Wyszła w bikini na plażę. Ślad po niej zniknął. Zniknęła w biały dzień z resortu all inclusive

Wyszła w samym bikini na plażę Seven Mile Beach. Miała przy sobie tylko małe radio. To było 27 maja 2000 roku. Nikt więcej jej nie zobaczył. Claudia Kirschhoch, 29-letnia dziennikarka z Nowego Jorku, rozpłynęła się w powietrzu. Jej zaginięcie to historia kłamstw, zatartych śladów i pytań, na które nikt nie chce odpowiedzieć. Od dwudziestu pięciu lat rodzice Claudii szukają prawdy.
- Dziewczyna, która kochała świat
- Jamajka zamiast Kuby
- Dni w raju
- Cisza, która krzyczała
- Konferencja
- Wkracza FBI
- Teorie i poszukiwania
- Proces, który nic nie zmienił
- 25 lat później
Dziewczyna, która kochała świat
Claudia Ann Kirschhoch przyszła na świat 9 lutego 1971 roku w Morristown w stanie New Jersey. Była córką Freda i Mary Ann Kirschhochów. Miała też siostrę. Dorastała w zwyczajnej, kochającej się rodzinie z klasy średniej, w spokojnej dzielnicy. Claudia uczyła się grać na skrzypcach i marzyła o dalekich podróżach.
Już w szkole wyróżniała się niezwykła ciekawością świata. Nie zadowalały jej opisy z podręczników – chciała zobaczyć wszystko na własne oczy. Po ukończeniu college’u spełniła jedno ze swoich największych marzeń – wyjechała do Francji, gdzie przez kilka lat mieszkała i doskonaliła język.
Kiedy wróciła do Stanów Zjednoczonych, znalazła swoje miejsce. Zaczęła pracować jako asystentka redaktora w Frommer’s Travel Guides – wydawnictwie specjalizującym się w literaturze podróżniczej i przewodnikach. Dla Claudii była to wymarzona praca. Łączyła wszystko, co dziewczyna kochała: pisanie, poznawanie nowych miejsc, opowiadanie innym o świecie.
Kirschhoch przeprowadziła się do własnego mieszkania w Astorii w nowojorskiej dzielnicy Queens. Życie układało się idealnie.
„Była taka szczęśliwa” – wspominała później Mary Ann Kirschhoch – „Wreszcie dostała pracę, o której marzyła. Miała przyjaciół, plany. Gdyby coś było nie tak, na pewno by nam powiedziała”.
Jamajka zamiast Kuby
W maju 2000 roku do biura Frommer’s wpłynęło zaproszenie od Sandals Resorts International – jednego z największych operatorów luksusowych kurortów na Karaibach. Firma otwierała nowy obiekt na Kubie i chciała zaprosić dziennikarzy z branży turystycznej na press junket – zaplanowaną wizytę mającą pokazać hotel w najlepszym świetle.
Pierwotnie z zaproszenia miał skorzystać ktoś inny, ale w ostatniej chwili osoba ta zrezygnowała. Claudia bez wahania zgodziła się ją zastąpić. Kuba! To była okazja, której nie mogła przegapić. 24 maja razem z trzema innymi dziennikarzami wylądowała w Montego Bay na Jamajce. Stamtąd mieli lecieć do Hawany.
Ale coś poszło nie tak.
W tamtym czasie w USA trwała gorąca debata wokół przypadku Eliána Gonzáleza – sześcioletniego kubańskiego chłopca, którego matka utonęła, płynąc na Florydę, a o którego opiekę walczyła rodzina w Miami i ojciec pozostający na Kubie. Sprawa zmieniła się w polityczny konflikt między Stanami Zjednoczonymi a Kubą. Sandals Resort, obawiając się antyamerykańskich nastrojów na wyspie, w ostatniej chwili odwołał wizytę dziennikarzy w Hawanie.
Grupa utknęła na Jamajce. Chcieli wrócić do Nowego Jorku, ale wszystkie loty były wyprzedane aż do 1 czerwca. Sandals zaproponował bezpłatny pobyt w swoich kurortach na Jamajce jako rekompensatę. Claudia i inna dziennikarka, Tania Grossinger, zostały skierowane do Beaches Resort w Negril – słynącego z najpiękniejszej plaży na wyspie, siedmiomilowego pasa białego piasku i turkusowej wody.
