Tajna agentka czy wzór dla „M” z Bonda? Historia, która brzmi jak fikcja

Wysoka, nienagannie ubrana, z umysłem ostrym jak skalpel i spojrzeniem, które potrafiło przeniknąć każdy sekret. Była pierwszą kobietą na czele brytyjskiego wywiadu– MI5 – i pierwowzorem postaci „M „z filmów o Jamesie Bondzie. Stella Rimington nie miała jednak ambicji bycia superbohaterką. Po prostu robiła swoje – a że była w tym najlepsza, z czasem musiał to zauważyć cały świat.
- Jak zostać agentką
- Szklany sufit
- W świecie tajemnic, władzy i mężczyzn
- Ujawnione sekrety
- Pani "M"
- Z cienia do wielkiej historii
Jak zostać agentką
W połowie lat 60., jako młoda żona brytyjskiego dyplomaty, Stella Rimington towarzyszyła mężowi na placówce w Indiach. Czas upływał jej na organizowaniu przyjęć, występach w amatorskim teatrze i towarzyskich obowiązkach. Prędko jednak uznała, że potrzebuje więcej wyzwań i obowiązków – czegoś, co wykracza poza ramy tradycyjnej roli małżonki.
Zgodziła się pomóc jednemu z pracowników ambasady w drobnych zadaniach biurowych. Nie wiedziała wówczas, że ów urzędnik to w rzeczywistości agent MI5. Tak oto zaczęła się jej przygoda z brytyjskim wywiadem – nieplanowana, ale jak się okaże, przełomowa. Po dwóch latach pracy za kulisami tajnych operacji wróciła z mężem do Londynu i postanowiła oficjalnie związać się z MI5. Weszła do świata, w którym kobietom przypisywano jedynie rolę pomocniczą – i natychmiast zaczęła ten porządek kwestionować.
Szklany sufit
MI5 w tamtym czasie było domeną starszych panów w tweedowych marynarkach i z fajkami w ustach. Kobiety nie miały wstępu do „prawdziwej” pracy operacyjnej – zatrudniano je jako tzw. „assistant officers”, czyli pomocniczy personel wspierający mężczyzn w ich „prawdziwej” misji. Ale Stella, starannie wykształcona absolwentka literatury angielskiej i archiwistyki, nie miała zamiaru odgrywać drugoplanowej roli.
Dzięki swojej determinacji, analitycznemu umysłowi i odwadze, wspięła się po szczeblach hierarchii. Pracowała w działach kontrwywiadu i zwalczania terroryzmu. Była jedną z nielicznych kobiet, które miały dostęp do najbardziej poufnych operacji specjalnych. Ostatecznie w 1992 roku została pierwszą w historii kobietą na stanowisku dyrektora generalnego MI5 – i pierwszą osobą na tym stanowisku, której tożsamość została upubliczniona. Jej zdjęcie pojawiło się na okładkach gazet, a tytuły krzyczały: „Housewife Super Spy”.
W świecie tajemnic, władzy i mężczyzn
Funkcja szefowej MI5 to nie był ceremonialny tytuł. Stella Rimington przejęła agencję w czasie zmian i kryzysów – po zakończeniu zimnej wojny, ale w obliczu narastającego terroryzmu wewnętrznego, zwłaszcza ze strony irlandzkiej organizacji separatystycznej IRA. Musiała zmierzyć się nie tylko z zagrożeniami dla państwa, ale i z nieufnością części establishmentu, który nie mógł pogodzić się z faktem, że kobieta zarządza teraz jednym z kluczowych filarów bezpieczeństwa narodowego.
Z czasem zdobyła uznanie jako twarda, pragmatyczna i zdeterminowana liderka. Przeprowadziła reorganizację służb, otworzyła MI5 na większą przejrzystość i jako pierwsza ujawniła oficjalne informacje o działalności agencji. Jej zdjęcie na tle gmachu MI5 przeszło do historii – był to symbol zmiany nie tylko w instytucji, ale i w mentalności całego społeczeństwa.
Przeczytaj również: Człowiek z MI5? Jak Robert Hendy-Freegard wmówił ludziom, że był agentem wywiadu.

