Anthony Curcio - sportowiec, który zszedł na złą drogę
Monroe to średniej wielkości miasto w stanie Waszyngton. 30 września pod lokalną siedzibę Bank of America podjechała opancerzona ciężarówka. Ze środka wysiadł konwojent z dwiema ciężkimi torbami z gotówką. Nagle doskoczył do niego mężczyzna z puszką gazu pieprzowego na niedźwiedzie w ręce. Zaatakowany zawył z bólu, zgiął się wpół i upadł na ziemię. Napastnik chwycił leżące u jego stóp torby z pieniędzmi i rzucił się do ucieczki. Świadkowie opowiadali później, że cała akcja trwała nie dłużej niż 30 sekund.
Z tego artykułu dowiesz się:
Na początku było oszustwo
Praca
Było późne przedpołudnie we wtorek 30 września 2008 r. Dwunastu ubranych w robocze stroje mężczyzn tłoczyło się przed centrum handlowym zlokalizowanym w mieście Monroe (Waszyngton, USA). Wszyscy znaleźli się pod tym adresem z tego samego powodu. Było nim ogłoszenie o pracę, opublikowane dzień wcześniej na jednym z internetowych portali.
Anons był niezwykle konkretny: dam pracę przy porządkowaniu terenu zielonego. Osoby zainteresowane powinny stawić się o godzinie 11:00 na parkingu centrum handlowego dokładnie między restauracją Jack in the Box a siedzibą Bank of America. Wynagrodzenie- atrakcyjne, bo aż 28,5 dolara za godzinę.
Autor oferty – przedstawiciel Clean Monroe Beautification Project – zaznaczył, że wszyscy chętni muszą mieć ze sobą okulary ochronne, maseczkę przeciwpyłową, żółtą kamizelkę odblaskową i być ubrani w niebieskie koszule. “Jeśli managera nie będzie na miejscu zbiórki- nie odchodź, tylko czekaj cierpliwie”- brzmiało ostatnie zdanie ogłoszenia.
Gaz na niedźwiedzie
Kiedy kandydaci do pracy pojawili się na miejscu, był tam już jeden ogrodnik. Kręcił się przy restauracji Jack in the Box, wyrywając chwasty. Punktualnie o 11:05 pod przyległą do lokalu siedzibę banku podjechała opancerzona ciężarówka. Ze środka wysiadł konwojent z dwiema ciężkimi torbami z gotówką, w których znajdowało się w sumie 400 tys. dolarów. Widząc to, ogrodnik odrzucił na bok opryskiwacz z pestycydami i puścił się biegiem w jego stronę.
Kiedy był w odległości kilku kroków, wystrzelił w twarz ochroniarza strumień gazu pieprzowego przeznaczonego do obrony przed niedźwiedziami. Zaatakowany zawył z bólu, zgiął się wpół i upadł na ziemię. Ogrodnik nie zwalniając tempa, chwycił leżące u jego stóp torby z pieniędzmi (każda o wadze około 20 kg) i rzucił się do ucieczki w stronę pobliskiego lasu. Świadkowie opowiadali później, że cała akcja zajęła mu w sumie około 30 sekund.
Zostaliśmy oszukani!
Wkrótce na parkingu wypełnionym identycznie ubranymi ludźmi pojawili się policjanci. Byli wśród nich również detektyw Tim “Buzz” Buzzell, funkcjonariusz z 16-letnim stażem oraz jego partner Barry Hatch. Mężczyźni nie mieli dotąd na koncie żadnego napadu na bank, a już na pewno nie tak dziwacznego. Czuli, że czeka ich trudne wyzwanie.
Pies tropiący złapał zapach zbiega, a następnie popędził wraz ze swoim przewodnikiem w stronę lasu. Na żwirowej ścieżce meandrującej wśród drzew znaleziono niebieską czapkę, brązową perukę, białą maskę przeciwpyłową i okulary przeciwsłoneczne najwyraźniej porzucone przez rabusia. Ścieżka kończyła się na skraju niewielkiego strumienia Woods Creek. Po złodzieju nie było śladu.
