Łyk mrożonej kawy i śmierć - najgłośniejsza sprawa kryminalna Indonezji
To miało być pojednawcze spotkanie trzech przyjaciółek. Spotkały się w jednej z kawiarni w centrum handlowym w Dżakarcie. Usiadły przy stoliku, by wypić mrożoną kawę. Jedna z nich, Mirna, wzięła łyk, a kilka minut później już nie żyła. Wkrótce sprawą żyła cała Indonezja, a transmitowany w telewizji proces stał się narodowym spektaklem.
- Besties
- Po raz ostatni
- Autodestrukcja
- Wielki powrót
- Co widziały kamery?
- Mrożona kawa
- Cyjanek?
- Oskarżona
- Niebezpieczna kobieta
Besties
Wayan Mirna Salihin przyszła na świat w Dżakarcie, 30 marca 1988 roku, wraz ze swoją siostrą bliźniaczką Sandy. Dziewczynki były córkami biznesmena Ediego Darmawana Salihina. Żyły w dostatku i miały szczęśliwe, beztroskie dzieciństwo. Mirna była dzieckiem bardzo kreatywnym, a będąc nastolatką odkryła w sobie talent do projektowania.
Po ukończeniu szkoły średniej w 2007 roku, Mirna postanowiła rozwijać swoje artystyczne zdolności i wyjechała na studia do Australii. Rozpoczęła naukę w Billy Blue College of Design w Sydney.
Jako dziewczyna miła i otwarta, szybko zaprzyjaźniła się z innymi studentami pochodzącymi z Indonezji. Szczególnie dobrze dogadywała się z Jessicą Kumalą Wongso. Dziewczyny stały się najlepszymi przyjaciółkami.
Jessica urodziła się 9 października 1988 roku, również w Dżakarcie. Podobnie jak Mirna, Wongso miała talent plastyczny i była niezwykle kreatywna. Zamierzała pracować jako grafik. Wspólne zainteresowania z pewnością wzmocniły więź młodych studentek szkoły artystycznej.
Po ukończeniu studiów Jessica uzyskała australijskie obywatelstwo i zdecydowała się pozostać w Australii. Mirna miała inne plany i podobnie jak pozostałe dziewczyny z paczki wróciła do Indonezji.
Po raz ostatni
Podczas kolejnej podróży do Australii w 2014 roku, Mirna postanowiła odwiedzić niektórych znajomych ze studiów, w tym oczywiście Jessicę. Przecież Jessica nie była jedną z wielu koleżanek, a najlepeszą przyjaciółką. Wprawdzie od paru lat przyjaźniły się głównie na odległość, wysyłając sobie SMS-y i prowadząc rozmowy telefoniczne, ale to nieistotne szczegóły techniczne. Chociaż Mirna miała wrażenie, że przyjaźń już nie była taka sama, nalegała, żeby poszły razem na obiad do restauracji.
Podczas obiadu Jessica opowiadała o swoim nowym chłopaku. Mówiła też o problemach w związku. Poprosiła przyjaciółkę o radę. Nie spodziewała się, że rada nie przypadnie jej do gustu. Mirna zasugerowała, że może Jessica powinna z chłopakiem zerwać, skoro on ewidentnie nie traktuje jej tak, jak ona na to zasługuje. Ot, życzliwa i szczera rada.
Jessica odebrała to inaczej. Wściekła się i wstała od stołu, nie zapłaciła nawet rachunku przed wyjściem, zmuszając Mirnę do zapłacenia za wszystko. Od tego momentu już ze sobą nie rozmawiały.
Autodestrukcja
Rok po spektakularnej kłótni z Mirną w restauracji, związek Jessiki się zakończył. Nie pozostało to bez wpływu na stan psychiczny dziewczyny – podobno stała się „bardzo krucha emocjonalnie”. Jessica czterokrotnie próbowała popełnić samobójstwo i musiała być hospitalizowana przez jakiś czas w celu leczenia głębokiej depresji.
Po wypisaniu ze szpitala Royal Prince Alfred Hospital w Sydney, Jessica uzależniła się od alkoholu. Prowadziła samochód, będąc pod wpływem i spowodowała wypadek drogowy. Skończyło się na kilku złamanych żebrach i otarciach na ciele. Alkoholizm, zwłaszcza w połączeniu z nieprzewidywalnym zachowaniem, uniemożliwił jej wykonywanie zadań zgodnie z oczekiwaniami pracodawcy. Czując, że traciła kontrolę nad swoją karierą i stając w obliczu niemałych trudności finansowych, jeszcze bardziej się załamała.
