Tunel w Alpach i złoty pociąg znaleziony po II wojnie. To, co znaleźli w środku, wstrząsa do dziś

O złotym pociągu – skarbie nazistów, który został rzekomo ukryty w okolicach Wałbrzycha – mówi się od dziesięcioleci. Poszukiwali go indywidualni poszukiwacze skarbów, grupy miłośników historii, wojsko i bezpieka. W skali Europy takich pociągów mogło być jednak więcej. Wiemy przynajmniej o jednym, który nie jest tylko legendą.
- Skradzione mienie węgierskich Żydów
- Wyścig po skarby
- „Topniejące” złoto, zaginione dzieła sztuki
- Kradli nie tylko naziści
- Bibliografia:
Skradzione mienie węgierskich Żydów
Kiedy ktoś mówi o złotym pociągu na myśl przychodzi ten spod Wałbrzycha. Skarby zdeponowane przez uciekających z obleganego Wrocławia Niemców miały być potajemnie wywiezione z miasta. Być może jest to tylko legenda. Opowieści o złotym pociągu i nadzieja na jego odnalezienie w Polsce opierają się jednak na doświadczeniu z innych miejsc. Mogą nawiązywać do podobnej historii z Węgier, która już w 1945 roku okazała się prawdziwa.
Pod koniec 1944 roku, kiedy Armia Czerwona zbliżała się do Budapesztu, wyznaczony przez SS węgierski urzędnik wojskowy z ramienia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – Arpad Toldi zarządził wywiezienie zagrabionego żydowskiego mienia przez Austrię do Niemiec. Historia tego skarbu była wyjątkowo tragiczna, ponieważ dokładnie wiemy co stało się z prawowitymi właścicielami. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej Niemcy zajęli Węgry. Pod opieką III Rzeszy węgierscy faszyści konfiskowali wszystkie cenne przedmioty od Żydów, wyciągali zawartość z ich kont w bankach, a ich samych wywieźli do obozów zagłady (głównie Auschwitz-Birkenau). (Zweig R.W., 2008: s. 49) Uratowało się niewielu dzięki działalności m.in. Raoula Wallenberga.
Zagrabione mienie zostało uznane za własność państwa węgierskiego. (Zweig R.M.: s. 91) Jako takie zostało załadowane do 46 wagonów towarowych i pod dowództwem Toldiego, z obstawą wojska, wysłano je w kierunku austriackiej granicy.
Wyścig po skarby
Przed przekroczeniem granicy Toldi zarządził sporządzenie ewidencji. Pociąg został zatrzymany na 92 dni. (Zweig R.M.: s. 85) Po spisaniu i segregacji cennych przedmiotów część wróciła do pociągu. Część mniej drogocennego mienia została w przygranicznej miejscowości Brennbergbanya, bo trzeba było pomieścić więcej uciekinierów, którym nazistowskie Niemcy gwarantowały azyl. Sam Toldi później zbiegł do Szwajcarii z częścią przywłaszczonego skarbu gdzie został złapany przez aliantów.
Pociąg musiał ominąć neutralne państwo. Kiedy przedostał się do Austrii już pod innym dowództwem, znalazł się na jednej z najbardziej chaotycznych tras – między uciekającymi oddziałami Wehrmachtu i nacierającymi aliantami. Przedarcie się do planowanego celu było prawie niemożliwe. (Zweig R.M.: s. 99) W końcu, 16 maja 1945 roku wagony zostały namierzone przez aliantów. Po drodze tyle grup próbowało okraść pociąg, że załoga powitała alianckich protektorów z ulgą. Pociąg czekał ukryty w tunelu Tauern, ale od dawna nie był już tajemnicą.
Wartość tego co znaleziono oszacowano na kilkaset milionów ówczesnych dolarów (dziś liczone w miliardach).
Zarekwirowane mienie nie wróciło do właścicieli ani ich rodzin. Jeszcze w czasie podróży pociągu przez Węgry część zrabowanego złota została przerzucona do innych transportów. Sam Toldi zgarnął lub ukrył sporą ilość, dzięki czemu miał za co żyć i czym przekupywać po drodze. Zatrzymano go i przesłuchano, ale nigdy nie został pociągnięty do odpowiedzialności. Później zniknął bez śladu.

