Nadzieja zgasła po północy. Historia zamachu na Roberta Kennedy'ego

5 czerwca 1968 roku, tuż po północy, w kuchni hotelu Ambassador w Los Angeles, tragicznie zakończyła się jedna z najbardziej obiecujących kampanii prezydenckich w historii Ameryki. Robert F. Kennedy, młodszy brat zamordowanego w 1963 roku prezydenta, miał 42 lata i wydawało się, że stał już na progu Białego Domu. Zamiast tego, padł ofiarą zamachu. Ale kto zabił Boba Kennedy'ego? I dlaczego? Historia 24-letniego Palestyńczyka o imieniu Sirhan Sirhan to opowieść o traumie, obsesji i politycznej nienawiści, która przerodziła się w tragedię narodową.
- Siódme dziecko
- Coraz wyżej
- JFK/RFK
- Nowa nadzieja
- Chłopak z Jerozolimy
- Ambassador
- „Zrobiłem to dla mojego kraju”
- Kres ery idealizmu
Siódme dziecko
Robert Francis Kennedy urodził się 20 listopada 1925 roku w Brookline w Massachusetts, jako siódme dziecko i trzeci syn Rose i Josepha P. Kennedych. „Byłem siódmym z dziewięciorga dzieci” – wspominał później – „a kiedy jesteś tak nisko w hierarchii, musisz walczyć o przetrwanie”.
Dorastał w cieniu swoich starszych braci, Josepha Jr. i Johna. Dla Kennedych polityka była celem życia, a synowie mieli realizować ojcowskie ambicje. Rodzinne kolacje były arenami dyskusji o polityce światowej. „Trudno mi przypomnieć sobie posiłek, podczas którego rozmowa nie była zdominowana przez to, co robił Franklin D. Roosevelt lub co się działo na świecie” – mówił Robert.
Młody Kennedy dorastał w Massachusetts, Palm Beach na Florydzie i w Bronxville w Nowym Jorku, a także w Londynie, gdzie w latach 1938-1940 jego ojciec służył jako ambasador USA.
Robert uczęszczał do różnych szkół z internatem w Nowej Anglii. Ojciec oczekiwał od niego – tak jak i od reszty dzieci – możliwie najlepszych wyników. Tylko ci, którzy coś osiągali, mieli w oczach Josepha jakąkolwiek wartość. I być może właśnie dlatego w wieku 18 lat Robert zaciągnął się do US Naval Reserve, a podczas wojny służył jako porucznik na niszczycielu nazwanym imieniem jego starszego brata Josepha, który zginął w działaniach wojennych.
Coraz wyżej
Po wojnie, w 1948 roku Robert ukończył Harvard University, a w 1951 roku University of Virginia Law School. 17 czerwca 1950 roku poślubił Ethel Skakel, córkę założyciela Great Lakes Carbon Corporation. Para doczekała się jedenaściorga dzieci.
Robert nie zamierzał jednak wieść spokojnego życia. Bądź co bądź polityczne ambicje miał w genach. W 1952 roku zaangażował się w udaną kampanię swojego starszego brata Johna o fotel senatora z Massachusetts. W następnym roku służył krótko w sztabie Podkomisji Senackiej ds. Dochodzeń, kierowanej przez Josepha McCarthy'ego. Ale niespokojny duchem młody Kennedy szybko zrezygnował, gdy dostrzegł kontrowersyjne taktyki senatora.
Później pracował jako główny radca prawny w Senackiej Komisji ds. Przestępczości Zorganizowanej, badającej korupcję w związkach zawodowych. Zdemaskowanie liderów związku Teamsters, Jimmy'ego Hoffy i Davida Becka, przyniosło mu uznanie. Robert Kennedy okazał się nieustępliwym prokuratorem, który nie bał się starcia z najpotężniejszymi figurami amerykańskiej przestępczości zorganizowanej.

JFK/RFK
W 1960 roku był niestrudzonym i skutecznym menedżerem kampanii prezydenckiej Johna. Po wyborach został mianowany prokuratorem generalnym. Wielu krytykowało to jako nepotyzm, ale Robert szybko udowodnił swoją wartość.
Bob był nie tylko prokuratorem generalnym, ale także najbliższym doradcą i powiernikiem JFK. Pomógł na przykład w opracowaniu strategii, która pozwoliła uporać się z kryzysem kubańskim.
We wrześniu 1962 roku Robert Kennedy wysłał wojsko do Oxfordu w Mississippi, aby wyegzekwować federalne orzeczenie sądowe pozwalające pierwszemu Afroamerykaninowi – Jamesowi Meredithowi – rozpoczęcie studiów na University of Mississippi. Wybuchły wówczas zamieszki, pozostawiły dwóch zabitych i setki rannych.
Robert Kennedy wierzył, że prawo głosu było kluczem do osiągnięcia sprawiedliwości rasowej. Jego zaangażowanie w prawa obywatelskie było autentyczne.
