Wiktorianie na haju – te substancje inspirowały i wyniszczały Brytyjczyków w XIX wieku

W literaturze i filmie ludzie epoki wiktoriańskiej są często przedstawiani jako użytkownicy substancji odurzających. Na temat dostępności narkotyków w XIX-wiecznej Anglii krążą różne legendy. Czy rzeczywiście Brytyjczycy używali i nadużywali takich substancji? Kto miał dostęp do jakich używek i jaka była wiedza o ich działaniu?
- Lekarstwo czy narkotyk?
- Opium – kolonializm i wojny
- Relacje z pierwszej ręki
- Palarnie opium w oparach zapomnienia
- Od egzotycznej koki do kokainy
- Syropki usypiające i cukierki na ból zęba
Lekarstwo czy narkotyk?
W XIX wieku nowe odkrycia i rozwój nauki rozbudzały ludzką wyobraźnię. Niektórzy zaczęli eksperymentować również z różnymi substancjami. Rozwijające się Imperium Brytyjskie, ze swoimi posiadłościami dookoła globu i szerokimi kontaktami handlowymi, umożliwiało dostęp do przeróżnych używek.
Najłatwiej można było dostać lekarstwa, które zawierały środki odurzające i silnie uzależniające. Opium w nalewce, zwanej laudanum (wynalazek Paracelsusa) lub w postaci powideł zwanych teriakiem, należały do podstawowych substancji używanych jako składnik innych mieszanek leczniczych. Laudanum uważano za lek na wszystko, jednak znano również jego odurzająco-znieczulające działanie.
Wraz z podbojem Indii przez brytyjską Kompanię Wschodnioindyjską wzrastało również zainteresowanie Brytyjczyków odurzającymi i leczniczymi właściwościami konopi. Tradycyjnym medycznym wykorzystaniem konopi przez mieszkańców Indii zainteresował się już w XVIII wieku irlandzki lekarz William Brooke O’Shaughnessy. (Davenport-Hines N.P.T., 2001: s. 66) Mimo że konopie były znane na naszym kontynencie od paleolitu, to on spopularyzował na Wyspach Brytyjskich używanie rośliny jako składnika leków.
Opium – kolonializm i wojny
Kompania Wschodnioindyjska odegrała również kluczową rolę w rozpowszechnianiu opium na Wyspach Brytyjskich i w brytyjskich koloniach. W Bengalu już w XVIII wieku uprawy maku lekarskiego zaczęły wypierać bawełnę. Towar był następnie transportowany do Chin, gdzie bardzo wzrosło uzależnienie od tej substancji. Wojny opiumowe, które doprowadziły do upadku cesarstwo chińskie, były następstwem tego procederu.
Chińczycy od wieków stosowali ją na różne dolegliwości, ale dopiero w XVIII wieku zaczęli palić czyste opium w specjalnych fajkach. (Ebrey P.B., 1999: s. 236, Davenport-Hines N.P.T., 2001: s. 22) Stąd Amerykanie i Anglicy przejęli zwyczaj palenia narkotyku. Dlatego też, chociaż opium przywieźli do Chin Arabowie, a rozpowszechnili Brytyjczycy, na zachodzie postrzegano je jako „chiński” narkotyk.
Relacje z pierwszej ręki
Jeszcze zanim Wiktoria wstąpiła na tron brytyjski działanie opium było dość dobrze znane na Wyspach. W 1822 roku swoje doświadczenia z tą substancją przybliżył złaknionej sensacji publice angielski pisarz – Thomas de Quincey. Jego „Wyznania angielskiego opiumisty” cieszyły się sporą popularnością. Zawierały historię powolnego upadku, związanego z wyniszczeniem organizmu. Jednak pierwsza część, w której de Quincey wymienia pozytywne doświadczenia związane z opium, gorszyła niektórych jako zbyt optymistyczna.
Ze względu na brytyjski monopol, w I połowie XIX wieku opium na Wyspach było tanie i (do czasu) powszechnie dostępne. Dopiero wydany w 1868 roku Pharmacy Act znacząco ograniczył jego użycie i zastrzegł dostęp tylko dla licencjonowanych aptekarzy. Ograniczenie to sprawiło, że czyste opium stało się dostępne tylko dla bogatych.
Palarnie opium w oparach zapomnienia
Palarnie opium znajdowały się w londyńskiej dzielnicy East End i prowadzili je często chińscy imigranci. Nie była to rozrywka masowa ani rozpowszechniona. Jako nie całkiem legalne (zwłaszcza po 1868 roku) zwykle były usytuowane tak, żeby nie rzucać się w oczy.
