Od wiejskiej kapliczki do bazyliki – historia objawień w Licheniu
Początki sanktuarium licheńskiego owiane są legendą. Podobno zaczynają się od wizji, jaką ranny żołnierz, Tomasz Kłossowski miał na polu bitwy pod Lipskiem w 1813. Następnie objawień w Lesie Grąblińskim niedaleko Lichenia doświadczył miejscowy pasterz – Mikołaj Sikatka. Na ile legendy o objawieniach licheńskich można traktować jako zapis historyczny? Myślę, że najlepiej spojrzeć na nie jako przejaw wierzeń i tęsknot społeczeństwa polskiego pod zaborami. To, jak interpretowano rzeczywistość, również jest częścią naszej historii.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o religii chrześcijańskiej.
Z tego artykułu dowiesz się:
Objawienia i początki sanktuarium
Licheń Stary - historia miejscowości
Licheń Stary leży we wschodniej części województwa wielkopolskiego nad Jeziorem Licheńskim. Najbliższym miastem jest Konin. Na obszarze tych ziem odkryto ślady osadnictwa przynajmniej od czasów kultury przeworskiej. Przebiegał tędy słynny szlak bursztynowy. Prawdopodobnie istniało też jakieś miejsce kultu. Legenda głosi, że z kamieni wziętych z ołtarza boga Licho zrobiono krzyż kamienny. Nie wiadomo, ile jest w tym prawdy. Krzyż romański istnieje do dziś, wykonany został w 1151 roku na polecenie wojewody konińskiego Piotra Włostowica, wiernego palatyna i przyjaciela Bolesława Krzywoustego. (por. Durydiwka M., 2014: s. 45)
W epoce nowożytnej, do czasów potopu szwedzkiego miejscowość posiadała prawa miejskie. W 1655 r. została doszczętnie zniszczona, a mieszkańcy wymordowani.
W XIX wieku Licheń od dawna był wsią. Przechodził kolejno w posiadanie kilku rodów szlacheckich. Jednak historia samego sanktuarium zaczyna się zupełnie gdzie indziej...
Tomasz Kłossowski – objawienie na polu bitwy
Tomasz Kłossowski (ur. 1780) należał do zubożałej szlachty. Stracił majątek w jednym z wczesnych powstań przeciw zaborcom. Służył w armii napoleońskiej. Według tradycji miał uczestniczyć w 1813 roku w bitwie pod Lipskiem, gdzie został poważnie ranny. Bał się, że to jego ostatnie chwile, kiedy zobaczył zbliżającą się postać kobiecą, w amarantowej sukni i ze znakiem białego orła na piersi. Jako pobożny katolik rozpoznał w niej Matkę Bożą. Obiecała mu, że przeżyje, tylko musi odnaleźć jej najwierniejszy wizerunek. (Spiss M., 2007:s. 65; Durydiwka M.: s. 45)
Po wojnie został kowalem. Nie zapomniał też o swojej obietnicy. Zaczął poszukiwania obrazu Madonny z orzełkiem na piersi i w koronie na głowie. Znalazł go dopiero 36 lat później, kiedy wracał z pielgrzymki do Częstochowy. We wsi Lgota (dziś powiat kłobucki) obraz wisiał w przydrożnej kapliczce. Za zgodą właściciela zabrał go do domu. W 1844 roku przeszedł ciężką chorobę, po której powiesił obraz w kapliczce w lesie grąblińskim, żeby umożliwić kult również okolicznym mieszkańcom. Zmarł w 1848 roku. W tym miejscu wątek opowieści przejmuje inna postać związana z licheńską legendą – pasterz Mikołaj Sikatka.
Mikołaj Sikatka – wizja odrodzenia Polski
Mikołaj Sikatka (ur. 1787) był pasterzem w gospodarstwie Jana Pachlika w Grąblinie. Chociaż wiele różniło go od Kłossowskiego, to obaj mieli duże nabożeństwo do Maryi. Sikatka opiekował się obrazem w lesie grąblińskim. W latach 1850-52 miał doświadczyć objawień maryjnych, z których dowiedział się o ważnych przyszłych wydarzeniach. Chociaż objawienia Sikatki nie zostały oficjalnie uznane przez Kościół, to stanowią ważną część legendy licheńskiej.
Mikołaj Sikatka otrzymał informację, że wkrótce nadejdzie epidemia cholery, Maryja zapewniła jednak, że każdy, kto jej zaufa, może mieć nadzieję na ocalenie. Poza tym, jak w wielu relacjach z objawień maryjnych i tu znalazło się nawoływanie do modlitwy – szczególnie różańcowej.
W objawieniach była też przekazana wiadomość o odrodzeniu niepodległej Polski. To, jak również obecność białego orła na obrazie, zaniepokoiło władze carskie. Z braku innego winnego zaaresztowano Sikatkę, który przesiedział w więzieniu dwa lata. Był torturowany i próbowano go zmusić do zmiany zeznań, ale nie ugiął się. Wyszedł dzięki wystawionemu przez miejscowego lekarza fałszywemu zaświadczeniu o chorobie psychicznej. Mikołaj Sikatka zmarł w 1857 roku.
Wybuch epidemii w 1852 roku sprawił, że coraz więcej osób zaczęło wierzyć w opowieści Sikatki. W tym czasie obraz przeniesiono do kaplicy cmentarnej w Licheniu, żeby zabezpieczyć go przed wandalami.
W 1858 roku natomiast przeniesiono go do kościoła św. Doroty. (Durydiwka M.: s. 46), który do 2006 roku był główną świątynią licheńskiego sanktuarium.
