To pili Polacy na prywatkach. TOP 5 alkoholi z czasów PRL - kosztowaliście je wszystkie?
PRL był okresem, kiedy wódka lała się strumieniami, na imprezach, w drodze do pracy i w pracy, na spotkaniach towarzyskich, praktycznie wszędzie. Władza ludowa zachęcała do trzeźwości przez pogadanki, plakaty, lecz niezbyt intensywnie, gdyż państwowy monopol spirytusowy przynosił krocie do budżetu państwa. Dowiedz się, jakie były najpopularniejsze alkohole z czasów PRL. Poznaj kultowe trunki, bez których nie mogło się obyć żadne spotkanie.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o PRL.
Z tego artykułu dowiesz się:
Jakie najpopularniejsze alkohole piło społeczeństwo w czasach PRL
Czy w czasach PRL społeczeństwo piło dużo
Generalnie uważa się, że w czasach PRL piło się dużo alkoholu. Według statystyk z tego okresu, w latach 80-tych na głowę mieszkańca PRL powyżej 16 roku życia przypadało około 20 litrów alkoholu rocznie.
Powiada się, że gdy w kraju działo się źle, wzrastało spożycie alkoholu. W czasach PRL często działo się źle. W dobie, gdy nie było antydepresantów, a szukanie pomocy psychologa było nie do pomyślenia, topiono frustracje w alkoholu. Jednak nie był to jedyny powód, dlaczego społeczeństwo piło dużo alkoholu. Państwowy Monopol Alkoholowy przynosił państwu ludowemu ogromne dochody. Ponadto, w czasach gdy półki sklepowe świeciły pustkami, ludzie wydawali nadwyżki finansowe na alkohol, co pozwalało uniknąć galopującej inflacji. Co ciekawe, dochody państwa ze sprzedaży alkoholu osiągały 11 - 14%.
W PRL pijaństwem nikt się nie przejmował, a widok pijanych leżących na ulicy, czy ławek pijackich w parkach nikogo nie dziwił. Władza ludowa ścigała bezwzględnie producentów alkoholi domowej roboty, ale na meliny przymykano oko.
Do walki z alkoholizmem przystąpił dopiero, w roku 1981, generał Jaruzelski, bezwzględny abstynent. Zmniejszono wtedy ilość sklepów monopolowych, przez 2 lata alkohol był na kartki i wprowadzono zakaz sprzedaży alkoholu przed 13. Wówczas zaczęto straszyć zatruciami po wypiciu alkoholu z niewiadomego źródła. Propagowano abstynencje na plakatach, na przykład „nie piję, bo zbieram na…”.
Gdzie społeczeństwo mogło nabyć alkohol
Alkohol z czasów PRL był tani i dostępny wszędzie. Marketów wówczas nie było, zakupy robiło się w sklepach spożywczych osiedlowych lub na głównych ulicach miast. Właśnie na głównych ulicach, w eksponowanym miejscu lokalizowano sklepy spirytusowe czy monopolowe, które w odróżnieniu od innych sklepów spożywczych, zawsze były pełne towaru. Oblicza się, że w drugiej połowie XX wieku Polska przodowała w dostępności alkoholu i ilości sklepów z alkoholem.
Restauracje i bary, z wyjątkiem popularnych barów mlecznych, również podawały alkohol. Jednak spożywanie alkoholu w lokalach było nieco utrudnione dla zwykłych zjadaczy chleba. Przeciętnych ludzi nie było stać na odwiedzanie, nawet okazjonalnie, dobrych lokali. Natomiast mordownie czy spelunki niskiego sortu, wypełnione dymem papierosowym, nie zachęcały ze względów bezpieczeństwa. Były to lokalne w zasadzie wyłącznie z wyszynkiem, gdyż podawane w nich jedzenie, na przykład śledzie czy kiszone ogórki, służyło tylko do zagryzania alkoholu.
Przeciętni ludzie spożywali alkohol w domu, w pracy, czy w drodze do pracy i z pracy przy sławetnych budkach z piwem. Pomalowane na zielono budki z piwem pojawiły się na ulicach miast w latach 60-tych. Zwykle otoczone były wianuszkiem mężczyzn pijących piwo z kufli lub bezpośrednio z butelek, które można było od razu oddać do budki, aby nie płacić kaucji za butelkę. Nie było to wykwintne towarzystwo. Zresztą do dziś utarło się w języku polskim powiedzenie „spod budki z piwem” oznaczające człowieka mało kulturalnego. Budki z piwem zaczęto usuwać, najpierw z głównych ulic miast, raczej z powodu braku estetyki. Zniknęły one w latach 80-tych.
Kolejnym źródłem alkoholu były meliny, gdzie można było nabyć alkohol sklepowy i własnej roboty, o każdej porze dnia i nocy. Co ciekawe, nielegalną sprzedażą alkoholu zajmowały się bardzo często samotne osoby starsze, które tylko w ten sposób mogły przeżyć.