„Topniejące” złoto, zaginione dzieła sztuki
Również alianci nie mogli sobie darować skorzystania z mienia, którego bezpośredni właściciele prawdopodobnie nie żyli. Pewną część przeznaczono na rzecz organizacji wspierającej uchodźców. Zostało na ten cel wydzielone ponad 150 tys. dolarów, uzyskanych ze sprzedaży dóbr na aukcjach. Jednak nie stanowiło to nawet jednej czwartej wartości. Oczywiście część wtedy była już rozkradziona przez ludzi Toldiego.
Mniej drogocenne ubrania i przedmioty przekazano potrzebującym, pozbawionym dachu nad głową po wojnie. Jednak wiele tych naprawdę wartościowych trafiło w ręce amerykańskich oficerów stacjonujących w Europie. Wiele drogocennych przedmiotów sprzedano na aukcjach za grosze. Jedną z najbardziej skandalicznych i tajemniczych spraw był los ponad 200 obrazów. Zgodnie z oficjalnymi zaleceniami powinny wrócić do Węgier. Jednak zostały zatrzymane w Austrii i nie wiadomo co się dalej z nimi stało.
Kradli nie tylko naziści
Tak zwane skarby III Rzeszy to w dużej mierze dobra skradzione innym krajom i narodom. Jednak zamieszanie wojenne pozwoliło skorzystać na kradzieży nie tylko Niemcom czy Węgrom. Wiadomo, że wiele skarbów i dzieł sztuki z Polski, po wojnie znalazło się na terenie Związku Radzieckiego. (Rostowski T., 2010: s. 219-220) Niektóre odnaleziono nawet w USA lub Meksyku.
W 1999 roku raport komisji powołanej przez Billa Clintona ujawnił wszystkie nieprawidłowości związane z dysponowaniem skradzionym mieniem z węgierskiego złotego pociągu. (Kozicki W., 2025) Przez następne lata toczyły się procesy i zwroty dla różnych organizacji żydowskich reprezentujących ocalałych.
Niemieccy okupanci rekwirowali głównie mienie żydowskie, ale też zabierali dzieła sztuki i kosztowności z muzeów, domów prywatnych (szczególnie z kolekcji arystokratów i zamożnych przedsiębiorców), kościołów itp. Nie ma wątpliwości, że duża część skarbów, które pod koniec wojny próbowali ukryć lub wywieźć z terenów okupowanych do Niemiec pochodziła z łupów. Rosjanie traktowali to co znaleźli również jak łup wojenny, ale i zachodni alianci uznali to za odebrane mienie wroga.
***
Po II wojnie światowej polskie i radzieckie służby nie kryły zainteresowania skarbami ukrytymi przez nazistów na terenie dawnych Prus Wschodnich i na Dolnym Śląsku. Przesłuchania świadków trwały od lat 50-tych (por. Bonek T., 2020: s. 149), ale dopiero dwie dekady później oficjalnie zaczęto mówić o złotym pociągu, sprawą mogli się też zająć pierwsi poszukiwacze amatorzy. Czy wtedy najważniejsze skarby były już zabezpieczone w radzieckich sejfach? A może cała opowieść od początku była legendą i, poza prywatnymi skrytkami uciekających Niemców, nie ma nic wielkiego do odkrycia. Trudno powiedzieć. Pasjonaci nadal mają nadzieję, że znajdą złoty pociąg i raz na zawsze udowodnią prawdziwość legendy.
Bibliografia:
Jerzy Rostowski, Podziemia III Rzeszy. Tajemnice Książa, Wałbrzycha i Szczawna-Zdroju, Poznań 2010
Tadeusz Bonek, Zaginione złoto Hitlera. Bezpieka PRL na tropie skarbu Festung Breslau, Kraków 2020
Ronald W. Zweig, The gold train : the destruction of the Jews and the looting of Hungary, New York 2002
Wojciech Kozicki, Tak okradziono Złoty Pociąg. Tam trafił skarb, 27.06.2025 https://www.planeta.pl/nauka/jeden-zloty-pociag-juz-odnaleziono-prawdziwa-i-tragiczna-historia, dostęp 22.07.2025