Żywe kamienie w ojczyźnie hrabiego Draculi
Wielu osobom Rumunia kojarzy się z ojczyzną hrabiego Draculi, ostoją wampirów, wilkołaków i innych przerażających stworzeń o nadprzyrodzonej naturze. Wydawać by się mogło, że w tym pięknym i tajemniczym kraju nic już nie może nas zaskoczyć, a jednak znajduje się tam jeszcze jeden niesamowity obiekt i to jak najbardziej realny. W pobliżu Costești, niewielkiego rumuńskiego miasteczka położonego na południu kraju, gdzie niedźwiedzie i wilkołaki mówią dobranoc, znajdują się osobliwe kamienie, które żyją własnym życiem.
Z tego artykułu dowiesz się:
„Żywe kamienie” nazywane trowantami
Tajemnicze „żywe kamienie” wyglądają jak nadmuchane kamienne bańki albo niesamowite bulwy przywiezione z pozaziemskiej plantacji. Miejscowi nazywają je „trowantami”, a najbardziej fascynujące jest w nich to, że z biegiem lat rosną, rozmnażają się, a nawet przemieszczają się z miejsca na miejsce niczym żywe istoty. Nic dziwnego, że stały się obiektem lokalnych legend i mitów. Pojęcia „trovanții” użył też rumuński geolog i przyrodnik Gheorghe Munteanu Murgoci opisujący formacje geologiczne będące konkrecjami piaskowcowymi.
W większości przypadków kamienie-trowanty występują w formie kulistej, elipsoidalnej, dyskoidalnej, cylindrycznej albo dendrytycznej. Mają kształty opływowe albo okrągłe i pozbawione są ostrych krawędzi. Na pierwszy rzut oka niewiele się różnią od innych głazów, jakich w tych miejscach jest pełno. Zasadniczo trowanty są piaskowcami o strukturze twardszej niż warstwa, w której się rozwijają. Ich budowa wewnętrzna jest również osobliwa: po rozcięciu kamienia w poprzek, można zauważyć na przekroju, jak na pniu drzewa, pierścienie wzrostu skupione wokół niewielkiego twardego jądra. Charakterystyczną cechą trowantów jest spontaniczny wzrost – od centrum jądra do zewnątrz – z prędkością 4-5 cm w ciągu tysiąca lat.
Jak powstały trowanty?
„Żywe kamienie” mogą mieć wielkość od kilku milimetrów do dziesięciu metrów. Te najmniejsze, które mieszczą się w dłoni, są najmłodsze, jako że trowanty wciąż powstają na skutek swoistego rozmnażania. Historia trowantów sięga około siedmiu milionów lat, kiedy kontynentalna, prehistoryczna rzeka miała tutaj swoją deltę, gromadzącą osady – piaskowce i mułowce. Cyrkulacja wody umożliwiła rozpuszczanie się substancji mineralnych, które niczym cement sklejały różne cząstki osadów. Zjawiska sejsmiczne z kolei uformowały trowanty w obłe kształty.
W przeciwieństwie do zwykłych kamieni te skały wciąż rosną, prawie jak istoty żyjące. Jak się przypuszcza, trowanty są wynikiem trzęsień ziemi, które spustoszyły Ziemię przed milionami lat. Wzbudzają zainteresowanie swoim wyglądem, ale dzieje się z nim coś naprawdę dziwnego jak na rzekomo nieożywione obiekty. Kiedy pada deszcz, na powierzchni trowantów pojawiają się nowe, fascynujące wypukłości, dające początek nowym trowantom. „Żywe kamienie” wystawione na działanie wody wydają się ożywać i rozwijać, a nawet rozmnażać przez pączkowanie. Sprawdź także: Nie tylko Thor i Loki – jakich bogów czcili starożytni Skandynawowie.
Czy trowanty naprawdę rosną i się rozmnażają?
Odpowiedź brzmi: tak, kamienie rzeczywiście rosną i to w szczególny, jedyny w swoim rodzaju sposób. Kiedy na obszarach występowania trowantów występują intensywne opady deszczu, kamienie mają skłonność do absorbowania minerałów z wody deszczowej. Razem z tworzeniem się odkładów piaskowcowych na skorupie skały, rozpoczyna się reakcja chemiczna, która powoduje wywieranie nacisku na wnętrze kamienia. Następuje rozszerzanie się trowantu od jądra w kierunku zewnętrznej skorupy, co daje widoczny wzrost całej skały. Nawiasem mówiąc, wzrost trowantu jest procesem raczej powolnym i daje realny efekt dopiero po tysiącach lat. Niemniej jednak w ciągu milionów lat takiego nieśpiesznego przyrostu zdążyły utworzyć się piękne i bardzo efektowne formacje.
