Zamek Ogrodzieniec – tu kręcono „Wiedźmina”!
Zamek Ogrodzieniec położony jest na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej we wsi Podzamcze. Wybudowany został między XIV a XV wiekiem i do dziś dumnie wznosi się na Górze Zamkowej. Ruiny zamku można zwiedzać, wybierając się na przechadzkę turystycznym Szlakiem Orlich Gniazd, który przebiega przez małopolskie i śląskie województwo. Warto odwiedzić zamek również dlatego, że nakręcono tu sceny słynnego serialu „Wiedźmin”! Sprawdź, jak wygląda historia Zamku Ogrodzieniec i dowiedz się, czy w tym miejscu spotkać można nocą jakieś … duchy.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zabytkach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Historia Zamku Ogrodzieniec – zobacz, jak wyglądała naprawdę
Kto zbudował zamek i wszedł w posiadanie Ogrodzieńca?
W miejscu zamku dawniej stał drewniany gród. Został on jednak zniszczony prawdopodobnie przez najazd tatarski w 1241 roku. Murowany zamek postawił król Kazimierz Wielki, który następnie wydzierżawił go Przedborowi z Brzezia. Wiele dokumentów historycznych wskazuje na to, iż Przedbór wydał sporą sumę pieniędzy na umocnienie zamkowych fortyfikacji. W posiadanie zamku wszedł później Władysław Jagiełło, a następnie przejął go ród Włodków (Sulimowie), który panował w Ogrodzieńcu przez blisko sto lat. Zamek osłonięty był przez wysokie skały, a wjazd do niego przebiegał przez wąską szczelinę, znajdującą się między nimi. Była to zatem budowla idealnie skomponowana z okolicznym terenem, na którą łasiło się wielu chętnych kupców.
Ogrodzieniec został sprzedany dalej w 1470 roku. Powędrował on wówczas z rąk Sulimów do Salomonowiczów. Zamkiem opiekowali się również bracia Jana Feliksa Rzeszowskiego, któremu zresztą również przypadły na własność ogrodzienieckie dobra. W kolejnych latach zamek przeszedł jeszcze przez ręce Jana Pileckiego i jego syna, a później trafił do Mikołaja Chełmskiego. W posiadanie zamku wszedł następnie Seweryn Boner i jego dwóch synów – Jan i Stanisław. Warto dodać, że Seweryn przebudował, a także rozbudował Ogrodzieniec o dodatkowe skrzydło. To za jego sprawą Ogrodzieniec przestał już być średniowieczną warownią, a renesansowym zamkiem.
Ogrodzieniec w rękach nowych właścicieli. Pożar zamku
W 1562 roku właścicielem Ogrodzieńca stał się Jan Firlej, będący zięciem Seweryna Bonera. Kilkanaście lat później arcyksiążę Maksymilian, który był kandydatem do polskiego tronu, zdobył zamek. Wojsko szwedzkie częściowo spaliło budynek w 1655 roku, okupując Ogrodzieniec na prawie dwa lata. Zamkiem zaopiekował się następnie Stanisław Warszycki, częściowo odbudowując zniszczenia, których dopuściła się armia szwedzka. Ogrodzieniec powędrował później w ręce Męcińskich.
1702 rok był czasem, gdy wojsko Karola XII ponownie podpaliło zamek. Ogrodzieniec został spalony niemal w połowie. Nikt nie chciał podjąć się jego odbudowy, ponieważ była to bardzo czasochłonna i kosztowna praca. Zamek z rąk Męcińskich odkupił Tomasz Jakliński, który doprowadził Ogrodzieniec do całkowitej ruiny – kompletnie nie przejmował się bowiem stanem technicznym budowli. Zamek trafił jeszcze do Ludwika Kozłowskiego, który nic nie zrobił z ruinami. Wręcz przeciwnie. Zaczął niszczyć zamkowe mury, by zyskać dobry materiał do budowy innych obiektów. Wyposażenie zamku odsprzedał zaś Żydom. Ostatnimi właścicielami Ogrodzieńca była rodzina Wołczyńskich.
Obiekt upaństwowiono po 1944 roku. Przeprowadzone zostały prace konserwatorskie po to, aby zachować zamek w formie trwałej ruiny. Prace trwały w latach 1949-1973. Następnie udostępniono turystom Ogrodzieniec do zwiedzania. Odwiedzając zamek, warto przy okazji zajrzeć na rynek w Podzamczu, gdzie znajduje się kaplica wybudowana z zamkowych elementów. W środku znaleźć można oryginalne pozostałości po dawnym Ogrodzieńcu takie jak kulę armatnią, zwornik sklepienia czy renesansową figurkę Matki Boskiej.
Zamek Ogrodzieniec – „Wiedźmin” i zamkowe legendy
Zamek Ogrodzieniec jako scenografia serialu „Wiedźmin”
„Wiedźmin” był jedną z najbardziej oczekiwanych produkcji Netflixa w 2019 roku. Serialową ekranizację powieści Andrzeja Sapkowskiego nakręcono po części na terenie Węgier i wyspy La Palma. Niektóre sceny zdecydowano się jednak nagrać również w Polsce, na Zamku Ogrodzieniec w Podzamczu. Zupełnie nie dziwi jednak fakt, że twórcy słynnego serialu zdecydowali się postawić właśnie na ten obiekt.