Nowa nadzieja
22 listopada 1963 roku JFK został zamordowany w Dallas w Teksasie. Robert starał się być oparciem dla Jackie, ale musiał też uporać się z własną żałobą. Godzinami wpatrywał się w okna lub spacerował po lasach Virginii.
Nadal jednak był prokuratorem generalnym - aż do września 1964 roku, kiedy zrezygnował i kandydował na senatora z Nowego Jorku. Podczas jednego z przemówień zadeklarował swoje poparcie dla Izraela, stwierdzając, że w przypadku ataku „będziemy stać przy Izraelu i przyjdziemy mu z pomocą”.
Jako senator w lutym 1966 roku odciął się od polityki Lyndona Johnsona. Rok później wezwał prezydenta do zaprzestania bombardowania Północnego Wietnamu i zmniejszenia, a nie zwiększenia wysiłków wojennych.
4 kwietnia 1968 roku działacz na rzecz praw obywatelskich Martin Luther King Jr. został zamordowany. Tego samego dnia Robert Kennedy wygłosił w Indianapolis przemówienie: „To, czego potrzebujemy w Stanach Zjednoczonych, to nie podziały; to, czego potrzebujemy w Stanach Zjednoczonych, to nie nienawiść; to, czego potrzebujemy w Stanach Zjednoczonych, to nie przemoc i bezprawie, ale miłość, mądrość i współczucie wobec siebie nawzajem oraz poczucie sprawiedliwości wobec tych, którzy nadal cierpią w naszym kraju, bez względu na to, czy są biali, czy czarni”. Robert Kennedy stał się, podobnie jak przed laty jego brat, symbolem amerykańskiej nadziei – człowiekiem, który mógł zjednoczyć podzielony naród. I nikt się nie spodziewał, że nadzieja tak szybko zgaśnie.
Chłopak z Jerozolimy
Sirhan Bishara Sirhan urodził się 19 marca 1944 roku w Jerozolimie, w Palestynie. W 1949 roku został obywatelem jordańskim, tuż przed tym, jak Jordania anektowała Zachodni Brzeg.
Według jego matki, Mary, Sirhan jako dziecko był świadkiem pełnego przemocy konfliktu arabsko-izraelskiego. Największą traumą miała być śmierć starszego brata, który został przejechany przez pojazd wojskowy.
Gdy Sirhan miał 12 lat, jego rodzina wyemigrowała do USA. Krótko przebywali w Nowym Jorku, potem osiedli w Kalifornii. Wkrótce ojciec Sirhana, Bishara Salame Sirhan, wrócił sam na Bliski Wschód. Tyran odszedł, pozostawiając syna z poczuciem odrzucenia. Tak przynajmniej twierdziła Mary Sirhan.
Mając 165 centymetrów wzrostu i ważąc 54 kilogramy, w wieku 20 lat Sirhan postanowił zostać dżokejem. Pracował w stajni, ale stracił pracę. Po upadku z konia i odniesieniu kontuzji, musiał zrezygnować z planów. Przyjaciel Sirhana powiedział, że po tym incydencie Sirhan stał się „niecierpliwy, nerwowy, emocjonalny i zawsze się spieszył”.
Arabskiemu imigrantowi nie spełnił się American dream. Chłopak nie był dobrym uczniem, nie znalazł satysfakcjonującej pracy, nie miał powodzenia u dziewczyn. Ale obiecał sobie, że świat o nim usłyszy.
Ambassador
4 czerwca był dniem głosowania w prawyborach w Kalifornii i Dakocie Południowej. Bob Kennedy czekał na wyniki, spędzając czas z dziećmi na plaży w Malibu. Wieści o jego triumfie nadeszły późnym wieczorem i około północy zszedł do sali balowej hotelu, aby wygłosić przemówienie. Zakończył o 00:10, słowami: „Dziękuję wam wszystkim, a teraz ruszajmy do Chicago i wygrajmy tam”. Ochroniarz, William Barry, zasugerował przejście przez kuchnię hotelową. Kennedy zatrzymywał się, żeby uściskać dłonie pracowników kuchni. Gdy dotarł do wąskiego przejścia między maszyną do lodu a stołem parowym, uścisnął dłoń 17-letniego Juana Romero. W tym momencie Sirhan Sirhan wyskoczył zza stosu tac, przeszedł obok kierownika Sali Karla Ueckera i strzelił do Kennedy'ego z rewolweru .22 kalibru z bardzo bliskiej odległości.
Postrzelony polityk upadł na podłogę. Inni, w tym pisarz George Plimpton, próbowali powstrzymać Sirhana, który oddawał strzały w przypadkowych kierunkach.
Pięć innych osób zostało rannych: William Weisel z ABC News, Paul Schrade z United Automobile Workers Union, działaczka Partii Demokratycznej Elizabeth Evans, Ira Goldstein z Continental News Service i wolontariusz kampanii Kennedy'ego, Irwin Stroll. Minutę później Sirhan wyrwał się i ponownie złapał rewolwer, ale został powstrzymany.