Budowa młodych trowantów jest identyczna jak dużych i znacznie starszych. Każdy „żywy kamień” posiada wewnątrz jądro, i o ile wzrost kamienia można jakoś naukowo wytłumaczyć, to proces dzielenia się jądra stanowi główną zagadkę. Cały ten proces rozmnażania się trowantów przypomina pączkowanie i jest na tyle niezwykły dla świata minerałów, że skłania niektórych specjalistów do zastanowienia się nad pytaniem, czy tajemnicze konkrecje nie są przypadkiem jakąś nieznaną dotąd, nieorganiczną formą życia.
Jak poruszają się trowanty?
Z całą pewnością bardzo powoli! Niezwykłą osobliwością trowantów jest ich zdolność do przemieszczania się w terenie. Bardziej znane są niewątpliwie wędrujące kamienie w kalifornijskiej Dolinie Śmierci, które przemierzają spękane słońcem dno wyschniętego jeziora Racetrack Playa, jednak również rumuńskie trowanty poruszają się w terenie, chociaż bardzo wolno. Stały wzrost „żywych kamieni” powoduje przyrost ich masy, przypadkowy wzrost po jednej stronie i zmianę położenia środka ciężkości, a to skutkuje poruszaniem się w długim okresie na niewielkie odległości.
Muzeum geologiczne - Muzeul Trovanților
Ze względu na fascynującą naturę trowantów stały się one atrakcją turystyczną Rumunii. Aby chronić te cenne skały, decyzją rządu z dnia 8 grudnia 2005 roku utworzono rezerwat przyrody, swego rodzaju skansen geologiczny, czyli Muzeul Trovanților położone w dorzeczu rzeki Costești w powiecie Vâlcea. Jest to obszar o powierzchni 1,10 ha z niewielkimi wzniesieniami, w pobliżu kamieniołomu, gdzie zgromadzono wiele formacji geologicznych o rozmiarach od kilku centymetrów do kilku metrów o rozmaitych kształtach, znanych jako trowanty. Biorąc pod uwagę ciągły wzrost trowantów, muzeum w dolinie Costești jest chyba jedynym muzeum na świecie, którego zbiory powiększają się samoczynnie i bez kosztów.
Krewniacy rumuńskich trowantów
Okazuje się, że występowanie „żywych kamieni” nie jest ograniczone wyłącznie do Rumunii. Podobne formacje skalne stwierdzono również w Kazachstanie, Czechach oraz w Rosji. Koło miasta Bałchasz w Kazachstanie oraz w obwodzie Orłowskim w Rosji również wychodzą z ziemi kamienne bryły zdolne do wzrostu, rozmnażania się i przemieszczania. Różnią się od rumuńskich składem chemicznym i kolorem, jednak ich właściwości są na ogół podobne. Sprawdź także: Trolle, krasnoludy, lodowe ogry - niezwykłe potwory mitologii skandynawskiej.
Podsumowanie
Chociaż trowanty nie są w rzeczywistości żywymi istotami, to jednak wykazują pewne cechy przypisywane czemuś żywemu. Nie mają wprawdzie czucia, ale rosną, rozmnażają się i poruszają. Nic dziwnego, że w ciągu wieków stały się dla miejscowej ludności podstawą mitów i legend. Są najbardziej żywe pośród wszystkich formacji, które określamy jako skały i istnieją na tej planecie o wiele dłużej niż ludzie. Można powiedzieć, że lepiej znają życie niż wszyscy mieszkańcy Ziemi razem wzięci.
Niezwykłość tych kamieni pobudza wyobraźnię i sprzyja tworzeniu śmiałych, i na pierwszy rzut oka nieprawdopodobnych hipotez, których prawdziwości współczesna nauka nie spieszy się potwierdzać.
- Niektórzy badacze są zdania, że trowanty są przykładem nieorganicznej formy życia. Zasada ich funkcjonowania nie ma wiele wspólnego z dobrze zbadanymi gatunkami fauny i flory, ale „żywe kamienie” mogą być rdzennymi mieszkańcami Ziemi, przez tysiące lat niezauważenie istniejącymi obok ludzi.
- „Żywe kamienie” mogą być przedstawicielami pozaziemskich form życia, które trafiły na naszą planetę razem z meteorytami lub zostały dostarczone na ziemię przez przybyszów z kosmosu. Może poszukiwanie pozaziemskich form życia wcale nie wymaga dalekich lotów w kosmos, ponieważ od dawna istnieją one pośród nas.
- Trowanty są osobliwą formacją geologiczną, konkrecjami piaskowcowymi, powstałymi w rezultacie długiego procesu cementacji piasku, trwającego miliony lat we wnętrzu ziemi. Na powierzchnię wyniosła je silna aktywność sejsmiczna planety.
Bez względu na to, która hipoteza jest prawdziwa, trowanty stały się ważną atrakcją turystyczną Rumunii. Ponieważ od 31 marca 2024 roku Rumunia jest już członkiem strefy Schengen, wycieczka do Muzeul Trovanților w Costești nie stanowi już żadnego problemu.