Przez następną godzinę teren patrolowano z helikoptera, ale bez większych rezultatów. Dopiero po tym czasie jeden z pracujących w terenie funkcjonariuszy dostrzegł coś dziwnego unoszącego się na wodzie. 200 niżej od miejsca, w którym pies stracił trop, pod betonowymi filarami zardzewiałej estakady kolejowej, podskakiwała na falach żółta dętka do pływania ozdobiona wizerunkiem pszczoły. Kilka metrów dalej odnaleziono niebieską koszulę i krótkofalówkę.
Zeznanie bezdomnego
D.B. Tuber
Wieść o zuchwałym napadzie na konwojenta w Monroe rozeszła się po internecie lotem błyskawicy. Lokalna rozgłośnia radiowa nadała złodziejowi przydomek “D. B. Tuber”. Był to swojego rodzaju hołd złożony słynnemu bandycie z lat 70. XX wieku- D.B. Cooperowi, który zapisał się w historii, porywając samolot. Zabrał z pokładu 200 000 dolarów w gotówce, a następnie wyskoczył ze spadochronem i nikt go więcej nie widział.
Detektywi Buzz i Barry również byli pod wrażeniem inteligencji przeciwnika. Nie ulegało wątpliwości, że był człowiekiem sprytnym i przebiegłym. Gdyby próbował uciekać autostradą, policjanci na pewno by go zatrzymali. Wybierając opcję ze strumieniem i dętką, zyskał kilkanaście cennych minut, dzięki którym wymknął się z obławy. Aby upewnić się, że prąd nie zniesie go na mieliznę, rozciągnął wzdłuż Woods Creek stalową linkę. Pomyślał o każdym drobnym szczególe.
Jak się okazało, kamera zamontowana w Bank of America uchwyciła moment napadu. Widać było na nim napastnika strzelającego gazem do ochroniarza. Złodziej wyglądał na młodego mężczyznę. Złapał worki z pieniędzmi, jakby to była piłka do futbolu amerykańskiego. Wydawało się, jakby w ogóle nie poczuł ich ciężaru. A zatem musiał być bardzo sprawny fizycznie. Może zainteresuje cię także ta historia: William Hughes - dwie doby absolutnego koszmaru.
Allen Dean
Następnego dnia jeden z policjantów przypomniał sobie dziwny incydent, który miał miejsce kilka tygodni temu. Randy Oesh, pracownik naprawiający rury przy Bank of America zgłosił, że 9 września nieznajomy bezdomny mężczyzna poinformował go o porzuconych w pobliżu banku fantach, wśród których była peruka i krótkofalówka. Oesh spełnił prośbę mężczyzny, ale nie zapamiętał jego imienia. Zeznał jedynie, że jego rozmówca miał brodę i psa.
Detektywi nie mieli innego wyjścia. Zakupili w lokalnej restauracji kilka hamburgerów, a następnie udali się w okolicy wiaduktu przy autostradzie A-2, gdzie zazwyczaj koczowali miejscowi bezdomni. Tym razem dopisało im szczęście- szybko namierzyli brodacza z psem. Allen Dean, bo tak się nazywał, wręcz ucieszył się na widok detektywów. “Wiedziałem, że do mnie przyjdziecie”- powiedział na powitanie.
Podejrzany
Dean zeznał, że mniej więcej trzy tygodnie temu kręcił się pod śmietnikiem Bank of America. Pod jednym z kubłów zauważył krótkofalówkę, a tuż obok maskę przeciwpyłową, ciemne okulary i brązową perukę. Dean obejrzał kilka z tych rzeczy w poszukiwaniu czegoś użytecznego i nagle uświadomił sobie, że mogły posłużyć do przestępstwa. Wystraszony, że policja znajdzie na nich jego odciski palców, zgłosił się do pracującego w pobliżu Randy’ego Oesha z prośbą, aby ten wezwał na miejsce patrol.
