Friedrich "Fritz" Haarmann - policyjny informator. Kochający syn. Rzeźnik z Hanoweru
Wiosna 1924 r. w Hanowerze rozpoczęła się makabrycznie. Dzieci bawiące się nad brzegiem rzeki Leine znalazły ludzką czaszkę. Wkrótce doniesienia o tym, że woda oddaje coraz to nowe fragmenty zwłok, stały się codziennością. Na miasto padł blady strach. Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania zwyrodnialca nie mając świadomości, że już od lat bardzo dobrze go znają…
Jeśli szukasz więcej podobnych tematów i ciekawostek, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o zagadkach kryminalnych.
Z tego artykułu dowiesz się:
Zniewieściały, z głową w chmurach
“Posępny Olle” i niezaradna Johanna
Friedrich, zwany pieszczotliwie Fritzem, przyszedł na świat w 1879 roku w małżeństwie Olliego i Johanny. Jego ojciec pracował jako palacz lokomotywowy i ze względu na trudny charakter zyskał przydomek “Posępny Olle”. Matka z uwagi na zły stan zdrowia i ogólną życiową nieporadność całkowicie poświęciła się wychowaniu dzieci. Urodziła ich siedmioro, w tym ostatnie w wieku 41 lat. Najmłodsza latorośl była jej oczkiem w głowie.
Johanna usiłowała za wszelką cenę wynagrodzić synowi chłodną relację z ojcem. Rozpieszczała go i przymykała oko na różnego rodzaju dziwactwa, nieakceptowane w tamtych czasach. Friedrich ubierał się w kolorowe stroje i zachowywał nieadekwatnie do własnej płci. W szkole zyskał miano zniewieściałego marzyciela z głową zatopioną w chmurach. Był nieśmiały, miał trudności w nawiązywaniu kontaktów z rówieśnikami. Z uwagi na wyżej wymienione problemy chłopiec trafił wkrótce pod skrzydła pewnego nauczyciela, który obiecał pomóc dziecku “wyjść na ludzi”. Człowiek ten okazał się pedofilem i przez długie lata wykorzystywał seksualnie swojego podopiecznego.
Piwnica
W wieku 16 lat młody Haarmann nadal nie spełniał wymagań postawionych mu przez rodziców i społeczeństwo. Ojciec postanowili więc posłać go do szkoły wojskowej w Neu Breisach, aby w końcu zmężniał. Nastolatek został z niej jednak wypisany z uwagi na ataki epilepsji. Niepowodzenie nie załamało jednak chłopaka. Rozpoczął pracę w fabryce cygar, aby zarobić na swoje utrzymanie. To właśnie w tym okresie dała o sobie znać mroczna część natury Fritza, który wabił do zakładowej piwnicy młodszych od siebie kolegów, aby molestować ich seksualnie.
Ohydny proceder szybko został wykryty przez policję, a młodociany zwyrodnialec stanął przed sądem. Ten orzekł, że Haarmann cierpi na ciężką, nieuleczalną chorobę psychiczną i nie może odpowiadać za popełnione czyny. Zamiast w więzieniu, został osadzony w szpitalu psychiatrycznym, z którego uciekł przy pierwszej nadarzającej się okazji. Po tej kolizji z prawem postanowił na jakiś czas przybrać maskę porządnego obywatela. Mimo ewidentnego braku pociągu do kobiet zaręczył się z Erną Loewert. Jego wybranka szybko zaszła w ciążę, ale zdecydowała się na zabieg aborcji. Jej wybranek z kolei zaciągnął się do wojska.