Czuła się dodatkowo sfrustrowana, gdy z mediów społecznościowych docierały do niej informacje z życia przyjaciół. Wszyscy wyglądali dobrze, mieli wymarzoną pracę, a Mirna Salihin była zaręczona
Pod koniec 2015 roku Jessica trafiła na zdjęcie profilowe Mirny i wywnioskowała – zresztą słusznie – że jej była najlepsza przyjaciółka wyszła za mąż. Już sam ten fakt był ciosem dla kogoś, kto czuł, że ponosił jedną porażkę za drugą. Mało tego, Jessica uświadomiła sobie, że była prawdopodobnie jedyną przyjaciółką, która nie została zaproszona na ślub. To wywołało wściekłość.
Wielki powrót
Kilka miesięcy później Jessica zadzwoniła do swojej rodziny i poinformowała ich, że wróci do Indonezji. W Australii właściwie nic jej już nie trzymało – i życie prywatne i kariera legły w gruzach. Poza tym, może zmiana otoczenia pomogłyby w powrocie do trzeźwości? W każdym razie plan brzmiał całkiem sensownie.
Gdy tylko przybyła do Dżakarty, wyraziła zainteresowanie spotkaniem ze swoimi starymi przyjaciółmi, w tym z Mirną.
Dwa dni po przyjeździe Jessica zadzwoniła do Mirny, żeby umówić się na kawę. Ta była trochę zaintrygowana i kusiło ją, by przyjąć zaproszenie. Jej mąż zasugerował, żeby zaprosiła trzecią przyjaciółkę – żeby spotkanie było mniej stresujące, żeby uniknąć zbędnego napięcia.
Co widziały kamery?
6 stycznia 2016 roku, o 15:32, 27-letnia Jessica Kumala Wongso przybyła do Grand Indonesia Mall, żeby spotkać się ze swoimi przyjaciółkami. Spotkanie było wprawdzie zaplanowane na 17:00, ale Jessica już weszła do lokalu. Przeszła się po hallu, usiadła przy stoliku, a następnie zdecydowała się wyjść.
Około 40 minut później Jessica wróciła do kawiarni, niosąc ze sobą trzy torby z prezentami. Po raz kolejny weszła i przez chwilę przechadzała się, nawiązuje kontakt wzrokowy z niektórymi kamerami bezpieczeństwa. Po co? Zastanawiała się, przy którym stoliku usiąść. Wreszcie wybrała.
Mimo że zostało ponad pół godziny do umówionego spotkania, Jessica zamówiła napoje dla siebie i dwóch przyjaciółek, które miały przyjść. Wybrała wietnamską mrożoną kawę. Kiedy napoje zostały przyniesione do stolika, Jessica ustawiła torby z prezentami wokół szklanek, tym samym uniemożliwiając innym klientom lub kamerom bezpieczeństwa podglądanie.
Mrożona kawa
O 17:15 Mirna i jej druga przyjaciółka przybyły na miejsce. Wszystko wydawało się w porządku – trzy kobiety serdecznie się przywitały i podeszły do stolika. Jessica podała Mirnie mrożoną kawę. Ona wzięła kilka łyków, a dosłownie po paru sekundach zaczęła się trząść i kaszleć.
Przyjaciółki wezwały kelnera, a Mirna powiedziała mu, że nie czuje się dobrze i że mrożona kawa smakuje inaczej niż zwykle. Zemdlała i spadła z krzesła, nim skończyła kolejne zdanie.
Wiele osób podeszło, żeby jej pomóc. Niektórzy klienci kawiarni sugerowali, że może ma atak epilepsji. Jessica zachowywała się inaczej. Można było odnieść wrażenie, że była o wiele bardziej zainteresowana obarczaniem winą kawiarni niż stanem swojej przyjaciółki. Ciągle mówiła, że ktoś musiał coś dodać do napoju jej Mirny. Widząc tę scenę, właściciel lokalu wziął mrożoną kawę ze stołu i zaniósł ją do kuchni. Na miejsce przybyła karetka.
Szpital był około pięć minut drogi od centrum handlowego. Gdy Mirna dotarła na oddział ratunkowy, była już martwa.
Tymczasem w kawiarni właściciel sprawdzał ekspresy do kawy i rozmawiał ze swoimi pracownikami. Tego samego popołudnia podano dziesięć innych mrożonych kaw. Ani jeden klient nie narzekał na smak ani nie zachorował. Wezwano policję. Niestety kawa Mirny została wylana przez pracowników, co uniemożliwiło przeprowadzenie szczegółowej analizy laboratoryjnej.
Cyjanek?
10 stycznia, cztery dni po śmierci Mirny, lekarz sądowy zeznał, że w jelitach ofiary znaleziono ślady charakterystyczne dla zatruciem cyjankiem. Formalna sekcja zwłok nie została przeprowadzona, ponieważ z powodów religijnych w Indonezji taka procedura nie jest akceptowana.