Claudia była rozczarowana. „Naprawdę chciałyśmy zobaczyć Kubę” – wspominała później Tania – „Obie miałyśmy zobowiązania zawodowe. Kiedy powiedzieli nam, że nie możemy tam lecieć, a do Nowego Jorku też nie możemy wrócić... to był szok”.
Jednak Claudia szybko zmieniła nastawienie. Postanowiła wykorzystać ten czas jak najlepiej. W końcu była na pięknej Jamajce.
Dni w raju
Beaches Resort w Negril to jeden z najdroższych hoteli na wyspie – luksusowy kompleks typu all-inclusive z plażą, basenami, restauracjami i barem. Goście nie musieli nawet wychodzić poza ogrodzony teren. Raj dla turystów pragnących bezpieczeństwa i wygody.
Claudia i Tania szybko się zaprzyjaźniły. Jadały razem śniadania, siedziały przy basenie, rozmawiały o pracy i życiu. Wieczorami wychodziły na drinki do baru hotelowego. Claudia, miłośniczka muzyki reggae, była w swoim żywiole.
Podczas jednej z wizyt w barze poznała Anthony’ego Granta – barmana pracującego w kurorcie. Anthony był sympatyczny, rozmowny, znał każdego gościa po imieniu. Szybko zaprzyjaźnił się z nowojorską dziennikarką. Hotel miał ścisłą zasadę – personel nie może się spotykać z gośćmi poza godzinami pracy. Ale Anthony złamał tę regułę.
26 maja Anthony zabrał Claudię na koncert reggae poza terenem kurortu. „Powiedziała mi, że poszli razem na imprezę” – zeznała później Tania Grossinger – „Że palili trawę i pływali nago w morzu”. Następnego dnia Anthony zaprosił Claudię ponownie, ale ona odmówiła.
27 maja rano Kirschhoch zjadła śniadanie z Tanią. Ta zdołała wreszcie zarezerwować lot powrotny do Nowego Jorku tego samego dnia. Pożegnały się i umówiły, że pójdą na kawę w Nowym Jorku, gdy Claudia wróci. „Była w dobrym nastroju” – mówiła potem Tania.
Około godziny 13:00 ratownik na plaży zauważył kobietę w niebieskim bikini i białej koszulce, z małym radiem w ręku. Szła Seven Mile Beach w kierunku od kurortu. Później zidentyfikował ją jako Claudię Kirschhoch.
To był ostatni raz, kiedy ktoś widział Claudię.

Cisza, która krzyczała
Przez kilka dni nikt nie zauważył, że Claudia zniknęła. Pokojówki widziały, że jej łóżko pozostawało nienaruszone, ale zgłosiły to dopiero po kilku dniach. Kierownictwo hotelu nie powiadomiło rodziny.
2 czerwca, kiedy Claudia nie pojawiła się w pracy w Nowym Jorku, jej szef w Frommer’s zadzwonił do jej rodziców. Fred i Mary Ann Kirschhochowie już wcześniej podejrzewali, że coś było nie tak. Claudia zawsze się z nimi kontaktowała. Zawsze.
Gdy zadzwonili do Beaches Resort, usłyszeli, że ich córka nigdy się nie wymeldowała. Że jej pokój nie był użytkowany od kilku dni. Fred i Mary Ann natychmiast polecieli na Jamajkę.
Pokój Claudii został wyczyszczony przez personel hotelowy i wynajęty innym gościom – jeszcze zanim ktokolwiek rozpoczął śledztwo. Potencjalna scena zbrodni została zniszczona. Wszystkie rzeczy Claudii – paszport, portfel z 180 dolarami, karty kredytowe, aparat fotograficzny, ubrania starannie spakowane w walizkę – zostały zabrane przez pracowników hotelu i przeniesione do biura menedżera.
Kiedy rodzice przybyli na miejsce, okazało się, że telefon komórkowy Claudii zniknął. Do dziś go nie odnaleziono.
Nagrania z kamery monitoringu zainstalowanej niedaleko pokoju Claudii? Przypadkowo skasowane i zastąpione nowym materiałem.
