Carole Lombard była miłością życia Clarka Gable’a. Ukochana gwiazdora „Przeminęło z wiatrem” zginęła w katastrofie lotniczej
Na przełomie lat 30. i 40. ubiegłego stulecia tworzyli utalentowaną, zjawiskowo piękną i najbardziej podziwianą parę złotej ery Hollywood. On nazywany „królem Hollywood”, ona – „królową komedii screwball”. Mieli zawrotne kariery, rzesze fanów i rodzinne szczęście, które brutalnie przerwał wypadek podczas II wojny światowej. Ukochana odtwórcy roli Rhetta z „Przeminęło z wiatrem”, Carole Lombard, zginęła w katastrofie lotniczej niecałe trzy lata po ślubie. Clark Gable nigdy nie przebolał jej straty. Mimo kolejnych małżeństw to Carole pozostała miłością jego życia.
Jeśli szukasz więcej informacji i historii tego typu, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o sławnych aktorach i aktorkach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Carole Lombard i Clark Gable. Królowa i król Hollywood
Poznali się już w połowie lat 20., kiedy oboje byli na początku swych karier i statystowali w niemym filmie „Ben-Hur” (1925). W kolejnych latach jeszcze kilkukrotnie spotykali się na wspólnym planie m.in. przy okazji udźwiękowionej produkcji „Dama kier” (1932). Choć obraz został utrzymany w konwencji romansu, na przekór miłosnej historii ekranowych postaci Carole Lombard i Clark Gable nie żywili jeszcze do siebie głębszych uczuć. Co prawda dobrze bawili się w swoim towarzystwie, wymieniając między sobą żartobliwe prezenty i przekomarzając się na każdym kroku, ale ich przyjacielska relacja nie była podszyta ani zauroczeniem, ani erotyczną fascynacją.
Zupełnie inaczej sprawy miały się kilka lat później. Serca Clarka i Carole zabiły mocniej na jednym z hollywoodzkich przyjęć w 1936 roku. Ponowne spotkanie po latach doprowadziło do ich płomiennego romansu, a w końcu ślubu w 1939 roku poprzedzonego rozwodem Gable’a z drugą żoną. Ich wspólne lata gwiazdor „Przeminęło z wiatrem” określał mianem najszczęśliwszego okresu w swoim życiu. Niestety nie było im dane długo cieszyć się własnym szczęściem. Jedną z najpiękniejszych historii miłosnych złotej ery Hollywood zakończył tragiczny wypadek. Ale po kolei…
Clark Gable zostaje królem
Gdy Clark Gable zakochiwał się w Carole Lombard miał już ugruntowaną pozycję w fabryce snów. Uchodził za ikonę męskości, a także jednego z największych amantów amerykańskiego kina. Rola cynicznego dziennikarza z dzieła Franka Capry „Ich noce” (1934) przyniosła mu statuetkę Oscara, ale też wywołała kryzys przemysłu tekstylnego… W jednej ze scen Clark Gable ściągnął bowiem koszulę, odsłaniając swój nagi tors, co przyczyniło się do zaprzestania noszenia podkoszulków przez wielu mężczyzn.
Choć jego najsłynniejsza kreacja Rhetta Butlera z „Przeminęło z wiatrem” była dopiero przed nim, Clark Gable mógł już poszczycić się tytułem „króla Hollywood”. Odziedziczył go po pierwszym w dziejach ekranowym monarsze, Douglasie Fairbanksie, który piastował ten tytuł w pierwszej i drugiej dekadzie XX wieku. Gable wsławił się występami w komediach romantycznych i musicalach m.in. „Kaprysy platynowej blondynki” (1932), „Tańcząca Wenus” (1933) i „Żona czy sekretarka” (1936). Partnerował w nich najsłynniejszym aktorkom tamtych lat: Jean Harlow, Myrnie Loy oraz Joan Crawford, z którą łączył go także romans. Dużym sukcesem okazała się ponadto przygodowa produkcja „Bunt na Bounty” (1935), opowiadająca o rebelii na pokładzie brytyjskiego okrętu HMS „Bounty” w XVIII wieku.
Przeszedł długą drogę, zanim stał się jednym z najbardziej pożądanych mężczyzn w Hollywood. Na początku lat 20. jego aparycja odbiegała od typowych wyobrażeń o filmowym amancie. Odstające uszy, zgarbiona sylwetka i opłakany stan uzębienia sprawiały, że nikt nie dawał mu szans. Właściwie – prawie nikt. Gdy na drodze Clarka stanęła starsza o 17 lat nauczycielka aktorstwa Josephine Dillon, poczuł nadzieję. Kobieta stała się jego mecenaską. Pracowała nad dykcją i śpiewem Clarka, zabrała go również do dentysty i opłaciła wszelkie konieczne zabiegi. Dzięki jej pomocy i szczodrości narodziła się prawdziwa legenda.
