Henri Landru „Sinobrody” – słynny morderca wdów z Paryża
Henri Landru to francuski seryjny morderca, który w przeciągu czterech lat zdążył zamordować 11 osób. Ze względu na pewną francuską baśń, w której motywy zbrodni były identyczne jak u Landu, paryska prasa nazwała mordercę „Sinobrodym”. Jakich ludzi zabójca typował na swoje ofiary? Czy Sinobrody działał według ustalonego wcześniej schematu? Co wydarzyło się po śmierci najsłynniejszego mordercy z Paryża? Oto historia Henriego Landru, która do dziś budzi wiele emocji.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o znanych zabójcach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Henri Landru – Sinobrody, który miał słabość do samotnych kobiet
Zanim Henri Landru stał się mordercą…
Henri Landru urodził się 12 kwietnia 1869 roku w Paryżu. Wywodził się z biednej rodziny i nie miał rodzeństwa. Ojciec Henriego pracował jako piecowy na hucie, zaś matka prowadziła gospodarstwo domowe. Młody Henri uczył się w szkole katolickiej, gdzie uchodził za bardzo inteligentnego ucznia. Chłopiec dość szybko zorientował się, że błyskotliwością znacznie przewyższa swoich rówieśników. Wszyscy go lubili, a Henri nie miał z tym problemów – lgnął do ludzi, chętnie nawiązując nowe kontakty towarzyskie. Gdy młody Landru skończył edukację, w latach 1887-1891 odbywał służbę wojskową. Po jej ukończeniu zainteresował się piękną kobietą, Marią Remy – swoją kuzynką. Nie widział jej od wielu lat, więc nie spodziewał się, że wyrosła na tak urodziwą pannę. Para zakochała się w sobie i, mimo sprzeciwu rodziców, zamieszkała razem. W 1893 roku młodzi ożenili się. Z czasem Maria i Henri doczekali się czwórki potomstwa.
Henriemu ciężko było utrzymać liczną rodzinę. Próbował dorabiać dorywczo w różnego rodzaju pracach, jednak pieniędzy wciąż było mało. Ostatecznie postawił na swój talent do majsterkowania. Został wynalazcą. Udało mu się nawet stworzyć projekt mechanicznego roweru, który zainteresował potencjalnych inwestorów. Henri chętnie przyjął gotówkę uzyskaną od inwestorów, jednak szybko zniknął razem z pieniędzmi. W 1900 roku aresztowano Henriego, uznając go winnego nadużycia finansowego. Gdy siedział w więzieniu, Maria rzuciła go i zabrała dzieci. Henri nigdy więcej już ich nie widział. Po wyjściu z więzienia mężczyzna zrozumiał, że nieuczciwy sposób pozyskiwania gotówki jest dla niego najbardziej wygodny. Po co miał pracować, skoro mógł rozwinąć działalność… przestępczą?
Polowanie na samotne kobiety w Paryżu
Henri Landru oszukiwał ludzi, dzięki czemu zawsze był „przy kasie”. Proponował budowanie ciekawych wynalazków dla zamożnych inwestorów, którzy godzili się je finansować. Następnie uciekał z pieniędzmi i roztrwaniał je, dopóki nie złapała go policja. Za Landru wystawiono listy gończe. W 1904 roku policja dorwała oszusta i wsadziła go na dwa lata do więzienia. Gdy Henri wyszedł na wolność, zmienił taktykę. Zamiast szukać biznesmenów, Landru postanowił polować na kobiety – naiwne, bogate i samotne wdowy. Dzięki nawiązywaniu nowych romansów zdobywał pieniądze i kupował nowe posiadłości. Gdy powinęła mu się nowa, znów wracał do więzienia. W przeciągu zaledwie dziesięciu lat odwiedził więzienie aż… siedem razy. Ojciec Henriego był zrozpaczony zachowaniem syna na tyle, że w 1912 roku popełnił samobójstwo.