Dziennik zapisujący numery rejestracyjne wszystkich samochodów wjeżdżających i wyjeżdżających z terenu kurortu? Majowe zapiski jakimś trafem zaginęły.
„To był moment, w którym zdaliśmy sobie sprawę, że będziemy mieli problem” – wspominał później Fred Kirschhoch.
Konferencja
Leo Lambert, dyrektor do spraw public relations Sandals Resort, zorganizował konferencję prasową. To, co powiedział, wstrząsnęło rodziną Claudii.
Lambert oświadczył mediom, że Claudia „bawiła się z wieloma mężczyznami”, że była „poszukiwaczką przygód” i prawdopodobnie uciekła, by „żyć w górach z jamajskim kochankiem”. Sugerował, że jej zaginięcie było wynikiem własnych, nieodpowiedzialnych wyborów.
Rodzina Kirschhochów była zdruzgotana. „To było kłamstwo” – mówili. „Claudia przyjechała tu w celach zawodowych. Była zaproszonym gościem firmy”.
Kilka miesięcy później Leo Lambert przyznał, że zmyślił całą historię. „Moim zadaniem było chronić wizerunek kurortu” – wyjaśnił. To była jego praca.
Ale szkoda już została wyrządzona. Jamajskie media podchwyciły narrację o „American party girl” – „amerykańskiej imprezowiczce”, która zniknęła, bo zapragnęła romansu z namiętnym Jamajczykiem. Opinia publiczna szybko kupiła tę wersję – może dlatego, że była wygodniejsza niż teoria o ewentualnej zbrodni.
Wkracza FBI
FBI włączyło się do śledztwa. Agenci przywieźli ze Stanów psy tropiące. Te zapoznały się z zapachem Claudii, następnie tropił jej ślad przez plażę Seven Mile Beach, aż do bramy prowadzącej do dzielnicy mieszkalnej. I prosto do domu Anthony’ego Granta.
W domu pies wskazał na parę butów, rękawiczki i nóż. Wszystkie przedmioty miały zapach Claudii. Pies wskazał również bagażnik i tylne siedzenie białej Toyoty Corolli należącej do Anthony’ego. W samochodzie znaleziono kosmyk włosów – testy potwierdziły, że należał do zaginionej. Na nożu wykryto małą ilość krwi – za mało, by przeprowadzić testy DNA.
Anthony Grant początkowo zaprzeczał, że w ogóle znał Claudię. Gdy skonfrontowano go z zeznaniami świadków, przyznał, że zabrał ją na koncert. Tłumaczył, że kłamał, ponieważ bał się zwolnienia – hotel zabraniał personelowi prywatnych kontaktów z gośćmi. Sandals Resort ostatecznie zwolnił Granta za złamanie polityki firmy.
Anthony został przesłuchany przez FBI. Przeszedł test wariografem. Wyniki były „niejednoznaczne” – w zależności od źródła określano je jako „oblane" lub „nieokreślone”. Jamajska policja oficjalnie stwierdziła, że nie uważa go za podejrzanego.
Do dziś nikt nie został oskarżony o jakiekolwiek przestępstwo związane z zaginięciem Claudii Kirschhoch.
Teorie i poszukiwania
Jamajskie władze początkowo badały możliwość utonięcia. Claudia widziana była ostatnio w stroju kąpielowym, szła w kierunku plaży. Może weszła do wody i została porwana przez prąd?
Ale ta teoria szybko się posypała. Woda przy Seven Mile Beach jest płytka i spokojna. Prądy nie są silne. Profesjonalni ratownicy stwierdzili, że utonięcie byłoby mało prawdopodobne.
Inna teoria mówiła, że Claudia zniknęła dobrowolnie – uciekła, by zacząć nowe życie. W górzystych rejonach wokół Negril krążyły plotki o białej kobiecie żyjącej z Rastafariańczykiem. Jamajska policja sprawdzała te doniesienia przez miesiące. Fałszywy trop.
Fred i Mary Ann nigdy nie uwierzyli w wersję o ucieczce. „Claudia była szczęśliwa w Nowym Jorku. Dlaczego miałaby to wszystko zostawić?” – pytała Mary Ann – „A przede wszystkim – nigdy by nas nie zostawiła bez słowa. Nie ona”.
