Kornelia Krassowska - makabryczna zbrodnia z zazdrości
Kornelia miała 16 lat, uczyła się w Zespole Szkół Zawodowych w Górze Kalwarii. Wyróżniała się z tłumu pięknymi, długimi blond włosami i uroczym, dziewczęcym uśmiechem. Jesienią 2019 r. poznała Martynę. Dziewczyny utrzymywały ze sobą niezobowiązującą znajomość. Pewnego razu Martyna odkryła, że Kornelia ma coś, na czym jej samej bardzo zależy. Od tamtej pory zaczęła traktować koleżankę jak konkurentkę i obmyślała plan, jak się jej pozbyć.
Z tego artykułu dowiesz się:
Czy umiesz się obronić?
Są urodziny, jest impreza
Był 11 lutego 2020 r. 16-letnia Kornelia szykowała się na imprezę. Następnego dnia wypadały akurat 17. urodziny jej koleżanki Martyny, ale dziewczyna postanowiła zacząć świętować nieco wcześniej. Chłopak Martyny 25-letni Patryk miał wiatrówkę. Nastolatkowie zamierzali więc spotkać się w lesie przy rezerwacie Łęgi Oborskie pod podwarszawskim Konstancinem, napić alkoholu i wypróbować broń bez ryzyka, że ktoś im przeszkodzi.
Wcześniej tego dnia Kornelia spotkała się ze swoją sympatią. Randka nie trwała długo, nastolatka śpieszyła się na imprezę. Na miejsce dotarła wraz z kolegą Patryka B., który przyjechał po nią do Piaseczna swoją hondą accord. W lesie czekała już na nią reszta paczki. W odludnym miejscu można było wreszcie się rozluźnić.
Głupie żarty
W pewnym momencie Patryk chwycił za wiatrówkę. Wymierzył w stronę Kornelii, nacisnął na spust, ale broń nie wypaliła. Nastolatka zaczęła się śmiać, sądziła, że to tylko głupie żarty. Kolega nie wyprowadzał jej z błędu, przekonywał, że to rodzaj testu na odporność psychiczną. Po chwili stanął za plecami dziewczyny i zapytał, czy byłaby w stanie obronić się przed atakiem od tyłu. “Nie wiem, zobaczymy”- odpowiedziała Kornelia.
Patryk złapał dziewczynę i zaczął dusić zgiętym łokciem. Ta prawdopodobnie zrozumiała, że to wcale nie są żarty i zaczęła się bronić. Mężczyzna przewrócił 16-latkę na ziemię, usiadł na niej okrakiem i dusił dalej. Ofiara rzucała się i rozpaczliwie próbowała ściągnąć z siebie napastnika.
Martyna przez cały ten czas stała obok i tylko się przyglądała. Kiedy jednak zauważyła, że cała akcja za bardzo się przedłuża, postanowiła interweniować. Złapała wiatrówkę, przyłożyła broń do głowy Kornelii i pociągnęła za spust. Na głowie dziewczyny pojawiła się krew. Dwie kolejne kulki odbiły się od jej czoła i rykoszetem uderzyły w Patryka B.
Płytki grób
Zmęczona walką Kornelia przestała się ruszać. Napastnicy byli pewni, że nie żyje. Złapali więc dziewczynę za ręce i nogi i przenieśli do płytkiego grobu, który Patryk wykopał dzień wcześniej. Mężczyzna chwycił schowaną za drzewem łopatę i uderzył 16-latkę w głowę. Ciałem dziewczyny wstrząsnął dreszcz, potem wszystko ustało. Pozostawało jedynie przysypać zwłoki ziemią i kilkoma patykami, dla niepoznaki.
Po wszystkim mordercy zabrali rzeczy osobiste Kornelii, czyli jej torebkę i telefon komórkowy. Patryk wysłał z urządzenia SMS-a do chłopaka 16-latki, o treści: “Z nami koniec”, a następnie rozbił aparat. Martyna była zadowolona. Uporała się z “problemem” w chwili, kiedy miała jeszcze formalnie 16 lat. Liczyła, że jeśli kiedykolwiek zostanie złapana, otrzyma niską karę, szybko wyjdzie na wolność i będzie wiodła normalne życie.
Jak się znajdzie sama, to się znajdzie
Jakbyśmy znaleźli trupa…
Rodzice Kornelii zorientowali się, że coś jest nie tak następnego dnia. “O godzinie 5 rano mąż wstaje do pracy. Okazało się, że nie ma Kornelii. Pierwsze, co zrobiłam, to zapytałam jej chłopaka, gdzie jest Kornelia. Powiedział, że nie wie, że miała przyjść, ale napisała wiadomość, że z nim zrywa” - mówiła Marlena Krassowska, matka Kornelii, w programie “Uwaga” TVN. Jako że wstępne poszukiwania zorganizowane przez rodzinę zaginionej nic nie dały, kobieta zgłosiła się na policję.
