Prywatka, raut, potańcówka i inne słowa, które już wyszły z użycia
Czy zastanawiałeś się kiedyś nad znaczeniem słów takich, jak raut, PGR lub potańcówka? W komunistycznej Polsce używanie niektórych haseł było bardzo popularne. Dziś jednak używa się tych słów bardzo rzadko. Sprawdź TOP 10 słów, które były modne w czasach PRL-u, jednak wyszły już z powszechnego użycia.
Jeśli szukasz więcej informacji i interesujących faktów, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły z ciekawostkami historycznymi.
Z tego artykułu dowiesz się:
TOP 10 modnych słówek z czasów PRL oraz ich znaczenie
1. Potańcówka
Niektórym czasy PRL kojarzą się wyłącznie z nudnym życiem i szarymi kolorami. Jednak właśnie w tamtym okresie popularne były tzw. potańcówki – wówczas młodzi ludzie spotykali się i tańczyli do hitów z ówczesnych lat. Studenci przychodzili na potańcówki, by konsumować wspólnie alkohol, bawić się i wzajemnie flirtować.
Ciężko jest sprecyzować, kiedy miała miejsce pierwsza potańcówka w Polsce. Odbywały się one w latach 60-tych XX wieku w polskich klubach – również w tych osiedlowych. Warto wiedzieć, że w Polsce najpierw używało się słowa „potańcówka”. Dopiero później do obiegu weszło słowo „dyskoteka”.
2. Musztardówka
Właśnie tak mówiło się w czasach PRL-u na szklane naczynie, w którym niegdyś sprzedawano musztardę. Był to gruby słoiczek bez gwintu, który zazwyczaj miał pojemność 0,2 l. Za czasów PRL-u ciężko było wyposażyć dom w jakiekolwiek naczynie. Właśnie dlatego musztardówki często wykorzystywało się również jako kieliszki czy po prostu szklanki do picia.
Musztardówka odlewana była z grubego szkła. Mimo to, było ono tak niskiej jakości, że po wlaniu gorącego napoju do środka naczynie zazwyczaj szybko pękało. O musztardówce wspominał nawet Kazimierz Grześkowiak w tekście swojej piosenki „Kawalerskie noce”.
3. Bibuła
W ten sposób określano w PRL-u podziemną prasę. W czasach komunizmu prasa była bardzo mocno kontrolowana i nadzorowana pod każdym względem – zarówno tematów, jak i np. dystrybucji. Po wprowadzeniu staniu wojennego media, które nie były oficjalne, musiały zejść do podziemia. Pierwsza bibuła pojawiła się dzień po wprowadzeniu staniu wojennego.
Bibuła wydawana była nielegalnie w okresie PRL (do 1989 roku) w ilości nawet do kilku tysięcy tytułów. Często wydawały ją nie tylko podziemne wydawnictwa, ale też osoby prywatne.
4. Raut
Raut był eleganckim przyjęciem wieczornym, porównywanym do balu. Jednak na rautach nie odbywały się zabawy takie, jak na potańcówkach. Na raut przychodziło mnóstwo gości, dla których główną atrakcją było rozmawianie ze sobą podczas różnych rodzajów występów (np. deklamacji).
Raut był zatem spotkaniem towarzyskim wówczas, gdy nie można było brać udziału w potańcówkach. Rauty często organizowano również w celach dobroczynnych. Jak na bal przystało, trzeba było na takie wydarzenie wystroić się w strój wieczorowy. Jeśli szukasz więcej ciekawostek, sprawdź także ten artykuł o pochodzeniu słowa partacz.
5. Prywatka
Prywatki w PRL-u były tak naprawdę dzisiejszymi domówkami. Zazwyczaj jednak prywatki organizowało się w tajemnicy, a umawiano się na nie po cichu – niemal tak, jakby była to zakazana rzecz (jak potajemnie dystrybuowana bibuła). Ludzie świetnie bawili się ze sobą często aż do rana nasłuchując uważnie, by przypadkiem nie odwiedziła ich milicja.