W 1924 roku być może z wdzięczności Gable ożenił się z nią, ale już w 1931 roku ślubował miłość Marii Franklin, która według biografa Warrena G. Harrisa pełniła „substytut jego matki”. Maria zwana Rią była dziedziczką fortuny po zmarłym mężu, ale szczerze kochała Clarka. Na tyle mocno, że przebaczała mu wszystkie skoki w bok, wierząc, że i tak wróci do niej. Tak było przez wiele lat ich małżeństwa. Również wtedy, gdy Gable poznał na planie filmu „Zew krwi” (1935) Lorettę Young, z którą miał nieślubną córkę. Jednak nawet ten romans nie był w stanie rozdzielić go z Rią. Dopiero pojawienie się w jego życiu Carole Lombard odmieniło wszystko.
Carole Lombard – niesforna dama
W latach 30. minionego wieku Carole Lombard była jedną z najbardziej rozchwytywanych aktorek. Sławę zawdzięczała niepowtarzalnemu talentowi, ale również głośnym wybrykom, które przedostawały się do szukającej sensacji prasy. Przed małżeństwem z Clarkiem Gablem była typem imprezowiczki, którą w Hollywood uważano za najlepszą gospodynię gwiazdorskich przyjęć. Pod jej dachem na hucznych przyjęciach zjawiała się cała śmietanka filmowego świata – od Cary’ego Granta do Marlene Dietrich.
Na wielkim ekranie zadebiutowała w wieku 12 lat. Wypatrzył ją reżyser Allan Dwan, który obsadził dziewczynę w niewielkiej roli w obrazie „A Perfect Crime” (1921). Punktem zwrotnym w karierze Lombard okazała się współpraca z „królem komedii” Mackiem Sennettem w jego produkcjach slapstickowych. Już wtedy dowiodła swych komediowych zdolności, które stanowiły niemal uzupełnienie jej wyjątkowego charakteru. Carole posiadała cięty humor, była błyskotliwa, niezależna, pełna odwagi oraz buńczuczna. Wszystkie te cechy doskonale odnajdywały się na ekranie w zabawnych historyjkach. W połączeniu z jej klasyczną urodą i blond włosami tworzyły gotowy materiał na sukces.
Ten nastąpił w połowie trzeciej dekady XX wieku po premierze screwball comedy „Hands Across the Table” (1935). Była to odmiana komedii romantycznej opierająca się na konflikcie płci, pomyłkach, dynamicznej akcji, gagach oraz nieprawdopodobnych zbiegach okoliczności. Ów podgatunek wyniósł Carole Lombard na szczyt, umożliwiając gwieździe pokazanie pełni swych zdolności. Tak jak przy okazji kolejnej „postrzelonej” komedii „Mój pan mąż” (1936), w której wystąpiła w duecie z Williamem Powellem. Wielu fanów odbierało tę historię jako nawiązanie do prywatnego związku Lombard i Powella – artyści byli małżeństwem w latach 1931-1933 i pozostali przyjaciółmi do końca.
Na przyjęciu w 1936 roku Carole Lombard początkowo odrzuciła awanse Clarka Gable. Po wspólnym tańcu aktor zaproponował jej bowiem pójście do hotelu. Jego zuchwałość rozwścieczyła Carole, która dała mu kosza i rzuciła sarkastycznie: „za kogo ty się uważasz?”. Następnego dnia żałowała jednak, że potraktowała kolegę po fachu tak ostro. Posłała do niego osobliwy prezent – dwa gołębie, które miały być znakiem ich pojednania. Sprawdź także ten artykuł: 8 gwiazd kina, które zmarły na planie filmowym.
„Ma” i „Pa”, czyli szczęście państwa Gable
Wkrótce połączył ich romans, realnie zagrażający małżeństwu Clarka z Rią. Druga pani Gable początkowo była przekonana, że mąż, jak zawsze wróci do niej po szaleństwie z inną. Tym razem było jednak inaczej. Z Carole łączyło go znacznie więcej niż łóżkowe igraszki. W końcu odnalazł prawdziwą miłość i kobietę, u której boku chciał się zestarzeć. Carole urzekła go niezwykłą osobowością, radością życia, wrażliwością oraz bezpretensjonalnością. Ona doceniła w nim spokojniejsze usposobienie, ale wciąż wyróżniające się dobrym poczuciem humoru. Mimo widniejącej na palcu Clarka obrączki pokazywali się razem publicznie, wywołując powszechne zachwyty. Wszyscy im kibicowali i zdawali sobie sprawę, że tworzą parę należącą do mniejszości – naprawdę w sobie zakochaną.
