Niechciane, zapomniane, upokorzone. Prawda o córkach królowej Bony

Gdy myślimy o królowej Bonie Sforzy, przed oczami staje nam obraz jednej z najpotężniejszych kobiet w historii Polski. Ambitna, wykształcona, bezkompromisowa, potrafiąca bez litości rozgrywać dworskie intrygi. Ale Bona była nie tylko królową i polityczką – była też matką. I to właśnie w tej roli poniosła, zdaniem wielu historyków, największą porażkę. Dlaczego?
Z tego artykułu dowiesz się:
Rozczarowanie narodzinami córek
Władczyni, która przybyła do Polski z południa Włoch, wychowana w klimacie renesansowej Italii, miała jasny plan: urodzić silnego następcę tronu, który zapewni dalszy rozwój dynastii Jagiellonów. Pierwsze dziecko Bony i Zygmunta Starego, córka Izabela, przyszła na świat w 1519 roku. Wkrótce pojawiły się kolejne dziewczynki: Zofia, Anna i Katarzyna. Jednak zamiast wyczekiwanego syna – cztery córki. Dopiero piąte dziecko, urodzony w 1520 roku Zygmunt August, spełnił nadzieje matki i zapewnił jej wymarzone miejsce w politycznej układance Europy.
To narodzinom syna przypisano późniejszy chłód, z jakim Bona traktowała swoje córki. Dziewczynki nie były potrzebne do realizacji jej planów – w przeciwieństwie do jedynaka, którego kochała, adorowała i nieustannie wspierała w drodze do władzy.
Izabela, Zofia, Anna i Katarzyna nie mogły natomiast liczyć na matczyną czułość. Zamiast tego – od najmłodszych lat dawało się im odczuć, że są dla królowej rozczarowaniem.
Córki na sprzedaż
W tamtych czasach córki królewskie miały jedno główne zadanie: umacniać sojusze poprzez małżeństwa. I Bona doskonale o tym wiedziała. Jednak w przypadku swoich córek, zamiast troszczyć się o ich szczęście, traktowała je jak pionki, które można bez skrupułów rozgrywać w dyplomatycznej grze.
Izabela została wydana za Jana Zápolyę, króla Węgier. Małżeństwo to miało być kartą przetargową w walce o wpływy w regionie. Gdy Jan zmarł, Izabela, pozostając w politycznej samotności, musiała samodzielnie walczyć o przyszłość swojego syna – Jana Zygmunta. Choć formalnie była królową, w rzeczywistości była osamotnioną wdową, pozostawioną samej sobie przez rodzinę, również przez matkę.
Zofia wyszła za Henryka II von Braunschweig-Wolfenbüttel, niemieckiego księcia, w małżeństwie z którym nie czekało ją szczęście. Związek ten był dla niej raczej więzieniem niż spełnieniem. Historia Anny i Katarzyny wyglądała podobnie – także one zostały wydane za mąż zgodnie z interesem matki i dworu, bez pytania o ich zdanie.
Najbardziej spektakularny był los Anny, która po wielu latach samotności i życia na uboczu została w końcu żoną Stefana Batorego, wielkiego księcia Siedmiogrodu i późniejszego króla Polski. Małżeństwo to zostało zaaranżowane już po śmierci Bony, jednak Anna doświadczyła na własnej skórze skutków matczynej polityki, która przez dekady spychała ją na dalszy plan. Więcej o Annie Jagiellonce i jej nieszczęśliwym małżeństwie przeczytasz tutaj.
Brak matczynej czułości i upokorzenia
Bona nie ukrywała swojego rozczarowania córkami. W listach i dokumentach z epoki nie znajdziemy wielu śladów czułości czy troski królowej o los swoich dziewcząt. Wręcz przeciwnie – wiele źródeł podkreśla, że Bona często traktowała córki z chłodem, nie szczędziła im krytyki, a nawet upokorzeń.
Szczególnie bolesny był fakt, że dziewczynki dorastały w cieniu brata, któremu przypadały wszelkie zaszczyty i zainteresowanie matki. To Zygmunt August był oczkiem w głowie królowej, on otrzymywał najwięcej uwagi i najlepsze wychowanie. Córki – choć z królewskiego rodu – były na dworze niemal niewidzialne.
Co więcej, Bona nie dbała o ich odpowiednie wykształcenie ani o dobre przygotowanie do życia w wielkich rodach europejskich. Wychowanie królewien, zwłaszcza tych, które miały być narzędziem polityki dynastycznej, zazwyczaj obejmowało staranne przygotowanie do roli żony i matki. Tymczasem Bona, skupiona na własnych ambicjach, nie przykładała do tego większej wagi.
Rozdzielone i zapomniane
Dzieci królewskie rzadko mogły liczyć na stabilne życie rodzinne, ale córki Bony zostały w tym względzie wyjątkowo boleśnie doświadczone. Były rozdzielane, wysyłane na dwory mężów, pozostawione samym sobie bez matczynego wsparcia. Po wyjściu za mąż Izabela musiała zmierzyć się z samotnością i dramatem bez wsparcia rodziny. Podobnie Zofia, Anna i Katarzyna, skazane na polityczne układy, często pozbawione choćby symbolicznego wsparcia ze strony własnej matki.
Gdy Bona w 1556 roku opuściła Polskę i wyjechała do Włoch, zostawiając za sobą kraj i rodzinę, z córkami nie łączyło jej już niemal nic. Ostatecznie została zamordowana w Bari, a jej spadek i pamięć o niej w rodzinie – szczególnie wśród córek – były więcej niż skromne.
Zapomniane przez historię
O ile postać Bony Sforzy budzi do dziś liczne emocje i zainteresowanie, o tyle jej córki pozostały niemal całkowicie zapomniane. W przeciwieństwie do Zygmunta Augusta, który zasiadał na tronie i zapisał się na kartach dziejów jako ostatni z Jagiellonów, Izabela, Zofia, Anna i Katarzyna zniknęły w cieniu wielkiej polityki, bez własnej legendy.
Ich losy nie stały się przedmiotem licznych opracowań, nie trafiły do podręczników. Historia obeszła się z nimi podobnie jak ich matka – bez czułości, bez zainteresowania, bez szacunku.
Źródła
- Córki Bony. Polskie królewny, o których milczy historia [https://wiadomosci.radiozet.pl/polska/Corki-krolowej-Bony.-Polskie-krolewny-o-ktorych-milczy-historia].
-Szczepańska A., Bona Sforza. Czarna legenda kontra rzeczywistość [https://historia.dorzeczy.pl/nowozytnosc/371917/bona-sforza-krolowa-zycie-panowanie-reformy-co-zrobila-dla-polski.html].