Happy Face Killer - historia seryjnego mordercy

Szczegóły swoich zbrodni opisywał na ścianach publicznych toalet. Wiadomości podpisywał uśmiechniętą buźką. Wysyłał też listy do mediów i na policję – z takim samym podpisem. Ile kobiet zamordował Happy Face Killer? Jak jego zbrodnie wpłynęły na jego najbliższych? Skąd wzięło się okrucieństwo i morderczy instynkt? Oto historia Keitha Huntera Jespersona.
- Dziwny dzieciak?
- A jednak
- "Happy Face Killer"
- Szlak zbrodni
- Ujęty
- Melissa
- Happy Face Killer - postać medialna?
Dziwny dzieciak?
Keith Hunter Jesperson urodził się 6 kwietnia 1955 roku w Chilliwack, w kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Jego rodzicami byli Leslie „Les” Samuels i Gladys Jesperson. Keith był środkowym dzieckiem z pięciorga rodzeństwa – miał dwóch braci oraz dwie siostry.
W dzieciństwie uchodził za dziwaka. Już w wieku pięciu lat łapał koty, ptaki, szczeniaki czy inne zwierzęta, tylko po to, by zadawać im ból, a potem udusić. Czy to wzięło się znikąd? Keith sam był ofiarą przemocy i kpin. Les, która zresztą aprobowała makabryczne działania swojego syna, często znęcała się nad Jespersonem, uderzając go skórzanym pasem. W szkole było niewiele lepiej. Chłopca wyśmiewano ze względu na swój wzrost i przezywano „Monster Man” lub „Igor”.
Kiedy Jesperson miał 10 lat, przestał ograniczać się do zwierząt i zaczął stosować przemoc wobec ludzi. Zaatakował między innymi swojego kolegę Martina. Pobił chłopaka do nieprzytomności, twierdząc, że zabiłby, gdyby jego ojciec go nie odciągnął. Rok później Jesperson pływał w jeziorze, a inny chłopiec złośliwie trzymał jego głowę pod wodą, aż Keith stracił przytomność. W odwecie Jesperson próbował utopić swojego dręczyciela, ale został powstrzymany przez ratownika.
Po przeprowadzce z rodziną do Selah w Waszyngtonie zaczął kraść w sklepach i po raz pierwszy zaatakował dorosłego – strzelił do nauczyciela. Nie był szczególnie popularny, a ten incydent ani trochę mu nie pomógł. Jako nastolatek Jesperson dostawał od dziewczyn kosza za koszem i nie uczestniczył w żadnych potańcówkach ani na balu maturalnym. W 1973 roku skończył szkołę.
A jednak
W sierpniu 1975 roku dwudziestoletni Jesperson stanął na ślubnym kobiercu. Jego wybranką była niejaka Rose Hucke. Nie znali się długo, ale byli bardzo zakochani. Rose postrzegała Keitha jako charyzmatycznego i empatycznego. Para doczekała się trójki dzieci: dwóch córek, w tym Melissy, i syna. Mniej więcej w tym czasie dumny mąż i ojciec zaczął pracować jako kierowca ciężarówki.
Po kilku latach małżeństwa Rose zaczęła podejrzewać, że jej mąż miał romans. Do ich domu zaczęły wydzwaniać nieznajome kobiety – nic więc dziwnego, że pani Jesperson nabrała podejrzeń. Spowodowało to napięcia w ich małżeństwie, a ostatecznie skłoniło Rose do spakowania walizek, zabrania dzieci i przeprowadzki do domu rodziców w Spokane w Waszyngtonie. W 1990 roku sfinalizowano rozwód.
Po rozpadzie małżeństwa Jesperson przeniósł się do Cheney w Waszyngtonie. Był wściekły na swoją byłą żonę i w ogóle na kobiety. Powrócił do przemocy, która wypełniała jego dzieciństwo. I tu zaczyna się najbardziej krwawy rozdział jego życia.
"Happy Face Killer"
Zadawanie bólu już nie wystarczało. Keith zaczął zabijać. Wiele swoich ofiar znajdował na postojach ciężarówek. Niektóre z nich gwałcił, potem dusił.
Pragnął rozgłosu. Po odkryciu jego pierwszej ofiary w styczniu 1990 roku, kobieta o imieniu Laverne Pavlinac okłamała policję, że pomogła swojemu chłopakowi Johnowi Sosnovske w popełnieniu morderstwa. Pavlinac złożyła to fałszywe oświadczenie, ponieważ chciała uciec od toksycznego związku. Później wycofała swoje zeznania, ale w 1991 roku ława przysięgłych i tak uznała ją za winną. Sosnovske przyznał się do winy, aby uniknąć kary śmierci. Dla Keitha Jespersona oznaczało to, że prawdopodobnie nigdy nie stanie przed sądem za swoją zbrodnię – tę konkretną. Jednak chciał przypisać sobie zasługi – przecież niemałe – więc napisał o swoim pierwszym morderstwie w łazience na terminalu autobusowym. Wiadomość została podpisana uśmiechniętą buźką. Później podzielił się szczegółami zbrodni na ścianach innych toalet.
