Sadysta, paranoik i hulaka. Żona musiała uciec od najbogatszego magnata w Polsce

W czasach, gdy magnateria ścigała się o wpływy przy dworze, a koronę nosili ci, którzy umieli się zręcznie ustawić, on wybrał zupełnie inną drogę. Książę Hieronim Florian Radziwiłł zrezygnował z polityki na rzecz pełnej kontroli nad własnym „państwem w państwie”. Władczy, okrutny, ale też wyrafinowany esteta, który potrafił jednocześnie prowadzić prywatne wojny i otwierać szkołę baletową. Kim był ten ekscentryczny arystokrata i dlaczego do dziś budzi jednocześnie fascynację i przerażenie?
- Prywatne imperium
- Okrutnik z zamiłowaniem do sztuki i baletu
- Zaborczy małżonek
- Pod kuratelą kuzyna
- Pokazowe egzekucje
- Książę psychopata?
- Bibliografia
Prywatne imperium
Kiedy większość możnych Rzeczypospolitej próbowała budować swoją pozycję poprzez sejmowe układy i królewskie łaski, Hieronim Florian Radziwiłł postanowił zrobić coś zupełnie innego - odsunąć się od wielkiej polityki i stworzyć coś, co dzisiaj nazwalibyśmy prywatnym państwem. Jako jeden z najbogatszych ludzi ówczesnej Polski miał ku temu wszystkie środki: ogromne majątki, tysiące poddanych, prywatną armię i władzę niemal absolutną w swoich dobrach w Białej Podlaskiej i Słucku.
Choć był księciem Świętego Cesarstwa Rzymskiego i chorążym wielkim litewskim, jego ambicje nie sięgały dworu królewskiego. Gdy Potoccy zaproponowali mu kandydowanie na króla Polski, zbył ich z wyższością. Znacznie bardziej pociągała go władza lokalna - ale za to niepodzielna. To, co dla innych było marginesem wpływów, dla niego stało się polem do realizowania własnej wizji władzy. Władzy twardej, nieznoszącej sprzeciwu, a przy tym na swój sposób zorganizowanej i skutecznej.
Okrutnik z zamiłowaniem do sztuki i baletu
Choć jego służba żyła w ciągłym strachu, a sąsiedzi woleli nie wchodzić mu w drogę, Hieronim Radziwiłł miał też twarz estety i mecenasa kultury. W jego rezydencjach wystawiano opery włoskie i niemieckie, a na dworze w Słucku działała profesjonalna szkoła baletowa. Utrzymywał zespoły teatralne, którym nie szczędził funduszy. Gdy nie toczył lokalnych wojen, najchętniej oddawał się polowaniom, w których - niestety - zwierzęta nie miały żadnych szans. Książę kazał je spędzać do specjalnych menażerii i dopiero wtedy rozpoczynał "łowy".
Sztuka, luksus i brutalność szły u niego w parze. Był kolekcjonerem osobliwości - i to nie byle jakim. W jego zbiorach znajdowały się wypchane krokodyle, bazyliszki zalane w spirytusie, wielorybie penisy, zasuszone ropuchy i inne przedmioty, które dziś uznalibyśmy za eksponaty muzeum dziwactw. Wszystko to skrupulatnie opisywał i katalogował. To nie był przypadkowy zbieracz, lecz ktoś, kto widział w tych przedmiotach odbicie swojej osobowości - mrocznej, intrygującej i nieco obłąkanej.

Zaborczy małżonek
Jeśli ktoś liczył, że tak wyrafinowany magnat potrafi być delikatnym mężem, srodze się mylił. Jego pierwsza żona opuściła go po kilku latach wspólnego życia, nie mogąc znieść jego kontrolującego zachowania i wybuchów gniewu. Związek z drugą żoną, Magdaleną Czapską, początkowo wyglądał jak bajka. Młoda panna, oczarowana bogactwem i urokiem księcia, pisała, że „jakby do nieba się dostała”. Niestety, po kilku miesiącach sielanki nadeszło piekło.