Nagle pod śmietnikiem pojawił się samochód. Wysiadł z niego młody mężczyzna i zaczął pakować fanty do środka. Dean uprzedził, że lepiej się do nich nie dotykać, a policja jest już w drodze. Nieznajomy jednak nie zareagował. Bez słowa pozbierał wszystkie przedmioty i odjechał. Allen był jednak czujny i zdążył zapisać numery tablic rejestracyjnych.
Auto było zarejestrowane na blondynkę o niebieskich oczach nazwiskiem Emily Curcio. Kobieta nie mogła odpowiadać za napad, sprint z 40- kilogramowym obciążeniem z pewnością był poza zasięgiem jej możliwości. Emily była jednak zamężna. Jej wybranek- Anthony Curcio- przez wiele lat grał w futbol amerykański i mógł się poszczycić idealną formą.
Marzenie o karierze
Jaki ojciec, taki syn
Anthony Curcio przyszedł na świat 1 września 1980 r. w Monroe. Ojciec chłopca Jay grał na pozycji skrzydłowego drużynie futbolu amerykańskiego Uniwersytetu Idaho. Karierę przerwała mu kontuzja, po której mężczyzna zajął się prowadzeniem własnego biznesu. Rodzina posiadała wielki dom nad jeziorem, na którego szerokim, wypielęgnowanym trawniku Anthony mógł ćwiczyć podania. Od małego chciał być sławnym futbolistą jak tata.
Niestety, nie miał tak dużego talentu. W szkolnej drużynie futbolowej radził sobie słabo, głównie grzał ławkę rezerwowych, mimo że pracował ciężej niż jego koledzy. Wysiłek włożony w treningi przyniósł efekty dopiero w liceum. Anthony często pojawiał się na boisku. Poza tym cieszył się ogromną popularnością, szczególnie wśród dziewczyn. Jego wybranką została przewodnicząca cheerleaderek- Emily.
Miłe złego początki
Crucio junior zdobył stypendium sportowe Uniwersytetu Idaho i był szczęśliwszy niż kiedykolwiek wcześniej. Do momentu paskudnej kontuzji, która wyeliminowała go na dłuższy czas z treningów. Aby uśmierzyć ból, Anthony zaczął zażywać Vicodin i wkrótce się od niego uzależnił. Jako że nie mógł grać, wolny czas spędzał z kolegami, pijąc i imprezując.
Niedługo później mężczyzna stracił stypendium. Przeniósł się więc na Uniwersytet Stanu Waszyngton, gdzie studiowała jego ukochana. Pozbawiony recept na Vicodin doświadczył wyjątkowo ciężkich objawów odstawienia. Aby nie musieć więcej się z nimi zmagać, zaczął podrabiać recepty. Codziennie przyjmował aż 30 pigułek wysoce uzależniającego leku. W końcu trafił na odwyk.
Nowe życie
Anthony i Emily wzięli ślub w 2004 r. Mężczyzna zdawał się wychodzić na prostą- ukończył kurs pośrednika nieruchomości i został tzw. flipperem. Kupował zaniedbane domy i mieszkania, odnawiał je, aby potem sprzedać z zyskiem. Biznes kręcił się świetnie, przynosząc młodemu małżeństwu tysiące dolarów zysku. Wkrótce państwo Curcio mogli sobie pozwolić na zakup własnej posiadłości.
Dolce vita skończyła się jednak wraz z załamaniem amerykańskiego rynku nieruchomości w 2007 r. Anthony nie mógł sobie poradzić ze stresem. Wrócił do narkotyków, które miały mu dać siłę do pracy. Usiłował ratować biznes kredytem, ale żaden bank nie chciał mu go udzielić. Stopniowo wyprzedawał więc swój majątek. Udawał przed żoną i dziećmi, że wszystko jest w porządku, ale tak naprawdę rodzina znalazła się na skraju bankructwa. Curcio bał się, że niedługo straci również własny dom. Jeśli szukasz innych ciekawych historii, sprawdź także: Rodzina Tromp - największa zagadka Australii.
