Idi Amin - bokser, który został krwawym dyktatorem
Był wojskowym, sportowcem, mistrzem w boksie wagi ciężkiej. Jako przywódca budził powszechny strach, miał na sumieniu życie wielu obywateli. Istnieją nawet plotki, że uprawiał rytualny kanibalizm. Kim był krwawy dyktator Ugandy?
Z tego artykułu dowiesz się:
Kolonialne początki kariery
Wychowany przez brytyjskie wojsko
Nie znamy wielu szczegółów na temat wczesnych lat Amina. Wiadomo, że urodził się na terenie dzisiejszej północno-zachodniej Ugandy, w czasach brytyjskiego protektoratu. Jako datę urodzenia różne źródła podają rok 1925 lub 1928. (por. Stafford T., 2010: 269). Matka należała do plemienia Lugbara, ojciec mógł być z plemienia Kakwa. Rodzice rozstali się kiedy Idi był małym dzieckiem. Wychowano go na muzułmanina, co w podzielonej religijnie Ugandzie miało duże znaczenie i odbiło się później na jego sympatiach politycznych.
Od dzieciństwa Idi Amin był pod wielkim wrażeniem brytyjskiej armii i związał swoją karierę z KAR – King’s African Riffles. Była to formacja brytyjskich sił posiłkowych w Afryce. Żołnierze niższej rangi byli rekrutowani spośród miejscowych, którymi dowodzili brytyjscy oficerowie.
Od kucharza do oficera
Amin zaczął w 1946 roku jako pomocnik wojskowego kucharza, ale szybko został dopuszczony do kariery militarnej. Był duży, silny, a przy tym niezbyt bystry, co oficerowie brytyjscy uważali za świetny materiał na posłusznego żołnierza. (Stafford T.: 270)
Jego walory fizyczne sprawiły, że nie tylko nadawał się do wojska. W czasach pokoju zaczął robić karierę sportową. Poznał zasady brytyjskiego boksu i w 1951 roku udało mu się uzyskać tytuł mistrza Ugandy w boksie wagi ciężkiej. Brał też udział w meczach rugby.
W 1952 roku wybuchło powstanie Mau Mau. Był to bunt rdzennej ludności przeciwko kolonialnej brytyjskiej administracji w dzisiejszej Kenii. King’s African Riffles to była formacja gotowa właśnie na takie okazje. Amin wykazał się w walce z powstańcami szczególnym okrucieństwem, ale był skuteczny. To pozwoliło mu uzyskać rangę oficera i tytuł „efendi” w 1959 roku. Był jednym z pierwszych czarnoskórych oficerów w kolonialnej armii. Wkrótce jednak sytuacja polityczna zmieniła się o 180 stopni.
Walka o władzę w niepodległej Ugandzie
Dekolonizacja brytyjskiej Afryki
Powstanie Mau Mau zostało stłumione w okrutny sposób (więcej patrz: Pawełczak M., 2000: 327-343), jednak w jego konsekwencji rozpoczął się proces dekolonizacji tej części brytyjskiej Afryki. Przyczyn wycofania się Brytyjczyków z kolonii w Afryce było więcej. Dużą rolę odegrała mobilizacja rdzennej ludności w obu wojnach światowych, powojenne deklaracje zachodnich i radzieckich przywódców o prawie narodów do samostanowienia oraz rozpad kolonii włoskich i niemieckich. Ze strony samych Afrykanów też rozwijał się ruch oporu, wzmacniany przez Kongres Panafrykański i podsycany przez ZSRR. (Hargreaves J.D., 1996: 94-96) W pewnym momencie wycofanie Wielkiej Brytanii z kolonii okazało się najbardziej rozsądnym rozwiązaniem. Tym bardziej, że większość państw i tak pozostawała w ramach Commonwealthu. Uganda uzyskała oficjalnie niepodległość w 1962 roku.
Milton Obote i dalsza kariera Amina
Nowy premier młodego afrykańskiego państwa – Milton Obote – miał podobny stosunek do Amina jak Brytyjczycy. Mimo jego zbędnego okrucieństwa np. w tzw. masakrze nad jeziorem Turkana, został awansowany. (Stafford T.: 271) Obote potrzebował Amina do nieoficjalnego wsparcia powstańców w sąsiednim Kongo. Nowo mianowany kapitan, a potem major miał za zadanie odbierać złoto i kość słoniową w zamian za broń sprzedawaną powstańcom. Okazało się jednak, że duże sumy zbiera na własnym koncie. Wywołało to skandal, który po raz kolejny zagrażał karierze Amina. Ponieważ jednak Obote był zamieszany w całą sprawę, zamiast go zdymisjonować, przejął władzę jako prezydent, ogłosił nową konstytucję i z pomocą wiernego dowódcy doprowadził do ucieczki dotychczasowego króla (kabaki). Był to ostatni moment, w którym Obote i Amin zdecydowali się na współpracę. Wyeliminowanie kabaki sprawiło, że rozpoczęła się między nimi walka o władzę.
