Zbrodnia Jodi Arias - skąd wzięło się zło?

Niebrzydka dziewczyna, na pierwszy rzut oka delikatna, miła, łagodna. Kto by pomyślał, że dokonała krwawej zbrodni... Jodi Arias trafiła na pierwsze strony gazet, gdy latem 2008 roku została oskarżona o zamordowanie swojego byłego chłopaka, Travisa Alexandra. W czasie szeroko komentowanego procesu wyszły na jaw makabryczne i pikantne szczegóły dotyczące zarówno zbrodni, jak i relacji Jodi z Travisem. Sama oskarżona była dla zgromadzonych na sali sądowej oraz dla opinii publicznej enigmą. Psychologowie od kilkunastu lat próbują poznać tajemnice tej mrocznej osobowości i odkryć, skąd wzięło się zło.
Z tego artykułu dowiesz się:
Jej prawda, ich prawda
Dzieciństwo Jodi Arias to wiele znaków zapytania. Wiadomo, że urodziła się 9 lipca 1980 roku w Salinas, w Kalifornii. Dorastała w pełnym domu z czwórką rodzeństwa. Życie rodziny wyglądało zwyczajnie.
W czasie procesu Jodi zeznała, że w dzieciństwie doświadczała przemocy ze strony obojga rodziców. Opisała, że była bita pasami, drewnianą łyżką i rękami. Wspomniała, że jej ojciec był silny fizycznie i czasami rzucał nią o ściany. Jednak jej rodzice zaprzeczyli tym zarzutom, sugerując, że Jodi zmyślała, by wzbudzić w sądzie współczucie. Nazwali ją „dziwną osobą”. Matka Jodi konsekwentnie twierdziła, że dzieciństwo oskarżonej było „naprawdę szczęśliwe”. Nie kryła jednak, że dziewczyna już jako nastolatka miała problemy emocjonalne. Sandra Arias podzieliła się nawet przypuszczeniem, że jej córka cierpiała na chorobę afektywną-dwubiegunową. Mówiła: „Ciągle wpada w furię. Kilkoro jej znajomych dzwoniło do mnie, sugerując, że potrzebna jej jest profesjonalna pomoc”. Znaleźli się świadkowie, według których Jodi kilkakrotnie określała swoje dzieciństwo jako „niemal idealne”.
Jodi miała artystyczną duszę i uznawała się (w tej opinii nie była osamotniona) za utalentowaną fotografkę. Rzuciła szkołę średnią w 11 klasie i wyprowadziła się z domu rodziców w wieku 17 lat. Imała się różnych zajęć, a z rodziną miała kontakt sporadyczny. Najpierw na krótko zamieszkała z chłopakiem, później kilkakrotnie migrowała, trzymając się północnej Kalifornii. W połowie 2000 roku przeniosła się do południowej części stanu. Podczas rozprawy zeznała, że był to okres „spędzony na bezowocnych pracach i bezowocnych związkach z chłopakami, którzy ją zdradzali”.
Travis
We wrześniu 2006 roku, gdy na konwencji Prepaid Legal Services w Las Vegas Arias poznała młodego mężczyznę z Arizony, wszystko zaczęło się układać. Nazywał się Travis Alexander, był starszy od niej o trzy lata. W tym czasie pracował jako reprezentant handlowy i mówca motywacyjny Prepaid Legal (firma znana też jako LegalShield), natomiast Arias szukała nowych możliwości, chciała dowiedzieć się więcej o firmie i ewentualnie tam zaczepić.
Zaiskrzyło natychmiast. Jodi i Travis spędzili noc, rozmawiając do 4 nad ranem. Następnego dnia chłopak opowiedział swoim znajomym o wyjątkowej dziewczynie, z którą być może połączy go coś poważniejszego.
Od tamtej pory codziennie rozmawiali przez telefon, czasem godzinami. Wysyłali do siebie maile – później ujawniono, że przez cały czas trwania znajomości wysłali 82 tysiące maili. W lutym 2007 roku oficjalnie byli parą, choć nadal w związku na odległość.