Geniusz zła
Szybka kasa
Mężczyzna wiedział, że jedyne, co może go uratować, to szybki zastrzyk dużej gotówki. Pewnego dnia podjechał na parking przed centrum handlowym i zamówił hamburgera w restauracji Jack in the Box. Siedząc w aucie, zauważył ciężarówkę zatrzymującą się pod przylegającym do lokalu Bank of America. I wtedy doznał olśnienia- postanowił okraść konwojenta wnoszącego worki z banknotami do środka.
Od tego momentu Anthony przekierował całą swoją energię na wymyślenie planu napadu idealnego. Zaczął od wpisania stosownej frazy w wyszukiwarkę internetową. W jedną noc przeczytał niezliczoną ilość artykułów opisujących zuchwałe napady, które miały miejsce w przeszłości. Im więcej o tym wszystkim myślał, tym bardziej dochodził do wniosku, że jest w stanie zrobić coś podobnego, tylko dużo, dużo lepiej i skuteczniej.
Praca na pełen etat
Planowanie przestępstwa stało się pracą na pełen etat. Mężczyzna codziennie pojawiał się pod Bank of America, udając pracownika zieleni miejskiej. Chciał dokładnie poznać zwyczaje pracujących tam ludzi, a także rozstaw kamer i inne przydatne szczegóły. Przebrany w roboczy strój i perukę nie zwracał niczyjej uwagi.
9 września 2008 r. Anthony postanowił zrobić próbę generalną, aby sprawdzić, czy jego plan nie miał jakichś słabych punktów. Rano pojawił się pod Bank of America, aby sprawdzić, jak szybko zdoła przebiec trasę od banku do lasu. W połowie drogi zobaczył przypadkowych przechodniów i spanikował. Skrył się za kontenerem na śmierci, gdzie porzucił przebranie i krótkofalówkę. Później zdecydował się po nie wrócić. I wtedy właśnie zauważył go Dean Allen.
Sprawy, które zaszły za daleko
Mimo tego fiaska Curcio był przekonany, że sprawy zaszły za daleko, aby mógł się wycofać. W wieczór przed napadem zamieścił w internecie ogłoszenie o pracę. Chciał, aby feralnego dnia pod bankiem pojawiło się możliwie jak najwięcej mężczyzn w ubraniach roboczych, którzy zmylą ewentualny pościg. Plan zadziałał aż za dobrze.
Po wszystkim Curcio umieścił skradziony łup w magazynie należącym do jego kolegi. I przez najbliższych kilka tygodni wiódł podwójne życie. Z jednej strony udawał troskliwego męża i ojca (w międzyczasie na świat przyszła jego druga córka), z drugiej żył w obawie przed złapaniem.
Anthony został aresztowany 3 listopada 2008 r. na parkingu, kiedy przejmował od znajomego skradzione 17 tysięcy dolarów. Jego DNA znaleziono na porzuconej przy drodze do Woods Creek maseczce przeciwpyłowej. W trakcie składania zeznań 28-latek podkreślał, że zaplanował i zrealizował napad, aby uchronić swoją rodzinę przed bankructwem.
Ostatecznie mężczyzna został skazany na 6 lat pozbawienia wolności. Przesiedział 7 miesięcy w izolatce w związku z podejrzeniem o napastowanie innego osadzonego. W trakcie izolacji był bity i poniżany. Po wyjściu na wolność napisał książkę pt. “Heist and High”. Jak twierdzi, chciał tym samym uchronić innych przed popełnieniem jego błędów.
Źródła:
- Artykuł 148- Podcast kryminalny, https://www.youtube.com/watch?v=JqaM7KvbL60&t=4567
- http://www.davidkushner.com/article/the-all-american-bank-heist/
- https://en.wikipedia.org/wiki/Anthony_Curcio
- https://komonews.com/news/local/db-tuber-dedicates-life-to-warn-others-of-dangers-of-drugs
- https://vocal.media/criminal/the-curious-case-of-db-tuber
- https://www.cnet.com/culture/bank-robber-hires-decoys-on-craigslist-fools-cops/