John Sharpe aka "Mornington Monster" - kiedy rodzina staje na przeszkodzie do szczęścia
Kiedy John Sharpe usłyszał, że jego żona jest w drugiej ciąży, wcale się nie cieszył. Nie chciał po raz kolejny zostać ojcem. Uważał, że jedno dziecko,stanowi wystarczająco duże obciążenie dla rodziny, a następny potomek tylko pogorszy sytuację. W krótkim czasie mężczyzna zaczął żywić urazę do małżonki. Traktował je jak przeszkodę na drodze do własnego szczęścia. W końcu zapragnął uwolnić się z duszącego układu, którego czuł się zakładnikiem. Był gotów dosłownie na wszystko, aby tylko odzyskać wolność.
Z tego artykułu dowiesz się:
Rodzina 2+1
John
Mornington w stanie Wiktoria to spokojne nadmorskie miasteczko zlokalizowane w odległości 57 kilometrów na południe od Melbourne (Australia). W sezonie pojawiają się tu setki spragnionych wypoczynku mieszkańców stolicy, zwabionych przez miejscowe plaże i winnice. I to właśnie w tej sielskiej scenerii mieszkała rodzina Sharpe: John, Anna i ich niespełna dwuletnia córeczka Gracie.
John Myles Sharpe urodził się 28 lutego 1967 r. w Mornington. Nie był specjalnie lubianym dzieckiem, miał problem z nawiązywaniem kontaktów z rówieśnikami. Z czasem dorobił się łatki dziwaka, co sprawiło, że wszyscy trzymali się od niego z daleka. Chłopiec nie radził sobie również w nauce. Nie zdał obowiązującego w Australii egzaminu dla 12-latków.
Mimo licznych trudności John mógł zawsze liczyć na rodzinę. Rodzice i rodzeństwo wspierali go, jak tylko mogli, chcąc wynagrodzić “czarnej owcy” niepowodzenia na gruncie społecznym. Chłopak nie miał zatem nieszczęśliwego dzieciństwa, a jedynie problemy ze wpasowaniem się w grupę. Sytuacja nieco się zmieniła, kiedy mężczyzna rozpoczął życie zawodowe.
Anna
27- letni John zatrudnił się w oddziale banku Commonwealth Bank. Był całkiem dobrym pracownikiem. Zawsze skrupulatnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. I to właśnie w zawodowych okolicznościach poznał swoją przyszłą żonę 27-letnią Nowozelandkę Annę Kemp. Para szybko wpadła sobie w oko i zaczęła się spotykać.
Randkowanie trwało rok, aż w końcu John i Anna postanowili się pobrać. Stanęli na ślubnym kobiercu w październiku 1994 r. Po hucznej imprezie pojechali na miesiąc miodowy. Po powrocie kobieta podzieliła się ze swoim bratem ponurą refleksją. “Chyba popełniłam błąd”- stwierdziła, mając na myśli małżeństwo z Johnem. Mimo wszystko postanowiła lojalnie w nim trwać.
Gracie
Mimo iż w związku nie było- według Anny- ani prawdziwej miłości, ani innych uczuć, to rodzina Sharpe w końcu powiększyła się o kolejnego członka. W 2002 r. czyli 8 lat po ślubie przyszła na świat Gracie. Dziewczynka urodziła się z dysplazją bioder, z powodu której musiała przejść kilka operacji, a przez kolejne trzy miesiące nosić specjalną uprząż korekcyjną.
Ból i cierpienie związane z chorobą sprawiały, że dziecko było marudne i dużo płakało. Nawet po zdjęciu uprzęży sytuacja nie wróciła do końca do normy. Gracie kiepsko jadła. Młodzi rodzice przez cały czas byli w stanie pogotowia. Niewiele spali, doświadczali dużego stresu, co niewątpliwie odbiło się na ich nastrojach. John zdawał się radzić dużo gorzej niż jego małżonka. Opieka nad wymagającym szczególnej troski dzieckiem ewidentnie go przerosła.
Kryzys wieku średniego
W 2003 r. John wybrał się do sklepu sportowego, gdzie zakupił kuszę z harpunem wykorzystywaną do polowania na ryby. Mężczyzna nigdy wcześniej nie interesował się wędkarstwem, a już na pewno nie tak specyficzną jego dziedziną. Nowa zabawka bardzo mu się jednak spodobała. Aby lepiej poznać jej działanie, Sharpe regularnie urządzał treningi strzeleckie na tyłach swojego domu. Wszyscy patrzyli na to z przymrużeniem oka. Sądzili, że John chce w ten sposób poradzić sobie z kryzysem wieku średniego.
W tym samym roku w rodzinie miały miejsce dwa wielkie wydarzenia. Pierwszym był zakup dużej nieruchomości przy 116 Prince Street w Mornington. Drugim- kolejna ciąża Anny. Kobieta ogłosiła niespodziewaną nowinę w listopadzie, kiedy Gracie miała 15 miesięcy. Małżeństwo nie planowało drugiego dziecka, niemniej dla przyszłej matki perspektywa posiadania kolejnej pociechy była powodem do radości. Jej partner miał na ten temat zupełnie inne zdanie.
