Czaszka Neandertalczyka z raną postrzałową
Zdarzają się czasem w archeologii artefakty i ekofakty, które liczą tysiące i dziesiątki tysięcy lat, i wciąż pobudzają wyobraźnię nie tylko miłośników historycznych sensacji, ale również poważnych uczonych. Istnieją znaleziska, które nie pasują do swojej epoki, ponieważ ich kontekst leży w sprzeczności do ogólnie przyjętego porządku historycznego, i które doczekały się nawet specjalnego określenia „out-of-place artifact”. Czym jest jednak, przykładowo, technologia wyrobu żelaznej kolumny z Delhi albo technika budowy geoglifów w porównaniu z zagadką prehistorycznej czaszki z dziurą po kuli?
Z tego artykułu dowiesz się:
Przypadkowe znalezisko w Rodezji Północnej
Ponad sto lat temu (17.06.1921 r.) szwajcarski górnik Tom Zwiglaar wraz ze swoim afrykańskim pracownikiem, w trakcie poszukiwań złóż rud metali w wapiennych jaskiniach w Rodezji Północnej (dzisiejsze Kabwe w Zambii), znaleźli czaszkę hominida liczącą 125 000 do 300 000 lat. Była to pierwsza skamielina odkryta w Afryce, wskazująca na podobieństwo do Homo sapiens. Niesamowite znalezisko przewieziono do Anglii i przekazano British Museum, a obecnie znajduje się Muzeum Historii Naturalnej w Londynie.
Badający czaszkę paleontolog sir Arthur Smith Woodward stwierdził wstępnie podobieństwo do znalezisk neandertalczyka z Belgii, Francji i Gibraltaru. Istotne różnice budowy czaszki nie pozwalały jednak zaliczyć „człowieka rodezyjskiego” do tego gatunku. Jako że od 1921 roku neandertalczyk był uważany za możliwego przodka Homo sapiens, uczony przypuszczał, że Homo rhodesiensis, jak nazwał nowoodkryty gatunek, mógłby być ogniwem pośrednim.
Później sklasyfikowano go jako Homo heidelbergensis, chociaż ostatnie badania wykazały, że wykazuje kilka cech podobieństwa z Homo erectus, Homo neanderthalensis i współczesnym Homo sapiens. Bez względu na to, do kogo należała ta czaszka, wygląda na to, że noszący ją osobnik powstał w wyniku krzyżowania się różnych gatunków hominidów.
Niezwykłe uszkodzenie prehistorycznej czaszki
Czaszka z Kabwe odznacza się jednak nie tylko unikatową kombinacją cech genetycznych. Pomijając sensacyjne odkrycia sir Arthura dotyczące ewolucji naszych przodków, trzeba wreszcie zwrócić uwagę na jeszcze większą niespodziankę: czaszka człowieka znalezionego w jaskini miała z lewej strony z boku mały okrągły otwór o średnicy 8 mm, a po przeciwnej stronie ubytek kawałka kości. Badania wykazały również powierzchowne i mikroskopijne uszkodzenia kości, które według lekarzy medycyny sądowej spotyka się tylko w przypadku ran postrzałowych głowy. Mały otwór po lewej stronie odpowiada wlotowi kuli.
Wprawdzie od razu nasuwa się podejrzenie, że otwór powstał po uderzeniu wyrzuconym z dużą siłą oszczepem albo strzałą z łuku, jednak badania wykazują, że nie było to możliwe. Kiedy w kość czaszki uderza pocisk o stosunkowo małej prędkości, jak na przykład strzała albo oszczep, powstają tak zwane pęknięcia promieniowe, czyli bardzo drobne rysy odchodzące promieniowo od miejsca uderzenia. Ponieważ czaszka człowieka rodezyjskiego nie wykazuje tego rodzaju charakterystycznych pęknięć, stwierdzono, że pocisk musiał mieć zdecydowanie większą prędkość niż włócznia albo strzała.
