Harold Shipman – Doktor Śmierć, który zamiast leczyć zabijał pacjentów
Harold Shipman to najsłynniejszy lekarz domowy z Wielkiej Brytanii. Anglik nie zasłynął jednak z cudownego uzdrawiania swoich pacjentów. To seryjny morderca, który zabił ok. 250 ludzi, podając im zastrzyk z morfiny. Morderca znany jest w Anglii jako „Doktor Śmierć”. Czy wszyscy pacjenci się go bali? Dlaczego Shipman zamordował tak przerażającą liczbę osób? Dowiedz się, kim był Harold Shipman i w jaki sposób został postrachem Wielkiej Brytanii, o którym dziś rozmawia się tylko szeptem.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o znanych zabójcach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Harold Shipman – najsłynniejszy seryjny morderca z Wielkiej Brytanii, który zabił 250 pacjentów
Kim w rzeczywistości był „Doktor Śmierć”?
Harold Shipman urodził się 14 stycznia 1946 roku w Nottingham (Wielka Brytania). Wywodził się z klasy robotniczej i był bardzo inteligentnym dzieckiem. Uczył się w elitarnej szkole, w której wyróżniał się doskonałymi wynikami (High Pavement Grammar School). Oprócz nauki, młody Shipman był też świetnym sportowcem. Osiągał sportowe sukcesy w drużynie lekkoatletycznej, której był kapitanem, a także biegał w zawodach na krótkich i długich dystansach. Mimo, że koledzy z klasy opisywali go jako miłego i wesołego, Harold nie mógł pochwalić się dużą ilością przyjaciół. Nigdy nie spotykał się ze znajomymi ze szkoły, głównie za sprawą matki. To ona troszczyła się, by Harold osiągał świetne wyniki w nauce. Często kazała mu siedzieć w domu, w ten sposób przestrzegając przez „złymi ludźmi”. Zachęcała syna, by z nikim się nie zadawał – mówiąc, że Harold jest lepszy od innych.
Niektórzy uważają, że Harold zabijanie miał we krwi. Śmierć pacjentów napawała mężczyznę radością zwłaszcza, gdy towarzysząc im w ostatnich chwilach wyczuwał nad nimi władzę. Dokładnie tak. Shipman czuł, że może decydować o ich życiu bądź śmierci. Skąd mogły się wziąć mordercze skłonności Shipmana? Otóż, gdy Harold miał 17 lat, jego matka umarła na raka płuc. Umierała ponoć długo i w okropnych męczarniach. By nie cierpiała, lekarze opiekujący się nią wstrzykiwali kobiecie zastrzyki z morfiny. W głowie młodego Harolda już na zawsze zapisał się obraz lekarza, który w rodzinnym domu Shipmanów podawał matce morfinę. Właśnie po tych wydarzeniach Harold postanowił, że sam zostanie lekarzem. Czy już wtedy wiedział, że będzie z zimną krwią zabijał ludzi, niczym John Wayne Gacy? Czy zaplanował, że zrekompensuje sobie utratę matki odbierając życie niewinnym pacjentom?
Harold Shipman zostaje lekarzem i zakłada rodzinę
Gdy matka Harolda umarła, chłopak zaczął studiować medycynę w Leeds. Nie widział dla siebie innej drogi. Marzył, by zostać lekarzem i był to jego życiowy cel. Podczas studiów mimo, iż wcale nie imprezował z kolegami, udało mu się poznać wymarzoną dziewczynę – Primrose Oxtoby. Harold coraz częściej się z nią spotykał. Wkrótce Primrose zaszła w ciążę, więc para potajemnie postanowiła wziąć ślub. Niedługo potem, oprócz ich pierwszego dziecka, na świat przyszła jeszcze trójka potomstwa Shipmanów. Primrose była zakochana w mężu i wpatrzona w niego, niczym w święty obraz. Nie miała pojęcia, co przerażającego zaczęło krążyć mężczyźnie po głowie.
Gdy Harold skończył studia błyskawicznie dostał pracę w jednym ze szpitali w Yorkshire. Pacjenci bardzo go lubili i uważali za miłego. Mieli poczucie, że Shipman rozumie wszystkie ich problemy i że faktycznie poświęca im czas – nie tylko z racji wykonywanego zawodu, ale z troski o nich. Harold stał się towarzyski, zupełnie zmieniając podejście do ludzi. Lokalna społeczność bardzo go szanowała, a on cieszył się świetną opinią w mieście. Był energiczny, lubiany i znał niemal wszystkie nowinki medyczne. Z czasem jednak coś dziwnego zaczęło się dziać w jego głowie. Zaczął być arogancki wobec pracowników niższego stopnia naukowego. Chciał, by wszyscy pracowali tak, jak on sobie tego zażyczył. Gdy ktoś się mu sprzeciwiał, potrafił głośno krzyczeć i awanturować się na cały szpital. Kontrolował też wszystko, co dzieje się podczas jego zmiany i nie zezwalał swoim asystentom np. robić pacjentom zastrzyków. Z czasem zaczął zachowywać się jeszcze dziwniej. Jeśli szukasz więcej podobnych ciekawostek, sprawdź także ten artykuł na temat seryjnego mordercy Zodiaka.
