Śląski Kopciuszek bez pantofelka. Jak biedna dziewczyna przejęła przemysłowe imperium

Zaczęło się od biedy, głodu i śmierci ojca. A skończyło... milionami, pałacami i tytułem hrabiny. Joanna Gryzik była żywym dowodem na to, że życie potrafi zaskoczyć bardziej niż najlepsza powieść. Ta historia nie jest fikcją — wydarzyła się naprawdę, i to na Śląsku.
Z tego artykułu dowiesz się:
Z nędzy do fortuny
Urodzona w 1842 roku w biednej rodzinie śląskich robotników Joanna Gryzik przyszła na świat w warunkach, które zupełnie nie zapowiadały jej przyszłego statusu „księżnej przemysłu”. Jej ojciec, Johann Gryzik, był skromnym kowalem w Makoszowach, dzisiejszej dzielnicy Zabrza. Matka, podobnie jak tysiące innych kobiet na Śląsku, pracowała fizycznie, próbując utrzymać rodzinę. Przyszłość Joanny malowała się raczej w szarych barwach – bez wykształcenia, bez majątku, z perspektywą ciężkiej pracy w lokalnej fabryce lub na służbie.
Dramatyczny zwrot w jej życiu nastąpił jednak bardzo szybko. Gdy Joanna była jeszcze dzieckiem, jej ojciec zginął tragicznie, a rodzina znalazła się w jeszcze większej biedzie. W tych trudnych okolicznościach los zetknął małą Joasię z Karolem Godullą – jednym z najbogatszych przemysłowców Górnego Śląska.
Czytaj także o innej historii jak z bajki o Kopciuszku tutaj.
Kim był Karol Godulla – protektor i geniusz przemysłu
Godulla był postacią barwną i owianą legendami. Z jednej strony budził podziw jako człowiek sukcesu, który własną pracą i sprytem doszedł do gigantycznego majątku. Z drugiej – szeptano o nim, że zawarł pakt z diabłem. Plotki podsycał jego wygląd: zdeformowana twarz po ataku bandytów i poważne kalectwo. Był samotny, zamknięty w sobie, niechętny towarzystwu. Choć posiadał ogromne bogactwo – kopalnie węgla, cynku i ołowiu, huty, ziemie – nie miał dzieci ani bliskiej rodziny, której mógłby przekazać swoje imperium.
Prawdopodobnie właśnie dlatego Godulla zwrócił uwagę na małą Joannę Gryzik. Dziewczynka trafiła pod jego opiekę – według jednej z wersji jako sierota, którą się zainteresował, według innej była pracownicą w jednej z jego posiadłości. Niezależnie od tego, jak dokładnie wyglądały początki ich relacji, Godulla nie tylko zapewnił jej wykształcenie, ale też formalnie ją adoptował, choć sam prawnie tego zrobić nie mógł. Przekazał jej jednak cały swój majątek w testamencie.
Milionowy spadek dla dziewczyny z ludu
Śmierć Karola Godulli w 1848 roku uczyniła z kilkuletniej Joanny jedną z najbogatszych osób w regionie. Spadek obejmował m.in. około 70 kopalń i hut, posiadłości ziemskie, pałace i inne nieruchomości. Wartość tego imperium była oceniana na 2 miliony talarów – suma astronomiczna, wręcz niepojęta dla zwykłych mieszkańców Górnego Śląska.
Co ciekawe, w testamencie Godulli zapisano, że majątek przechodzi w ręce „córki chrzestnej”, mimo że formalnie Joanna nie była jego biologiczną córką. Dla lokalnej społeczności był to szok – córka kowala dziedziczyła fortunę największego przemysłowca.
Tytuł szlachecki
Jako młoda, zaledwie kilkunastoletnia milionerka, Joanna wzbudzała ogromne zainteresowanie. Po osiągnięciu pełnoletniości wyszła za mąż za Hansa Ulricha Schaffgotscha – przedstawiciela jednej z najstarszych i najbardziej znanych śląskich rodzin arystokratycznych. Małżeństwo to nie tylko ugruntowało jej pozycję w śląskich elitach, ale też zapewniło dalszy rozwój rodzinnego majątku.
W 1858 roku Joanna otrzymała tytuł szlachecki i stała się hrabiną Schaffgotsch von Kynast und Greiffenstein. Nie była już tylko „śląskim Kopciuszkiem”, lecz szanowaną damą, która umiejętnie zarządzała ogromnym dziedzictwem.
Co ważne – nie była tylko biernym właścicielem kopalń. Znana była z tego, że sama interesowała się kwestiami gospodarczymi, co w tamtych czasach wśród kobiet było niezwykłe.
Dobra pani czy bezwzględna kapitalistka?
Obraz Joanny Gryzik-Schaffgotsch w źródłach jest dość złożony. Z jednej strony wspomina się ją jako kobietę pobożną, hojnie wspierającą lokalne kościoły i organizacje charytatywne. Fundowała szkoły, szpitale i kaplice. Z drugiej strony nie brak głosów, że jej majątki były zarządzane twardą ręką, a robotnicy w kopalniach i hutach nie zawsze mogli liczyć na łagodne traktowanie.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Joanna była jedną z nielicznych kobiet swojej epoki, które potrafiły samodzielnie prowadzić tak gigantyczne przedsiębiorstwo. W czasach, gdy kobiety nie miały nawet prawa głosu, Gryzik-Schaffgotsch zasiadała przy stołach negocjacyjnych i podejmowała decyzje dotyczące przemysłowego serca Śląska.
Legenda śląskiego Kopciuszka
Historia Joanny Gryzik stała się inspiracją dla kolejnych pokoleń. Jej biografia idealnie wpisuje się w schemat bajki o Kopciuszku – z tą różnicą, że w jej przypadku nie było magicznej wróżki, a protektor o wyglądzie „diabła”. Zamiast pantofelka – był milionowy majątek. A zakończenie tej bajki nie było jedynie ślubem z księciem, ale wieloletnim, konsekwentnym zarządzaniem jednym z największych śląskich majątków.
Do dziś postać Joanny Gryzik budzi emocje. Wzrusza jej droga „od zera do milionerki”, fascynuje upór i inteligencja, z jakimi radziła sobie w świecie zdominowanym przez mężczyzn. Jednocześnie pozostawia pytania o cenę tego sukcesu – zarówno w wymiarze osobistym, jak i społecznym.
Joanna Gryzik-Schaffgotsch zmarła w 1910 roku, dożywając sędziwego wieku 68 lat. Pozostawiła po sobie nie tylko legendę „śląskiego Kopciuszka”, ale też imperium przemysłowe, które przez kolejne dekady miało odgrywać ważną rolę w gospodarce regionu.
Źródła
- A. Kuzio-Podrucki, Schaffgotschowie. Dzieje wielkiego rodu z Europy Środkowej, Katowice 2024.
- I. Twardoch, Z dziejów rodu Schaffgotschów, Ruda Śląska 1999.