Ruiny Ogrodzieńca są potężne i przepiękne, co dokładnie zaobserwować można w scenie bitwy o Wzgórze Sodden w „Wiedźminie”. Zamek pełnił wówczas rolę twierdzy, będącej kluczem do zdobycia północnych królestw. W serialu Ogrodzieniec był zatem twierdzą, która od zarania dziejów strzegła najwęższego odcinka Jarugi – rzeki o dużym znaczeniu strategicznym, która blokowała wojska Nilfgaardu przed dalszą ekspansją na północ. Sprawdź także ten artykuł o klątwie zamku średniowiecznego w Niedzicy.
Czy to prawda, że na Zamku Ogrodzieniec straszy?
Wokół Ogrodzieńca krąży mnóstwo legend i fantastycznych opowieści. Oto kilka z nich, które świadczyć mają o tym, że w zamku mieszkają duchy. Ile w nich prawdy? Każdy musi ocenić to sam na miejscu. Najlepiej po zmroku.
1. Legenda o czarnym psie
Nocą na zamku pojawia się ponoć ogromny czarny pies, który pilnuje obiektu i pobrzękuje trzymetrowymi łańcuchami. Słychać też jego powarkiwanie, które skutecznie przepłasza ludzi. W psa przemieniony został ponoć Stanisław Warszycki – jednej z nabywców zamku. Za swoje naganne zachowanie został za życia porwany przez diabły. Warszycki uwielbiał tortury, zwłaszcza wobec żon. Jedną chłostać miał publicznie, a drugą zamurować żywcem. Za swoje czyny zmieniony został więc w czarnego psa, który nocami szwenda się po zamku i pilnuje ukrytych w nim skarbów.
2. Olimpia – Biała Dama Ogrodzieńca
Stanisław Boner miał córkę Olimpię, która była wyjątkowej urody panną. Dziewczę oddało jednak serce Stanisławowi Kmicie, którego Boner nie darzył sympatią. Dzieliła ich bowiem ogromna… przepaść religijna. Kmit był katolikiem, a Boner wyznawcą protestantyzmu. Olimpia, nagabywana przez ojca, zrezygnowała z miłości do Stanisława i oddała rękę innemu. Ten z rozpaczy rzucił się zaś w górską otchłań. Córka Bonera nie wytrzymała utraty ukochanego, więc również popełniła samobójstwo – wyskoczyła z wieży na Ogrodzieńcu. Dziś nocami krąży ponoć po zamku, odziana w białą suknię i wypatruje ukochanego Stanisława.
3. Legenda o bonarkach
Zamkiem władało dwóch braci, którzy byli bardzo chciwi. Mówiono na nich „bonarki”, co było ówczesnym określeniem na skąpców. Im więcej skarbów mieli, tym większymi stawali się dusigroszami. Aby stać się obrzydliwie bogatymi, bracia skrzywdzili wielu ludzi. Pewnego dnia bonarki zmarli w ten sam dzień jednocześnie. Przed śmiercią zdążyli jednak poprosić o pochowanie ich w głębokim grobie ze wszystkimi zgromadzonymi kosztownościami. Grobu pilnować mieli rycerze, którzy mieczami zanurzanymi w święconej wodzie odpędzać będą zjawy, wyciągające ręce w stronę braci. Wieczorami duchy rycerzy ponoć w dalszym ciągu walczą z upiorami na zamku – a dokładnie z widmami wszystkich osób, które zostały skrzywdzone przez chciwych braci.
4. Żelazne drzwi
Gdy właścicielem zamku był Seweryn Boner, często wyjeżdżał w interesach. W tym czasie jego żona zabawiała się z żołnierzami. Pewnego razu poszła pomodlić się do kaplicy zamkowej, by wybaczono jej grzechy. Nagle zerwała się wichura, a kaplica się zatrzasnęła. Ciężko było otworzyć żelazne drzwi. Gdy udało się je w końcu wyważyć, znaleziono żonę Seweryna. Leżała martwa na schodach przed ołtarzem. Po pogrzebie nieznani zbójcy napadli zamek. Udało im się jednak zabrać wyłącznie żelazne drzwi, leżące wciąż przy kaplicy. Do dziś znajdują się one w ogrodzienieckim kościele, zamykając tamtejszą zakrystię.
5. Studnia i Anzelm z Józefowa
Jak można zauważyć, najwięcej legend zdecydowanie dotyczy rodu Bonerów. W zamku mieszkał kiedyś Anzelm z Józefowa, który odbywał w Ogrodzieńcu służbę wojskową. Bardzo tęsknił za swoją żoną, sumiennie wykonując jednak polecenia Seweryna Bonera. Po dwóch latach zapragnął odwiedzić żonę, na co Boner niechętnie przystał. Postawił mężczyźnie warunek – kazał wykopać mu studnię, a potem Anzelm mógł jechać do ukochanej. Mężczyźnie zajęło niestety wiele lat, zanim ujrzał wodę na dnie studni. Seweryn, tak jak obiecał, zwolnił starca ze służby. Jednak ten nie miał już siły na powrót do domu. Zmarł, próbując wydobyć się na powierzchnię studni. W tym samym momencie woda ze studni zniknęła. Legenda mówi, że Anzelm z Józefowa w odwecie zabrał ją ze sobą.
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- L. Kajzer, J. Salm, S. Kołodziejski: Leksykon zamków w Polsce, Wydawnictwo Arkady, Warszawa 2001
- Kidger Rebecca E.: Duchy. Historie o nawiedzonych miejscach i ludziach, Wydawnictwo Rea, Konstancin-Jeziorna 2012