Dlaczego „Doktor Śmierć” zamordował tylu ludzi? Lekarz, który postanowił zostać panem życia i śmierci
Domowe leczenie, które kończyło się śmiercią pacjentów Harolda
Harold Shipman coraz częściej wyżywał się na swoich współpracownikach. Czasami też mdlał, jednak winę zganiał na swoją rzekomą epilepsję. Okazało się niebawem, że ze szpitalnych zapasów zaczęły znikać leki przeciwbólowe, których pacjenci wcale nie otrzymywali. A przynajmniej nie w takiej ilości, w jakiej powinni je dostawać. Harold Shipman przyjmował je sam. Musiał przez to udać się na odwyk, jednak nigdy nie dostał zakazu wykonywania swojego zawodu. Gdy Harold zakończył terapię, przyjął się do pracy w centrum medycznym w Hyde. W 1993 roku zrozumiał jednak, że publiczne leczenie ludzi nie jest jego celem. Zaczął więc pracować na własny rachunek. Od tamtej pory leczył ludzi prywatnie, jako domowy lekarz.
Pacjenci lubili doktora, a on leczył coraz większą liczbę ludzi. Z czasem jednak coś przestało się zgadzać. Po pierwsze, metody leczenia Shipmana zaczęły budzić spore wątpliwości. W zakładzie pogrzebowym odnotowywano bowiem coraz większą ilość pacjentów, którzy umierali leczeni przez doktora Harolda Shipmana. Akta zgonu zupełnie nie zgadzały się z przyczynami śmierci, które zapisywane były przez Harolda w dokumentach (np. zawał serca). Pacjentów, którymi z reguły były starsze i schorowane kobiety, znajdywano ubranych i siedzących w krzesłach. Przecież nie było możliwe, by każda osoba w taki sam sposób umierała na zawał serca! Coraz baczniej przyglądano się tej dziwnej sprawie. Okazało się, że śmiertelność ludzi leczonych przez Harolda była kilkukrotnie wyższa, niż innych lokalnych lekarzy. Sprawą zajęła się policja, która jednak – ze względu na małą ilość dowodów – szybko umorzyła śledztwo.
Kiedy dr Shipman został aresztowany?
Po kilku miesiącach Harold Shipman został zgłoszony na policję przez niejaką panią Woodruff. Twierdziła ona, iż doktor zabił jej matkę. Policja otrzymała zezwolenie na przeszukanie domu Shipmana. Trafiono tam na maszynę do pisania, której lekarz użył w celu sfałszowania testamentu swojej pacjentki. Okazało się, że na maszynie znajdują się odciski palców doktora. Poza tym, w jego domu odnaleziono też wielkie pudło z drogą, damską biżuterią. W garażu znajdowało się zaś mnóstwo zabrudzonych, rozrzuconych w nieładzie ubrań. W międzyczasie trwała ekshumacja zwłok matki kobiety, która zgłosiła sprawę policji. Znaleziono w jej ciele diamorfinę, podaną w śmiertelnej dawce ok. 3 godziny przed zgonem. Śledczy od razu zlecili przebadanie innych pacjentów Shipmana, których jeszcze nie poddano kremacji. Okazało się, że każdy z nich wstrzykniętą miał… identyczną substancję.
Dnia 7 września 1998 roku aresztowano doktora Shipmana, zarzucając mu popełnienie 15 morderstw. Lekarz oczywiście zaprzeczył zarzutom i nie przyznał się do winy. Niedługo potem zaczął się proces Harolda, podczas którego ciągle pojawiali się kolejni świadkowie. Każdy zeznawał, iż bliskie im osoby umierały z niejasnych przyczyn – na choroby, o których rodzina w ogóle nie miała pojęcia. Wszyscy byli też zgodni w jednej kwestii. Harold Shipman zawsze upierał się, by ciała jego pacjentów zostały skremowane. Nigdy nie wydawał się również szczególnie poruszony śmiercią pacjentów, gdy informował o niej najbliższą rodzinę.
Doktor, który zabił ponad 250 pacjentów. Co się z nim stało?
Harold Shipman dnia 31 stycznia 2000 roku usłyszał wyrok dożywocia. Uznano bowiem, że winny jest wszystkich czynów, o które został oskarżony. Śledztwo jednak wcale się na tym nie zamknęło. Okazało się, że w ciągu swojej 25-letniej kariery medycznej Shipman zabił ponad 250 osób! Właśnie to sprawiło, że „Doktor Śmierć” zasłynął jako jeden z najbardziej okrutnych i jednocześnie najbardziej przerażających seryjnych morderców, o których słyszał świat. Mimo, że dowody były jednoznaczne, Shipman nigdy nie przyznał się do popełnionych morderstw.
13 stycznia 2004 roku ciało mordercy zostało znalezione w jego więziennej celi – wiszące na prześcieradle. Czy popełniając samobójstwo doktor postanowił po raz ostatni udowodnić, że jest panem życia i… śmierci?
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- Roger Bamford: Harold Shipman – Doktor Śmierć (film), 2002
- Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.): Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007
- A. Czerwiński, K. Gradoń: Seryjni mordercy, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2001
- Anna Poppek: Seryjni mordercy. Prawdziwe historie XX wieku, Wydawnictwo G+J Książki, Warszawa 2013