Kennedy zmarł w Good Samaritan Hospital, 6 czerwca o 1:44. Został pochowany na Cmentarzu Narodowym Arlington.

„Zrobiłem to dla mojego kraju”
Po aresztowaniu Sirhan powiedział: „Mogę to wyjaśnić. Zrobiłem to dla mojego kraju”. Poparcie Kennedy'ego dla Izraela w sześciodniowej wojnie z czerwca 1967 roku, która rozpoczęła się dokładnie rok przed zamachem, Sirhan uznał za zdradę i postanowił się zemścić.
Miał silne przekonania antysyjonistyczne i propalestyńskie. Podczas przeszukania znaleziono jego dziennik. 18 maja napisał: „Robert Kennedy musi zostać zamordowany... Moja determinacja, by wyeliminować RFK, staje się coraz bardziej niezachwianą obsesją. RFK musi umrzeć. RFK musi zostać zabity”.
Ojciec Sirhana powiedział reporterowi w Ammanie w Jordanii: „Wierzę, że brak równowagi w przemówieniach senatora Kennedy'ego podczas kampanii wyborczej był główną przyczyną tego, co się stało. To właśnie pchnęło mojego syna do takiego działania. Gdyby zmarły senator był powściągliwy i po prostu wzywał do pokoju na Bliskim Wschodzie, nic by się nie stało”.
Sirhan podtrzymywał, że zabił Kennedy'ego w ramach protestu politycznego, z miłości do swojego kraju. Oczywiście przyznawał się do winy. Może nawet z pewną dumą.
W 1989 roku Sirhan powiedział brytyjskiemu dziennikarzowi Davidowi Frostowi: „Mój jedyny związek z Robertem Kennedym to jego wyłączne poparcie dla Izraela i jego świadoma próba wysłania tych 50 myśliwców do Izraela, aby oczywiście zaszkodzić Palestyńczykom”.
W 1972 roku jego wyrok został zmieniony z kary śmierci na dożywocie z możliwością zwolnienia warunkowego. Jego prośba o zwolnienie warunkowe była wielokrotnie odrzucana. W 2021 roku prośbę rozpatrzono pozytywnie, ale ostatecznie decyzję tę uchylił gubernator Kalifornii Gavin Newsom. Jego zdaniem dokonane przez Sirhana zabójstwo było jedną z najgorszych zbrodni w historii USA.

Kres ery idealizmu
Lata 60. były w Stanach Zjednoczonych dekadą przemian społecznych i nowych nadziei. Jednak ci, którzy najgłośniej mówili o szlachetnych ideach równości, tolerancji i pokoju, którzy opowiadali się przeciwko podziałom, zostawali zamordowani. Najpierw JFK, potem Malcolm X, Martin Luther King Jr, wreszcie Robert Kennedy. Dla tych, którzy marzyli o nowej Ameryce, były to bolesne straty.
Zabójstwo RFK skłoniło Secret Service do ochrony kandydatów na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednak w kolejnych latach doszło jeszcze do kilku zamachów.
Dziś nie ma już hotelu Ambassador. Został zburzony w 2006 roku. Na jego miejscu powstał kompleks szkół publicznych zwany Robert F. Kennedy Community Schools. Na całym kampusie i w korytarzach znajdują się żywe murale. Ściany biblioteki szkolnej są ozdobione portretami Roberta Kennedy'ego.
Juan Romero był 17-letnim pomocnikiem kelnera. Chciał uścisnąć dłoń Kennedy'emu – swojemu kandydatowi. To on trzymał głowę postrzelonego senatora. Ten obraz – młody latynoamerykański chłopak czuwający przy umierającym polityku – stał się symbolem złamanej amerykańskiej nadziei.
Robert Kennedy miał jedynie 42 lata, gdy zginął. Pozostawił żonę Ethel – oczekującą ich jedenastego dziecka. Rory urodziła się w grudniu 1968 roku.
W chwili śmierci Roberta Kennedy'ego zakończyła się pewna era amerykańskiego idealizmu. Kraj, który już był podzielony przez wojnę w Wietnamie i walki o prawa obywatelskie, stracił jednego z niewielu przywódców, którzy mogli go zjednoczyć. Sirhan Sirhan zniszczył coś więcej niż jedno życie. Zemścił się nie na jednym polityku, ale na Ameryce i amerykańskich ideałach.
Czy znasz historię zamachu na Ronalda Reagana?
Źródła
- https://www.history.com/this-day-in-history/June-5/bobby-kennedy-is-assassinated
- https://www.pbssocal.org/kcet-50th-anniversary/june-1968-robert-f-kennedy-assassinated-at-the-ambassador-hotel
- https://www.laalmanac.com/crime/cr09k.php