Od kościoła do bazyliki
Dwie historie jednego obrazu
Od czasu objawień miejsce stało się celem pielgrzymek. Sanktuarium licheńskie jest bardzo charakterystyczne dla polskiej pobożności. Kiedy czytamy o historii Lourdes czy Fatimy lub innych znanych sanktuariów, to w pierwszej kolejności wiadomość przekazana w objawieniach jest kierowana do całego świata lub regionu (por. też objawienia w Kibeho czy objawienia amsterdamskie). Tutaj cała legenda jest ściśle związana z próbą odzyskania przez Polskę niepodległości. Matka Boża nie objawia się dzieciom czy wiejskim dziewczynom. Pierwszy widzi ją na polu bitwy żołnierz napoleoński. To on jest inicjatorem lokalnego kultu. Charakterystyczny jest też wygląd Madonny, której głównym atrybutem jest biały orzeł na piersi (czy jak określają to niektórzy autorzy „tulonym do piersi” - por. Spiss M.: s. 65).
Obraz ma też drugą, bardziej ludową i bardziej tradycyjną historię. Ubogi pasterz widuje Madonnę, która ostrzega go przed zarazą. Kiedy jej ostrzeżenie się spełnia, w okolicy zaczyna się upowszechniać kult obrazu. Chociaż w tej drugiej historii też nie zabrakło wątku związanego z dziejami Polski.
Razem dwie opowieści tworzą spójną, choć bardzo zróżnicowaną narrację. W warunkach zaborów przemawiały do wyobraźni polskiej inteligencji i szlachty oraz do uczuć religijnych polskiego ludu. A może zainteresuje cię także ten artykuł na temat Pani Wszystkich Narodów?
Popularność Lichenia w XX wieku
Po odzyskaniu niepodległości w 1919 roku sanktuarium nadal funkcjonowało, chociaż nie cieszyło się taką popularnością jak np. Częstochowa. Trzeba pamiętać, że okres końca XIX i początku XX wieku był dla Kościoła Katolickiego czasem rozwoju pobożności maryjnej wspieranej przez Watykan. (Kumor B., 2001: s. 98) To odbijało się na praktykach religijnych w Licheniu i innych podobnych ośrodkach.
W czasie II wojny światowej sanktuarium zostało splądrowane, a obraz został ukryty przez mieszkańców w pobliskim majątku szlacheckim w Malińcu. Po wojnie co prawda zapanował pokój, ale dla katolików w Polsce nie był to łatwy czas. Kraj dostał się w strefę wpływów Związku Radzieckiego i ideologii komunistycznej. Do 1947 roku władze nie interesowały się specjalnie kościołem. (Kumor B.: s. 476) Jednak było wiadomo, że prędzej czy później musi dojść do spięcia. Obie strony były sobie wrogie ideologicznie. Obie reprezentowały siłę wykraczającą poza lokalną politykę. Szczególnie niebezpieczny dla katolików był okres stalinowski.
Trudne czasy nierzadko okazują całkiem owocne dla miejsc, które ludzie traktują jako ostoję wyznawanych wartości. Tak było też z Licheniem. W 1949 roku opiekę nad sanktuarium objął zakon księży marianów. W 1967 roku obraz został koronowany przez ówczesnego prymasa kard. Wyszyńskiego. (Durydiwka M.: s. 47) Ośrodek znów stał się symbolem patriotyczno-religijnego oporu. W latach 1976-85 wzniesiono Kalwarię (górę nawiązującą do biblijnej golgoty) z kaplicami, drogą krzyżową i źródełkiem, podobno o uzdrawiających właściwościach.
Dzięki temu coraz prężniej zaczęła się tu rozwijać również turystyka sakralna.
Budowa i popularność bazyliki
W 1994 roku rozpoczęła się budowa kościoła wotywnego na 2000 rok. Jest to trzeci kościół jubileuszowy w Polsce, obok kościoła Opatrzności Bożej w Wilanowie i kościoła Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach. W 2004 roku kościół został uroczyście poświęcony, w 2005 roku otrzymał tytuł bazyliki mniejszej, a rok później przeniesiono tu obraz Matki Boskiej Bolesnej, zwanej też Licheńską. (Durydiwka M.: s. 48)
Budowa bazyliki, po wybudowaniu innych obiektów turystyki sakralnej (Kalwaria, droga krzyżowa i kaplice w lesie grąblińskim) Licheń stał się jednym z najczęściej odwiedzanych sanktuariów w Polsce. Przyjeżdżają tu nie tylko wierni katoliccy. Świątynia, której projekt architektoniczny i zastosowane materiały budzą kontrowersje wśród architektów i historyków sztuki, przyciąga również ciekawskich turystów. Jest warta zobaczenia chociażby ze względu na te kontrowersje. Poza tym jest to obecnie największy kościół w Polsce.
Kompleks architektoniczno-urbanistyczno-ogrodowy w Licheniu jest znakiem swoich czasów. Połączeniem parku tematycznego i miejsca kultu, z patriotyczną historią w tle. A wszystko zaczęło się od powstańczej legendy i leśnej kapliczki...
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Małgorzata Durydiwka, Funkcja turystyczna Lichenia Starego, czyli od miejsca kultu o znaczeniu lokalnym do nowej przestrzeni turystyczno-sakralnej, w: Peregrinus Cracoviensis 2014, 25 (2), s.43–61
- Maria Spiss, Objawienia maryjne w Polsce, Kraków 2007
- Bolesław Kumor, Historia Kościoła, t. VIII: Czasy najnowsze. 1914-1992, Lublin 2001