Barbara Kwiatkowska-Lass - życiorys, rodzina, filmografia, śmierć
Starsi widzowie znają ją z takich filmów jak „Ewa chce spać” czy „Zezowate szczęście”. Barbara Kwiatkowska (później znana jako Barbara Kwiatkowska-Lass) zaczynała skromnie, w Zespole Pieśni i Tańca „Skolimów”, potem uczyła się w szkole baletowej. Jej niezwykła uroda i wdzięk sprawiły jednak, że wkrótce otwarła się przed nią kariera filmowa. Oto sylwetka jednej z najbardziej lubianych polskich aktorek z czasów PRL.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o sławnych aktorach i aktorkach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Barbara Kwiatkowska i Roman Polański
Nastoletnia aktorka robi furorę
Należała do tego samego pokolenia aktorek co Pola Raksa, ale jej losy potoczyły się zupełnie inaczej.
Barbara Kwiatkowska urodziła się w 1940 roku we wsi Patrów koło Gostynina. To był czas II wojny światowej. Rodzina utraciła gospodarstwo i została wywieziona do obozu przejściowego na terenie III Rzeszy. Przetrwali dzięki Niemce, która zabrała ich do siebie jako siłę roboczą. W 1945 roku wrócili do Polski. Barbara już jako nastolatka była wybitnie piękna. Karierę sceniczną zaczynała w Zespole Pieśni i Tańca „Skolimów”. Po rozwiązaniu grupy znalazło się dla niej miejsce w szkole baletowej. Dzięki temu trafiła do Warszawy.
Kiedy miała niecałe 17 lat, po raz pierwszy zagrała w filmie. Był to trochę przypadek, bo Barbara znalazła się w Łodzi, gdzie miała odegrać scenę taneczną w krótkim filmie Bronisława Broka „Epizod”. Piękno i wdzięk dziewczyny przyciągnęły jednak uwagę innego twórcy. Zamiast w marginalnej roli dostała rolę wiodącą w filmie Tadeusza Chmielewskiego „Ewa chce spać”. (Nowak E., 1980: s. 41) To był początek kariery. W 1958 roku dostała aż trzy role, a w następnym cztery. Zanim jeszcze nazwisko Barbary stało się sławne wypatrzył ją starszy o siedem lat początkujący reżyser - Roman Polański.
Piękna i uległa młodziutka aktorka miała już wówczas romans z żonatym mężczyzną. Polańskiego początkowo traktowała jako kolegę, któremu może się zwierzyć ze swoich problemów. Wkrótce jednak przyjaźń przerodziła się w romans. W 1959 roku wzięli ślub. Wyprawili też huczne weselisko. Tak huczne, że w trakcie imprezy do drzwi zapukała milicja. Na szczęście obyło się bez poważniejszych incydentów.
Roman Polański i „polska Brigitte Bardot”
Barbara Kwiatkowska była nieśmiała, niepewna siebie, wyznawała proste zasady życiowe. Już przy pierwszym spotkaniu Romana Polańskiego zadziwiło, że ta piękna dziewczyna miała tak mało pewności siebie. Ale dla publiczności to było idealne połączenie twarzy anioła, figury seks bomby, ze swojskością dziewczyny z prowincji. Jednak prasa z charakterystyczną przesadą ogłosiła ją „polską Brigitte Bardot”.
Tymczasem kariera aktorki rozwijała się w najlepsze. Po zagraniu w kilku etiudach i kilku większych filmach przyciągnęła uwagę francuskiego reżysera Roberta Ménégoza. Nie znała ani słowa w języku Moliera, ale dostała rolę znów trochę przypadkiem. Z przedstawicielami reżysera rozmawiał w imieniu aktorki jej mąż, Polański. Dziś mało kto pamięta, ale Polański urodził się w Paryżu i bez problemu władał językiem francuskim. Na pytanie, czy Barbara umie mówić po francusku, miał odpowiedzieć „Elle parle rien” („Nie mówi nic”), ale przez telefon usłyszano „bien” („dobrze”) zamiast „rien”. To sprawiło, że przed „polską Brigitte Bardot” otworzyła się możliwość kariery we Francji. (por. Gańczak F., 2010)
Osiągnięcia za granicą
Barbara Kwiatkowska-Lass – jak zyskała drugi człon nazwiska?
Chociaż nie znała francuskiego, wyuczyła się roli na pamięć. Jej wdzięk, talent i uroda znów przeważyły. Otrzymała propozycję kolejnej roli. Był jeden problem – na zachodzie nazwisko Kwiatkowska było trudne do wymówienia. Musiała wybrać jakiś bardziej uniwersalny pseudonim. We francusko-włoskiej komedii „Che Gioia Vivere” („Co za radość żyć”) z 1961 roku występuje już jako Barbara Lass. W Polsce jednak pamiętano również o jej korzeniach. Dlatego do dziś najczęściej mówi się i pisze o aktorce Barbara Kwiatkowska-Lass, uwzględniając nazwisko i pseudonim artystyczny.
Legenda głosi, że wybór pseudonimu miał również nieco sentymentalno-patriotyczną historię. Nazwisko miało jej przypominać o polskim lesie i wsi, w której się wychowała. To była nitka, która łączyła ją z krajem. Za zachodnią gażę żony Roman Polański kupił sobie samochód, ale stracił żonę. Barbara Kwiatkowska-Lass była teraz międzynarodową aktorką. Dostrzegano nie tylko jej osiągnięcia, ale urodę. Miała wielu adoratorów i nie wszystkim umiała czy chciała się oprzeć. Na planie „Rififi w Tokio” (1962) poznała Karlheinza (Karla) Böhma, który zawrócił jej w głowie. Sprawdź także ten artykuł o zapomnianych gwiazdach kina PRL.