Związek z armią nie trwał jednak długo-dowództwo zwolniło nowego rekruta ze służby z uwagi na kiepski stan zdrowia. Po powrocie do domu Haarmann nie mógł ułożyć sobie stosunków ani z narzeczoną, ani przyszłym teściem, ani nawet z własnym ojcem, który uważał, że jego najmłodsze dziecko powinno wrócić do zakładu psychiatrycznego i kontynuować terapię. Młody mężczyzna znalazł się na rozstaju dróg-nie potrafił na dłużej zagrzać miejsca w żadnej pracy, a renta, jaką dostał od armii, nie wystarczała na godne życie. Związek z Erną nie przetrwał próby czasu oraz nieustannych wybuchów zazdrości niepewnego siebie kochanka.
Zbrodniarz na usługach policji
Złodziej
Aby w końcu odkuć się finansowo, Fritz wszedł na drogę przestępstwa. W latach 1905-1918 trudnił się drobnymi kradzieżami i był częstym lokatorem hanowerskiego aresztu. Jako mało groźny złodziejaszek był traktowany specjalnie poważnie przez organa ścigania. Wkrótce jego znajomość lokalnego półświatka stała się wręcz zaletą. Po wojnie policja zaproponowała Haarmannowi posadę informatora, a nawet dała mu pozwolenie na dokonywanie cywilnych aresztowań.
Mężczyzna skwapliwie wykorzystał nową sytuację. Regularnie patrolował okolice dworca kolejowego w poszukiwaniu ofiar-młodych chłopców, którzy uciekli z domu, byli sierotami lub prostytutkami. Zwyrodnialec proponował im ciepły posiłek i łóżko do spania. Jego dobre maniery i zadbany wygląd, a w szczególności wypielęgnowany wąs, usypiał czujność nieletnich rozmówców. Kiedy docierali do mieszkania swojego “dobroczyńcy”, byli przez niego wykorzystywani seksualnie i zabijani.
Morderca i kochanek
Policyjny informator pozbywał się ciał w najbardziej makabryczny z możliwych sposób. Kroił je na drobne kawałki, a następnie sprzedawał na targu jako wieprzowinę. Czasami ćwiartowane w domowej kuchni “mięso” mielił, a nawet robił z niego kiełbasę. Miał ambicję, aby stać się największym dystrybutorem wyrobów rzeźniczych w mieście. Bez problemu zyskiwał odbiorców, gdyż popyt na żywność w zrujnowanym wojną kraju był ogromny. Niektórzy skarżyli się jednak, że po skonsumowaniu towaru Haarmanna zapadli na niestrawność.
W 1919 r. obrotny przedsiębiorca poznał 18-letniego Hansa Gransa, sprzedawcę używanych ubrań. Mężczyzna od dawna obserwował nastolatka, gdyż planował zrobić z niego kolejną ofiarę. Jednak po bliższym poznaniu Fritz postanowił otworzyć się przed Gransem i wyznać mu swoje mroczne sekrety. Mężczyźni stali się kochankami i wspólnikami w zbrodni. Od tej pory we dwóch wyprawiali się na polowania i razem urządzali krwawe orgie w wynajmowanym przez siebie mieszkaniu. Gwałcili, gryźli, a czasem nawet pili krew pojmanych chłopców. Ich ciała przerabiali na “mięso”, a ubrania i rzeczy osobiste sprzedawali na targu lub zabierali na własny użytek. To, czego nie dało się wykorzystać, jak ogołocone z tkanki kości, wyrzucali do rzeki Leine. Sprawdź także ten artykuł: TOP 10 najlepszych filmów o seryjnych mordercach.
Zbyt cenny, aby być podejrzanym
Upiorny rajd Haarmanna i Gransa trwał co najmniej kilka lat. W tym czasie sąsiedzi dziwacznej pary wielokrotnie dzielili się niepokojącymi obserwacjami z policją. Donosili na przykład, że do mieszkania kochanków co chwilę wchodzą młodzi chłopcy, ale nigdy z niego nie wychodzą. Ubrania, które Hans sprzedawał na targu, były często pokryte czerwonobrunatnymi plamami do złudzenia przypominającymi krew. Mężczyźni byli również widziani nocą nad rzeką. W trakcie tych niecodziennych spacerów taszczyli ze sobą ciężkie wiadra.