Wyeliminowanie konkurencji
Obote był zwolennikiem nacjonalizacji lub konfiskaty dotychczasowego majątku brytyjskich firm i wprowadzenia „nowej kultury politycznej”, która była pod wyraźnym wpływem ZSRR i państw satelickich. (Stafford T.: 272) Jednocześnie wyrażał sprzeciw wobec narastającej polityki apartheidu w RPA. Wyraźnie dążył do emancypacji kraju pod sztandarami lewicy. Jednak jego władza opierała się zbyt silnie na armii Amina. Tymczasem Amin zaczął planować zabicie prezydenta i miał sojuszników w Wielkiej Brytanii, USA oraz Izraelu. Z punktu widzenia państw zachodnich dowódca ugandyjskiej armii miał być łatwym do manipulacji następcą niepokornego Obote. (Stafford T.: 273)
Już w 1969 roku Amin był zamieszany w zamach na Obote. Prezydent przeżył, ale posypały się inne głowy. Zginął generał Okoya i jego żona. Winą Okoyi było to, że próbował dowieść udziału Amina w zamachu na prezydenta. Jedyną odpowiedzią na te oskarżenia było zamknięcie dowódcy w domowym areszcie, co ten zupełnie zlekceważył. Zaczął też na własną rękę współpracować z powstańcami z południowego Sudanu, mimo cofniętego poparcia Obote. Było jasne, że władza nad armią i prawdopodobnie wsparcie zachodnich agentur czynią go nietykalnym. To prezydent miał się czego obawiać. Najwyraźniej jednak nie do końca rozumiał swoją pozycję. Podczas wizyty w Singapurze w styczniu 1971 roku wydał rozkaz aresztowania Amina. Tymczasem dowódca ugandyjskiej armii wykorzystał moment żeby uderzyć. Obote dowiedział się w drodze z Singapuru do Bombaju, że właśnie przestał być prezydentem. Nigdy nie wylądował w Ugandzie. Zmarł kilka lat później na wygnaniu. Jeśli szukasz więcej podobnych informacji, sprawdź także ten artykuł: 8 największych zbrodni reżimów totalitarnych w historii świata.
Okrutne rządy dyktatora
„Wojskowych szkoli się do działania!”
Takie stwierdzenie znalazło się na łamach brytyjskiej gazety The Daily Express, zaraz po przejęciu władzy przez Amina. Brytyjczycy nie kryli zadowolenia ze zmiany rządów i w ciągu kilku dni uznali nowy rząd Ugandy. Nie zdawali sobie sprawy, że strategia, którą zastosowali jest bronią obosieczną.
Idi Amin co prawda przeprowadził denacjonalizację przedsiębiorstw na korzyść brytyjskich właścicieli i wypuścił z więzienia przeciwników Obote. Jednocześnie jednak próbował zbudować niezależność od dawnych sojuszników. Nie był może bystry, ale nie był na tyle głupi, by pozostać marionetką w rękach brytyjskich.
Mimo instynktu zachowawczego i skuteczności w sprawach wojskowych nie nadawał się na przywódcę państwa. Nawet na dyktatora. Reżim Obote nie był najszczęśliwszym czasem dla młodego państwa, ale blednie w porównaniu z reżimem Amina.
Strzelać do wszystkich podejrzanych
Amin podobno już jako młody dowódca budził w podwładnych strach. Kiedy proklamował się nowym prezydentem i naczelnym dowódcą wojska Ugandy zaczął się jego dziwny sposób rządzenia. Część programu politycznego była wygłaszana w wywiadach radiowych i w prasie, a ministrowie zgadywali co Amin miał na myśli. Jednym z powodów był fakt, że nowy przywódca był niepiśmienny i po prostu nie mógł napisać ani podpisać żadnego rozkazu.
Początkowo ten styl rządzenia uważano za bardziej przyjazny dla obywateli i nawet chwalono jego wdzięk i jowialność. Tymczasem jednak dokonywała się czystka, która oznaczała (nieraz dosłowne) zmiażdżenie wszystkich przeciwników politycznych. Zaaresztowano cały rząd Obote i dowódców lojalnych wobec poprzedniego prezydenta. Rozstrzelani mieli prawdopodobnie najwięcej szczęścia. Wielu zatłuczono na śmierć, poćwiartowano lub rozjechano czołgiem. (Stafford T.: 277) Czystka w wojsku była skierowana przede wszystkim przeciw lojalnym wobec Obote członkom plemion Acholi i Langi. Kolejne ofiary mordowano i wrzucano do Nilu na pożarcie krokodylom. Zabitych było jednak za dużo i gnijące ciała zalegały w wodzie. Trudno pominąć horror całej sytuacji, ale do tego doszło zagrożenie sanitarne oraz odcięcie ważnego źródła wody i żywności dla wielu mieszkańców przyrzecznych wiosek.
