Za zamkniętymi drzwiami ich domu rozegrał się koszmar, o którym milczano latami

Pleasant Grove, Utah. Spokojne miasteczko u podnóża gór Wasatch. Tu życie toczy niespiesznym tempem. Tu chodzi się do kościoła i wychowuje dzieci w duchu tradycyjnych wartości. Zwykle nie dzieje się tu nic, co mogłoby zainteresować media. A jednak. 11 kwietnia 2007 roku Michele MacNeill, matka ośmiorga dzieci, umarła podczas kąpieli we własnym domu. Oficjalnie – wypadek. Nieoficjalnie – punkt kulminacyjny wieloletniej gehenny.
- Porządna dziewczyna
- Odpowiedź na modlitwy?
- Niezbyt słodkie miesiące miodowe
- Fasada
- Podwójne życie
- "To nic takiego"
- W wannie
- Przypadek?
- Nowe życie
- Wywalczona sprawiedliwość
- Trauma
Porządna dziewczyna
Michele Marie Somers przyszła na świat 15 stycznia 1957 roku. Jako córka mormonów, wychowywana była w przeświadczeniu, że powołaniem kobiety jest macierzyństwo, a największym szczęściem – stworzenie harmonijnego domu dla męża i dzieci. Nie buntowała się przeciwko tej filozofii.
Dorastała w Concord, w Kalifornii. W liceum grała na skrzypcach i była cheerleaderką. Zachwycała urodą – naturalnym pięknem. W 1976 roku została Miss Concord. Pracowała przez moment jako modelka. Miała klasyczne rysy, długie blond włosy, niebieskie oczy. I coś, co przyciągało ludzi niczym magnes – ciepło, empatię, umiejętność słuchania.
Michele obmyśliła plan na życie – studia, mąż, dzieci, dom. Zgodnie z mormońską tradycją i własnym przekonaniem.
Na uniwersytecie Utah State studiowała pedagogikę specjalną. Chciała pomagać dzieciom z niepełnosprawnościami. Było w tym coś symbolicznego – Michele zawsze ciągnęło do tych, którzy potrzebowali wsparcia. Ta cecha miała ją w przyszłości zgubić.
Odpowiedź na modlitwy?
Był przystojny, inteligentny, pewny siebie. Chciał być lekarzem, podczas wakacji jeździł na misje religijne. Emanował siłą i determinacją. Dla młodej Michele był uosobieniem wszystkiego, o czym marzyła. Czyżby Bóg wysłuchał jej modłów? Pokochała Martina MacNeilla.
Poznali się w 1977 roku. Podobno patrzył na nią tak, jakby była najcenniejszym skarbem na świecie. Jakby bez niej nie mógł żyć.
Zasypywał dziewczynę kwiatami, pisał romantyczne listy, planował wspólną przyszłość. Mówił, że chce z Michele stworzyć idealną rodzinę, że będzie ją kochał i chronił do końca życia. Wierzyła w każde słowo.
Ale rodzina Michele miała wątpliwości. Matka, Helen, w obecności Martina czuła niepokój. „Miałam złe przeczucie co do niego” – wspominała później Helen. Siostrze Michele, Lindzie, wydawał się sztuczny. Jakby grał. „Po prostu mnie przerażał” - wspominała.
Michele była jednak zakochana. Broniła Martina przed krytyką rodziny, tłumaczyła jego zachowanie trudnym dzieciństwem. Ale gdy przyszło jej do głowy, że jednak powinna się od niego odsunąć, on przyłożył sobie pistolet do głowy. Nie odeszła.
Niezbyt słodkie miesiące miodowe
Pobrali się 21 lutego 1978 roku. Michele miała na sobie suknię swojej babci, Martin wystąpił we fraku. Panna młoda promieniała.
Ale już podczas miesiąca miodowego Martin bywał niecierpliwy, wybuchowy. Gdy hotelu coś poszło nie po jego myśli, robił sceny, które wprawiły Michele w zakłopotanie. Powtarzała sobie, że każdy ma prawo być w gorszym nastroju.
