Miał zaledwie 38 lat, gdy jego serce ostatecznie się zatrzymało. Za wyjątkowy głos i talent muzyczny pokochały go tłumy. Jednak najbardziej kochała go ta jedyna, Małgorzata Pol. Niestety wielka miłość Ryśka Riedla przeplatana była bluesem, rockiem i ciągami alkoholowo-narkotykowymi.
Dzieciństwo Ryśka z marzeniami o zostaniu Indianinem
Skazany na bluesa, czyli Ryszard Henryk Riedel urodził się 7 września 1956 r. w Chorzowie. Cała rodzina, rodzice Krystyna i Jan Riedel wraz z jego starszą siostrą Małgorzatą mieszkali początkowo przy Truchana 62 w Chorzowie. Jednak szybko jednopokojowe mieszkanko z kuchnią okazało się zbyt ciasne dla całej czwórki. Z tego powodu krótko po narodzinach Ryśka, przeprowadzili się do większego lokum przy ul. Mielęckiego. W Chorzowie ostatecznie mieszkali 11 lat, po czym ponownie się przeprowadzili, tym razem do Tychów.
To właśnie tam młody Rysiek pomiędzy blokowiskami bawił się w Indianina, ponieważ był prawdziwym wielbicielem westernów. Jego starsza siostra Małgorzata wspominała, że jego ojciec nie był zbyt wylewny z miłością względem niego. Stanowczy i surowy, chciał go utrzymać w ryzach. Artysta mimo wielu zakazów i tak postanowił pójść swoją drogą.
Swoją edukację rozpoczął jeszcze w Chorzowie w Szkole Podstawowej nr 4. Następnie kontynuował naukę w Tychach w Szkole Podstawowej nr 18 im. Władysława Jagiełły. Niestety praktycznie z każdego przedmiotu dostawał bardzo słabe stopnie. W dzienniku wpisywano dwóje, które w tamtych czasach stanowiły adekwatną ocenę do dzisiejszej niedostatecznej. Co ciekawe, Rysiek dwóje przynosił nawet z muzyki. Natomiast miał talent do rysowania, co zostało docenione na lekcjach plastyki.
Burzliwa młodość i pierwsze zakochanie aż po grób
Rysiek Riedel nie był szablonowym chłopakiem. Słabe stopnie jasno pokazywały, że nie interesuje go edukacja. Mając 13 lat, znalazł się na obozie harcerskim w Piaskach, pod Będzinem. To właśnie tam po raz pierwszy zaśpiewał publicznie dwa utwory “You’ve Got To Hide Your Love Away” oraz “Yellow Submarine”, które były ówczesnymi hitami Beatlesów.
Nastolatek nie za bardzo przejmował się brakiem znajomości języka angielskiego, ponieważ obydwie piosenki zaśpiewał ze słuchu, tak jak umiał. Nie miało to również znaczenia dla jego rówieśników, którzy byli zachwyceni jego wokalem. Po takim pierwszym sukcesie Rysiek postanowił rzucić szkołę, czego ostatecznie dokonał w 1972 r., będąc w tym czasie uczniem siódmej klasy. Od tej pory włóczył się po ulicach, nawet nie przyszło mu do głowy, by zarabiać na chleb.
Rok wcześniej poznał swoją przyszłą żonę, Małgorzatę Pol. Rysiek zobaczył ją nieopodal karuzeli znajdującej się pod stadionem w Tychach. Natomiast w wieku 17 lat ponownie miał okazję stanąć przed szerszą publicznością. Tym razem zaśpiewał “All Right Now” Free w tyskim domu kultury. Ponownie utwór wykonał, tak jak słyszał, a mimo to spotkał się z ogromną aprobatą. Wtedy też poznał perkusistę Aleksandra Wojtasika, z którym współtworzył band pod nazwą Jam, który szybko spolszczono na nazwę Dżem.
Mimo wielkiego talentu Ryśka Riedla nie od razu mogli liczyć na zawrotną karierę. Można powiedzieć, że początkowo nie szło im wcale. Mimo szczerych chęci nie byli w stanie nawet zorganizować koncertu. To sprawiło, że ekipa na jakiś czas sobie odpuściła. To był, chyba jeden z nielicznych momentów, w których Rysiek Riedel imał się pracy zarobkowej. Pracował on w tamtym czasie przez chwilę w spółdzielni rolniczej.