Niektórzy eksperci w dziedzinie medycy sądowej doszli do radykalnego wniosku, że uraz człowieka znalezionego w Rodezji mógł być spowodowany jedynie kulą z broni palnej. Te same cechy urazu można zaobserwować u współczesnych ofiar z ranami głowy spowodowanymi przez pocisk wystrzelony z broni dużej mocy. Jeśli to jest prawda, to wówczas mamy do wyboru trzy możliwości:
- czaszka nie jest tak stara, jak się uważa;
- prehistoryczna czaszka została przestrzelona w czasach współczesnych;
- czaszka człowieka prehistorycznego została w czasach jemu współczesnych przestrzelona przez przedstawiciela zaawansowanej technologicznie cywilizacji.
Jeśli chodzi o wiek znaleziska, to nikt nie kwestionuje prawidłowego datowania i wiadomo, że hominid nazwany pierwotnie Homo rhodesiensis żył od 300 tysięcy do 120 tysięcy lat temu. Znaleziona czaszka nie znajdowała się tak blisko powierzchni ziemi, aby w ostatnich dziesięcioleciach mogła zostać przypadkowo albo celowo przestrzelona. Jaskinia, w której dokonano odkrycia, nie była wcześniej znana, a warstwa geologiczna była wszędzie taka sama. Druga z powyższych możliwości również odpada. Czy są więc jakieś inne wytłumaczenia?
Nie tylko czaszka człowieka z Rodezji
Szukając rozwiązania zagadki afrykańskiej czaszki, nie można pominąć innych prehistorycznych znalezisk, które jeszcze tę zagadkę wzmacniają. Otóż tysiące kilometrów od Kabwe w Zambii, nad rzeką Leną w Jakucji, znaleziono w 1965 roku jeszcze jedną czaszkę z równie czystą, okrągłą dziurą.
Ta czaszka należała do tura leśnego, wymarłego kilka tysięcy lat temu ssaka z rodziny wołowatych. Podobnie jak czaszka człowieka z Kabwe, tak i czaszka tura posiada otwór bez żadnych promieniowych pęknięć, które mogłyby wskazywać na oszczep albo strzałę. Prehistoryczne znalezisko, wystawiane obecnie w moskiewskim muzeum paleontologicznym, nie mogło zostać trafione kulą w czasach dzisiejszych, ponieważ zwapnienia wokół otworu wlotowego wskazują, że ranne zwierzę żyło jeszcze około roku. Sprawdź także ten artykuł: Na dnie Wisły znaleziono miecz wikinga. Ma ponad 1000 lat!
Broń palna w epoce kamienia?
Elementy jednej i drugiej układanki wcale nie przybliżają nas do prawdy. Pojawiło się wiele hipotez i spekulacji zarówno ze strony zwolenników radykalnych teorii paleokontaktów, jak i oficjalnej nauki.
- Jedna z koncepcji sugeruje, jakoby ktoś z przyszłości podróżował w czasie z bronią palną i odbył swego rodzaju wyprawę myśliwską poprzez epoki.
- Inny pogląd zakłada, że dawni ludzie, wbrew oficjalnym opiniom, mogli być wysoce zaawansowani technologicznie. Problem z tym pomysłem polega na tym, że zbyt dużo jest w nim zbiegów okoliczności. Czy dwa społeczeństwa oddzielone od siebie tysiącami lat i przepaścią kulturową mogły wynaleźć broń, która wystrzeliwała niewielkie, okrągłe pociski z ogromną prędkością?
- Niektórzy z kolei dowodzą, że okrągły otwór w czaszce ma podłoże patologiczne i powstał na skutek infekcji tkanek miękkich, a nie urazu mechanicznego. Tur z kolei mógł zostać zraniony podczas walk godowych, albo uszkodzenia kości doznał na skutek działania pasożytów.
- Istnieją też próby wyjaśnienia regularnego otworu w kości czaszki uderzeniem pioruna albo fragmentu meteorytu.
W tym momencie żadna z hipotez nie jest poparta niezbitymi dowodami ani logiką. Jeśli nie pojawią się jakieś nowe znaleziska z podobnymi uszkodzeniami, możemy nigdy nie znaleźć rozwiązania tej zagadki. Jak się wydaje, hipotezy uchodzące za racjonalne, wydają się czasem bardziej fantastyczne od pomysłów zwolenników archeologii alternatywnej.