O ile meliny bardzo często prowadziły kobiety, to publiczne picie alkoholu kobiecie nie wypadało. Widok kobiety czy dziewczyny z otwartym piwem w ręku był nie do pomyślenia. Kobiety nie wystawały pod budkami z piwem, a wejście do lokalu z wyszynkiem było dla nich niebezpieczne, gdyż narażały się na zaczepki. Nie znaczy to, że nie dotyczył ich problem alkoholowy. Kobiety piły w domowym zaciszu, na imprezach lub w pracy w damskim gronie.
Przy jakich okazjach piło się alkohole w czasach PRL
Czy przeciętni ludzie pili dużo alkoholu? Raczej, nie. Alkohol był tani i powszechnie dostępny, lecz zazwyczaj piło się tylko na imprezach. Polacy lubili imprezy rodzinne, a każde imieniny, rocznica ślubu, czy święta religijne były okazją do imprez z alkoholem. Teraz zwykłe spotkanie towarzyskie kończy się na kawce, ewentualnie lampce wina. W czasach PRL obowiązkowe było pół litra. Jednak z całą pewnością Polacy nie pili wódki do obiadu.
Typowe wesele w PRL nie mogło obyć się od skrzyń wódki, zaś wymarzone miejsca na wakacje w PRL było też miejscem ostrego picia i zakrapianych imprez. Piło się także w pracy. Oczywiście picie na terenie zakładów pracy było zabronione, lecz patrzono na to przez palce. Na porządku dziennym było picie piwa przez robotników w przerwie śniadaniowej, zaś narady dyrektorów odbywały się przy wódce lub koniaku. Typową okazją do picia były imprezy zakładowe, na przykład wyjazdy na grzybobranie.
Powszechna wówczas korupcja również wspierała alkoholizm. Ludzie wzdragali się przez przyjmowaniem łapówek w postaci pieniędzy, dlatego dawano prezenty. Zaś najlepszym prezentem, szczególnie w podziękowaniu za załatwienie czegoś, był koniak z Pewexu.
Dniami wzmożonego picia był dzień wypłaty, którą dostawało się w gotówce do ręki. Okazją do wypicia były też popularne święta jak Dzień Kobiet. A może zainteresuje cię także ten artykuł o obiektach marzeń w czasach PRL?
TOP 5 alkoholi z czasów PRL
Jakie kultowe alkohole z czasów PRL piło się najchętniej
Jak wynika ze statystyk dotyczących czasów PRL, najpopularniejsze były wysokoprocentowe alkohole, cyzli wódka, w drugiej kolejności piwo, a następnie wino.
TOP 5 alkoholi z czasów PRL:
- wódka czysta wyborowa,
- wódka żytniówka,
- wysokoprocentowa wódka Polonaise, dostępna w Pewexie,
- stołowa wódka czysta,
- wódka Vistula.
Top 5 alkoholi z czasów PRL otwiera wódka czysta, która była najbardziej preferowanym w tych czasach napojem alkoholowym. Wódki kolorowe typu wiśniówka, śliwowica czy jarzębiak, królowały na imprezach rodzinnych, gdyż mniej procentowe napitki bardziej pasowały kobietom. Wśród wódek czystych na czoło wysuwały się tanie wódki, jak kultowe trunki: wódka czysta z czerwoną kartką, czy czysta wyborowa. Popularnym napitkiem z czasów PRL było piwo jasne z budki z piwem.
Podsumowanie
Wino nie było popularnie. Lampkę wina można było zamówić w kawiarni, na randce. Wino traktowane było raczej jako trunek elegancki. Dobre wino z winogron było jednak w PRL mało dostępne.
Wino produkowano w Polsce już w czasach średniowiecznych, szczególnie że był to okres ocieplenia klimatu, kiedy winna latorośl mogła rosnąć na ziemiach polskich. Wraz z oziębieniem się klimatu, uprawy winnej latorośli kurczyły się. W Polsce do czasów II wojny istniał przemysł winiarski specjalizujacy się głównie w winie musującym. Główne ośrodki znajdowały się w Zielonej Górze, Warce, Skierniewicach i Puławach, a także w Zaleszczykach, które po wojnie znalazły się poza granicami Polski.
Po wojnie władze komunistyczne podjęły decyzję o zaprzestaniu produkcji wina. Wtedy polscy winiarze przerzucili się na produkcję wina owocowego, które produkowano do połowy lat 70-tych. Wino owocowe było bardzo tanie, stąd stało się symbolem najtańszego alkoholu wypijanego przez alkoholików, których nie stać było na droższe alkohole. Do dziś takie nazwy, jak: wino Warka, jabol, alpaga czy wino marki wino, kojarzą się z alkoholem najniższego sortu, produkowanym z jabłek i wybieranym przez alkoholików.