Ojciec przedstawiał zdolną córkę jako swoją żonę. Tragiczne życie Rity Hayworth – „bogini miłości”
W latach 40. ubiegłego wieku była największą kobiecą gwiazdą Hollywood. Choć na ekranie tworzyła portrety silnych, rudowłosych femme fatales zwieńczone legendarną „Gildą”, to prywatnie cierpiała przez nieszczęśliwe miłości. Mogła mieć niemal każdego mężczyznę, tymczasem przez syndrom ofiary lgnęła do przemocowców. To oni z nastoletniej Margarity Cansino ulepili „boginię miłości” Ritę Hayworth: patriarchalną atrakcję stworzoną przez – i dla – mężczyzn.
Z tego artykułu dowiesz się:
W pułapce
Od najmłodszych lat nie mogła decydować o sobie. Ojciec – Hiszpan i nauczyciel flamenco, nie wyobrażał sobie tego, że córka mogłaby nie pójść w jego ślady. Po latach gwiazda wyznała: „Od kiedy miałam trzy i pół roku, jak tylko mogłam stać pewnie na własnych nogach, dawano mi lekcje tańca. Wcale mi się to wtedy nie podobało, ale nie miałam odwagi odmówić ojcu, więc tańczyłam. Ćwicz, próbuj, trenuj, ile się da, to była moja młodość”. Z czasem mężczyzna zamienił życie zdolnej córki w piekło.
Rita Hayworth przyszła na świat 17 października 1918 roku na nowojorskim Brooklynie jako Margarita Carmen Cansino. Nie tylko toksyczny ojciec nalegał na sceniczną karierę dziecka. Matka Rity była tancerką w głośnej rewii Florenza Ziegfelda, której nie udało się zrealizować marzeń o aktorstwie. Artystyczne frustracje przelała na córkę, z której przy wsparciu męża formowała gwiazdę za wszelką cenę. Kilkuletnia Rita już jako kilkulatka towarzyszyła rodzinie na scenie. Krewni maskowali jej wiek pod grubą warstwą makijażu i zbyt śmiałymi strojami jak dla niedojrzałej dziewczynki.
Praktycznie nie miała dzieciństwa, które wypełniały katorżnicze treningi i występy w rozpustnych klubach. Z czasem rodzina tancerzy przeniosła się do Los Angeles, licząc na zdobycie większego rozgłosu. Dwunastoletnia Rita została stałą partnerką sceniczną własnego ojca. W Mieście Aniołów nie zabawili długo. Kalifornijskie prawo zakazywało występów nieletnich w nocnych klubach, z tego względu Eduardo Cansino zabrał córkę do meksykańskiej Tijuany, graniczącej z USA. Tam wszyscy sądzili, że Rita jest jego żoną, a on… nie zaprzeczał insynuacjom, zabierając dziewczynę do barów i na rozgrywki pokera, chwaląc się nią znajomym.
Jeszcze większy dramat gwiazdy rozgrywał się za zamkniętymi drzwiami. Ojciec wykorzystywał seksualnie bezbronną córkę. Jej życie stało się koszmarem. Bała się schodzić ze sceny, wiedząc, że gdy zostanie sama w pokoju, ojciec znowu ją skrzywdzi. Podejmowała wielokrotne próby ucieczki, ale on znajdował ją za każdym razem. Jej matka wiedziała o wszystkim i nic nie zrobiła. Trwający latami kazirodczy związek wywarł trwałe piętno na psychice Rity. Zdaniem wielu biografów traumatyczna młodość i przemoc seksualna ojca poskutkowały jej problemami z mężczyznami w życiu dorosłym. U szczytu sławy wielbiona niemal w każdym zakątku świata ognista Rita Hayworth cierpiała przez kolejnych apodyktycznych sadystów żerujących na jej sławie.
Wyszła za mąż, aby uciec od ojca
Gdy Rita tańczyła w Tijuanie w klubie Caliente, zauważył ją szef studia Fox Film Corporation Winfield Sheehan. Zawarty z wytwórnią kontrakt zapewnił jej kilka drobnych ról kinowych. Na ekranie pojawiała się przeważnie w rolach egzotycznych tancerek. Ale to pierwszy mąż, za którego wyszła jako osiemnastolatka, stworzył podwaliny wizerunku znanej na całym świecie Rity Hayworth. Edward Judson był w wieku ojca Rity i tak samo jak on postrzegał dziewczynę jako obiecujący materiał na gwiazdę. Ona naiwnie wierzyła, że dzięki małżeństwu wyzwoli się spod toksycznego wpływu ojca. Kolejni mężczyźni jej życia pod wieloma względami przypominali despotycznego Cansino.