Przerwana światowa kariera
Filmografia Barbary Kwiatkowskiej w 1962 roku obejmowała już 15 filmów, w tym trzy zagraniczne i co najmniej kilka większych produkcji polskich. Miała zaledwie 22 lata i rysowała się przed nią perspektywa wielkiej kariery. Niestety jej uroda była zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem. Mężczyźni za nią szaleli, ale byli też szalenie zazdrośni. W przypadku Romana Polańskiego nie miało to takiego znaczenia. Chociaż nie podobało mu się, że żona ma przygody miłosne poza związkiem, to sam nie był wzorem cnót. Wszystko zmieniło się, kiedy poznała Böhma. To było poważne uczucie i dla Polańskiego spotkanie skończyło się rozwodem.
Karl Böhm był wówczas dojrzałym mężczyzną, miał 34 lata. Chociaż nie mógł się pochwalić imponującą filmografią, to był już gwiazdą dzięki roli cesarza Franciszka Józefa w trylogii „Sissi”. Musiał być człowiekiem o silnej osobowości, co przyciągało kobiety, ale też szybko kończyło jego związki. Barbara, która ciągle jeszcze miała w sobie coś z wiejskiej dziewczyny uległa jego czarowi. Pobrali się w 1963 roku, a w 1964 urodziła się ich córka Katharina Böhm. (Gańczak F.) Starsi czytelnicy mogą ją pamiętać w roli Klary z adaptacji powieści „Heidi” Johanny Spyri, nakręconej w 1978 roku.
Niestety Karl był też bardzo zazdrosny i, w przeciwieństwie do Romana Polańskiego, denerwowała go kariera żony. Namówił ją, żeby zrezygnowała. Jak później mówiła – to była najgorsza decyzja w jej życiu. Grywała jeszcze w kilku filmach polskich i zagranicznych, ale nie były to role na miarę jej wcześniejszych osiągnięć. Przestała być gwiazdą. Z Böhmem rozstała się na początku lat 80-tych. Po rozwodzie związała się z muzykiem jazzowym Leszkiem Żądło, który był jej partnerem do końca życia.
Krótka kariera, niezapomniane kreacje
Patrząc na filmografię Barbary Kwiatkowskiej-Lass można poczuć pewien niedosyt. Zaczęła spektakularnie, zyskując miano „polskiej Brigitte Bardot” oraz podbijając serca widzów. Dzięki osiągnięciom w polskim filmie została dostrzeżona za granicą i rysowała się przed nią wielka kariera. Mimo to posłuchała zazdrosnego męża i wycofała się z filmowego mainstreamu.
Chociaż nie udało jej się zrobić kariery takiej, jak zrobiła Pola Raksa, Kalina Jędrusik czy Barbara Brylska, to jej nazwisko wielbiciele polskiego kina pamiętają do dziś. Telewizja Polska nieraz emitowała jej debiutancki film „Ewa chce spać”, w którym zagrała u boku Stanisława Mikulskiego, znanego przede wszystkim z roli serialowej Hansa Klossa. Pojawiła się również w lubianej od dziesięcioleci komedii „Zezowate szczęście”. Z Danielem Olbrychskim i Kaliną Jędrusik wystąpiła w tytułowej roli w filmie „Jowita”. (Nowak E. i in.: s. 54) Jej ostatnią rolą była rola matki Róży Luksemburg w 1986 roku.
Śmierć zabrała ją nagle 6 marca 1995 roku, podczas koncertu swingowego Ala Porcino. Przyczyną był wylew krwi do mózgu. Rodzina i najbliżsi wiedzieli jednak już wcześniej, że nie zostało jej wiele więcej lat życia. Chorowała na wirusowe zapalenie wątroby typu C. Szykowała się do śmierci. Miała jednak nadzieję zagrać jeszcze raz w filmie i zakończyć życie w Polsce. Z drugiej strony nagła śmierć oszczędziła jej bólu i trudnych chwil w szpitalu.
Urnę z jej prochami przewieziono z Niemiec. Dziś spoczywa na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie. Polski rzeźbiarz Marian Konieczny wykonał rzeźbę nagrobną. Napis na granitowej płycie jest dziełem Jacka Kaczmarskiego: „Ewa chce spać... Basia kochała, żyła – teraz śpi”.
O tym, że świat kultury i polscy widzowie nie zapomnieli o Basi, może świadczyć fakt, że do dziś jej filmy cieszą się sporą popularnością. W 2005 roku, w dziesiątą rocznicę śmierci, pojawiło się wiele ciepłych wspomnień. W Monachium odbył się koncert ku jej pamięci.
Barbara Kwiatkowska-Lass jest zaliczana do panteonu aktorek PRL. Mimo że nie zobaczymy jej w wielu filmach, istniejące role trudno zapomnieć.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Filip Gańczak, Taka była pierwsza żona Polańskiego, w: Newsweek, 6 marca 2010 (https://www.newsweek.pl/barbara-kwiatkowska-lass-pierwsza-zona-polanskiego/vmlyr9c, dostęp 14.07.2021)
- Elżbieta Nowak i in., Filmografia w Polsce Ludowej 1945-1980, Warszawa 1980