Larry Austin i James van Sickle - miłość, pasja i morderstwo
Lawrence Austin był znaną figurą w Los Angeles. Od lat prowadził z sukcesem kino, w którym wyświetlał wyłącznie stare, nieme filmy. Jego pasja przyciągała przed ekran dziesiątki widzów, a sam właściciel stał się instytucją samą w sobie. Kiedy związał się z młodszym o 40-lat Jamesem van Sickle, sądził, że wygrał los na loterii. Ale po 6 latach ich związek zaczął się psuć. Para coraz częściej kłóciła się o pieniądze. By choć trochę poprawić ich stosunki, Lawrence postanowił uczynić partnera swoim jedynym spadkobiercą. Tym samym ściągnął na siebie śmiertelne niebezpieczeństwo.
Z tego artykułu dowiesz się:
Kiedy kino było nieme…
Mistrz ceremonii
Lawrence Larry Austin był człowiekiem nietuzinkowym. Marzycielem, którego największą życiową pasją były nieme filmy. Mężczyzna od 1991 r. z sukcesem prowadził Silent Movie Theatre w Los Angeles. Wyświetlał tu perły czarno-białej kinematografii z gwiazdami takimi jak Charlie Chaplin, Buster Keaton, Marion Davies czy Douglas Fairbanks.
Przed seansem zazwyczaj przemawiał do publiczności. Omawiał dzieło, które za chwilę miało pojawić się na ekranie. Wprowadzał w tajniki procesu odnawiania starych taśm filmowych. Jego występy cieszyły się ogromnym entuzjazmem. Zaangażowanie, z jakim Lawrence opowiadał o arcydziełach srebrnego ekranu, porywała nawet mało zorientowanych w tej niszowej dziedzinie sztuki widzów.
Seanse w Silent Movie Theatre wyglądały niemal dokładnie tak samo, jak na początku XX wieku. Projekcji towarzyszyła grana na żywo muzyka organowa. Od czasu do czasu Lawrence ściągał do swojego przybytku dawno zapomniane gwiazdy kina niemego, zapewniając tym samym publiczności dodatkowe emocje. Po seansach zwykł stawać w drzwiach wyjściowych i żegnać każdego ze swoich gości serdecznym uśmiechem.
Z miłości do kina
Austin traktował kino jako swój największy skarb, mimo że nie był jego założycielem. Historia Silent Movie Theatre zaczęła się bowiem od małżeństwa Johna i Dorothy Hamptonów. Para przybyła do Los Angeles z Oklahomy w latach 40. XX wieku. Znalazła wolny kawałek ziemi przy Fairfax Avenue i rozpoczęła budowę dwupiętrowego, drewnianego budynku. Na parterze powstała przestronna sala do projekcji filmów, na piętrze z kolei mieściło się mieszkanie właścicieli.
Pierwsi widzowie pojawili się w kinie 26 lutego 1942 r. Niedługo później przybytek zamknięto, a na ponowne otwarcie trzeba było czekać aż cztery lata. Przychodziły tu wielkie gwiazdy ówczesnej popkultury. „Chaplin zwykł siadać z tyłu i patrzeć, jak ludzie wciąż śmieją się z jego filmów nawet trzydzieści lat po premierze” – wspominał John Hampton pod koniec lat 70.
Następca
Jednak z upływem czasu nieme kino stopniowo traciło na popularności. Hamptonowie zdecydowali się zawiesić działalność. Budynek przy Fairfax Avenue zaczął popadać w ruinę. John zachorował na raka płuc, co było bezpośrednią konsekwencją pracy z niebezpiecznymi chemikaliami używanymi do konserwacji taśm filmowych.
Budżet małżonków zaczął się niebezpiecznie uginać pod naporem rosnących długów. Nie widząc innego wyjścia, wystawili dzieło swojego życia na sprzedaż. Lwią część kolekcji niemych filmów kupił David Packard, współtwórca przedsiębiorstwa informatycznego Hewlett-Packard za kwotę 400 tys. dolarów.
