Odcisk ręki, który przetrwał wieki. Legenda o Czarciej Łapie ma ździebełko prawdy
Czarcia Łapa – to wyrażenie zna chyba każdy mieszkaniec Lublina. Nic dziwnego, to jedna z najważniejszych legend miasta. Na dodatek poparta elementami rzeczywistości, bo odcisk czarciej łapy, czyli czarnej ręki, faktycznie jest widoczny na stole, który kiedyś był w lubelskim trybunale koronnym!
Z tego artykułu dowiesz się:
Legenda o Czarciej Łapie i diabelskim sądzie
Legenda o diabelskim sądzie ma bardzo wiele różnych wersji. Ale kilka elementów jest wspólnych dla wszystkich.
Według podania, w 1637 roku w Trybunale Koronnym rozgrywał się proces, w którym stroną sporu była biedna wdowa przeciwko wpływowemu magnatowi. Niestety, sędziowie – przekupieni przez bogatego szlachcica – wydali niesprawiedliwy wyrok, przyznając rację magnatowi, mimo dowodów przemawiających za wdową. Kobieta, zrozpaczona i rozgniewana, uniosła ręce ku wiszącemu w sali krucyfiksowi i zawołała: „Gdyby diabli sądzili, wydaliby sprawiedliwszy wyrok!”
Te dramatyczne słowa, wypowiedziane z głębi serca, jak głosi legenda, sprowadziły na trybunał nieoczekiwanych gości. Jeszcze tej samej nocy, w sali sądowej pojawiły się tajemnicze postacie. Ubrani w stroje szlacheckie, z czarnymi perukami na głowach, przypominali ludzkich sędziów, jednak diabelskie rogi i zapach siarki zdradzały ich prawdziwą naturę. Przebieg „diabelskiego sądu” odnotowywał przerażony pisarz trybunalski, który zrozumiał, że uczestniczy w czymś nadprzyrodzonym.
Diabelscy sędziowie, w przeciwieństwie do ludzkich, wydali wyrok zgodny z prawdą, przyznając rację wdowie. Aby przypieczętować swoją decyzję, jeden z nich oparł dłoń na blacie stołu, pozostawiając wypalony ślad, który widoczny miał być przez wieki. Jak głosi legenda, Chrystus na krucyfiksie, wiszącym w sali rozpraw, odwrócił głowę, by nie patrzeć na to, że sprawiedliwość mogła być wydana jedynie przez siły piekielne. Krzyż ten, nazywany trybunalskim, do dziś znajduje się w kaplicy archikatedry w Lublinie.
Legenda kończy się gorzkim morałem: niesprawiedliwi sędziowie mieli ponieść karę. Schodząc po schodach Trybunału Koronnego, wszyscy złamali sobie nogi – symboliczny akt wymierzenia kary za ich nieuczciwość.
Stół z czarcią ręką istnieje naprawdę
W zbiorach Muzeum Narodowego w Lublinie znajduje się niezwykły eksponat – stół, którego blat nosi ślad przypominający odcisk ludzkiej dłoni. Wyraźnie widoczny znak budzi wiele pytań i kontrowersji, ponieważ do dziś nie udało się jednoznacznie ustalić, jak powstał. Choć tradycja przypisuje jego pochodzenie dramatycznym wydarzeniom, które miały rozegrać się w lubelskim Trybunale Koronnym, brakuje historycznych dowodów potwierdzających, że mebel rzeczywiście stał w tym miejscu w czasie rzekomego zajścia. Co więcej, analizy wskazują, że sosnowy blat stołu powstał dopiero pod koniec XVIII lub na początku XIX wieku, co dodatkowo komplikuje próbę odtworzenia jego pełnej historii.
Niezależnie od okoliczności powstania tajemniczego odcisku, stół pozostaje jednym z najbardziej intrygujących obiektów w muzeum, przyciągając uwagę zarówno badaczy, jak i zwiedzających. Jego obecność w zbiorach Muzeum Narodowego w Lublinie wpisuje się w bogatą tradycję przekazywania historii związanych z Trybunałem Koronnym – miejscem, które przez wieki było symbolem sprawiedliwości i ważnym punktem na mapie życia społecznego Lublina.