Wina
Mimo że wydawali się „stworzeni dla siebie”, Jodi czuła, że Travis nie angażował się w relację tak, jak powinien, czy jak ona by sobie tego życzyła. Rzeczywiście, był pewien szkopuł – otóż Travis Alexander był mormonem, oddanym naukom kościoła, które kładą nacisk na czystość i zakazują seksu przedmałżeńskiego. Travis i Jodi dali się ponieść namiętności niedługo po pierwszym spotkaniu, co było sprzeczne z przekonaniami religijnymi Travisa i wywołało poczucie winy. Mało tego, czuł się z Jodi coraz bardziej związany emocjonalnie, ale czy mógł naprawdę poważnie myśleć o dziewczynie, która nie była mormonką?
W listopadzie 2006 roku Jodi Arias zdecydowała się na konwersję i została ochrzczona podczas ceremonii odprawionej przez samego Travisa. Potem nadal łamali zasady swojej religii. Travis Alexander nie mógł zapanować nad pożądaniem, ale nie chciał wyrzec się wartości, w duchu których został wychowany. Gdy ogarniało go poczucie winy, nazywał Jodi „dziwką”. Wewnętrzny konflikt rodził frustrację.
Czerwona lampka
Przyjaciele i rodzina Travisa Alexandra poznali Jodi Arias. Znajomi chłopaka sporo wiedzieli o związku i wcześnie zauważyli niepokojące sygnały. Opisywali Jodi jako zaborczą i kontrolującą. Przyjaciele – Sky Lovingier Hughes i Clancy Talbot – byli szczególnie zaniepokojeni zachowaniami Jodi: wpadaniem do domu Travisa bez zapowiedzi (czasem wchodziła przez garaż lub drzwiczki dla psa) czy publicznym okazywanie uczuć – do tego stopnia, że inni zaczynali czuć się niekomfortowo. Sky i Clancy ostrzegali Travisa, wyrażając nawet obawy o jego bezpieczeństwo.
Między Jodi i Travisem dochodziło do spięć, a po kłótniach godzili się w łóżku. Jednak w czerwcu 2007 roku Travis Alexander postanowił zakończyć związek. Nie tylko wziął sobie do serca spostrzeżenia przyjaciół (przynajmniej niektóre), ale też uznał, że „nic nie wskazywało, by Jodie była materiałem na żonę”. Odrzucona, nie zamierzała dać za wygraną.
Obsesja, obsesja
Zerwanie dodatkowo pogłębiło obsesję Jodi na punkcie Travisa. Powiedział przyjaciołom, że Arias przecięła mu opony. Pojawiała się w jego domu bez zaproszenia – jej dawny zwyczaj stał się jeszcze bardziej irytujący, a nawet niepokojący. Czasami Travis wściekał się na nieproszonego gościa, innym razem uprawiali seks.
„Powiedziałem: 'Travis, boję się, że znajdziemy cię poćwiartowanego w jej zamrażarce'” – wspomina Lovingier Hughes – „Od samego początku miała na jego punkcie obsesję”. Travis przyznał, że kto wie, być może rzeczywiście kiedyś znajdą go martwego.
W styczniu 2007 Jodi wysyłała do Travisa pikantne sms-y. W kwietniu przeprowadziła się do Arizony. W tym samym miesiącu Travis napisał do niej, że „jest jedną z najładniejszych dziewczyn na świecie” i poprosił, by w odpowiedzi wysłała mu „niegrzeczne zdjęcie”.
Lisa musi zniknąć
Krótko po zerwaniu z Jodie, Travis Alexander zaczął spotykać się z mormonką Lisą Andrews. Jego przyjaciele zauważyli, że był gotowy na poślubienia kogoś, kto podzielałby jego wiarę i wartości. Związek z Arias opierał się głównie na seksie, co – jak już wiemy – prowadziło do wewnętrznego rozdarcia Travisa.