John zmarł na początku 1990 r. w wieku 83 lat. I to właśnie w tym momencie na scenie pojawił się Larry Austin, wieloletni przyjaciel Hamptonów. Larry uczęszczał do szkoły średniej w dzielnicy Fairfax i od zawsze fascynował się niemym kinem. Gdy owdowiała Dorothy również poważnie zapadła na zdrowiu, Austin przejął Silent Movie Theatre z zamiarem przywrócenia mu dawnej świetności. Chciał, by nieme filmy wróciły do łask. Sprawdź także ten artykuł: Stefania Delli Quadri - morderstwo z miłości.
(Nie)dobrana para
Od pierwszego wejrzenia
Aby w kinie znów pojawili się ludzie, lokal trzeba było gruntownie odnowić. Larry poprosił jednego ze swoich przyjaciół o pomoc. Mężczyzna pojawił się przy Fairfax Avenue w towarzystwie 27-letniego Jamesa van Sickle’a. Młodszy o 40 lat do Lawrence’a van Sickle wyglądał jak młody bóg. Był przystojny, dobrze zbudowany, nie bał się ciężkiej pracy. 67-letniemu właścicielowi Silent Movie Theatre wydał się spełnieniem marzeń. Z miejsca stracił dla niego głowę.
James odwzajemnił zainteresowanie zleceniodawcy. Od wielu lat pracował jako pan do towarzystwa, oferując swoje usługi starszym, bogatym gejom. Bycie utrzymankiem stało się jego drugą tożsamością. Nie umiał robić nic innego, jak tylko oferować swoje wdzięki w zamian za pieniądze. Kiedy Lawrence zaproponował mu wspólne mieszkanie na piętrze nad kinem, zgodził się bez wahania. Sądził, że robi interes życia, wiążąc się z przedsiębiorcą o nietuzinkowym hobby.
James i Larry zostali nie tylko kochankami, ale i wspólnikami. Młodszy z mężczyzn pełnił funkcję złotej rączki. Zajmował się drobnymi naprawami i wszelką pracą, na którą ten starszy był już zwyczajnie za słaby. Po godzinach obaj wiedli życie przeciętnej pary, z typowymi wzlotami i upadkami. Austin nie posiadał się ze szczęścia. Do tej pory samotny, wreszcie czuł, że jego życie odzyskało blask.
Ukryta prawda
Starszy pan nie zdawał sobie jednak sprawy, że wiążąc się z van Sicklem, popełnił straszliwy błąd. Jego urodziwy kochanek posiadał bowiem kilka mrocznych sekretów. Po pierwsze- wcale nie był gejem. Co więcej, w skrytości ducha nienawidził mężczyzn o homoseksualnej orientacji. Budzili w nim autentyczną pogardę. Dlaczego? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba cofnąć się głęboko w przeszłość.
James urodził się i wychował w patologicznej rodzinie. Jego najwcześniejszym wspomnieniem z dzieciństwa było nieustanne bicie i przeraźliwa bieda. Czuł się niechciany i niekochany. Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej, kiedy rodzice chłopca wzięli rozwód, a jego matka związała się z innym mężczyzną. Ojczym Jamesa, który miał własne dzieci, traktował go jak piąte koło u wozu.
W pewnym momencie świeżo upieczeni małżonkowie zdecydowali, że nie stać ich na utrzymanie tak licznego potomstwa i oddali Jamesa na wychowanie do katolickiego sierocińca. Liczyli, że w miejscu prowadzonym według zasad nauczanych w Biblii chłopiec będzie bezpieczny. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna.
Życiowa lekcja
W ośrodku James doświadczył najbardziej brutalnej przemocy, a także wykorzystania seksualnego. Jego wychowawcą został niezrównoważony emocjonalnie mężczyzna, który wybuchał gniewem z byle powodu. Dało się go udobruchać tylko w jeden sposób- płacąc własnym ciałem. Młody van Sicle nauczył się w ten sposób, że seks jest walutą, którą można wymienić na rozmaite dobra: lepsze jedzenie, cieplejsze ubranie, święty spokój.