W kolejnych latach Jesperson wysyłał również anonimowe listy do gazety „The Oregonian”. Pisał o swoich makabrycznych dokonaniach. Uśmiechnięte buźki znów służyły jako jego podpis, co skłoniło dziennikarza do nazwania go „Happy Face Killer”.
Szlak zbrodni
Happy Face Killer twierdził, że zabił 166 osób, ale tylko osiem morderstw zostało mu przypisanych. Czy był zawiedziony?
Zbrodnie popełniał między styczniem 1990 roku a marcem roku 1995. Swoją pierwszą ofiarę znalazł w barze niedaleko Portland w Oregonie. Popijając, poznał Taunję Bennett, niepełnosprawną intelektualnie 23-latkę. Przekonał ją, by pojechała do wynajmowanego przez niego domu. Tam pobił ją, zgwałcił i udusił. Było to 21 stycznia 1990 roku. Ciało Bennett zostało znalezione wkrótce w pobliżu przełomu rzeki Columbia w Oregonie.
W kwietniu 1990 roku napastował spotkaną na parkingu w Mount Shasta w Kalifornii młodą matkę, niejaką Daun Slagle, która była tam ze swoim niemowlakiem. Udało jej się uciec.
Seryjny morderca czekał ponad rok, zanim uderzył ponownie. W 1992 roku zamordował trzy kobiety – to był jego roczny rekord. Wśród ofiar była kobieta, którą nazywał „Claudia”, ponadto Cynthia Lynn Wilcox i pracownica seksualna Laurie Anne Pentland. Happy Face spotkał „Claudię” w punkcie kontroli ciężarówek w Kalifornii. Jej ciało, związane taśmą klejącą, znaleziono 30 sierpnia 1992 roku. Jej tożsamość pozostaje nieznana. W sierpniu tego samego roku Happy Face zabił Wilcox na postoju ciężarówek w Turlock w Kalifornii. Powiedział później, że tak naprawdę zamordował inną kobietę i nie rozpoznał Wilcox na zdjęciu. W listopadzie miał „randkę” z Pentland na postoju ciężarówek. Spotkanie zakończyło się uduszeniem dziewczyny i porzucił jej ciała w mrocznym Oregonie.
Szczątki znalezione w pobliżu autostrady w Gilroy w Kalifornii 3 czerwca 1993 roku należały do ofiary Happy Face Killera, którą nazywał „Cindy”. Poznali się na postoju ciężarówek w miasteczku Corning. Prawie dwie dekady później jego piąta ofiara została zidentyfikowana jako 45-letnia Patricia Skiple.
Happy Face ujawnił później, że po zabiciu Skiple przez ponad rok powstrzymywał swoje mordercze zapędy. Zamiast tego dokonywał podpaleń. Jednak we wrześniu 1994 roku na Florydzie znaleziono ciało nieznanej kobiety, która została uduszona. Happy Face został uznany za jej zabójcę, ponieważ znał szczegóły morderstwa. Powiedział, że miała na imię „Susanna”, ale dopiero w październiku 2023 roku władze Florydy zidentyfikowały ją jako Suzanne Kjellenberg, która w chwili śmierci miała zaledwie 34 lata.
W styczniu 1995 roku Angela Subrize spotkała Happy Face'a w barze w Spokane. Pojechała z nim na wschód jego ciężarówką. Powiedział, że udusił ją, ponieważ nie pozwoliła mu spać. Po morderstwie zabójca przypomniał sobie, że spędzili razem kilka dni i pozwolił jej użyć karty kredytowej. Pozostawił jej szczątki w Nebrasce, choć najprawdopodobniej została zabita w Wyoming.
Ósmą i ostatnią ofiarą Happy Face Killera była jego dziewczyna, Julie Winningham. Zamordował ją w stanie Waszyngton 10 marca 1995 roku. Odkrycie jej ciała następnego dnia oznaczało koniec terroru seryjnego mordercy.

Ujęty
Jesperson stał się podejrzanym tuż po znalezieniu ciała Julie Winningham w marcu 1995 roku. Ich związek nie był żadną tajemnicą,nic więc dziwnego, że śledczy zwrócili na Keitha uwagę. Po przesłuchaniu przez policję próbował popełnić samobójstwo, ale ostatecznie przyznał się do zabójstwa. Przed aresztowaniem napisał również list do swojego brata, w którym przyznał: „Przykro mi, że tak wyszło. Jestem mordercą od pięciu lat i zabiłem osiem osób”. Jego brat przekazał ten list organom ścigania.