Wśród wtajemniczonych, którzy je odwiedzali można było spotkać najprzeróżniejsze postacie: od imigrantów i miejscowych robotników, którzy szukali taniego sposobu na oderwanie od codzienności, po szukających dreszczyku bogaczy i arystokratów. Palenie opium w charakterystycznej fajce było dla ludzi epoki wiktoriańskiej egzotycznym przeżyciem. Oficjalnie jednoznacznie potępiane, przyciągało jednak postacie żądne przygód. Przede wszystkim jednak szukano tu zapomnienia i zaspokojenia narkotykowego głodu.
Autorzy popularnych powieści tego czasu traktowali tonące w opiumowym dymie spelunki, z nieprzytomnymi klientami na posłaniach, jako symbol moralnego dna. W niecenzurowanej wersji „Portretu Doriana Graya przeczytamy” Oscar Wilde opisał jaskinie palaczy opium ”gdzie można sobie było kupić zapomnienie, jaskinie zgrozy, gdzie wspomnienie dawnych grzechów rozwiewało się wobec grzechów nowych.” (Wilde O., 1929: s. 233) W jednym z opowiadań Arthura Conan Doyla, również Sherlock Holmes odwiedza „jaskinię” opiumistów, prowadząc śledztwo. Sam Holmes woli swoje używki aplikować w domu.
Od egzotycznej koki do kokainy
Pod koniec ery wiktoriańskiej do Wielkiej Brytanii, jak do reszty Europy, dotarł kolejny kluczowy narkotyk – kokaina. W 1869 roku niemiecki chemik – Albert Niemann opublikował swoje badania nad liśćmi koki i pierwsze niewielkie ilości zaczęto produkować komercyjnie. Już wcześniej Europejczycy, w tym podróżnicy z wiktoriańskiej Anglii, obserwowali wpływ liści koki na mieszkańców Andów. Zwłaszcza interesujące były pobudzające właściwości rośliny. Umożliwiała ona wykonywanie ciężkich prac i wędrówki przez góry bez zadyszki ani uczucia głodu. Miała też właściwości przeciwkaszlowe, co uważano za dobrą alternatywę dla nadużywanych opioidów. Z tych powodów wyekstrahowana kokaina interesowała lekarzy i chemików. (Madge T., 2001: s. 49)
Pod koniec XIX wieku była na tyle znana, że Arthur Conan Doyle (lekarz z zawodu) zdecydował się wspomnieć o niej w swojej serii książek o słynnym detektywie. Narkotyk stał się jednak naprawdę popularny dopiero na początku XX wieku. Wtedy też rozumiano dużo lepiej negatywne skutki jego stosowania (pisał o nich m.in. Witkacy).

Syropki usypiające i cukierki na ból zęba
Ludzie epoki wiktoriańskiej mieli szansę nabawić się uzależnienia już w dzieciństwie. W XVIII i do połowy XIX wieku szczególną popularnością wśród brytyjskich matek i opiekunek cieszył się specyfik zwany Godfrey's Cordial. Aptekarze nie ujawniali składu – dopiero w 1823 roku lekarz i społecznik Thomas Wakley przeanalizował go, odkrywając spore ilości preparatów zawierających opium, zwłaszcza laudanum i teriak.
Łatwo dostępną miksturę używały głównie kobiety pracujące, żeby nie mieć problemów z dziećmi. Stosowały go też niańki, które dzięki temu miały więcej czasu dla siebie. Nie trzeba dodawać, że skutki były opłakane, często wręcz tragiczne. Wiele dzieci zmarło w wyniku zatrucia opium, inne miały problemy z prawidłowym rozwojem fizycznymi i psychicznym. Leku zakazano wraz z wprowadzeniem Pharmacy Act w 1868 roku.
Podobne ograniczenie nie objęło jeszcze wówczas kokainy, która w tym czasie dopiero została wyekstrahowana z liści koki. Oczywiście to nie przeszkadzało w używaniu jej do produkcji leków. Była m.in. składnikiem cukierków, które podawano dzieciom na ból zęba. Jeszcze pod koniec stulecia uważano ją za stosunkowo nieszkodliwą.
Rozwój zainteresowania substancjami odurzającymi i wykorzystanie ich w medycynie w XIX wieku miały dalekosiężne konsekwencje. Dziś lepiej znamy negatywne skutki nadużywania opioidów i sposoby ich leczenia. Niestety uzależnienia oraz stygmatyzacja osób uzależnionych nadal są poważnym problemem.
Źródła:
- Oscar Wilde, Portret Doriana Graya, tłum. Marceli Tarnowski, Łódź 1929
- Patricia Buckley Ebrey, The Cambridge illustrated history of China, Cambridge 1999
- Tim Madge, White mischief: a cultural history of cocaine, Edinburgh 2001
- N.P.T. Davenport-Hines, The pursuit of oblivion : a global history of narcotics, 1500-2000, London 2001