Jeden z największych skandali w amerykańskiej popkultury - Bill Cosby jako seksualny drapieżca

Przez lata pracował na swój wizerunek.Amerykanie widzieli w nim idealnego męża, oddanego ojca i speca od problemów wychowawczych. Jeszcze w 2002 roku George Bush wręczył mu Medal Wolności. Kilka lat później cały świat poznał prawdziwe oblicze Billa Cosby.
Kompas moralny
William H. Cosby Jr. przyszedł na świat 12 lipca 1937 roku w Filadelfii. Był jednym z czterech synów pokojówki i kucharza zatrudnionego w marynarce wojennej. W szkole chłopak radził sobie średnio i raczej nie pokładano w nim wielkich nadziei. Jednak jako niezły sportowiec dostał się na studia w Temple University. W międzyczasie dorabiał sobie w barze. To za namową bywalców baru młody Cosby postanowił spróbować swoich sił w stand-upie. Szybko się okazało, że warto było zaryzykować. W filadelfijskich i nowojorskich klubach zyskał pewną popularność.
Wkrótce wziął ślub z Camille Hanks. Pojawiła się piątka dzieci, a wraz z nimi – materiał do stand-upu. Podczas swoich występów Cosby w żartobliwy sposób opowiadał o trudach rodzicielstwa. Nie tylko bawił swoją publiczność, ale stał się jej bliższy – przynajmniej tym, którzy sami byli rodzicami. Ponadto komik zyskiwał sławę jako dowcipny, kochający ojciec, któremu żadne wyzwanie wychowawcze nie było straszne.
Kariera pogalopowała. W 1965 roku Bill przyjął rolę w serialu „I Spy”, stając się pierwszym Afroamerykaninem, któremu powierzono główną rolę w serialu dramatycznym. Za rolę Alexandra Scotta trzy razy z rzędu zdobył nagrodę Emmy, co stanowiłoby wielki sukces dla każdego aktora, ale w kontekście epoki i wciąż żywych uprzedzeń rasowych było to zjawisko podwójnie istotne.
W 1969 roku uznany i nagradzany artysta zaproponował stacji NBC sitcom swojego autorstwa. W „The Bill Cosby Show” (nie mylmy z późniejszym „The Cosby Show”, w Polsce błędnie prezentowanym jako „Bill Cosby Show”) aktor zagrał nauczyciela wychowania fizycznego, który codziennie pomaga swoim uczniom mierzyć się z problemami typowymi dla okresu dorastania i poważniejszymi kłopotami.W latach 70. Cosby zaprezentował kreskówkę „Fat Albert and the Cosby Kids” – zabawny serial edukacyjny, przedstawiający perypetie grupy czarnoskórych dzieciaków z Filadelfii.
To, czym Bill Cosby urzekał swoją publiczność i czym zwracał uwagę twórców telewizyjnych, były jego dowcipy. Żarty uznawano za inteligentne i oryginalne, ale przede wszystkim uniwersalne. Humor Billa nie przekraczał granic dobrego smaku. Artysta wręcz krytykował innych komików, na przykład Eddy'ego Murphy'ego, którzy posuwali się za daleko. Nic więc nie stało na przeszkodzie, by uczynić Billa gwiazdą nowego telewizyjnego show, a granego przez niego bohatera przedstawić widzom jako kompas moralny.
Bill czy Cliff?
Doktor Cliff Huxtable, bohater „The Cosby Show”, to ojciec, jakiego dotychczas nie było w amerykańskiej telewizji. Niezmiennie zakochany w swojej żonie, która nie tylko mu się podoba, ale także imponuje swoją osobowością i nadzwyczajną umiejętnością łączenia kariery z wychowywaniem dzieci – zdecydowanie jest feministą i nie tylko pozostaje dumny z odnoszącej sukcesy Clair, ale też chce wychować córki na kobiety świadome własnej wartości, asertywne i ambitne. Oprócz tego Cliff jest ojcem zaangażowanym w wychowanie i otwartym na dialog.
Cosby prywatnie też miał pięcioro dzieci, podobnie jak Cliff wychowywał cztery córki i jednego syna. Między innymi dlatego wielu widzów, a nawet osób pracujących na planie założyło, że bohater sitcomu to tak naprawdę porte-parole aktora. Zwłaszcza że komik miał istotny wpływ na scenariusz. Billowi odpowiadało to powszechne przekonanie i lubił swój image ojca idealnego. Można nawet powiedzieć, że wypracowany przez lata i wzmocniony dzięki produkcji NBC wizerunek, był Cosby’ego kapitałem.
Od premiery serialu w 1984 roku, przez osiem lat był to jeden z chętniej oglądanych sitcomów w Stanach Zjednoczonych i dość szybko zyskał popularność także w Europie. Przedstawiał perypetie rodziny Huxtable'ów, poprawiając widzom humor i dodając otuchy. Stał się antidotum na trudy codziennego życia, w tym rodzicielskie zmagania.
Po zakończeniu emisji „The Cosby Show” odtwórca roli doktora Huxtable'a nie stworzył już nic lepszego niż uwielbiany przez Amerykanów sitcom rodzinny. Nadal był utożsamiany ze swoim bohaterem – przykładnym mężem i ojcem, jakiego można pozazdrościć. Wzbudzał sympatię i zaufanie. Otrzymał 72 tytuły honorowe od amerykańskich uczelni, będące wyrazami uznania dla jego talentu i osiągnięć. Dla ludzi z jego najbliższego otoczenia nie było jednak tajemnicą, że poza planem Bill miał swoje na sumieniu i często ulegał kobiecym wdziękom. Tabloidy jednak go oszczędzały i nie rozpisywały się o seksualnych eskapadach uwielbianego komika.
Interesują Cię telewizyjne skandale? Przeczytaj!