Duża część ludobójczych praktyk była skierowana w konkretne plemiona, jednak inni obywatele nie czuli się bezpieczni. W jednym z rozkazów Amin kazał strzelać do każdego kto popełnił lub wygląda na chcącego popełnić przestępstwo. W audycjach radiowych padały nazwiska „sabotażystów”, którzy nie mieli nawet możliwości ucieczki czy obrony ze względu na wszechobecność wojska i inwigilację podejrzanych. Po prostu dowiadywali się z radia, że wydano na nich wyrok.
Do oficjalnych rozporządzeń Amina dochodził chaos spowodowany bezkarnością wojskowych. Przyczyną zabójstwa cywila mogła być osobista antypatia, chęć przejęcia czyjegoś samochodu czy odbicia dziewczyny. Zresztą sam Amin działał podobnie. (Stafford T.: 280) Dodatkowo podejrzewa się, że część ciał zabitych była używana przez przywódcę do rytualnego kanibalizmu.
Państwo w rozsypce
Pod koniec pierwszego roku rządów Amin oskarżył Azjatów (głównie pochodzenia indyjskiego), którzy przybyli tu za czasów kolonii brytyjskiej, o sabotaż. Stali się kozłem ofiarnym, żeby przerzucić winę za skutki jego nieudolnej polityki gospodarczej. Dano im 90 dni na opuszczenie kraju, przy czym większość majątku mieli zostawić w Ugandzie. To co zostało trafiło głównie w ręce lojalnych wobec Amina Nubijczyków. Większość majątków została rozkradziona, bo nowi właściciele nie mieli pojęcia o handlu i prowadzeniu małych biznesów. Po Azjatach przyszedł czas na Żydów (bo Amin zmienił sojusznika z Izraela na Libię Muamara Kaddafiego) oraz na katolików, a następnie wszystkich chrześcijan (bo przywódca przypomniał sobie o swoich islamskich korzeniach). Ci ostatni pełnili często ważne funkcje w administracji, co spowodowało dalszą utratę profesjonalistów do zarządzania państwem.
Upadek Idi Amina
Starzejący się przywódca, prawdopodobnie cierpiący na coraz bardziej zaawansowany syfilis (jego bujne życie erotyczne było równie słynne jak jego okrucieństwo), zaczął tracić posłuch w kraju. Panował kompletny chaos, nie do zniesienia dla obywateli, ale też dla jego najbliższych współpracowników. Sprzeciwiali mu się ugandyjscy chrześcijanie, którzy stanowili większość obywateli. Coraz mniej chcieli się do niego przyznawać islamscy przywódcy, uważając że bezcześci dobre imię ich religii. Tymczasem ciągle wierzący w swą potęgę przywódca postanowił w 1977 roku zaatakować odwiecznego wroga – Tanzanię. To właśnie przywódca tego kraju przyjął uciekających zwolenników Obote, a nawet próbował przeprowadzić inwazję kilka lat wcześniej.
Atak na Tanzanię tylko początkowo przyniósł przygraniczny sukces. Amin zyskał wsparcie Muamara Kaddafiego. Przywódca Libii musiał się jednak zorientować, że to działanie nie prowadzi do niczego dobrego i po jakimś czasie wycofał wsparcie. Tanzańskie wojska wyparły siły Amina ze swojego kraju, a następnie weszły do stolicy gdzie zostały przywitane jak wyzwoliciele. Wszystko było lepsze niż szalone rządy krwawego dyktatora.
Aminowi udało się uciec przez Libię i osiąść w Arabii Saudyjskiej. Warunkiem było niewypowiadanie się publicznie – nawet sojusznicy mieli dość jego deklaracji. (Stafford T.: 301) Idi Amin zmarł dopiero w 2003 roku. Na szczęście z dala od Ugandy i jej obywateli.
W historii młodych państw afrykańskich wiele było okrucieństwa, nadużyć i dyktatur. Nawet w tych burzliwych czasach Aminowi udało się uzyskać niechlubny tytuł jednego z najgorszych, najbardziej okrutnych i szkodliwych dla własnego kraju, afrykańskich przywódców.
Autor: Ludwika Wykurz
Bibliografia:
- Terry Stafford, Deadly dictators : masterminds of 20th century genocides, Lexington 2010
- Marek Pawełczak, Ruch Mau Mau w Kenii, w: Zarys dziejów Afryki i Azji 1869-1996, red. Andrzej Bartnicki, Warszawa 2000
- John D. Hargreaves, Decolonization in Africa, London 1996