Śmierć księcia soulu: kulisy zbrodni, która wstrząsnęła światem muzyki

Marvina Gaye nazywano „księciem soulu”. Jego pełne emocji wykonania i odważne teksty okazały się ponadczasowe. Muzyka była dla niego formą ucieczki czy terapii od życia pełnego osobistych zmagań, dysfunkcyjnych relacji i przemocy międzypokoleniowej. Jego śmierć stała się jednym z najbardziej szokujących i tragicznych wydarzeń w historii muzyki. Uwielbiany wykonawca zginął z ręki swojego ojca, 1 kwietnia 1984 roku. Dzień później skończyłby 45 lat.
Z tego artykułu dowiesz się:
Senior
Marvin Pentz Gay Senior urodził 1 października 1914 roku jako pierwsze z trzynaściorga dzieci George’a i Mamie Gay. Wychowywał się w Lexington, w Kentucky. Jego ojciec stosował przemoc fizyczną bez opamiętania.
Umęczony patologią, Marvin jeszcze jako nastolatek wyjechał do Waszyngtonu, by zostać pastorem w Kościele Zielonoświątkowym. 2 lipca 1935 roku ożenił się z Albertą Cooper. Dziewczyna miała już syna, Michaela, który na prośbę ojczyma został odesłany do ciotki. Dwa lata po ślubie urodziła się córka, Jeanne. 2 kwietnia 1939 roku na świat przyszedł pierwszy syn, Marvin Junior. Wkrótce pojawił się drugi chłopiec, Frances (później znany jako Frankie) i jeszcze jedna córka, Zeola.
W okolicy krążyły słuchy, że pastor Gay był także uzdrowicielem. Skąd te przypuszczenia – nie wiadomo. W domu wprowadził surowe zasady religijne. Jego drugą pasją, obok Biblii, była muzyka. Rodzina zapamiętała starszego Marvina jako utalentowanego pianistę-samouka. Kupił używane pianino na wyprzedaży i zachęcał swojego pierworodnego do grania melodii, których Marvin Gay Junior nauczył się ze słuchu. Dopóki chłopak trzymał się muzyki liturgicznej, ojciec był z niego dumny i zachęcał go do rozwijania talentu. Tylko tyle dobrego przyszły „książę soulu” mógł powiedzieć o swoim ojcu.
Junior
Młodszy Marvin zaczął śpiewać gospel, mając cztery lata. Ojciec często mu akompaniował. Jednak poza kościołem relacje rodzinne były dalekie od idealnych. Im dzieci były starsze, tym lepiej rozumiały znaczenie słowa „dyscyplina” i coraz częściej czuły strach przed Seniorem. Sprawdzał ich znajomość Biblii i dotkliwie karał za wszelkie pomyłki.
Młodszy Marvin szybko wyczuł, że Senior miał trudny charakter, choć pewnie nie zdawał sobie sprawy, że na skomplikowaną osobowość ojca wpłynęły jego własne doświadczenia z przemocowego domu. Wraz z upływem czasu, starszy Marvin odczuwał coraz większą wrogość do młodszego. Rodzina próbowała zrozumieć tę narastającą niechęć. Podobno pastor wielokrotnie kwestionował swoje ojcostwo, nawet nazywał małego „bękartem”.
Junior był karany znacznie częściej i bardziej dotkliwie niż jego rodzeństwo. Jeanne powiedziała, że od siódmego roku życia aż do wieku nastoletniego, jej brat cierpiał z powodu „brutalnego batożenia”. Sam Junior wyznał: „Życie z ojcem było jak życie z królem: przeokrutnym, zmiennym, bezwzględnym i wszechmocnym królem”. Stwierdził, że gdyby matka go nie pocieszała i nie zachęcała do śpiewania, popełniłby samobójstwo.
Bunt
Marvin Junior wcześnie zaczął buntować się przeciwko surowej dyscyplinie ojca. Stracił do niego resztę szacunku nie tylko ze względu na stosowaną przemoc, ale i przez crossdressing, innymi słowy zamiłowanie Seniora do damskich strojów. Te upodobania pastora były tajemnicą poliszynela, ale rówieśnicy dokuczali młodszemu Marvinowi – „synowi dewianta”. Tym bardziej odczuwał potrzebę buntu. Angażował się w działania, które były przez ojca zabronione czy uznawane za grzeszne. Senior nie pozwalał na muzykę inną niż liturgiczna, a dla jego syna najlepszą terapią stał się doo-wop – rozwijający się w latach 50. styl w Rhythm and Bluesie.W tamtym czasie był to najbliższy popowi odłam muzyki Afroamerykanów. Gayowi pozwalał wyrażać siebie i mieć choć złudzenie niezależności. Będąc uczniem Cardozo High School, chłopak należał do dwóch zespołów doo-wopowych.