John nie chciał po raz kolejny zostać ojcem. Uważał, że jedno dziecko, do tego chore, stanowi wystarczająco duże obciążenie dla rodziny, a drugi potomek tylko pogorszy sytuację. W krótkim czasie mężczyzna zaczął żywić urazę do małżonki, a potem również do Gracie. Traktował je jak przeszkodę na drodze do własnego szczęścia. Zaczął nawet na głos wątpić, czy aby na pewno Anna zaszła w ciążę właśnie z nim. Jeśli szukasz innych ciekawych historii, sprawdź także: Rodzina Tromp - największa zagadka Australii.
Odzyskać wolność
Pozorne szczęście
Mimo wszystko na zewnątrz para zachowywała pozory i sprawiała wrażenie jednej wielkiej kochającej się rodziny. 21 marca 2004 r. państwo Sharpe wzięli udział w przyjęciu urodzinowym jednego z dalszych krewnych. Anna i John sprawiali wrażenie szczęśliwych i zrelaksowanych. Mężczyzna otaczał swoją ciężarną żonę troską, a uśmiech niemal nie schodził z jego twarzy.
Była to jednak tylko zasłona dymna. W rzeczywistości para często się kłóciła. 23 marca małżonkowie po raz kolejny się poróżnili. Awantura trwała aż do 22. Anna w końcu położyła się do łóżka i zasnęła. John ułożył się obok niej, ale nie mógł zmrużyć oka. Cały czas myślał o tym, że jest nieszczęśliwy, że rodzina stanowi dla niego obciążenie. Całą swoją niechęć skupił na partnerce. Gdyby nie jej ciąża, może nie byłoby tak źle?
Kusza
W pewnym momencie mężczyzna wstał z łóżka i udał się do garażu, gdzie trzymał kuszę do polowania na ryby. Uzbrojony wrócił do sypialni, a następnie wycelował ostrze harpuna w lewą skroń śpiącej Anny. Rozległ się świst, pościel niemal natychmiast pokryła się krwią. Ku zaskoczeniu mężczyzny kobieta jednak nie umarła. John musiał ją postrzelić jeszcze raz. Po wszystkim przykrył zwłoki kocem i poszedł spać na kanapę.
Następnego dnia Sharpe jak gdyby nigdy nic odwiózł małą Gracie do żłobka. Kiedy wrócił, zakopał ciało zamordowanej żony w ogródku. Następnie zaczął zastanawiać się nad kłamstwem, którym mógłby uwiarygodnić jej zniknięcie. Uznał, że najlepiej będzie opowiedzieć rodzinie i znajomym, że Anna uciekła z jakimś obcym mężczyzną.
Historia z pozoru brzmiała nieźle, poza jednym. Kobieta nigdy nie zostawiłaby Gracie. Była niezwykle oddaną i kochającą matką, wszyscy doskonale o tym wiedzieli. Dodatkowo kierowała się w życiu wartościami katolickimi, które kazały jej stawiać rodzinę na pierwszym miejscu. Aby oszustwo brzmiało wiarygodnie, dziecko musiało również zniknąć.
Harpun
Tuż po morderstwie John próbował wyjąć jeden z harpunów z ciała swojej żony, ale ostrze nie dało się ruszyć. Udał się więc ponownie do sklepu sportowego, aby uzupełnić zapas. 27 marca 2004 r. mężczyzna jak zwykle ułożył swoją malutką córkę do snu. Następnie zasiadł na kanapie z butelką whisky w jednej i coca- coli w drugiej ręce. Pił, aż poczuł, że opuszczają go wszelkie hamulce.
Uzbrojony w kuszę z nowym harpunem stanął nad łóżeczkiem swojego dziecka i strzelił mu w głowę. Choć trudno w to uwierzyć ostry jak brzytwa pocisk nie zabił Gracie, tylko ciężko ją zranił. Dziewczynka obudziła się i zaczęła głośno krzyczeć. Mężczyzna musiał powtórzyć zbrodniczy manewr aż trzy razy, żeby w końcu dopiąć swego.
Śmieci
Wyrodny ojciec wrócił do sypialni córki następnego dnia rano. Zasłaniając twarz ręcznikiem, aby nie patrzeć na straszny widok, wyjął harpuny z jej ciała. Następnie wsadził zwłoki do plastikowych worków, które okleił czarną taśmą.
29 marca John odwiedził sklep ogrodniczy w miejscowości Frankston. Opuścił go wyposażony w piłę łańcuchową, dwie plandeki i czarną taśmę klejącą. Następnego dnia wykopał ciało Anny z grobu za domem, pociął je na trzy części i spreparował tak, jak wcześniej zrobił to z Gracie. Następnie zapakował szczątki do samochodu i wraz z narzędziami wywiózł na wysypisko Rockleigh Stone. Obsługującemu go pracownikowi powiedział, że ma “dużo odpadów stałych do wyrzucenia”. Sprawdź także ten artykuł: Zabójstwo rodziny Miyazawa - rzeź, która odbyła się w absolutnej ciszy.