Już cztery miesiące po ślubie Michele przekonała się, kim naprawdę był jej mąż. Martin został skazany na sześć miesięcy więzienia za fałszerstwo, kradzież i oszustwo. Okazało się, że jeszcze przed ślubem fałszował czeki i robił zakupy za cudze pieniądze. Była w szoku. A gdyby wiedziała, że miał jeszcze więcej sekretów?
Fasada
Po wyjściu z więzienia Martin był zdeterminowany, by osiągnąć sukces. Nadal zamierzał być lekarzem. Aby dostać się do szkoły medycznej, fałszował wykazy ocen. Zadziałało także wtedy, gdy aplikował do szkoły prawniczej – ale prawa nigdy nie praktykował.
Michele wspierała go na każdym etapie. Wierzyła, że człowiek może się zmienić, że wszyscy zasługują na drugą szansę. Pracowała, by sfinansować jego edukację. Rezygnowała z własnych marzeń dla jego ambicji.
Martin został dyrektorem medycznym Utah State Development Center w American Fork. Służył też jako biskup w ich kongregacji – był szanowaną postacią w społeczności. Zamieszkali na eleganckim zamkniętym osiedlu w Pleasant Grove w Utah.
Michele wychowywała czworo biologicznych dzieci: Rachel, Vanessę, Alexis, Damiana. Giselle, Elle i Sabrina były adoptowane z Ukrainy. Natomiast Ada – ósme dziecko w domostwie – była nieślubną córką Vanessy, którą Michele i Martin przedstawili światu jako swoją córkę.
Z zewnątrz wyglądali jak wzorowa rodzina mormońska. Duży dom, gromadka zdrowych, pogodnych dzieci, odnoszący sukcesy mąż. Michele uznawano za wzorową opiekunkę domowego ogniska. Była też aktywna w kościele.
Była żoną idealną, skończyła w więzieniu. Oto historia Betty Broderick.

Podwójne życie
Oboje prowadzili podwójne życie – na zewnątrz byli szczęśliwą parą, a za zamkniętymi drzwiami on manipulował i kłamał, ona znosiła psychiczny terror. Martin potrafił być czarujący przy gościach, a gdy wychodzili, stawał się zimny, krytyczny, kontrolujący.
W 2000 roku, gdy Michele przyłapała go na oglądaniu pornografii, groził, że zabije ich oboje nożem kuchennym. W 2005 roku znów groził samobójstwem, gdy Michele ponownie przyłapała go na oglądaniu filmów porno.
Nie ograniczał się do filmów. W latach 2005-2007 miał co najmniej dwa romanse – z Anną Osborne Walthall i z Gypsy Willis. Michele znajdowała w jego rzeczach podejrzane notatki, czasem wracał do domu późną nocą, racząc żonę nie do końca logicznymi wyjaśnieniami. Gdy pytała wprost, reagował gniewem. Oskarżał ją o brak zaufania, o paranoje.
Włożył dużo wysiłku w zniszczenie jej poczucia własnej wartości. Przez lata wmawiał Michele, że się postarzała, że inne kobiety wyglądały lepiej.
Dzieci zaczynały dostrzegać napięcie w domu. Starsze córki widziały, jak ojciec traktował matkę, jak odbierał jej pewność siebie. Ale co mogły zrobić? Martin był egocentrycznym, autorytarnym patriarchą. Jego słowo stawało się prawem.
"To nic takiego"
W marcu 2007 roku Martin zaproponował Michele operację plastyczną – lifting twarzy. Nie tyle zaproponował, co przedstawił to jako jedyne słuszne posunięcie. Michele nie była nastawiona entuzjastycznie. Chciała odłożyć zabieg ze względów zdrowotnych. Miała wysokie ciśnienie krwi i uważała, że najpierw powinna schudnąć. Martin nalegał.