Kłótnie z ojcem były coraz ostrzejsze. Im Junior był starszy, tym częściej Senior wyrzucał go z domu. Ostatecznie, w wieku siedemnastu lat młodszy Marvin rzucił szkołę i zaciągnął się do Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych. Byle jak najdalej od nieprzewidywalnego, okrutnego tyrana. Wkrótce jednak zmęczyła go dyscyplina wojskowa i zaczął buntować się przeciwko swoim przełożonym. Symulował chorobę psychiczną, aby zwolniono go ze służby. Jeden z sierżantów napisał taką oto opinię: „Lotnik Gay nie potrafi dostosować się do reżimu ani autorytetu”.
Motown
Po zwolnieniu ze służby Marvin wrócił do Waszyngtonu i ponownie zajął się muzyką. Oczywiście wywołało to gniew ojca. Mimo to młody Gay razem ze swoim dawnym kolegą Reese’em Palmerem założył zespół The Marquees. Grupa później dołączyła do Moonglows Harveya Faquy.W 1959 roku pojawiła się płyta z piosenką „Mama Loocie” – pierwsze nagranie z wokalem Marvina.
W grudniu 1960 roku Marvin – teraz już posługujący się nazwiskiem „Gaye” (zdaniem pisarza, Davida Ritza, dodanie „e” miało położyć kres plotkom o homoseksualizmie muzyka, czy też zaznaczyć odrębność od znienawidzonego ojca) – wystąpił przed szefem wytwórni Motown, Barrym Gordym. Występ się spodobał i zaowocował podpisaniem kontraktu. O dziwo, młody artysta wcale nie myślał o R&B. Chciał wyśpiewywać standardy jazzowe, jak podziwiany przez niego Nat King Cole. Tymczasem Barry Gordy i Mickey Stevenson z Motown dostrzegli jego potencjał w kierunku Rhytm and Bluesa. No i akurat na początku lat 60. muzyka R&B całkiem dobrze sobie radziła na rynku. Ten argument przekonał Marvina, który ostatecznie dostosował się do oczekiwań i brzmienia Motown, łącząc elementy jazzu z R&B, aby stworzyć swój niepowtarzalny styl.
Wielki przełom nastąpił w 1962 roku wraz z wydaniem „Stubborn Kind of Fellow” – albumu, który zajął 8 miejsce na liście R&B i 46 pozycję na liście „Billboard Hot 100”. Potem były kolejne hity, takie jak „Hitch Hike” i „Pride and Joy”. W 1967 roku nagrana z Tammi Terrell piosenka „Ain’t No Mountain High Enough” zawojowała listy przebojów.
Książę soulu
Marvina Gaye nie bez powodu nazywany jest do dzisiaj „księciem soulu”. Swoją karierę w Motown rozpoczął, skupiając się na stylu R&B, blisko spokrewnionym z muzyką soul. Wkrótce jednak stał się czołową postacią soulu, którego cechami charakterystycznymi są głęboka intensywność emocjonalna oraz czerpanie z tradycji gospel, bluesa i jazzu. Marvin posiadał unikalny styl wokalny, łączący w sobie uduchowioną bezpośredniość gospel, słodycz soft-soulu i popu oraz jazzową lekkość.
Gaye był pionierem muzyki świadomej społecznie, o czym świadczy jego kultowy album „What's Going On” z 1971 roku. To przełomowe dzieło w muzyce soul, poruszające kwestie takie jak wojna, degradacja środowiska i nierówności społeczne. W latach 70. Marvin miał większą kreatywną kontrolę nad swoją pracą, co doprowadziło do powstania odważnych i oryginalnych albumów, takich jak znakomity „Let's Get It On” i „I Want You”. Jego muzyka nadal inspiruje artystów różnych gatunków, od klasycznego rocka po współczesny hip-hop.
Marvin Gay Senior reagował na sukcesy syna mieszanką niechęci i zawiści. Nigdy nie pochwalał wyborów zawodowych Marvina, zwłaszcza jego skupienia na muzyce rozrywkowej. Uważał, że zarabianie na muzyce to grzech. Z drugiej strony, zazdrość o sławę i pieniądze była dla ojca aż bolesna. Wrogość wobec syna przybierała na sile.
Seks i kokaina
Życie osobiste Marvina Gaye było burzliwe. Swój pierwszy raz przeżył z prostytutką, podczas służby w Siłach Powietrznych. Podobno właśnie to doświadczenie pozbawiło go pewności siebie i doprowadziło do uzależnienia od seksu transakcyjnego. Wizyty w domach publicznych przeplatały się z jego masochistycznymi tendencjami.
Małżeństwa Marvina również były pełne wyzwań. Jego pierwsza żona, Anna Gordy (siostra Barry’ego), była od niego starsza o 17 lat i znęcała się nad nim fizycznie, emocjonalnie oraz werbalnie. Drugie małżeństwo, z Janis Hunter, również było, delikatnie mówiąc, nieudane. Fascynacja Marvina obserwowaniem swoich partnerek podczas seksu z innymi mężczyznami powracała niczym refren odzwierciedlający głęboko zakorzenione konflikty emocjonalne.