Zrozpaczony mąż
Aktor
Przez następne trzy miesiące John Sharpe grał rolę zrozpaczonego męża i ojca. Żalił się najbliższym na niewierną małżonkę, która pozbawiła go kontaktu z ukochaną córką. Kilka razy wystąpił w telewizji, błagając widzów o jakiekolwiek informacje na temat miejsca pobytu Anny i Gracie. Prosił, aby wróciły do domu. „Każdy, kto mnie zna, wie, że robiłem dla swojej rodziny wszystko, dawałem z siebie 100%” – powiedział w wywiadzie dla lokalnej gazety.
Aby uwiarygodnić wersję z ucieczką, John wysłał e-mail do matki Anny, która mieszkała w Nowej Zelandii. „Proszę, uszanuj i zrozum moją potrzebę prywatności”- pisał, podając się za zaginioną kobietę. -”Zrozum, że pragnę cieszyć się życiem jak nigdy dotąd”. Kobieta nie dała wiary kłamstwu. Wiedziała, że jej córka nigdy by w ten sposób nie postąpiła. Zwróciła również uwagę na język listu, zupełnie niepodobny do stylu Anny. Postanowiła zgłosić zaginięcie na policję.
John jednak brnął dalej. Utrzymywał, że jego żona zamieszkała wraz z kochankiem w Chelsea na przedmieściach Melbourne. Kilka razy nawet tam pojechał i użył karty bankomatowej kobiety na wypadek, gdyby śledczy sprawdzili historię rachunku. Po raz kolejny zaapelował również do małżonki w ogólnokrajowych mediach: „Anno, możemy zakończyć nasze małżeństwo, ale wiedz, że wciąż cię kocham. Jesteś przecież matką naszej pięknej córki Gracie, którą oboje kochamy bardziej niż kogokolwiek innego”.
Podejrzany nr 1
W międzyczasie zaalarmowana przez matkę Anny policja zdołała zebrać wystarczająco dużo poszlak, aby aresztować Johna pod zarzutem morderstwa. Do najważniejszych dowodów należało nagranie przedstawiający podejrzanego wchodzącego do jednej z toalet w Mornington, w której znaleziono kartę płatniczą i telefon zaginionej. Funkcjonariusze ustalili również, że dwa tygodnie po zniknięciu kobiety mężczyzna wymienił materac z ich wspólnego łóżka.
W domu Sharpe’ów udało się odnaleźć paragon na elektryczną piłę łańcuchową, plandeki i taśmę klejącą oraz ślady krwi Anny i Gracie. John trafił na komisariat. Z początku próbował forsować dotychczasową wersję zdarzeń- jego żona odeszła do innego mężczyzny, zabierając ze sobą córkę. Jednak kiedy usłyszał, że grozi mu dożywocie za dwa morderstwa, zdecydował się wyznać prawdę. Pozbawił życia matkę swojego dziecka, ponieważ ta była “kontrolująca i miała zmienne nastroje”. Z początku myślał, że zostanie samotnym ojcem, ale potem “pogubił się w całym tym szaleństwie”. Uznał, że dziecko powinno być z martwą matką.
Jak śmieci
Ostatnim akordem tej straszliwej historii było odnalezienie ciał obu ofiar. Policja przez trzy tygodnie przeszukiwała wysypisko śmieci, aż w końcu osiągnęła cel. 38-letni John Sharpe stanął przed Sądem Najwyższym Stanu Wiktoria i przyznał się do winy. Biegły psychiatra opisał oskarżonego jako jednostkę niedostosowaną społecznie, zależną, pasywną, niechętną lub zupełnie niezdolną do stawiania czoła problemom. Ale poczytalną.
5 sierpnia 2005 r. mężczyzna otrzymał karę podwójnego dożywocia z możliwością ubiegania się o warunkowe zwolnienie po 33 latach. Sędzia Bernard Bongiorno uznał, że oskarżony działał z premedytacją i na chłodno, a jego zbrodnie określił jako “rażąco niegodziwe”. W podobnym tonie wypowiedzieli się również rodzice mordercy. “Czyny Johna były straszne. Odsiedzi cały zasądzony wyrok”- skomentowała matka skazanego. Podkreśliła również, że jej syn mordując własną rodzinę, sam skazał się na dożywocie i będzie musiał z tym żyć do końca swoich dni.
Według niektórych członków rodziny Anny, John zabił kobietę, ponieważ ta odkryła, że mężczyzna wykorzystywał seksualnie ich małą córeczkę Gracie. Mężczyzna miał się dopuszczać podobnych czynów w przeszłości, są to jednak jedynie spekulacje, na poparcie których nie udało się znaleźć żadnych dowodów.
Źródła:
- Emma Kenny, https://www.youtube.com/watch?v=OI9lqh5RX58
- https://morbidology.com/the-sharpe-family-murders/
- https://murderpedia.org/male.S/s/sharpe-john-myles.htm
- https://www.nzherald.co.nz/world/killer-speaks-of-fantasies-before-murdering-wife/NRKOLGPUX3LSHGPKAVB3XXPPTY/
- https://www.mamamia.com.au/the-mornington-monster/