Funkcjonariusze nie potraktowali sprawy poważnie. “Dyżurny, jak przyjmował zgłoszenie, zapytał, czy uciekła pierwszy raz. Łatka została przyklejona i człowiek jest osądzony z góry. Mówiłam, że się obawiam, że coś złego się stało. Usłyszałam: Proszę nie myśleć takimi kategoriami. Jakbyśmy znaleźli trupa, to pierwsi byśmy o tym wiedzieli. Ocenianie nie należy do policji. Jak mi się coś dzieje, to idę do nich. I oczekuję pomocy” - podkreśliła Krassowska.
Niski priorytet
Kobieta prosiła, by policjanci sprawdzili chociaż, gdzie telefon nastolatki logował się w ostatnim czasie, aby w ten sposób ustalić miejsce jej pobytu. Na próżno. “Obcy ludzie sprawdzili mi to. Dopiero 29 lutego ustaliliśmy, że pojechała do Konstancina”- wyjaśniała w programie “Uwaga”. Niechęć do podjęcia działań wynikała ze statusu, jaki otrzymała sprawa Kornelii. “Ustalili tam jakiś priorytet najniższy, później się okazało, że ten najniższy priorytet, to jest taki, że jak się znajdzie sama, to się znajdzie, jak się nie znajdzie, no to czekamy dalej” – wyjaśniał Piotr Krassowski ojciec nastolatki w programie “Państwo w państwie” stacji Polsat.
Rodzice wyposażeni w dane z telefonu osobiście pojechali do konstancińskiego lasu. Liczyli, że znajdą tam córkę, na próżno. W poszukiwania zaangażowała się dalsza rodzina. Jeździła po okolicy, rozlepiając plakaty z wizerunkiem długowłosej blondynki. 29 lutego ustalili, że w dniu zaginięcia Kornelia spotkała się z Martyną i Patrykiem. Postanowili więc złożyć im wizytę.
“To ja dotarłam do sprawcy, weszłam do niego, udając detektywa. Ja obserwowałam, jak ten chłopak się zachowuje i to już było ewidentne, że coś kłamie, taki typowy bajkopisarz” – opowiadała Anna Stefaniak, znajoma rodziny w programie “Państwo w państwie”. “Wyglądał jak wielki gangus, a tak naprawdę bezzębny fafluniący się gn... [...]” - dodała, wypowiadając się dla “Uwagi” TVN. Sprawdź także ten artykuł: Izabela M. - 16-latka wracała z dyskoteki, została zamordowana tuż pod własnym domem.
To wszystko z miłości
Zakopana żywcem
Dwa miesiące później przypadkowy spacerowicz odkrył grób Kornelii w konstancińskim lesie. Ciało spoczywało w pobliżu miejsca, w którym po raz ostatni jej telefon logował się do sieci. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną zgonu było uduszenie w wyniku zatkania dróg oddechowych ziemią. Oznaczało to, że dziewczyna przeżyła zarówno duszenie, postrzały, jak i cios łopatą w potylicę. Zmarła zakopana żywcem.
“Poziom, na jakim w drogach oddechowych i przewodzie pokarmowym stwierdziłem obecność tej ziemistej treści, w moim przekonaniu jest dowodem na to, że [Kornelia] żyła i aktywnie wykonywał ruchy oddechowe, gdy ta treść znajdował się w jej gardle” - zeznał później Marcin Fudalej, lekarz wykonujący sekcję.
Pogrzeb odbył się 18 maja 2020 r. w Piasecznie. Po nabożeństwie ciało spoczęło na cmentarzu komunalnym. Później grupa żałobników urządziła pikietę przed urzędem miejskim, aby zaprotestować przeciwko przemocy i bierności policji. Po niedługim czasie na miejscu pojawili się mundurowi, aby wylegitymować członków zgromadzenia. Siedem osób otrzymało mandaty.
Porachunki narkotykowe
Po kilku godzinach od znalezienia zwłok zaginionej dziewczyny, Martyna S. i Patryk B. trafili do aresztu. 29 kwietnia prokurator przedstawił mężczyźnie zarzut zabójstwa. Oskarżony przyznał się do zbrodni. Zupełnie inaczej zachowała się Martyna S. Nie przyznała się do winy. Przekonywała, że wraz z Patrykiem chciała jedynie nastraszyć koleżankę, która według jej słów od jakiegoś czasu prowadziła intratny biznes polegający na handlu narkotykami. Martyna zazdrościła 16-latce sukcesu. Pragnęła rozkręcić własny interes wraz z Patrykiem. Musieli jednak najpierw pozbyć się konkurencji.