Prywatki były w czasach PRL-u jednym z najbardziej popularnych sposobów na spędzanie czasu. Często tańczyło się podczas prywatek do płyt gramofonowych, w prywatnych mieszkaniach. Jadło się śledzie, grzyby i piło wódkę. Słowo „prywatka” największą popularnością cieszyło się w latach 50-tych i 60-tych XX wieku w Polsce.
Znane słowa z czasów PRL, których dziś się nie używa
6. PGR
Są to inaczej popularne w czasach PRL-u Państwowe Gospodarstwa Rolne. Właścicielem wszystkich PGR-ów było państwo, które przejęło garaże, obory, stodoły, połacie ziemi i magazyny. Państwo zatrudniało pracowników PGR-ów, którzy tym sposobem mieli pracę.
Na poczet PGR-ów pracowali Polacy w czasach PRL-u. PGR-y znajdowały się w wielu miejscach naszego kraju i zatrudniano w lokalnych mieszkańców. Do końca lat 80-tych XX wieku w PGR-ach pracowało ponad pół miliona Polaków.
7. Kaowiec
W czasach PRL-u kaowiec był instruktorem kulturalno-oświatowym. Oznacza to, że właśnie on dbał np. na potańcówkach czy rantach o to, by zapewnić bawiącym się ludziom jeszcze więcej rozrywki. Kaowiec często zatrudniany był np. w ośrodkach wypoczynkowych. Można powiedzieć, że współczesnym kaowcem jest dziś animator czasu wolnego.
Zadaniem kaowców było dbać o gości również podczas wycieczek bądź imprez zakładowych. Każde socjalistyczne przedsiębiorstwo posiadało swojego kaowca, który gwarantował ludziom rozrywkę – jednak z bardzo… różną efektywnością.
8. Badylarz
Dawniej w ten sposób określano prywatnych przedsiębiorców, w tym konkretnym przypadku zajmujących się ogrodnictwem (np. uprawiających jakieś warzywa). Badylarze dbali o to, by dostarczać ludziom potrzebnych artykułów, których w czasach PRL-u brakowało.
Mimo, że komunistyczne władze chciały przekształcać polskie wsie na spółdzielnie rolnicze, nie udało im się tego dokonać. Badylarze produkowali i dostarczali bowiem dla Polaków pożywienie, którego nie można było dostać w sklepie tak, jak dziś.
9. Cinkciarz
W PRL-u właśnie tak określano przestępcę walutowego – czyli człowieka, który zarabiał pieniądze na nielegalnym handlu walutą. Określenie „cinkciarz” pojawiło się w latach 50-tych / 60-tych XX wieku. Cinkciarze nazywani byli również konikami albo waluciarzami.
Cinkciarze często stali pod kantorem i handlowali walutami. Było to w PRL-u surowo zabronione, jednak w rzeczywistości tolerowano działalność cinkciarzy. Zwłaszcza, że czarny rynek walutowy znacznie zwiększał zyski państwa polskiego, głównie przez wewnętrzny eksport.
10. Półkownik
Dawniej określano tak w czasach PRL-u filmy, których nie można było rozpowszechniać. Uniemożliwiała to wówczas cenzura prewencyjna w Polsce Ludowej. Nazwa „półkownik” wzięła się od półek magazynowych i sposobu, w jaki przechowywano na nich taśmy filmowe na rolkach.
Filmów nie można było rozpowszechniać, ponieważ należało to do zadań cenzury PRL-u. Pierwszym półkownikiem w Polsce był film fabularny Antoniego Bohdziewicza „2 x 2 = 4” z 1945 roku. Oczywiście półkownik ten nigdy nie pojawił się na ekranach telewizorów.
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- Eisler Jerzy: Dziedzictwo PRL. Co nam zostało z tamtych lat, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2016
- Czekierda Franciszek: Zapomniane słowa PRL-u i nie tylko, Wydawnictwo Bosz, Olszanica 2019