Chłopak wrócił do rodzinnego domu, kiedy skończył 15 lat. W wyniku molestowania miał problemy z zachowaniem. Nie panował nad sobą, gdy wpadał w złość, stawał się nieobliczalny. Aby znaleźć swoją drogę w życiu, wstąpił do piechoty morskiej. Tam spotkał przełożonych, których nastawienie do młodszych kolegów niczym nie różniło się od tego, jakie prezentowali jego oprawcy z sierocińca. Nie wytrzymał, zwolnił się ze służby i wyjechał do Los Angeles.
Po prostu przetrwać
Bez wykształcenia czy jakiegokolwiek fachu w ręku nie mógł liczyć na dobrą pracę. Postanowił więc zostać panem do towarzystwa. Niczego innego nie znał i nie umiał robić. Oferował swoje ciało bogatym mężczyznom w zamian za ciepły kąt, posiłek i pieniądze. Nie zastanawiał się nad tym, jak wielką wyrządza sobie krzywdę. Chciał po prostu przetrwać.
Niemniej prawdziwa natura Jamesa od czasu do czasu dawała o sobie znać. Van Sickle nie był gejem, a w związku z doświadczeniami z dzieciństwa żywił do homoseksualistów gorącą nienawiść. Na co dzień dusił ją w sobie, bo nie miał innego wyjścia. Kilkakrotnie jednak dał się jednak jej ponieść. Pewnego dnia tak mocno pobił jednego ze swoich partnerów, że niemal zatłukł go na śmierć.
Pobity mężczyzna w dużym stopniu przypominał Lawrence’a Austina. Był starszym, bogatym człowiekiem na poziomie, który wziął pod swoje skrzydła młodego przystojniaka. Dobrze go traktował, dawał pieniądze. Mimo to van Sickle wpadł w szał, kiedy usłyszał od niego jedno niepochlebne zdanie. Złapał za młotek i zdzielił swojego dobroczyńcę w głowę. Trafił za ten czyn na 6 lat do więzienia.
Żądza pieniądza
Testament
Austin nie miał o tym pojęcia. Nie wiedział również, że jego kochanek traktuje starszych gejów jak dojne krowy, które należy tak zmanipulować, by wyciągnąć z nich jak najwięcej. W miarę upływu lat para coraz częściej się kłóciła. Głównym tematem były pieniądze. James miał żal do partnera, że ten prosi go o pomoc czy drobne naprawy, nie oferując w zamian żadnej pensji. Aby odebrać, co- jak sądził- mu się należało, wynajął nawet rabusiów, którzy na jego zlecenie obrabowali kinową kasę.
Aby nieco załagodzić sytuację, Austin zaproponował van Sickle’owi pracę kinooperatora. Napięcie w związku nieco opadło, wkrótce jednak James znów zaczął się awanturować. Lawrence zdecydował się więc na dużo bardziej wspaniałomyślny gest i uczynił go swoim jedynym spadkobiercą. Po jego śmierci van Sickle miał otrzymać majątek wart milion dolarów. Starszy pan nie rozumiał, że ściągnął w ten sposób na siebie śmiertelne niebezpieczeństwo.
Sfingowany napad
James bowiem wcale nie zamierzał czekać, aż jego kochanek wyzionie ducha z przyczyn naturalnych. Pragnął jak najszybciej stać się właścicielem małej fortuny. Zaczął więc obmyślać plan pozbycia się Larry’ego w taki sposób, aby wszystko wyglądało na wypadek. W końcu w jego głowie wykrystalizował się zbrodniczy pomysł- Austin zginie w trakcie sfingowanego napadu rabunkowego. Pomysł wydawał się świetny, pozostawało jedynie znaleźć mordercę. Wybór padł na 19-letniego Christiana Rorigueza.