Ujawnione sekrety
Po odejściu z wywiadu w 1996 roku, Rimington postanowiła opowiedzieć swoją historię. Jej autobiografia Open Secret wzbudziła niemałe kontrowersje – nie tylko z powodu ujawnionych tajemnic, ale też samego faktu, że w ogóle została napisana. Dla wielu było to złamanie zasady lojalności i milczenia. Prasowe przecieki, publiczne potępienia ze strony byłych współpracowników, krytyka wojskowych – to wszystko nie powstrzymało jej przed publikacją.
Dla samej Stelli książka miała przede wszystkim wymiar osobisty. Chciała, aby jej córki – wychowywane niemal samotnie – zrozumiały, dlaczego ich mama była osobą wiecznie nieobecną w domu. Przedstawiła nie tylko kulisy tajnych operacji, ale też realia codziennego życia kobiety w służbie państwa – samotność, stres, konieczność życia w cieniu. I być może dlatego Open Secret okazało się tak przejmującą lekturą – książka niosła emocjonalną prawdę, której często brakuje w suchych raportach z życia służb.
Pani "M"
Po sukcesie autobiografii Rimington odnalazła się w zupełnie nowej roli – autorki powieści szpiegowskich. Stworzyła postać Liz Carlyle, agentki MI5 zmagającej się nie tylko z zamachami i infiltracją, ale też z codziennością kobiety pracującej w męskim świecie. Carlyle nie jest Bondem w spódnicy – nie nosi martini, nie ściga się Aston Martinem, ale analizuje, obserwuje, myśli. To bohaterka, która łączy wyobraźnię literacką z rzeczywistym doświadczeniem autorki.
Książki Rimington – od At Risk po kolejne części serii – były doceniane zarówno przez czytelniczki, jak i krytyków. „To nie jest tylko rozrywka, to autentyczny wgląd w świat, do którego większość z nas nigdy nie miała dostępu” – pisano. Sama autorka przyznawała, że pisanie fikcji pozwoliło jej na nowo przepracować doświadczenia zawodowe, bez konieczności oglądania się na cenzurę i polityczne konsekwencje swoich decyzji.
Warto dodać, że Stella stała się inspiracją dla jednej z najbardziej rozpoznawalnych postaci w serii o Jamesie Bondzie. Mowa o "M" graną przez Judi Dench – stanowczej, inteligentnej i bezkompromisowej przełożonej 007. Gdy Dench po raz pierwszy pojawiła się w tej roli w filmie Golden Eye (1995), widzowie zobaczyli kobietę u steru wywiadu – po raz pierwszy w historii serii. W momencie premiery filmu Rimington od trzech lat pełniła funkcję dyrektorki generalnej MI5, a jej publiczne ujawnienie jako pierwszej kobiety na tym stanowisku było szeroko komentowane w mediach. Choć twórcy Bonda nigdy oficjalnie nie potwierdzili tej inspiracji, podobieństwo – zarówno w sposobie bycia, jak i w łamaniu stereotypów – mówi samo za siebie.
Z cienia do wielkiej historii
Stella Rimington zmarła w sierpniu 2025 roku, dożywszy dziewięćdziesięciu lat. Do końca była aktywna – pisała, komentowała, uczestniczyła w życiu publicznym. Ale przede wszystkim – zostawiła po sobie spuściznę kobiety, która przetarła szlak tam, gdzie wcześniej nie było nawet ścieżki. Pokazała, że szpiegostwo nie musi być domeną mężczyzn, a kierowanie służbami specjalnymi nie wymaga testosteronu, lecz odwagi, empatii i niezłomnego charakteru.
Źródła:
- https://kclpure.kcl.ac.uk/ws/files/240345433/11_The_Intelligence_Lobby_Before_the_Intelligence_Lobby_-_Dylan.pdf
- https://www.bbc.com/news/articles/cgkrm00y6rgo
- https://www.euronews.com/culture/2025/08/07/remembering-mi5s-first-female-director-general-and-author-dame-stella-rimington
- https://theconversation.com/spy-novelist-stella-rimington-the-first-female-head-of-mi5-was-a-true-trailblazer-262799
- https://www.theguardian.com/uk-news/2025/aug/04/dame-stella-rimington-obituary