W końcu się zgodziła, licząc, że to pomoże ich małżeństwu. W tygodniach poprzedzających operację Michele wydawała się niespokojna. Zwierzała się córkom ze złych przeczuć. Mówiła, że Martin zachowywał się dziwnie.
Rachel, najstarsza córka, próbowała przekonać matkę, żeby przełożyła operację. Sama czuła, że coś było nie tak, ale nie umiała sprecyzować co. Michele bała się operacji, ale i gniewu męża.
Martin w tym czasie był szczególnie przewrażliwiony na punkcie swoich planów. Gdy Michele próbowała rozmawiać o swoich obawach, reagował złością. Oskarżał ją o „sabotażowanie jego starań o jej dobro”.
Podczas ostatniej konsultacji przed operacją Martin, jako lekarz, dał chirurgowi plastycznemu listę leków, które chciał, żeby zostały przepisane Michele. Doktor Scott Thompson przepisał Lortab, Ambien, Valium, Percocet, Phenergan i Keflex. Później przyznał, że normalnie nie przepisywałby pacjentom Diazepamu (Valium) i Oksykodonu. Dawki były większe niż zwykle.
Operacja odbyła się 3 kwietnia 2007 roku. Michele spędziła noc w szpitalu i została wypisana 4 kwietnia.
W wannie
11 kwietnia 2007 roku Michele rozmawiała z Alexis przez telefon o 8:44 rano. Mówiła, że czuła się dobrze. O 9:10 Martin zadzwonił do Alexis z prośbą, żeby próbowała dodzwonić się do matki – bo, jak twierdził, Michele nie wstawała z łóżka.
Sam podobno był wtedy w pracy rano, ale aż do 11.00 nikt go nie widział. Po odebraniu Ady ze szkoły około 11:35, wrócił do domu między 11:35 a 11:46.
Ada znalazła Michele nieprzytomną w wannie, z głową pod wodą. Michele MacNeill była martwa. Miała zaledwie 50 lat.
Martin natychmiast nakazał synowi Damianowi (lub jego dziewczynie) pozbycie się wszystkich leków Michele – rzekomo żeby chronić prywatność zmarłej żony. Przecież nikomu nie zależało, by społeczność plotkowała o operacji plastycznej.
Czy znasz historię zamordowanej Jennifer Dulos?
Przypadek?
Raport z autopsji wskazywał na przypadkową śmierć z przyczyn naturalnych. Policja nie drążyła tematu.
Ale dzieci Michele i jej siostra Linda Cluff nie uwierzyły w tę oficjalną wersję. We wrześniu 2007 roku Linda napisała list do ówczesnego gubernatora Utah Jona Huntsmana i do biura prokuratora hrabstwa Utah, prosząc o zbadanie okoliczności śmierci Michele.
Doktor Todd Grey, główny koroner stanu Utah, przeprowadził analizę i stwierdził, że choć żaden z leków w organizmie Michele nie osiągnął toksycznego poziomu, kombinacja Promethazine (Phenergan), Zolpidem (Ambien), Diazepam (Valium) i Oksykodonu (Percocet) „mogła prowadzić do sedacji i arytmii serca, skutkując śmiercią z przyczyn sercowych”.
6 października 2010 roku okoliczności śmierci opisano jako „nieokreślone”, a przyczynę jako „połączone skutki choroby serca i toksyczności leków”. Zauważono, że Michele nie mogła sama sobie podać tych środków.
Nowe życie
Już dziewięć dni po pogrzebie Michele, Martin zatrudnił swoja kochankę Gypsy Willis jako nianię dla swoich najmłodszych dzieci. W rzeczywistości Gypsy wprowadziła się jako jego partnerka. Podróżowali razem do Wyoming, gdzie przedstawiała Martina jako swojego narzeczonego.
Martin oświadczył się pannie Willis już trzy miesiące po śmierci żony.