Ameryka nie wybacza
W styczniu 2005 roku Andrea Constand, związana z Temple University, złożyła akt oskarżenia, oświadczając, że Cosby podał jej środki usypiające i wykorzystał ją seksualnie. Po wysłuchaniu zeznań Cosby'ego, który deklarował, że owszem, doszło do zbliżenia, ale za obopólną zgodą, pozew oddalono. W marcu Constand wróciła do sądu z trzynastoma świadkami – innymi kobietami, które oskarżały Billa Cosby'ego o wykorzystanie seksualne. Trzynaście kobiet gotowych wesprzeć Andreę nie zostało przesłuchanych. Z jakiego powodu? Nie był to pierwszy raz, gdy zamiatano pod dywan mniejsze i większe występki Billa Cosby’ego. Czyżby uznawano, że nie wolno tykać popkulturowych świętości?
Dopiero w 2014 roku, 30 lat po premierze „The Cosby Show”, za sprawą komika Hannibala Buressa sytuacja drastycznie się zmieniła. Podczas występu stand-upowego Buress otwarcie skrytykował Cosby'ego, odnosząc się do licznych oskarżeń o nadużycia seksualne, które zostały skierowane przeciwko niemu na przestrzeni lat. Chociaż zarzuty wobec Billa krążyły w mediach i w branży od lat, internetowa popularność komentarzy młodego stand-upera sprawiła, że sprawy nie można było dłużej ignorować.
Wkrótce coraz więcej ofiar zaczęło dzielić się swoimi historiami. Ponad 60 kobiet oskarżyło Billa Cosby'ego o wykorzystanie seksualne. Już w latach 60. podawał swoim ofiarom tabletki odurzające, następnie gwałcił.
26 kwietnia 2018 roku Bill Cosby został skazany na 3 do 10 lat pobytu w więzieniu stanowym i rozpoczął odbywanie kary 25 września. Wyrok skazujący Cosby'ego stanowił kamień milowy ruchu #MeToo i publicznego rozliczenia się z niewłaściwych zachowań seksualnych w branży rozrywkowej. Jednak aktor wyszedł z więzienia 30 czerwca 2021 roku po tym, jak Sąd Najwyższy Pensylwanii uchylił wyrok, argumentując to „błędami proceduralnymi w procesie”.
W publicznej świadomości aktor pozostał jednak gwałcicielem, sprawcą nieszczęścia dziesiątek dziewcząt i kobiet, które – nim wpadły w pułapkę – podobnie jak reszta świata uwierzyły w łagodność, moralność i opiekuńczą naturę Billa Cosby’ego. Budowany przez lata wizerunek legł w gruzach.
Choć Bill Cosby jest znany niemal na całym świecie, w Stanach Zjednoczonych był szczególnie sławną i cenioną postacią, swego rodzaju symbolem. Poznawszy przerażającą prawdę o jego życiu prywatnym, Amerykanie poczuli się oszukani i upokorzeni. Wielu straciło sentyment do „The Cosby Show”, który przecież stanowił istotny element amerykańskiej kultury popularnej. Dziś większość kanałów telewizyjnych czy streamingowych rezygnuje z prezentowania tego przed laty uwielbianego sitcomu. Pozostaje jednak pytanie: czy bojkotując człowieka i potępiając jego czyny, koniecznie musimy bojkotować, podważać i wymazywać z pamięci jego dokonania?
Poznaj historię innego seksualnego drapieżcy.

Źródła
- Kosińska-Król M. "Antidotum. Historia amerykańskich seriali komediowych", Perony Kultury 2024
- https://www.bbc.com/news/entertainment-arts-30194819