Podczas pobytu w areszcie Jesperson zaczął ujawniać – bardzo graficznie – szczegóły dotyczące swoich ośmiu morderstw. Wspomniał między innymi, gdzie ukrył torebkę Taunji Bennett. Tylko zabójca mógł to wiedzieć. Śledczych olśniło, a wspomniani już Laverne Pavlinac i John Sosnovske wyszli na wolność.
Jesperson później odwołał swoje zeznania. To jednak nie był seryjnym mordercą, znanym jako na Happy Face Killer? Śledczy ani sąd nie mieli wątpliwości. Od momentu skazania za pierwsze morderstwo w 1995 roku, Keith otrzymał cztery wyroki dożywocia. Obecnie obywa karę w Zakładzie Karnym Stanu Oregon. Odkrył w sobie artystę i większość czasu spędza na tworzeniu sztuki. Jego dzieła można było zobaczyć na stronach „murderabilia”. Sporo też pisze i wysyła zza krat listy do dziennikarzy „NewsNation”.
Zabił kilkadziesiąt kobiet. Oto historia Teda Bundy’ego.
Melissa
Dwójka dzieci Happy Face Killera pragnie anonimowości. Najstarsze dziecko, Melissa Moore, jako jedyna z rodzeństwa publicznie odniosła się do zbrodni swojego ojca. Początkowo i ona starała się zachować anonimowość. Kiedy Jesperson trafił do więzienia, kazał córce zmienić nazwisko. Moore, która miała wtedy 16 lat, uznała to za przyznanie się ojca do winy. I rzeczywiście, nazwisko zmieniła. W 2008 roku zdecydowała się jednak ujawnić prawdziwą tożsamość. Od tamtej pory sporo pisała i mówiła o swoim ojcu.
Moore jest współautorką wydanej w 2009 roku autobiografii „Shattered Silence: The Untold Story of a Serial Killer's Daughter”. W sierpniu 2010 roku powiedziała ABC News, że była świadkiem niektórych aktów okrucieństwa ojca wobec zwierząt. W 2018 roku przeanalizowała działania Keitha w podcaście „Happy Face”. „Kochałam mojego tatę, ale nie lubiłam przebywać w jego pobliżu” – wspominała w artykule BBC News z listopada 2014 roku. Według Moore, Jesperson często sprawiał, że czuła się niekomfortowo, narastał w niej niepokój – szczególnie, gdy otwarcie mówił o swoim życiu seksualnym i publicznie wygłaszając komentarze na temat kobiet – komentarze, delikatnie mówiąc, niestosowne.
Podobno kiedy miała 8 lat, Jesperson prawie ujawnił jej swoją prawdziwą naturę. Powiedział: „Nie jestem tym, za kogo mnie uważasz, Melissa”. Kilka lat później, podczas wycieczki, wyznał: „Wiem, jak kogoś zabić i ujdzie mi to na sucho”.
Happy Face Killer - postać medialna?
Happy Face Killer został przedstawiony w kilku filmach, książkach i programach telewizyjnych. W 2002 roku dziennikarz Jack Olsen opublikował książkę o życiu mordercy zatytułowaną „I: the Creation of a Serial Killer”. Ponad dekadę później, w 2014 roku, Jesperson był (anty)bohaterem filmu „Happy Face Killer” z Davidem Arquette w roli głównej. Film nie został szczególnie dobrze przyjęty, a scenarzystów oskarżano o „bawienie się” historią, by uatrakcyjnić fabułę.
Autor kryminałów M. William Phelps napisał wspomnienia o swoich interakcjach z Jespersonem. Książka zatytułowana „Dangerous Ground: Moja przyjaźń z seryjnym mordercą” została przyjęta znacznie lepiej niż film. A skoro o filmach mowa, również Dennis Quaid sportretował seryjnego mordercę w serialu Paramount+ „Happy Face”, którego premiera miała miejsce 20 marca 2025 roku.
Dlaczego Happy Face Killer tak fascynuje twórców popkultury? Jego niekonwencjonalna komunikacja z mediami i policją, wiadomości podpisywane uśmiechniętą buźką, kontrastują z powagą zbrodni. I wyróżniają Keitha Huntera Jespersona spośród innych seryjnych morderców. Twórców kinowych i pisarzy fascynuje także perspektywa Melissy – wszak niewiele dzieci zbrodniarzy opowiada swoje historie tak otwarcie. Poza tym Happy Face Killer wciąż kryje jakieś tajemnice, wiele pytań – choćby o liczbę czy tożsamości niektórych ofiar – pozostaje bez odpowiedzi.
Czy znasz historię seryjnego mordercy z Kanady, Paula Bernardo?
Źródła
- https://time.com/7267933/happy-face-killer-true-story-melissa-moore/
- https://www.biography.com/crime/a63667134/happy-face-killer