Rodriguez był znajomym van Sickle’a. Miał żonę i dziecko, a więc desperacko potrzebował pieniędzy. Jako że nie posiadał żadnych kwalifikacji, najmował się do prostych, kiepsko płatnych fuch, za które nie dało się wyżywić rodziny. Propozycja zabicia starszego pana w zamian za 25 tys. dolarów wydawała się prawdziwym darem z niebios. Zgodził się bez wahania. Sprawdź także ten artykuł: Zbrodnia w Wernejówce - miłość, zazdrość i śmierć.
Ostatni seans
Śmierć na miejscu
17 stycznia 1997 r. wieczorem Larry jak zwykle pojawił się w kinie. Stojąc przed publicznością, wygłosił krótką przemowę w takt grającej w tle muzyki. Kiedy skończył, na sali zapanowała ciemność, którą po chwili rozświetlił czarno biały, niemy obraz. W tym samym czasie w budynku pojawił się Christian Rodriguez. Kupił bilet i zajął miejsce wśród widzów. Był zdenerwowany. Nigdy wcześniej nikogo nie zabił. Nie wiedział, czy da radę.
W końcu zebrał się w sobie. Wstał i podszedł znów do kasy. Poprosił 19-letnią Mary Gills o rozmowę z managerem. Kiedy Larry pojawił się przy kontuarze, zamachowiec wyciągnął broń i zażądał pieniędzy. Austin natychmiast zaczął pakować banknoty do papierowej torby. Sądził, że uratuje w ten sposób życie, ale się mylił. Rodriguez pociągnął za spust. Zabił właściciela kina na miejscu. Następnie skierował lufę pistoletu w stronę kasjerki. Za tę “usługę” van Sickle miał mu dorzucić kolejne 5 tys. dolarów. Postrzelona dziewczyna cudem przeżyła.
Wspólnicy w zbrodni
Kiedy na miejscu pojawiła się policja, James wyglądał na przejętego. Zapewniał, że przez cały wieczór obsługiwał projektor i niczego podejrzanego nie widział. Kiedy usłyszał strzały, zadzwonił na policję. Nie zdradził, że łączył go z ofiarą intymny związek. Nazwał Lawrence’a przyjacielem i wspólnikiem biznesowym. Chciał jak najszybciej wrócić do pracy.
Kłamstwo wyszło jednak na jaw wraz z odnalezieniem testamentu w mieszkaniu ofiary. Wynikało z niego, że mężczyźni od dawna byli parą, co sprawiało, że van Sickle miał motyw. Kolejnym gwoździem do trumny przestępców okazały się zeznania Mary Gills. Dzięki niej udało się stworzyć portret pamięciowy napastnika. Rodriguez został rozpoznany przez członka własnej rodziny, który zgłosił się na policję. W mieszkaniu 19-latka zabezpieczono dowody łączące go ze zleceniodawcą. W marcu 1997 r. obaj mężczyźni trafili do aresztu, a potem przed sąd.
W maju 1999 r. zapadł wyrok w tej bulwersującej sprawie. Bezpośredni sprawca śmierci 74-letniego właściciela niemego kina, podobnie zresztą jak i van Sickle- otrzymał wyrok dożywocia bez możliwości zwolnienia warunkowego. Sędzia kazał mu się cieszyć, że uniknął kary śmierci.
Źródła:
- Curious?: True Heroes, The Hollywood Love Affair with a DEADLY Twist!, https://www.youtube.com/watch?v=hOTFSXfqrY8
- https://www.latimes.com/archives/la-xpm-1999-apr-21-me-29552-story.html
- https://www.oxygen.com/real-murders-of-los-angeles/crime-news/james-van-sickle-christian-rodriguez-killed-lawrence-austin
- https://thecinemaholic.com/laurence-austin-murder/
- https://www.iamnotastalker.com/2014/10/29/the-silent-movie-theatre/
- https://www.discoverhollywood.com/Publications/Discover-Hollywood/1999/Issue-Winter-1999-2000/A-Hollywood-Tale.aspx