Judson pod licznymi groźbami zmienił Ritę ze skromnej brunetki w rudowłosą ikonę hollywoodzkiego seksu. Nakazał żonie poddać się zabiegowi elektrolizy, za sprawą którego linia jej włosów znacznie się przesunęła, uwydatniając jej naturalnie niskie czoło. Nakłonił ją ponadto do bolesnego przeszczepu włosów. Operacje plastyczne mu nie wystarczały. Po tym jak Rita podpisała siedmioletni kontrakt z Columbia Pictures, Judson sugerował żonie, że powinna przespać się ze swoim producentem, licząc na większe pieniądze z jej zawodu. Rita utrzymywała Judsona. Gdy rozwiedli się po czterech latach małżeństwa, została bez grosza. Pierwszy mąż groził, że jeśli nie przepisze majątku na niego, wyrządzi jej „wielką szkodę cielesną”.
Jak na ironię osobiste nieszczęście szło w parze z przełomem w karierze. W 1939 roku Rita Hayworth wystąpiła na dalszym planie w dramacie „Tylko aniołowie mają skrzydła” Howarda Hawksa. U boku Cary’ego Granta i Jean Arthur dowiodła ekranowej charyzmy i przykuła uwagę nowym wizerunkiem. W Hollywood mogliśmy wówczas podziwiać albo platynowe seksbomby w stylu Jean Harlow i Lany Turner, albo ciemnowłose gwiazdy jak Joan Crawford czy Gene Tierney. Rudowłosa Rita była niczym zjawisko na ich tle. Sprawdź także ten artykuł: Kobiety we wczesnym Hollywood – czy nadejście ery filmów dźwiękowych zaszkodziło ich pozycji?
Zakochani w Gildzie, nienawidzący Rity
Rita Hayworth wychodziła za mąż jeszcze czterokrotnie. Niestety kolejni mężczyźni – podobnie jak jej ojciec i pierwszy mąż – również chcieli zdominować kobietę. Zakochiwali się w jej medialnym wizerunku kobiety zwodniczej i silnej, tymczasem prawdziwa Rita była bardzo wrażliwą osobą o wielkim głodzie miłości oraz bezpieczeństwa. W rękach kolejnych partnerów stawała się marionetką, zabawką, skarbonką.
„Najłagodniejszy” w tym zestawie egocentryków, choć także przejawiający okrucieństwo, był jej drugi mąż – reżyser kultowego „Obywatela Kane’a” Orson Welles. Twórca mimo genialnej wizji X muzy pozostawał narcyzem. Rita była jego zdobyczą, najbardziej pożądaną kobietą świata, której zdjęcie w stylu pin-up w latach 40. miał przy sobie niemal każdy amerykański żołnierz walczący na froncie. Welles był jedyną osobą, której Rita opowiedziała o swej traumatycznej młodości. Mimo zaufania, jakim obdarzyła go aktorka, ranił ją, zdradzał i szydził z braku wykształcenia. Doczekali się córki Rebecci.
Jeszcze podczas małżeństwa z Wellesem Rita Hayworth zagrała w swym najsłynniejszym filmie. Mowa o „Gildzie” (1946) Charlesa Vidora, gdzie podczas wykonania utworu „Put the Blame on Mame” ponętnie zsunęła rękawiczkę. Scenę okrzyknięto najseksowniejszą w dziejach amerykańskiego kina. Tytułowa Gilda to żona właściciela kasyna w Buenos Aires, który zatrudnia nowego ochroniarza Johnny’ego Farrella. Okazuje się, że Farrell to dawny kochanek kobiety, w którym ta po latach usiłuje wzbudzić zazdrość. Wszystko prowadzi do nieuchronnego konfliktu miłosnego trójkąta. Rita na ekranie, tak jak w życiu, jest w centrum męskiej rywalizacji i ofiarą patriarchalnego systemu, pozorną femme fatale, pod której skorupą skrywa się zagubiona i nieszczęśliwa dziewczyna.