Marvin Gaye zmagał się z uzależnieniami przez większość swojego dorosłego życia. Problem nasilił się pod koniec lat 70. Artysta był wtedy w trakcie rozwodu i miał kłopoty finansowe. Presja sławy w połączeniu z osobistymi demonami doprowadziła do szukania ukojenia w narkotykach. Uzależnienie od kokainy było tak poważne, że wpłynęło występy. Koncert Marvina w Radio City Music Hall został opisany jako „katastrofa”. Jego próby ucieczki od problemów do Europy, a później na Hawaje, nie powiodły się.
Trudne relacje z ojcem nie motywowały do zerwania z kokainą. Wpływały natomiast na nasilenie problemów psychicznych księcia soulu: paranoi, depresji, myśli samobójczych.
Interesują Cię biografie legend muzyki? Poznaj historię Kurta Cobaina.
Strzały
Kilka miesięcy przed śmiercią Marvin Gaye zamieszkał w Los Angeles, w domu, który kupił dla swoich rodziców. Chciał być bliżej matki, dochodzącej do siebie po operacji nerki. Gdy Junior się wprowadzał, Senior był nieobecny. Kiedy tylko wrócił, atmosfera stała się napięta. Ciągle się kłócili, nie kryli wrogości, gniewu i nienawiści. Starszego Marvina do szału doprowadzali narkomani i dealerzy pukający do drzwi. Zresztą i tak niewiele było trzeba, żeby wybuchła awantura.
31 marca 1984 roku pokłócili się rodzice młodszego Marvina. Senior oskarżał Albertę o zgubienie polisy ubezpieczeniowej. Junior interweniował, nakazując ojcu zostawić matkę w spokoju. Tamtego wieczoru na tym się skończyło. Następnego dnia, 1 kwietnia 1984 roku, temat zaginionego dokumentu powrócił. Syn, chcąc ochronić matkę, znów próbował interweniować. Tym razem wypychał ojca z pokoju. Obaj przez cały czas krzyczeli. Punktem kulminacyjnym tej konfrontacji było wyciągnięcie przez starszego Marvina pistoletu kaliber .38, (Junior dał mu go kiedyś do samoobrony) i dwukrotne postrzelenie Marvina młodszego – pierwszy strzał, w serce, okazał się śmiertelny, druga kula trafiła w ramię.
Zrozpaczona Alberta błagała męża, żeby jej nie zabijał. Młodszy syn, Frankie, który mieszkał w domku gościnnym na terenie posiadłości, przybiegł na miejsce zdarzenia po usłyszeniu strzałów i znalazł krwawiącego brata. Trzymał go w ramionach, gdy ten wyszeptał swoje ostatnie słowa: „Dostałem to, czego chciałem... Nie mogłem tego zrobić sam, więc zmusiłem go, żeby on to zrobił” – tak to wspomina Frankie w swojej książce „Marvin Gaye, My Brother”.

Ikona
Marvin Gaye zmarł zaledwie dzień przed swoimi 45 urodzinami. Tragiczne wydarzenie było kulminacją dziesięcioleci rodzinnych konfliktów i napięć. Marvin Senior twierdził, że działał w obronie własnej, obawiając się o swoje bezpieczeństwo podczas kłótni. Początkowo został oskarżony o morderstwo pierwszego stopnia. Ostatecznie otrzymał wyrok w zawieszeniu z dozorem kuratora. Na złagodzenie wyroku wpłynęła sekcja zwłok jego syna, która wykazała ślady kokainy i PCP, a także udokumentowane obrażenia Marvina Seniora, odniesione w wyniku bójki.
„New York Times” opublikował artykuł o śmierci artysty na pierwszej stronie dzień po tragedii. Media w Ameryce, Europie i Azji opisywały informowały o śmiertelnych strzałach ze smutkiem i niedowierzaniem. Zabójstwo uwielbianego artysty uznawane jest do dziś za jedno z najbardziej szokujących wydarzeń i jedną z najbardziej poruszających zbrodni w historii popkultury. Tragedia wzbudziła dyskusję na temat toksycznych relacji rodzinnych.
Śmierć księcia soulu była traumą dla najbliższych (także dla trójki jego dzieci) i wielką stratą dla fanów rozproszonych po całym świecie. Wiele gwiazd, jak Diana Ross czy George Michael, oddało zmarłemu hołd w swoich piosenkach. Marvin Gaye był artystą niepowtarzalnym. Przedwczesna śmierć tylko umocniła jego status ikony.
Rebecca Schaeffer była u progu hollywoodzkiej kariery. Została zastrzelona. Poznaj jej historię.
Źródła
- https://faroutmagazine.co.uk/the-disturbing-final-words-of-marvin-gaye/
- https://www.smoothradio.com/artists/marvin-gaye/marvin-gaye-death-father-explained/
- https://www.youtube.com/watch?v=27UN_59f7H0