Rozpęd kariery bluesmana
Gdy wydawało się, że Rysiek Riedel nie ma już na co liczyć w związku z marzeniami o karierze bluesmana, właśnie wtedy przypomnieli sobie o nim koledzy z zespołu Leszek i Tadeusz Falińscy. Początkowo często grywali w barze “Pod Jesionami” znajdującym się przy ul. Damrota w Tychach. To właśnie ta knajpa była inspiracją do piosenki “Jesiony”. Oprócz codziennych wizyt Riedla w knajpie nie zabrakło go tam również gdy muzyk wyprawiał swoje wesele.
Prawdziwy przełom w karierze nie tylko Ryśka Riedla, ale również całego zespołu Dżem, był 1980 rok. Zespół nagrał kasetę na konkurs, by uczestniczyć na festiwalu w Jarocinie. Ekipa dostała się dalej, nawet mimo tego, że Riedel dalej śpiewał swoją angielszczyzną. To był bilet, który pozwolił wystąpić zespołowi na polskiej scenie i udowodnić, że zaczęła się nowa epoka bluesa dla spragnionych tego typu utworów, hipisów.
Chwilę po koncercie nagrali singiel z utworami “Whisky” i “Paw”, który rozszedł się jak świeże bułeczki. A była mowa o nakładzie liczącym aż 35 tys. kaset. Po tym wydarzeniu ich kariera poszła lawinowo, ponieważ w ciągu kolejnego roku zagrali ponad 100 koncertów! Zawrotna kariera, która rozwijała się w codzienności strajków i demonstracji, przyspieszyła jeszcze bardziej w 1985 r., gdy zespołem zaopiekował się menedżer Marcin Jacobson. Wtedy też Dżem wydał pierwszy album “Cegła”. Album nie zyskał takiej popularności, jakiej spodziewali się muzycy, dlatego nagrali oni koncertową wersję w Teatrze Stu w Krakowie. Dzięki tej wersji zespół Dżem znowu zaczął porywać tłumy. Zobacz, jak wyglądał życiorys Johna Lennona.
Ukochana Ryśka Gola, która cierpliwie znosiła wybryki bluesmana
Urodzona w 1956 r. Małgorzata Pol, była pierwszą i ostatnią ukochaną Ryszarda Riedla. Poznała go, mając zaledwie 15 lat, jednak nastolatki bardzo szybko się w sobie zakochali i od tej pory byli nierozłączni. Na bycie jego dziewczyną zgodziła się na imprezie organizowanej przez siostrę Ryśka. Chłopak cały szczęśliwy chwycił Małgorzatę za rękę i wspólnie biegnąc śpiewał “I’m Going Home” Ten Years After. To była prawdziwa miłość, ponieważ Małgorzata Pol, która przez znajomych była nazywana Golą, tolerowała bluesowe życie swojego ukochanego.
W porównaniu do tego, o jakim statecznym życiu marzyła Małgorzata, Rysiek był prawdziwym lekkoduchem. Chociaż był również w ich życiu moment, kiedy muzyk zaciągnął swoją ukochaną w szpony nałogu narkotykowego. Jej jednak udało się go przezwyciężyć, decydując się na odwyk.
Gdy się poznali, Rysiek szybko pożegnał się z edukacją, natomiast Małgorzata po ukończonej zawodówce, kontynuowała naukę w wieczorowym liceum. To właśnie Gola towarzyszyła Riedlowi podczas pierwszej próby Dżemu. Małgorzata wspominała, że nie wywołał on żadnego zainteresowania, dopóki nie zaśpiewał.
Później zaczęło coraz bardziej uwidaczniać się życie z nałogami Ryśka Riedla. Muzyk nie bywał na wszystkich próbach zespołu, ponieważ zdecydowanie bardziej wolał picie alkoholu z kumplami. Natomiast Małgorzata była na każdej.