Klienci i pracownicy kawiarni zwrócili uwagę na zachowanie Jessiki – od jej przybycia do kawiarni, do momentu, gdy zaczęła oskarżać personel. Zwrócono też uwagę na dwa szczegóły. Po pierwsze, zgodnie z zasadami obowiązującymi w kawiarni, pracownicy mieli podawać słomki wciąż opakowane, ułożone na tacy obok napojów. Gdy Mirna dotarła na miejsce, papierowa osłona z jednej słomki była częściowo usunięta. Po drugie,kawa miała mieć brązowy kolor, a gdy Mirna wzięła pierwszy łyk, napój miał już odcień żółtawy.
Przeglądając nagrania z kamer bezpieczeństwa, policja zdała sobie sprawę, że rzeczywiście z Jessicą coś było nie tak. Jej zachowanie na pogrzebie Mirny również wzbudziło podejrzenia. Ani razu nie płakała, a czasami wydawało się, że przez jej twarz przemykał uśmiech.
Oskarżona
30 stycznia 2016 roku Jessica Kumala Wongso została oskarżona o zamordowanie z premedytacją Mirny Salihin. Trafiła do aresztu. Proces, który trwał prawie 5 miesięcy, był transmitowany na żywo i stał się narodowym spektaklem.
Oskarżenie opierało się w dużej mierze na dowodach poszlakowych, w tym nagraniach z kamer CCTV, zachowaniu Jessiki oraz domniemanych motywach zazdrości i zemsty. Nie było bezpośredniego świadka, który widziałby, jak Jessica dodawała cyjanek do kawy. Mimo to 27 października 2016 roku Jessica Kumala Wongso została uznana winną zamordowania Wayan Mirny Salihin przez dodanie trucizny do jej kawy. Została skazana na 20 lat więzienia. Na łamach „Jakarta Post” napisano, że „według aktu oskarżenia sędziowie doszli do wniosku, że Jessica zamordowała Mirnę w zemście za wielokrotne mówienie jej, żeby zerwała z Patrickiem O'Connorem, swoim australijskim byłym chłopakiem”.
Adwokat Jessiki argumentował, że proces był niesprawiedliwy. Oskarżał sędziów o stronniczość oraz ignorowanie dowodów uniewinniających. Niektórzy obserwatorzy krytykowali indonezyjski system wymiaru sprawiedliwości za uchybienia proceduralne ujawnione w tej sprawie.
Po spędzeniu ośmiu lat za kratami, Wongso została zwolniona warunkowo w sierpniu 2024 roku.
Czy znasz historię Jodi Arias?
Niebezpieczna kobieta
Śledczy rozmawiali z byłym pracodawcą Jessiki w Australii. Powiedział, że zauważył w niej zachowanie pełne złości i nienawiści, ilekroć była proszona o wykonanie jakiegokolwiek zadania.Według niego z pewnością byłaby zdolna do skrzywdzenia lub zabicia kogoś. Podobno kiedyś powiedziała współpracownikom, że jeśli zajdzie potrzeba, wie jak zakończyć życie człowieka. A żeby było jeszcze gorzej, podczas dyskusji w pracy Jessica powiedziała swojemu szefowi, że zasługiwał na śmierć. Uważano ją za kobietę nieprzewidywalną i niebezpieczną.
Podczas procesu psychiatrzy sądowi odnotowali impulsywność i agresywne zachowanie Wongso, ale niektórzy eksperci zeznali, że mimo wszystko prawdopodobieństwo, by mogła kogoś zamordować z premedytacją, było znikome. W „Jakarta Post” zamieszczono komentarz kryminologa, zdaniem którego Jessica była niestabilna emocjonalnie, ale nie była psychopatką.
Sprawa nadal budzi silne emocje. Jessica ma szereg niepokojących cech – jest zawistna, mściwa, skupiona na sobie, egoistyczna, potrafiła manipulować otoczeniem, bywała impulsywna i werbalnie agresywna, miewała sadystyczne skłonności. Dla niektórych to wystarczy, by uznać ją za psychopatkę gotową do popełniania kolejnych zbrodni. I choć nigdy nie przedstawiono niezbitych dowodów na to, że Mirna zmarła z powodu zatrucia cyjankiem i nikt nie widział Jessiki dodającej truciznę do mrożonej kawy, wina Wongso jest ewidentna. Fakt, że proces był chaotyczny i obnażył niedoskonałość indonezyjskiego systemu sprawiedliwości, prowokuje do dalszych dyskusji.
Zabił nie tylko Gianniego Versace, ale i swoich przyjaciół. Oto historia Andrew Cunanana.
Źródła
- https://people.com/she-slipped-cyanide-into-friend-iced-coffee-what-she-said-recently-on-tv-11751053
- https://www.dailymail.co.uk/news/article-3829360/Jessica-Wongso-laughs-asked-laced-Mirna-Salihin-s-coffee-cyanide-Jarkarta-Indonesia.html
- https://www.youtube.com/watch?v=eLh-BZQ-2Gc&t=18s&ab_channel=Dr.ToddGrande
- https://casocriminal.org/en/asian-cases/mirna-salihin-poisoned-by-her-best-friend/