Jego bliscy nie przepadali za Arias i odetchnęli z ulgą, gdy zniknęła z horyzontu, a pojawiła się emocjonalnie zrównoważona Lisa. Jednak między Travisem a panną Andrews zaczęło dochodzić do spięć, między innymi ze względu na niespodziewane wizyty wciąż zaborczej i chorobliwie zazdrosnej Jodi, która zdecydowała, że Lisa musi zniknąć z życia Travisa.
Andrews podejrzewała, że chłopak zdradza ją z Arias. Ponadto jego rozmowy o seksie, samo zainteresowanie tym tematem i poruszaniem go przed ślubem, uznawała za wulgarne i nieatrakcyjne. Zrywali ze sobą i wracali do siebie, a w międzyczasie, rzeczywiście, Travis Alexander sypiał ze swoją eks.
"Trzymaj się ode mnie z daleka!"
W maju 2008 roku ktoś włamał się do domu dziadków Jodi (ona również tam mieszkała). Skradziono kilka rzeczy, między innymi pistolet Colt kaliber 25. Parę tygodni później Travis Alexander powiedział swoim przyjaciołom, że Arias zhakowała jego konto na Facebooku. Zaprzeczyła, nie uwierzył. Wykrzyczał jej: „Trzymaj się ode mnie z daleka!”.
2 czerwca Jodi wynajęła w Kalifornii samochód, którym pojechała do miasta Mesa w Arizonie. Udało jej się raz jeszcze zaciągnąć Travisa do łóżka. Jeszcze 4 czerwca byli razem, a chłopak żył.

Jeden strzał, dwadzieścia siedem pchnięć
Kilka dni później, 9 czerwca, przyjaciele byli mocno zaniepokojeni brakiem jakiegokolwiek kontaktu z Travisem. Pojechali do jego domu i weszli przez garaż, używając powierzonego im kodu. W domu było cicho, chłopaka ani śladu. Znaleźli go pod prysznicem. Martwego.
Jego ciało było w stanie rozkładu, w całej łazience było pełno krwi. Travis został postrzelony w głowę z pistoletu kaliber 25 i pchnięty nożem 27 razy. Jego gardło zostało poderżnięte na całej szerokości. Na miejscu zbrodni znaleziono łuskę pocisku kalibru 25, aparat cyfrowy ukryty w pralce (najwyraźniej przepuszczony przez cykl prania), krwawe odciski palców, włosy i ślady DNA. Przyjaciele Travisa wskazali Arias jako główną podejrzaną, stwierdzając, że miała obsesję na punkcie chłopaka i nie pozwoliła mu odejść, gdy próbował zakończyć związek, a w dodatku groziła, że się zabije i nachodziła go.
17 czerwca udało się odzyskać zdjęcia z karty pamięci w aparacie. Ukazywały Travisa nagiego pod prysznicem, tuż przed śmiercią. Nie brakowało również zdjęć Arias w prowokacyjnych pozach. Zebrane dowody, między innymi włosy i ślady DNA, wskazywały jednoznacznie na winę Jodi. Ponadto wiadomości tekstowe, maile i nagrane rozmowy telefoniczne podkreśliły niestabilną naturę związku, co według prokuratorów stanowiło motyw.
Przeczytaj także o morderstwie w Idaho.
Oskarżona
9 lipca 2008 roku Jodi Arias została oskarżona o morderstwo pierwszego stopnia i wkrótce potem aresztowano ją w Kalifornii. Pomimo niezbitych dowodów, zaprzeczała, że miała cokolwiek wspólnego ze śmiercią Travisa. „Kocham go i nie mogłabym go skrzywdzić” – deklarowała. Później zmieniła swoją wersję, twierdząc, że ona i jej były zostali zaatakowani przez dwóch zamaskowanych intruzów. Mówiła, że po zabiciu chłopaka przestępcy łaskawie pozwolili jej żyć. Zapytana, dlaczego nie poinformowała o tym policji, odpowiedziała, że ze strachu przed zemstą napastników. Później przedstawiła inną historię...