Latem 2007 roku wysłał 16-letnią adoptowaną córkę Giselle na Ukrainę - oficjalnie „na wakacje”, ale de facto nie planował jej powrotu – dziewczyna miała tam już zostać na stałe. Gdy Giselle była na Ukrainie, Martin i Gypsy ukradli jej dane osobowe i zaczęli wyrabiać fałszywe dokumenty na jej nazwisko. Gypsy zaczęła podawać się za Jillian Giselle MacNeill. Miała sfałszowany dowód osobisty, kartę Social Security, konto bankowe – wszystko na skradzione dane Giselle. Za datę swojego ślubu zakochani uznawali 14 kwietnia – dzień pogrzebu Michele.
Kwestia skradzionych danych i fałszywej tożsamości wydaje się skomplikowana, ale motywacja była szalenie prosta – Gypsy miała długi wobec urzędu skarbowego (IRS), więc nowa tożsamość pozwalała jej uniknąć płacenia podatków i długów.
Wywalczona sprawiedliwość
W 2009 roku Martin został skazany na cztery lata więzienia za kradzież tożsamości. Po zwolnieniu w lipcu 2012 roku został aresztowany pod zarzutem morderstwa żony.
Proces rozpoczął się 17 października 2013 roku. Po 22 dniach i 11 godzinach obrad, 9 listopada 2013 roku ława przysięgłych uznała Martina MacNeilla winnym morderstwa pierwszego stopnia i utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości.
Podczas procesu prokuratorzy przekonali przysięgłych, że Martin zabił żonę przez utopienie i podawanie leków na receptę, żeby móc być z kochanką. Główny prokurator Chad Grunander powiedział: „To było niemal doskonałe morderstwo”. Po co zadawać sobie tyle trudu? Przecież mógł się rozwieść, prawda? Prawda, ale dużo by straciłby w oczach mormońskiej społeczności.
W czasie procesu wypłynęły inne skrywane przez Martina sekrety – na przykład to, że w młodości próbował zabić swoją matkę i był odpowiedzialny za śmierć brata. A czy Michele miała świadomość, że w 1973 roku u jej przyszłego męża podejrzewano schizofrenię?
Martin został skazany na 15 lat do dożywocia za morderstwo plus od roku do 15 lat za utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości. Dodatkowo został skazany za molestowanie seksualne córki, Alexis - od roku do 15 lat. Kary miały być odbywane kolejno, co oznaczało minimum 17 lat więzienia.
9 kwietnia 2017 roku, dwa i pół roku po rozpoczęciu kary, Martin MacNeill popełnił samobójstwo w więzieniu. Został znaleziony martwy na dziedzińcu więziennym. Miał 61 lat.
Trauma
Historia Michele MacNeill to opowieść wielowymiarowa. Głównym wątkiem jest przemoc psychiczna i manipulacja. Jest tu też motyw zachowywania pozorów i budowania fasady, motyw walki o prawdę.
Dla córek Michele sprawa nie zakończyła się w chwili ogłoszenia wyroku. Przez lata musiały zmagać się z traumą, wiedząc, że ich ojciec zabił matkę. Rachel i Alexis MacNeill, wraz z ciotką Lindą Cluff, przez sześć lat walczyły o sprawiedliwość dla Michele.
Damian MacNeill, syn Michele i Martina, popełnił samobójstwo 16 stycznia 2010 roku, w wieku 24 lat. Był studentem prawa w New York Law School. Wcześniej urząd prokuratora uznał go za „bardzo niebezpieczną osobę, która miała mordercze skłonności i mówiła o 'radościach zabijania'”.
Martin MacNeill nie tylko zabił swoją żonę, ale i zniszczył życie całej rodziny. Lata psychicznego i emocjonalnego terroru, który musiała znosić jego żona, to kolejna zbrodnia na liście jego przerażających „dokonań”.
Źródła
- https://www.youtube.com/watch?v=KrVlMcJaA3k
- https://en.wikipedia.org/wiki/Murder_of_Michele_MacNeill