Funkcjonariusze nigdy nie zainteresowali się tymi doniesieniami. Uznali, że Haarmann jest dla nich zbyt cenny, a dostarczane przez niego informacje-niezastąpione. Nie zdawali sobie sprawy z buty i arogancji konfidenta, który w miarę upływu czasu nabierał coraz większego poczucia bezkarności. Dzięki biernej postawie policji Rzeźnik z Hanoweru i jego kompan zabili w ciągu 5 lat co najmniej 27 osób.
Pójdę na śmierć jak na ślub
Kości
17 maja 1924 r. grupka dzieci bawiących się nad brzegiem rzeki Leine znalazła ogołoconą z tkanki ludzką czaszkę, a 12 dni później- następną. W ciągu następnych dni nurt oddawał coraz to nowe fragmenty zwłok. Informacje o makabrycznych znaleziskach przedostały się do prasy. Przerażona opinia publiczna domagała się odpowiedzi. Z początku policja próbowała bagatelizować sprawę. Najpierw twierdziła, że winnymi są złodzieje plądrujący okoliczne cmentarze. Później, że szczątki należały do ofiar tyfusu, który nawiedził sąsiednią miejscowość.
Kości wciąż jednak przybywało. W końcu mundurowi musieli podjąć jakieś działania. Przeszukali koryto rzeki i wyłowili z wody w sumie 20 niemal kompletnych męskich szkieletów. Na Hanower padł blady strach. W mieście grasował seryjny morderca, którego nazywano pożeraczem ludzi i wilkołakiem. Organom ścigania nie pozostało nic innego, jak rozpocząć śledztwo. W pierwszej kolejności należało sprawdzić liczne poszlaki, które wskazywały Friedricha Haarmana jako potencjalnego podejrzanego.
Dowody
Przesłuchano ponad 200 świadków, w tym niedoszłe ofiary morderczych kochanków, które- po spędzeniu nocy w upiornym mieszkaniu- zostały puszczone wolno. Śledczy przeszukali lokum sprzedawcy mięsa, gdzie odkryto zarówno liczne ślady krwi, jak i rzeczy osobiste należące do wielu zaginionych w Hanowerze chłopców. Funkcjonariusze zanieśli je na dworzec kolejowy, aby pokazać członkom rodzin chłopaków, którzy nagle zniknęli z domów. W ten sposób udało się ustalić tożsamość wielu zabitych przez rzeźnika mężczyzn. Najmłodszy z nich miał 10, a najstarszy 22 lata.
Podejrzany trafił do aresztu, gdzie został poddany brutalnemu przesłuchaniu. Był straszony i bity. Ostatecznie przyznał się do tych zabójstw, w związku z którymi istniały niepodważalne dowody jego winy. Kiedy stanął przed sądem, powiedział: “Skażcie mnie na śmierć, proszę tylko o sprawiedliwość. Nie jestem szalony. Uwolnijcie mnie od życia, które jest udręką. Nie będę błagał o litość ani apelował. Chcę spędzić jedną wesołą noc w mojej celi z kawą, serem i cygarem. Potem przeklnę mojego ojca i pójdę na egzekucję, jakby to był ślub”.
Śmierć
W trakcie rozpraw Haarmann na ogół zachowywał się nonszalancko. Bez oporów taksował wzrokiem członków rodzin ofiar. Podczas ostatniego wystąpienia stwierdził, że zabił co najmniej 70 osób. Sąd uznał go za winnego 24 z 27 zarzucanych czynów i skazał na karę śmierci przez zgilotynowanie. W ramach ostatniego posiłku zwyrodnialec spożył czarną kawę i wypalił cygaro. Kiedy stanął przed obliczem kata, powiedział: “Jestem winny, panowie. Ale choć może to być trudne, chcę umrzeć jak mężczyzna”. Życie 45-letniego Wampira z Hanoweru zakończyło się 15 kwietnia 1925 r.