Zupełnie inaczej historię morderstwa przedstawiał Patryk. W trakcie wizji lokalnej przyznał bez ogródek, że on i Martyna chcieli zabić Kornelię. “Pierwszy pomysł, aby to zrobić, powiedziała Martyna. Ona zobaczyła na Snapchacie, że Kornelią handluje, a ona nie bo nie ma dostępu do narkotyków” – tłumaczył towarzyszącym mu funkcjonariuszom.
Rodzice zamordowanej dziewczyny nie mogli uwierzyć własnym uszom. Na pytanie, czy wiedzieli, że ich córka handlowała nielegalnymi substancjami, stanowczo protestowali. “[...] Wszystko sprzątałam, trzepałam i nic nie znalazłam. Nie wierzę, że była dilerem - mówiła Marlena Krassowska w programie “Uwaga”. “Oskarżenie bardzo łatwo jest rzucić. Każdego można oczernić. To jest forma obrony”- dodawał Piotr Krassowski.
Z zimną krwią
Patryk przyznał również, że pierwotnie zamierzali zastrzelić ofiarę, ale broń w krytycznym momencie odmówiła posłuszeństwa. “Dopiero na miejscu jednak doszło do uduszenia”- zeznał, a następnie ze szczegółami opisał, w jaki sposób 16-latka straciła życie. “Nie ruszała rękami, rzucała się tylko na boki. Uderzyłem ją dwa razy i przestała się ruszać. Zasypałem piachem i rzuciłem kilka patyków. Kiedy zasypałem, to się nie ruszała już. Gdy ją zakopaliśmy, nie było widać części ciała”.
Mężczyzna wykopał grób w dzień poprzedzający morderstwo. Łopatę przyniósł z domu. Po wszystkim ukrył narzędzie za drzewem, wiedział, że jeszcze się mu przyda. Poprosił kolegę, by feralnego 11 lutego przywiózł ofiarę na miejsce w zamian za 50 złotych. Bardzo kochał Martynę i chciał pokazać, że zrobi dla niej wszystko. Sprawdź także ten artykuł: Scott Peterson – amerykański morderca, który zabił żonę i nienarodzone dziecko.
Kto komu kazał zabić?
Grzeczne dziecko
18 października 2021 r. rozpoczął się proces Patryka B. i Martyny S. Groziło im odpowiednio dożywocie i 25 lat pozbawienia wolności. Oboje nie przyznali się do winy. Mężczyzna przekonywał, że to jego partnerka była mózgiem całej operacji. Ona odpierała te zarzuty, twierdząc, że jedynie się przyglądała.
W trakcie procesu zeznania składali nie tylko rodzice ofiary, ale również sprawców. “Córka spotykała się z Patrykiem B. od 15 roku życia, była nieletnia, nie aprobowaliśmy tego związku. Zakochała się w dorosłym mężczyźnie, bardzo to przeżywaliśmy, w naszym odczuciu zakrawało to na pedofilię, ponieważ dorosły mężczyzna nie powinien interesować się dzieckiem. Interweniowaliśmy w tej sprawie, byliśmy na policji, ale nie mogła nam pomóc, ponieważ córka ma skończone 15 lat” - opowiadała matka Martyny S. - “Córka była grzecznym dzieckiem, nie mieliśmy problemów wychowawczych, nie wagarowała, spędzaliśmy dużo czasu razem”.
Po feralnym 11 lutego jej zachowanie diametralnie się zmieniło. “[...] była nerwowa, nadpobudliwa, nie chciała jeść, myśleliśmy, że to przez pandemię, bo wtedy wybuchła. Po nocach grała, wzrosły rachunki za prąd, światło było zapalone, mówiła, że boi się spać, nie chciała wychodzić z domu. [...] Pytałam córkę o zaginięcie Kornelii, nie chciała ze mną rozmawiać, siedziała w pokoju, dużo płakała, nie można było z nią porozmawiać”- dodała pani S.