W 2002 roku, po dwóch latach bezskutecznych poszukiwań, rodzice Claudii musieli podjąć najtrudniejszą decyzję: złożyli wniosek o uznanie córki za zmarłą. Było to konieczne, by rozpocząć proces sądowy przeciwko Sandals Resort. „To było druzgocące” – wspominała Mary Ann. „Przeszliśmy przez wszystko od nowa. Potrzebowaliśmy miesięcy, żeby dojść do siebie”.
Proces, który nic nie zmienił
W 2002 roku Fred i Mary Ann Kirschhochowie wnieśli pozew cywilny przeciwko Sandals Resort w sądzie w Miami na Florydzie. Oskarżyli korporację o umyślne niszczenie dowodów, zaniedbanie w zgłoszeniu zaginięcia i spowodowanie ogromnego cierpienia emocjonalnego.
„Chcemy, żeby pracownicy hotelu musieli stanąć w sądzie i odpowiedzieć na pytania” – mówił Fred – „To jedyny sposób, by wymusić prawdę. Sandals należy do jednego z najbogatszych i najbardziej wpływowych ludzi na Jamajce – Gordona ‘Butcha' Stewarta’. Bez sprawy sądowej nigdy nie dowiemy się, co się stało”.
Proces ciągnął się latami. W 2005 roku strony osiągnęły ugodę pozasądową. Szczegóły porozumienia nigdy nie zostały ujawnione. Sandals Resort nie przyznał się do winy. Nikt nie poniósł konsekwencji karnych.
Claudii Kirschhoch nigdy nie odnaleziono.
25 lat później
Dziś, w 2025 roku, rodzice Claudii Kirschhoch wciąż oferują nagrodę 50 000 dolarów za informacje prowadzące do odnalezienia córki. FBI nadal klasyfikuje sprawę jako otwartą.
Fred i Mary Ann Kirschhochowie przez lata pojawiali się w programach telewizyjnych – „The O'Reilly Factor”, „CBS News”, „ABC News” – prosząc o pomoc. W 2005 roku, kiedy zaginęła Natalee Holloway na Arubie, sprawa Claudii ponownie trafiła na pierwsze strony gazet. Rodzice napisali do rodziny Hollowayów list wsparcia.
„Niektórzy ludzie mówią: ‘Czy nie czas zaakceptować to i iść dalej?’” – mówiła Mary Ann w wywiadzie z 2005 roku – „Ale my nie możemy. Może niektórzy tak potrafią, ale my z Fredem nie”.
Sprawa Claudii Kirschhoch pozostaje jedną z najbardziej frustrujących zagadek kryminalnych i jedną z wielu w historii turystyki karaibskiej – Natalee Holloway zaginęła na Arubie, Amy Bradley na Curacao, a to tylko dwie z licznych historii.
Jak to możliwe, że kobieta zniknęła w środku dnia z luksusowego, strzeżonego kurortu, nie zostawiając żadnego śladu? Dlaczego najważniejsze dowody zostały zniszczone lub zaginęły? Jakim cudem człowiek, w którego domu i samochodzie psy tropiące znalazły zapach zaginionej, nigdy nie został aresztowany?
„Claudia umarła” – powiedział Dave Betts, emerytowany detektyw nowojorskiej policji pracujący jako konsultant rodziny – „Nikt nie twierdzi, że została zamordowana – ale umarła. Jak to się stało, pozostaje kwestią spekulacji. Bez współpracy jamajskich władz bardzo, bardzo trudno jest dotrzeć do prawdy”.
Gdzieś na Jamajce – może w gęstych górskich lasach, może na dnie morza, może w zasypanym grobie – leży odpowiedź na pytanie: co stało się z Claudią Kirschhoch?
Jej rodzice szukają jej od ćwierć wieku. Pewnie będą szukać do końca życia.
A plaża Seven Mile Beach wciąż przyciąga turystów swoim białym piaskiem i turkusową wodą. Raj, który pochłonął dziennikarkę z Nowego Jorku i nigdy jej nie oddał.
Źródła
- https://unsolved.com/gallery/claudia-kirschhoch/
- https://unsolvedmysteries.fandom.com/wiki/Claudia_Kirschhoch