Zeznania w procesie Arias rozpoczęły się na początku stycznia 2013 roku. Były transmitowane na żywo i stały się sensacją medialną. W następnym miesiącu oskarżona zeznawała przez 18 kolejnych dni. Znana już z prezentowania różnych wersji zdarzeń, tym razem stwierdziła, że zabiła swojego byłego w akcie samoobrony. Zeznała, że Travis często się nad nią znęcał i że zabiła go po tym, jak rzucił się na nią w przypływie wściekłości, gdy upuściła jego aparat. Twierdziła również, że doznała utraty pamięci w wyniku emocjonalnej traumy doświadczonej podczas incydentu. „Zazwyczaj nie kłamię” – stwierdziła Arias podczas procesu – „Kłamstwa, które powiedziałam w tej sprawie, można bezpośrednio powiązać z ochroną reputacji Travisa lub moim udziałem w jego śmierci... ponieważ bardzo się wstydziłam”.
Umysł Jodi Arias
Obrońcy dziewczyny dążyli do złagodzenia wyroku, koncentrując się na jej stanie psychicznym i rzekomej przemocy, której doświadczyła. Kwestionowali element premedytacji wymagany do skazania za morderstwo pierwszego stopnia. Poproszony przez nich o opinię psycholog sądowy potwierdził, że Jodi cierpiała na zespół stresu pourazowego. Również wezwany na świadka obrony psychoterapeuta zeznał, że Arias ewidentnie była ofiara przemocy.
Z kolei psycholog poproszony o opinię przez oskarżycieli nie znalazł dowodów na to, że Travis znęcał się nad Arias. Nie potwierdził objawów zespołu stresu pourazowego. Stwierdzona przez oskarżoną utrata pamięci była niezgodna z charakterystyką amnezji wywołanej traumą. Zdiagnozował natomiast u Jodi zaburzenie osobowości typu borderline. Opisał ją jako osobę o niestabilnym poczuciu tożsamości i silnym lęku przed porzuceniem.
Choć rzeczywiście Jodi miała objawy borderline, wielu psychologów i psychiatrów śledzących proces podważało tę diagnozę. Zwracano uwagę, że znacznie bardziej wyraźne były objawy narcystycznego zaburzenia osobowości, choć i ta diagnoza w przypadku Jodi Arias budzi wątpliwości.
Teraz
Jodi Arias odsiaduje wyrok dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego za zabójstwo pierwszego stopnia Travisa Alexandra. Jej wyrok został podtrzymany przez Sąd Apelacyjny w Arizonie w marcu 2020 roku.
Przebywając w więzieniu, nie narzeka na nudę. Pracowała w więziennej bibliotece i sprzedaje przez internet swoje dzieła sztuki – niektóre zostały wycenione na tysiące dolarów.
Co tydzień Jodi Arias dostaje listy od ludzi, na których zrobiła wrażenie podczas procesu i którzy o jej sprawie usłyszeli później. Pośród słów wsparcia i dobrych życzeń zdarzają się propozycje małżeństwa...
Wielu ludzi jest przekonanych, że Jodi powinna wyjść na wolność. Wierzą, że zabiła Travisa w samoobronie i rzeczywiście była jego ofiarą. Ofiarą, z której „bezlitosne media zrobiły bezwzględną morderczynię”. Tymczasem kobieta, która poznała Arias w więzieniu, mówi jasno: „To socjopatka”.
Kim więc jest Jodi Arias?
Interesują Cię znani mordercy?
Źródła:
- https://johndrogerslaw.com/the-jodi-arias-trial-a-deep-dive-into-a-case-that-captivated-the-nation/
- https://www.biography.com/crime-figure/jodi-arias
- https://www.youtube.com/watch?v=0wKVy8z5rQs