskiej było dla arystokracji i służby uderzeniem w ich uporządkowany świat. Skoro Indus mógł być osobistym przyjacielem, to wszystkie starania, kolejne stopnie kariery dworskiej i niewygodne relacje traciły sens.
Zarówno następca tronu jak i najbliższa służba, próbowali się go pozbyć. Nic z tego jednak nie wyszło. Nawet zbadanie przeszłości Abdula, które ujawniło, że w Indiach był właściwie nikim, nie poskutkowało. ( Tyler-Whittle M.S.,: s. 252) Królowa nadal go broniła. Chciała go nawet pasować na rycerza, ale książę Walii zagroził, że zostanie uznana za niepoczytalną, co pozbawiłoby ją całej swobody. Wiktoria wstrzymała się z nadaniem tytułu „sir”. De facto jednak Mohammed Abdul Karim cieszył się względami godnymi szlachetnie urodzonego i pozycją niemalże członka rodziny.
Więcej niż faworyt – Abdul Karim i polityka
Denerwować mogła jego pewność siebie i przeskakiwanie stopni kariery. Jednak prawdziwy niepokój budziła jego postawa w sprawach politycznych. John Brown nigdy nie mieszał się do polityki, a w każdym razie jego poglądy nie miały wpływu na decyzje królowej. Tymczasem Abdul Karim owszem próbował wykorzystać pozycję dla korzyści politycznych. Jako muzułmanin z Indii brał przede wszystkim stronę swoich współwyznawców. W skali imperium była to jednak poważna sprawa. Napięcia między imperium rosyjskim i brytyjskim na pograniczu Afganistanu, bunty i powstania przeciw panowaniu Brytyjczyków w północnych Indiach – to wszystko były świeże sprawy. Abdul Karim miał dostęp do korespondencji królewskiej, asystował królowej przy podpisywaniu listów. Na dworze zaczęto podejrzewać, że może być szpiegiem. To ostatnie okazało się nieprawdą. Po prostu faworyt na dworze próbował skorzystać z sytuacji i zyskać coś dla swoich. Z punktu widzenia polityki nieco pękającego w szwach imperium wyglądało to jednak groźnie.
Gdy tylko królowa zamknęła oczy nowy monarcha kazał indyjskiemu przybyszowi i jego rodzinie zabierać się z powrotem do Indii. Król był tak przerażony, że zostanie jakakolwiek pamiątka po tym „skandalu”, że kazał spalić i zniszczyć większość korespondencji, zdjęć, pocztówek i innych pamiątek w brytyjskich posiadłościach Karima. Dopiero niedawno historia niezwykłego sługi została odkryta na nowo dzięki jego dziennikom. (Lawson A., 2011) W 2017 roku powstał również film o tej niezwykłej przyjaźni.
Bibliografia
Michael Sidney Tyler-Whittle, The widow of Windsor, New York 1973
Shrabani Basu, Victoria & Abdul : the extraordinary true story of the queen's closest confidant, Stroud 2017
Alastair Lawson, Queen Victoria and Abdul: Diaries reveal secrets, BBC News 14 marca 2011, https://www.bbc.com/news/world-south-asia-12670110, dostęp 12.08.2025