Rita Hayworth zasłynęła ponadto filmem spod ręki swego męża. W „Damie z Szanghaju” (1948) mającej premierę tuż po ich rozwodzie, Orson Welles chciał zaznaczyć własną „sprawczość”. Ku oburzeniu producentów i widzów namieszał przy wizerunku sławnej żony. Rudowłosą „boginię miłości” przedstawił na ekranie jako… blondynkę. Bardziej prawdopodobne niż to, że pragnął dla niej zerwania z aktorską łatką, jest narcystyczne pragnienie zmieniania kobiety od początku formowanej przez szereg mężczyzn niczym Galatea. On – jeden z największych reżyserów Fabryki Snów, nie mógł przeboleć, że ideał stworzyli inni. Marzył o wkładzie w budowanie legendy Rity, dla której i tak było wszystko jedno, dopóki okłamywał ją, że żywi wobec niej szczere uczucie.
Twarz złotej ery Hollywood
W latach 40. XX wieku Rita Hayworth była jedną z najlepiej opłacanych gwiazd Hollywood. W wielu produkcjach z jej udziałem podkreślano taneczne umiejętności aktorki. Do historii przeszły zwłaszcza duety Rity z mistrzem parkietu Fredem Astairem m.in. w filmach „Marzenia o karierze” (1941) czy „Moja najmilsza” (1942). Ale Rita partnerowała również innym amantom złotej ery Hollywood, wśród których znaleźli się Gene Kelly („Modelka” z 1944) i Tyrone Power („Krew na piasku” z 1941).
W kolejnej dekadzie mimo osobistych problemów i coraz częstszego zaglądania do kieliszka aktorka próbowała utrzymać swą pozycję w przemyśle filmowym. Głośne tytuły z jej udziałem to „Przygoda na Trynidadzie” (1952), „Salome” (1953), musical „Kumpel Joey” (1957) oraz dramat „Osobne stoliki” (1958). Może zainteresuje cię także ten artykuł: Gene Tierney. Była najpiękniejszą aktorką w Hollywood, ale jej życie prywatne wypełniała depresja i myśli samobójcze.
Dalsze nieszczęścia
Kariera i uwielbienie fanów nie wypełniały wewnętrznej pustki Rity Hayworth. Pozbawiona instynktu samozachowawczego artystka brnęła w kolejne związki dające łzy i upokorzenie. W latach 1949-1953 Rita pozostawała żoną księcia Ali Khana powiązanego z muzułmańską sektą. Urodziła mu córkę Yasmin. Książę nie był tym z bajki. Szybko okazało się, że jest zazdrosnym despotą, w dodatku namawiał żonę do przejścia na islam, czemu Rita po raz pierwszy w życiu stanowczo odmawiała. Każdego wieczora przed zaśnięciem miał wzdychać do ekranowej Gildy, oglądając słynny film leżącej obok „rozczarowującej” żony.
Kolejne piekło psychicznych i fizycznych tortur zgotował Ricie piosenkarz Dick Haymes noszący w środowisku przydomek „pan diabeł” ze względu na bestialskie traktowanie byłych kobiet. Świadoma przeszłości kochanka Rita była jednak książkowym przykładem syndromu ofiary. Przez dwa lata pozwalała mu wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze, przyjmując przy tym kolejne baty. Pewnego wieczoru Haymes uderzył ją publicznie w klubie w Los Angeles. Po tym zdarzeniu ostatecznie zdecydowała się na rozwód, do którego doszło w 1955 roku. Zaledwie trzy lata później Rita poślubiła kolejnego łotra, producenta Jamesa Hilla. Ostatni mąż był kolejnym, fatalnym wyborem. Dręczył żonę i upokarzał ją wśród znajomych. Rozwiedli się w 1961 roku.
Nieświadomość
Rita starała się leczyć złamane serce alkoholem, na który wkrótce zaczęto zrzucać winę coraz dziwniejszego zachowania gwiazdy. Stale o czymś zapominała, nie pamiętała nawet kwestii na planie. Otrzymywała coraz mniej propozycji ról, występując po raz ostatni na ekranie w „Gniewie bożym” (1972). Przyczyną stanu Rity były nie tylko coraz głębsze kieliszki, ale przede wszystkim niezdiagnozowana wówczas choroba Alzheimera.
Oficjalna diagnoza padła dopiero w 1980 roku, po tym jak od wielu lat gwiazda pod opieką młodszej córki skrywała się we własnym apartamencie, a w prasie pisano o jej stoczeniu się na dno. Krzywdzące nagłówki były wynikiem niewiedzy. Upublicznienie informacji o ciężkiej chorobie zmieniło wszystko, dopełniając tragicznego życiorysu ikony stylu i kina noir. Rita Hayworth odeszła 14 maja 1987 roku.
Źródła:
- Kobus, „Wygrać Hollywood, przegrać życie. 14 wersji życia gwiazd kina”, Zysk i s-ka wydawnictwo, Poznań 2018.