Szukałam przyjaciela, znalazłam morderczynię
10 czerwca 2022 r. sędzia Janusz Zalewski skazał oboje oskarżonych na 25 lat pozbawienia wolności oraz po 50 tys. zł. zadośćuczynienia rodzinie zamordowanej. “[...] Oskarżeni najpierw zaplanowali, a następnie wykonali szereg czynności mających na celu zabicie Kornelii. Zwabili oni oraz przyprowadzili pokrzywdzoną do lasu, gdzie strzelali do niej z wiatrówki, dusili ją, bili, a także przysypali ją niewielką ilością ziemi. Działali wspólnie i z pełnym porozumieniem mając pełną świadomość tego, co zrobią. Z wyjaśnień Patryka B. wynika, że to Martyna S. byłą główną pomysłodawczynią wydarzenia. W związku z tym uznać należy, że udział dwójki był równie istotny” - wyjaśnił sędzia Zalewski.
Prokurator nie był zadowolony z wyroku, oczekiwał dożywocia. Z tego powodu w połowie września 2022 r. złożył apelację do sądu wyższej instancji. "Należy pamiętać, że oskarżony działał w sposób niezwykle brutalny, jednocześnie zaplanowany, a przy tym pobudki, którymi się kierował, w najmniejszy sposób nie mogą przemawiać na jego korzyść. Również społeczne oddziaływanie kary musi trafić do świadomości ludzi, którzy powinni zdawać sobie sprawę, że podobnego rodzaju przestępstwa spotkają się ze zdecydowaną reakcją organów wymiaru sprawiedliwości" - wyjaśnił rzecznik Prokuratury Regionalnej Marcin Saduś.
Pierwsza rozprawa w Sądzie Apelacyjnym odbyła się w lutym 2023 r. i odbywała się częściowo w trybie niejawnym. Sąd zdecydował o dopuszczeniu opinii uzupełniającej sądowo-psychiatrycznej dotyczącej Martyny S. Sprawa jest w toku.
“Będę musiał się z tym [z morderstwem] pogodzić, ale nigdy nie wybaczę i będę to nosić w sercu” - mówił Piotr, ojciec Kornelii podczas jednej z rozpraw. Na nagrobku córki wraz z żoną umieścił napis: "Szukałam przyjaciela, znalazłam morderczynię".
Źródła:
- Kanał Kryminalny, ZAKOPALI JĄ ŻYWCEM, https://www.youtube.com/watch?v=d-jkaDt2PO8
- https://panstwowpanstwie.polsatnews.pl/odcinek/jak-sie-znajdzie-sama-to-sie-znajdzie/
- https://www.przegladpiaseczynski.pl/artykul/8626,rodzice-oskarzonej-martyny-s-zeznaja-w-procesie-o-zabojstwo
- https://tvn24.pl/tvnwarszawa/najnowsze/piaseczno-pogrzeb-16-letniej-kornelii-material-uwagi-tvn-o-smierci-dziewczyny-st4588017
- https://expressilustrowany.pl/16letnia-kornelia-krassowska-zostala-zamordowana-przez-znajomych-zwloki-znaleziono-w-lesie-w-konstancinie/ga/c1-14986428/zd/43430754
- https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2020-10-11/zakopana-zywcem-tropem-kornelii-ruszyli-rodzice-zamiast-policji/
- https://expressilustrowany.pl/16letnia-kornelia-krassowska-zostala-zamordowana-przez-znajomych-zwloki-znaleziono-w-lesie-w-konstancinie/gh/c1-14986428
- https://wiadomosci.radiozet.pl/polska/16-letnia-Kornelia-Krassowska-zamordowana.-Brutalna-zbrodnia-w-Kontancinie.-Nowe-fakty
- https://www.se.pl/warszawa/brutalne-morderstwo-pod-konstancinem-martna-i-patryk-zabili-i-zakopali-kornelie-w-lesie-sedzia-wyda-wyrok-aa-wP1R-aSJo-jUuj.html
- https://www.o2.pl/informacje/zabojstwo-kornelii-szukalam-przyjaciela-znalazlam-morderczynie-7020975731780512a
- https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/warszawa/konstancin-zabojstwo-nastoletniej-kornelii-dobili-ja-lopata-nowe-fakty/ntyepps
- https://www.pap.pl/aktualnosci/news%2C1433878%2Capelacja-od-wyroku-ws-brutalnego-zabojstwa-nastolatki-bedzie-dozywocie
- https://www.se.pl/warszawa/chcielismy-zabic-kornelie-patryk-i-martyna-odsiaduja-wyrok-25-lat-wiezienia-prokuratura-chce-innej-kary-aa-Ucuf-EsoF-9Gwq.html
- https://www.rdc.pl/aktualnosci/warszawa/sad-apelacyjny-bezterminowo-odroczyl-rozprawe-ws-zabojstwa-16-letniej-kornelii_uthhUeLlmLB4NHoinffp