W marcu 1939 roku Clark Gable otrzymał rozwód z Rią. Zaledwie kilka dni po tym zdarzeniu wziął ślub z ukochaną Carole Lombard. Nowożeńcy osiedli na ranczu Encino, gdzie wiedli spokojne życie w bliskości z naturą. U boku Gable’a Carole zmieniła się z imprezowiczki brylującej na salonach na oddaną i dbającą o domowe ognisko żonę. Godziła się na jego kempingi, sypiając w śpiworze owinięta jednym ze swych drogich futer, co wcześniej byłoby dla niej niemożliwe.
Posiadali stadninę koni, hodowali kury, jeździli na polowania i grali w brydża. Tak budowali swoje szczęście odcięte od hollywoodzkiego blichtru. Przez dwa lata starali się również o dziecko, niestety bez powodzenia. W międzyczasie nadal podbijali świat filmu. W roku ślubu z Carole na ekrany wszedł największy przebój Gable’a, czyli kultowa ekranizacja powieści Margaret Mitchell „Przeminęło z wiatrem” (1939), w której stworzył legendarny duet z Vivien Leigh. Lombard współpracowała natomiast z mistrzami ekranu – Alfredem Hitchcockiem przy okazji komedii „Pan i Pani Smith” (1941) oraz Ernstem Lubitschem w „Być albo nie być” (1942).
Wspólnie spędzone lata z trzecią żoną Clark Gable określał później najszczęśliwszym okresem w swoim życiu. Mówili o sobie pieszczotliwie „Ma” oraz „Pa”. Niestety los dał im zbyt mało czasu na cieszenie się wielką miłością, odbierając aktorowi Carole w najgorszy z możliwych sposobów…
Tragiczny koniec pięknej miłości. Śmierć Carole Lombard
Carole Lombard była patriotką. Po wybuchu II wojny światowej i zaangażowaniu Stanów Zjednoczonych aktorka przystąpiła do wspierania amerykańskich żołnierzy, wykorzystując własną popularność. Zaangażowała się w sprzedaż bonów wojennych, która umożliwiła jej zebranie 2 mln dolarów.
16 stycznia 1942 roku Carole miała wrócić do domu. Dedykowanym środkiem transportu był pociąg, ale gwiazda pragnęła czym prędzej zobaczyć Clarka i z tego względu nalegała na wybór samolotu. Towarzyszyła jej m.in. matka, która obawiając się lotu, błagała córkę, aby wróciły planowanym pociągiem. Carole nie dawała jednak za wygraną. Postanowiła, że za decyzję odpowie… rzut monetą. Wypadło na jej plan z samolotem. W czasie drogi powrotnej doszło do katastrofy lotniczej. Samolot rozbił się o pasmo górskie w Nevadzie. Żaden pasażer nie przeżył.
Na wieść o tragicznej śmierci ukochanej żony, Clark Gable się załamał. Ukojenia szukał w alkoholu, a także ramionach dawnej kochanki Joan Crawford. Zaciągnął się również do wojska. Na miejscu katastrofy wśród szczątków znaleziono rubin, który niegdyś aktor podarował Carole. Nosił go zawieszony na szyi, blisko serca do końca życia wraz z wojskowym nieśmiertelnikiem.
Wiedział jednak, że musi żyć dalej – Carole by tego chciała. Żenił się jeszcze dwukrotnie, ale żadnej partnerki nie pokochał równie mocno. Stworzył jeszcze wiele znakomitych kreacji – w „Mogambo” (1953), „Prymusie” (1958) czy „Skłóconych z życiem” (1961). Zmarł 16 listopada 1960 roku. Pochowano go na cmentarzu Forest Lawn Memorial Park w Kalifornii obok największej miłości, Carole Lombard. Nie doczekał narodzin swojego syna z małżeństwa z Kay Spreckles, który przyszedł na świat cztery miesiące po śmierci Clarka.
Autor: Paula Apanowicz
Źródła:
- R. D. Matzen, „Carole Lombard: A Bio-bibliography” 1988.
- H. H. Meares, „Made for Each Other: Clark Gable and Carole Lombard’s Real Romance”, www.vanityfair.com (Dostęp: 07.10.2023)