Landru zdawał się jednak niczym nie przejmować. Sposób na życie, który sobie wymyślił, był dla niego bardzo wygodny. W dalszym ciągu obmyślał więc, jak stworzyć „plan doskonały”. Wreszcie doszedł do wniosku, że najlepszymi ofiarami będą żony tych mężczyzn, którzy udali się na wojnę. Oczywiście, wyłącznie bogate. Zakładał, że większość mężczyzn i tak polegnie na froncie. Załamane i osamotnione wdowy zdawały się łatwym celem. Henri postanowił, że rozkocha je w sobie i zapewni wygodne życie u swego boku. Dzięki niemu samotne kobiety będą mogły poczuć się lepiej po stracie mężów. Ba, może nawet oddadzą mu swoje pieniądze? Henri Landru natychmiast zaczął pisać ogłoszenia matrymonialne do lokalnej gazety, oczywiście za każdym razem zmieniając nazwisko. Tym sposobem chciał zastawić sidła na niewinne kobiety, które zainteresują się ogłoszeniem Henriego. Jeśli szukasz więcej podobnych informacji, sprawdź także ten artykuł na temat Kuby Rozpruwacza.
Amant z Paryża zaczyna zabijać. W jaki sposób złapano Henriego Landru?
Pierwsze ofiary, które nabrały się na ogłoszenie Henriego
Dzięki ogłoszeniu w gazecie, 39-letnia Jeanne Cuchet zainteresowała się mężczyzną. Była bogatą wdową, która miała mnóstwo pieniędzy po poległym na froncie mężu. A przynajmniej, jak się później okazało, tak zapewniała. Jeanne w rzeczywistości zmyśliła całą historię, by przypodobać się majętnemu Henriemu. Mimo, że Landru zorientował się o realnym statusie majątkowym Jeanne, chciał ją bliżej poznać. Ba, nawet się jej oświadczył. Niczego nie podejrzewająca Cuchet zakochała się w mężczyźnie i przyjęła oświadczyny.
Niedługo potem na jaw wyszła jednak okrutna prawda. Jej ukochany miał już wiele innych kobiet, z którymi był zaręczony. Cuchet rzuciła narzeczonego, jednak po czasie zatęskniła za nim i wróciła do mężczyzny. Wprowadziła się do jego mieszkania na skraju lasu Rambouillet w 1914 roku i od tamtej pory ślad po Jeanne Cuchet zaginął. W podobnych okolicznościach zaczęły ginąć inne wdowy, które wiązały się z Henrim. Landru w taki sam sposób zwabiał damy do swojego domu, okradał ze wszystkiego, a później zabijał i palił ich zwłoki w piecu. Rodziny wysyłały za kobietami telegramy i listy, na które nie otrzymywały od nich odpowiedzi. Policja nic nie mogła jednak nic zrobić. Po pierwsze, Henri Landru skutecznie pozbywał się martwych ciał, więc nie było gdzie szukać śladów. A po drugie, to Henri odpisywał na wszystkie listy – więc krewni wierzyli, że kobiety są z nim szczęśliwe. Okazało się jednak, że jedna osoba zaczęła mieć co do Henriego spore wątpliwości.
Śledztwo Marie Lacoste, siostry jednej z ofiar
Marie Lacoste była młodszą, przyrodnią siostrą niejakiej Celestine Buisson, która zniknęła dwa lata po odpowiedzi na ogłoszenie matrymonialne Landru. Marie nigdy nie lubiła Henriego. Ostrzegała przed nim siostrę zwłaszcza, gdy ten zaczął zachęcać Celestine do przepisania mu wszystkich pieniędzy – którymi rzekomo miał w lepszy sposób zarządzać. Marie Landru bała się o swoją siostrę, więc postanowiła osobiście zobaczyć, czy wszystko z nią w porządku. Udała się pod adres, gdzie Celestine mieszkała z mężem. W wiosce nikt jednak nie wiedział, kim jest „pan Fremyet” – właśnie za takowego podawał się wówczas Henri. W kwietniu 1919 roku Marie zauważyła Henriego, jak ogląda wystawę sklepową z zupełnie nieznaną jej kobietą. Marie ze zdumieniem odkryła, że między kobietą a Landru jest… bardzo bliska relacja. Postanowiła ich śledzić. W ten sposób dowiedziała się, gdzie przebywa oszust.