Radziwiłł wymagał od żony całkowitego podporządkowania. Zabronił jej spotykania się z rodziną, zakazał wyjazdów i rozmów z matką. Cały jej dzień był nadzorowany przez służbę, która miała raportować każdą próbę niesubordynacji. W końcu, po wielu nieudanych próbach ucieczki, Magdalena schroniła się w klasztorze sakramentek w Warszawie, jedynym miejscu, gdzie jego wpływy nie sięgały. Hieronim swoje poglądy zawarł nawet w rękopisie edukacyjnym dla przyszłych dzieci, w którym ostrzegał mężczyzn przed „niewieścim panowaniem” i promował absolutną dominację męża w małżeństwie.
Przeczytaj również: „Szlachta nie pracuje” i "Chłop zawsze pod butem"? Obalamy największe mity 1670 roku.
Pod kuratelą kuzyna
Radziwiłł nie był jedynym ekscentrykiem w rodzinie. Jego kuzyn, książę Marcin Mikołaj Radziwiłł, słynął z niepohamowanych wybryków, skandali i psychicznej niestabilności. Rodzina postanowiła ubezwłasnowolnić Marcina - a egzekutorem królewskiego nakazu został właśnie Hieronim.
Zamiast współczucia, kuzyn dostał celę. Hieronim porwał go z majątku, przewiózł do Białej, a potem do Słucka i trzymał w zamknięciu przez lata. Był skuteczny - nie bez powodu uchodził za jednego z najlepiej zorganizowanych magnatów Litwy. Ale czy jego motywacją była troska o rodzinę? Raczej potrzeba kontroli i rozkosz płynąca z niepodzielnej władzy. W świecie Hieronima każdy miał swoje miejsce - nawet jeśli to miejsce znajdowało się za kratami.
Pokazowe egzekucje
Jednym z najbardziej kuriozalnych epizodów życia Hieronima była jego... prywatna wojna. Przeciwnikiem był "król Sławacinka" - postać całkowicie fikcyjna, mianowana przez samego Radziwiłła. W rzeczywistości był to jeden z jego dworzan, który dostawał do dyspozycji fragment armii i zamek w Sławacinku. Po krótkim okresie "pokojowej koegzystencji" książę wypowiadał mu wojnę i ruszał z całą potęgą na swój własny zamek...
Wojny trwały kilka dni, brała w nich udział artyleria, saperzy i oddziały piechoty. Wszystko kończyło się spektakularnym zwycięstwem Radziwiłła i triumfalnym powrotem do pałacu. Całość była jednym wielkim widowiskiem - może dla zabawy, może dla podkreślenia swojej boskiej wręcz władzy. A jego poczucie humoru? Bywało mroczne. Gdy jeden z oficerów powiedział, że "chce być zawsze na widoku", książę... powiesił go w bramie zamku i powiedział: "Teraz będę go miał zawsze na widoku".
Książę psychopata?
Trudno zaprzeczyć, że Hieronim Florian Radziwiłł był geniuszem organizacji. Miał prywatną armię liczącą 6 tysięcy żołnierzy, zorganizowaną na wzór pruski. W jego dobrach funkcjonowały manufaktury, szkoły, teatr, apteka, nawet własna mennica. Prowadził nowoczesną gospodarkę, jakiej mogłyby pozazdrościć niejedne europejskie księstwa. A jednak nigdy nie chciał być królem - przynajmniej nie formalnie. Może dlatego, że w swoich oczach już nim był?
Zmarł w 1760 roku, otoczony czrną legendą i grozą. Pochowano go w podziemiach w Nieświeżu, choć jego serce przenoszono jeszcze kilkukrotnie - jakby nawet po śmierci nie potrafił zaznać spokoju. Do dziś niektórzy historycy spierają się, czy był psychopatą, wizjonerem, czy może jednym z najbardziej nietuzinkowych magnatów w dziejach Polski. Jedno jest pewne: Hieronim Florian Radziwiłł to postać, której nie sposób przemilczeć.
Bibliografia
- Banach W., Radziwiłłowie. Burzliwe losy słynnego rodu, Poznań 2023.
- Bieńkowska I., Muzyka na dworze księcia Hieronima Floriana Radziwiłła, Warszawa 2013.
- https://wilanow-palac.pl/pasaz-wiedzy/osobliwe-zwyczaje-osobliwego-szlachcica