Podobny los miał spotkać jego wspólnika Hansa Gransa. Mężczyzna uniknął jednak śmierci po tym, jak funkcjonariusze odnaleźli w celi Fritza odręcznie napisany list, w którym morderca przyznał, że wszystkich zabójstw dokonał sam, bez udziału wieloletniego partnera. Grans spędził ostatecznie 12 lat za kratami. Zmarł na wolności w 1975 roku.
Psychopata czy człowiek chory?
Sprawa Haarmanna położyła się cieniem na całych Niemczech. W kraju znacząco spadła konsumpcja mięsa. Co gorsza, rozpoczęła się również nagonka na homoseksualistów, którzy- szykanowani przez oficjalne prawo- cieszyli się powszechną tolerancją w społeczeństwie. Po egzekucji Rzeźnika z Hanoweru zaczął się mroczny okres homofobii, który osiągnął punkt kulminacyjny w czasach nazistowskich.
Odciętą głowę straconego przestępcy umieszczono w słoiku i zakonserwowano. Do 2015 r. mogli ją oglądać studenci Uniwersytetu Medycznego w Getyndze. Mózg wcześniej poddano badaniom, w wyniku których odkryto zapalenie w obrębie opon. Fakt ten zrodził uzasadnione pytanie o to, czy koszmarne czyny Haarmanna były wynikiem świadomego działania, czy też choroby somatycznej?
Skąd się bierze kanibalizm?
Kanibalizm hanowerskiego wilkołaka w źródłach nie jest nazywany wprost, bo mężczyzna sam nie spożywał ludzkiego mięsa, a “zaledwie” handlował nim na takiej samej zasadzie, jak handluje się mięsem zwierząt. Jednak mężczyzna w trakcie składania zeznań powiedział śledczym, że jego prawdziwym celem nie było mordowanie, ale konsumpcja jabłek Adama chłopców, których zwabiał do swojego mieszkania. Spekuluje się również, że pił ich krew.
Jak podaje portal kopalniawiedzy.pl w 2019 r. naukowcy, którzy przeanalizowali w sumie pięć przypadków patologicznego kanibalizmu, podzielili przejawiających go pacjentów na dwa typy. W pierwszym chęć konsumowania ludzkiego mięsa powodowała ciężka schizofrenia. Osoby z typem drugim posiadały sadystyczne i psychopatyczne cechy osobowości. Cała piątka badanych nie miała udanego dzieciństwa: doświadczyła przemocy seksualnej, fizycznej lub emocjonalnej.
Z pozyskanych w ten sposób informacji wysnuto wniosek, że u schizofreników kanibalizm jest swego rodzaju reakcją obronną na odczuwane przez nich zagrożenie. U ludzi z mieszanymi zaburzeniami osobowości zjawisko to podbudowuje samoocenę i stanowi sposób na rozładowanie napięcia emocjonalnego. Czy Friedrich “Fritz” Haarmann należał do którejś tych grup? Tego się już nigdy nie dowiemy, choć niektóre przesłanki wyraźnie na to wskazują.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.livescience.com/65643-cannibalism-pathology-case-study.html
- https://kopalniawiedzy.pl/kanibalizm-schizofrenia-mieszane-zaburzenia-osobowosci-parafilia-przemoc-samoocena-zagrozenie,30202
- https://allthatsinteresting.com/fritz-haarmann
- https://tvn24.pl/magazyn-tvn24/mogl-bezkarnie-zabijac-jako-informator-dla-policji-byl-zbyt-cenny,48,1085
- https://www.rmf.fm/magazyn/news,33054,friedrich-fritz-haarmann-rzeznik-z-hanoweru-z-zimna-krwia-zamordowal-24-mlodych-kochankow.html
- https://kobieta.onet.pl/historia/fritz-haarmann-historia-seryjnego-zabojcy-z-hanoweru/klfkcbe
- https://www.youtube.com/watch?v=ZU6X_k9sWZo