Marie przekazała adres miejscowym policjantom, którzy przyjechali na miejsce. Zaczęli wypytywać Henriego o Celestine Buissson, jednak ten udawał zaskoczonego. Twierdził, że nie zna tej kobiety i że policjanci musieli go z kimś pomylić. Jeden z funkcjonariuszy zauważył, że Henri stara się wyrzucić niewielki notes. Właśnie to zdradziło mężczyznę. Policja przechwyciła notes i znalazła w nim listę z nazwiskami – zgadzała się z nazwiskami kobiet, których poszukiwano od wielu lat. Gdyby nie to, „działalność” Henriego Landru z całą pewnością trwałaby jeszcze bardzo długo. Po przeszukaniu mieszkania Landru okazało się, że w meblach schowane są ubrania ofiar, a w szafkach listy przygotowane do wysłania innym kobietom. W piecu znaleziono zaś kłębki włosów i zwęglone ludzkie kości. Henri został aresztowany.
Wyrok Sinobrodego – tak umarł zabójczy romantyk
Śledczy przebadali sprawę. Okazało się, że Henri Landru zajmował się zawodowo… uwodzeniem kobiet. W gazetach rozpisywano się, że dzięki ogłoszeniom matrymonialnym Henri mógł uwieść nawet trzysta Francuzek. Landru niechętnie udzielał odpowiedzi śledczym mówiąc, że najważniejsza w jego pracy jest dyskrecja i honor. Jako, iż był dżentelmenem, chciał za wszelką cenę swój honor zachować. Prasa ochrzciła zabójcę „Sinobrodym” – było to nawiązanie do słynnej baśni francuskiej, której bohater miał mnóstwo żon. Kobiety te ginęły następnie w nieznanych okolicznościach zupełnie tak samo, jak kochanki Henriego Landru.
W 1921 roku mężczyzna został oskarżony o popełnienie 11 zbrodni. W związku z tym skazano go na śmierć. Henri chciał odwołać się od wyroku, jednak sąd odrzucił jego apelację. 25 lutego 1922 roku Landru został zgilotynowany w Wersalu. Do ostatnich chwil upierał się jednak, że jest niewinny.
Co wydarzyło się po śmierci Henriego Landru? Ciekawostki o Sinobrodym
- W 1922 roku sprzedano na aukcji samochód, którym Henri Landru woził swoje ukochane kobiety. Za ponad 1000 franków wylicytował je francuski hydraulik.
- Niemal 50 lat po śmieci Sinobrodego odnaleziono list, w którym morderca przyznał się do zarzucanych mu czynów.
- Postacią Landru zafascynował się sam… Charlie Chaplin. W 1947 roku nakręcił film (Pan Verdoux), w którym bohater zarabia na swoją rodzinę poprzez zabijanie majętnych wdów.
- W Muzeum Śmierci w Hollywood do dnia dzisiejszego można zobaczyć… ściętą głowę Sinobrodego.
Autor: Paulina Zambrzycka
Bibliografia:
- Anna Poppek: Seryjni mordercy. Prawdziwe historie XX wieku, Wydawnictwo G+J Książki, Warszawa 2013
- A. Czerwiński, K. Gradoń: Seryjni mordercy, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2001
- Stephen J. Giannangelo, Jarosław Groth (tłum.): Psychopatologia seryjnego morderstwa, Wydawnictwo Jeżeli P to Q, Poznań 2007