Przebieraniec ze szkieletem ryby i bale maskowe. Świętowanie karnawału w dawnej Polsce
![Wieśniaczy obrzęd "wodzenie kozy" przed polskim szlachcicem, fot. obraz Andriolliego "Zapusty w karczmie" Zapusty w karczmie i](https://static.kronikidziejow.pl/media/news/0/93/main-l_l.webp)
Karnawał to i teraz czas hucznych zabaw, ale obecne bale nawet nie umywają się do tego, jak obchodzono go dawniej. Okres między Świętem Trzech Króli a ostatkami, czyli wtorkiem przed Środą Popielcową, miał szczególny urok i znaczenie dla dawnych Polaków. Arystokracja i szlachta świętowała niemal bez przerwy, a największe natężenie zabaw było w tygodniu między Tłustym Czwartkiem a Środą Popielcową.
Z tego artykułu dowiesz się:
Zapusty w Polsce
Nazwa „karnawał” wywodzi się z łacińskiego „carna vale”, oznaczającego „mięso żegnaj”. W Polsce częściej używano słowa „mięsopust” lub „zapusty”. Nazwa ta jest związana z tym, że podczas tych kilku tygodni roku ludzie ucztowali do syta, zjadając ogromne ilości mięsa, aby przygotować się na nadchodzący Wielki Post, w trakcie którego dominowały skromniejsze, bezmięsne potrawy.
W Polsce tradycja karnawałowa zaczęła się rozwijać już w XVII wieku, choć jej korzenie sięgają znacznie wcześniejszych czasów. Długie zimowe wieczory, monotonia życia w dworkach i na wsiach sprawiały, że ludzie chętnie korzystali z okazji do wspólnej zabawy. Szlachta i magnateria, podpatrując europejskie wzorce, z entuzjazmem wprowadzała własne zwyczaje, nadając im swoisty, rodzimy charakter.
Dawne tradycje i zabawy karnawałowe
Kuligi – radość na saniach
Jednym z najbardziej charakterystycznych elementów polskiego karnawału były kuligi. Organizowane głównie przez szlachtę, te barwne przejażdżki saniami ciągniętymi przez konie stawały się okazją do integracji i radosnego świętowania. Kuligi mogły trwać kilka dni, podczas których uczestnicy odwiedzali kolejne dworki. Gospodarze witali ich suto zastawionymi stołami, a wieczory wypełniały tańce, muzyka i śpiewy. W blasku pochodni orszak ruszał dalej, by kontynuować świętowanie w kolejnych posiadłościach.
Maskarady i zabawy pod gołym niebem
Karnawał w Polsce nie ograniczał się jednak do dworków. W miastach i wsiach organizowano liczne pochody oraz zabawy na świeżym powietrzu. Ludzie zakładali maski, co pozwalało na swobodę i anonimowość, a także zacieranie różnic między warstwami społecznymi. Zabawy w maskach były świetną okazją do spotkań kochanków, a w czasie karnawału panowała nieco większa swoboda obyczajów niż zazwyczaj.
Jednym z ciekawszych zwyczajów były „maszkary zapustne” – przebierańcy, którzy odwiedzali domy, hałasując i prosząc o drobne podarki. Centralną postacią był Turoń, symbol siły i witalności, który miał przegonić zimę i obudzić wiosnę.
Reduty – bale pełne tajemnic
Na wzór włoskich tradycji w polskich miastach zaczęto organizować reduty – bale maskowe, które przyciągały zarówno arystokrację, jak i mieszczan. Maski dawały uczestnikom anonimowość, co sprzyjało zarówno flirtom, jak i zabawie. Tańce, gry w karty oraz wystawne bufety tworzyły atmosferę luksusu. Często reduty miały również wymiar charytatywny – organizatorzy zbierali fundusze na pomoc potrzebującym. By uczestniczyć w balu trzeba było zapłacić za cegiełkę, a i dania z bufetu były płatne.
![Ostatki to ostatni tydzień przed Środą Popielcową, fot. obraz Pietera Bruegla starszego Obraz Pietera Breugela starszego](https://static.kronikidziejow.pl/media/news/0/93/breugel-l_l.webp)
Bufet w czasie zabaw karnawałowych
Karnawał był również czasem obfitych uczt. Na stołach pojawiały się wykwintne potrawy, takie jak bigos, dziczyzna, kiełbasy, ryby w galarecie oraz różnorodne pasztety. Szlacheckie uczty uzupełniały słodkie wypieki – pierniki, torty, owoce w miodzie, a także tłuste smakołyki takie jak pączki, racuchy czy chrusty (faworki).
W ostatnie dni karnawału – tzw. ostatki, które trwały od Tłustego Czwartku do wtorku przed Popielcem – ucztowano bez opamiętania. Zajadano się kapustą z mięsem, kaszą ze skwarkami i tłustymi potrawami, wierząc, że obfite jedzenie przyniesie szczęście na cały rok. Zabawy trwały aż do północy we wtorek, kiedy to symbolicznym gestem – np. wbiegnięciem przebierańca z rybim szkieletem – kończono karnawał.