Na ślubnym kobiercu zakochani stanęli 26 listopada 1977 r. czyli 6 lat później po pierwszym spotkaniu. Miłość przysięgali sobie w Kościele św. Magdaleny w Tychach. Na ślub cywilny z Małgorzatą, który odbył się 10 dni wcześniej, Rysiek się spóźnił, bo… szedł pieszo do urzędu. Jednak muzyk nie czuł ani krzty skruchy, wręcz się śmiał, że i tak nikomu innemu nie zagrają marsza. Mówi się, że Rysiek Riedel zaraz po ślubie kościelnym, poszedł odprowadzać na pociąg przyjaciela Danka Lisika. Zniknął wtedy z nim na ogródkach działkowych, na których wpadli w ciąg alkoholowy.
Bardzo szybko młodzi małżonkowie zostali rodzicami, ponieważ w 1978 r. przyszedł na świat ich syn Sebastian. Natomiast dwa lata później urodziła się córka Karolina. Oglądając film “Skazany na bluesa”, można pomyśleć, że zarówno żona Gosia, jak i też jego dzieci, przeżywały z Ryśkiem prawdziwe piekło. Jednak nie było to do końca prawdą, bo na miarę swoich możliwości starał się oddzielać życie rodzinne od tego na scenie.
Gola też zaczęła wpadać w uzależnienie parę lat po urodzeniu dzieci. Do narkotyków namówił ją sam Rysiek. Nałóg trwał przez kilka lat, ale ostatecznie Małgorzata podniosła się i zdecydowała się na odwyk. Odcisnęło to spore piętno na jej życiu, mimo to pomagała innym uzależnionym jako wolontariuszka w chorzowskim szpitalu.
Druga miłość heroina
Można byłoby stwierdzić, że Rysiek nie był do końca wierny swojej żonie Małgorzacie. Jego drugą miłością była heroina, z której nie potrafił zrezygnować do ostatnich swoich dni. Narkotyki w jego życiu pojawiły się jeszcze przed rozwojem wielkiej kariery, bo pod koniec lat 70.
Podobno pierwszy raz polską heroinę, miał zażyć na Paprocanach w Tychach. Jego uzależnienie kładło coraz większy cień na życie rodzinne, a także ścieżkę artystyczną. Coraz częściej znikał, aby oddawać się nałogowi, opuszczając w ten sposób próby, a nawet koncerty. Bardzo szybko na jego zastępstwo znaleziono Martynę Jakubowicz oraz Tadeusza Nalepę.
Małgorzata mimo tego, że wielokrotnie miała dość schadzek z kolegami, które miały miejsce ich w domu, nigdy nie zrezygnowała z miłości do Ryśka. Wielokrotnie za to wyrzucała kumpli za drzwi, dając do zrozumienia, że marzy o normalnym domu. Był nawet czas, gdy Rysiek zdecydował się na odwyk. Niestety sielanka nie trwała zbyt długo. Mimo najszczerszych chęci poprawienia swoich relacji z najbliższymi nałóg powrócił z jeszcze większą siłą.
30 lipca 1994 r. Małgorzata, czekając na dzieci, które miały wrócić z wakacji, zadzwoniła do szpitala w Chorzowie. Według informacji znalezionych na Onecie przebywał tam wyniszczony, ważący zaledwie 35 kg Rysiek z poważnymi problemami zdrowotnymi. Ten telefon był druzgocący, ponieważ właśnie wtedy dowiedziała się o śmierci męża. Jak się później okazało, badania wskazały na obecność narkotyków w organizmie. Oficjalną przyczyną śmierci była niewydolność serca, jednak bluesman do ostatniej chwili próbował uciec ze szpitala, aby oddać się w ramiona nałogu. Zobacz też 10 innych gwiazd rocka, które już nie żyją.
Gola do ostatnich dni życia została sama. Chociaż, ona twierdziła inaczej. Mówiła, że Rysiek patrzy na nią z góry i troszczy się o nią. Nigdy nie żałowała decyzji o małżeństwie z muzykiem. Jedynie zmieniłaby tylko kilka rzeczy w ich życiu. Małgorzata Riedel dołączyła do Ryśka w 2007 r. wymęczona ciężką chorobą. Została pochowana z Ryśkiem, a na nagrobku napisano słowa “Tylko ty i ja”. Ta sentencja podsumowała wyjątkową miłość, która nigdy nie ustała mimo tragicznych okoliczności. Nałóg próbował zniszczyć życie ukochanych, ale to ostatecznie miłość przezwyciężyła śmierć.