Lavinia Fisher – legendarna seryjna morderczyni z Charleston
Dwa wieki temu, w latach 1819 – 1820, Charleston, miasto w Karolinie Południowej, było miejscem głośnego procesu i egzekucji kobiety. Była nią Lavinia Fisher, która wraz z mężem prowadziła zajazd niedaleko miasta. Wkrótce po jej śmierci narodziła się legenda o bezwzględnej seryjnej morderczyni. Ponoć jej duch do dzisiaj nawiedza dawne więzienie na Starym Mieście. Czy Lawinia Fisher popełniła przypisywane jej zbrodnie?
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek historycznych, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o seryjnych mordercach.
Z tego artykułu dowiesz się:
XIX-wieczne Charleston – miejsce działalności Lavinii Fisher
Charleston, miejscowość nad Oceanem Atlantyckim, została założona w 1670 roku. W 1776 roku stała się stolicą Karoliny Południowej, a w 1783 roku uzyskała prawa miejskie. Rozwijającemu się handlowi (również ludźmi) oraz żegludze metropolia zawdzięczała swój rozkwit i bogactwo. Na początku XIX wieku, na drogach prowadzących do miasta grasowali bandyci, okradających kupców z towarów. Także wracających z Charleston napadano i zabierano im pieniądze. Ten proceder miał negatywny wpływ na miejski handel, zwłaszcza, że ofiary napadu nie umiały rozpoznać sprawców, więc miejscowe władze nie podjęły przeciwko rabusiom żadnych kroków.
W 1793 roku przyszła na świat Lavinia. Nie znamy jej nazwiska, niczego nie wiemy o rodzinie i dzieciństwie. Na karty historii wkracza jako żona Johna Fishera, z którym prowadzi zajazd, położony sześć mil od Charleston, znany jako Six Mile Wayfarer House. Z gościny w zajeździe często korzystali podróżni, podążający do miasta w celach handlowych. Młodzi małżonkowie znani byli z serdeczności. Piękna Lavinia częstowała podróżnych obiadem, podawała herbatę i wynajmowała pokój, w którym mogli bezpiecznie spędzić noc. Spokój Fisherów został zakłócony, gdy do szeryfa Charleston coraz częściej docierały informacje o zaginionych bez śladu podróżnych. Sytuacja uległa radykalnej zmianie po dotarciu do miasta Johna Peoplesa, gościa zajazdu, którego Lawinia i jej mąż usiłowali zgładzić.
John Peoples zatrzymał się na noc w Six Mile House. Został ugoszczony i chociaż początkowo usłyszał, że nie ma wolnych miejsc, Lavinia postarała się, by mógł pozostać w zajeździe. Podała mu herbatę i zaprowadziła do pokoju. Peoples nie wypił swojej herbaty. Postanowił, że noc spędzi na krześle, przeczuwając, że może zostać obrabowany. W nocy obudził go niespodziewany hałas. To otworzyła się zapadnia w podłodze i łóżko zniknęło w piwnicy. Przerażony gość uciekł przez okno i po dotarciu do miasta, opowiedział o wszystkim szeryfowi. Według innych opowieści, John Peoples został napadnięty w pobliżu zajazdu, gdy zamierzał napoić konie. Został pobity przez grupę opryszków, wśród których była kobieta. Udało mu się wskoczyć na wóz i uciec, ale bandyci dogonili go konno i , trzymając na muszce, obrabowali z 40 dolarów. Nieszczęsny kupiec rozpoznał w późniejszym czasie trzech członków gangu, między innymi Johna i Lavinię Fisherów.
Mieszkańcy Charleston postanowili sami ochronić swoje interesy przed gangiem złodziei, powołując się na tzw. prawo Lyncha. Zorganizowali straż obywatelską, złożoną z białych mężczyzn. Duża grupa uzbrojonych mieszkańców, 16 lutego 1819 roku, udała się do zajazdu Fisherów. Kazano wszystkim gościom opuścić dom i dokonano przeszukania. Na miejscu został David Ross, jeden z uczestników wyprawy, który miał stać na czatach. Mężczyźni wyruszyli do następnego domostwa, które zamierzali przeszukać. Po powrocie do zajazdu Lavinii, Johna oraz Williama Haywarda, prawdopodobnie właściciela zajazdu, David Ross został zaatakowany i ciężko pobity. Te dwa wydarzenia umożliwiły szeryfowi podjęcie decyzji o aresztowaniu Fisherów i członków gangu.
Proces i egzekucja pięknej Lavinii – próba ucieczki i śmierć na szubienicy
Szeryf pojechał do Six Mile Wayfarer House na czele oddziału policji i aresztował zidentyfikowanych członków gangu. Przy okazji przeszukano zajazd, czego efektem było znalezienie krowiej skóry – dowodu na kradzież zwierzęcia, wcześniej zgłoszoną policji. Na zakończenie akcji podpalono zajazd. Małżeństwo Fiszerów oraz dwaj członkowie gangu zostali przewiezieni do więzienia, mieszczącego się na Starym Mieście w Charleston. Lavinia dzieliła celę z mężem. John, pragnąc chronić żonę, ujawnił tożsamość pozostałych bandytów. Małżonkowie mieli pozostać w więzieniu do procesu, który odbył się dopiero rok później, 17 stycznia 1820 roku. Lawinia, wykorzystując słaby więzienny nadzór, próbowała zorganizować ucieczkę. 13 września 1819 roku John opuścił celę, spuszczając się po linie, uplecionej z więziennych koców . Niestety, prowizoryczna lina pękła i Lavinia pozostała uwięziona. John nie opuścił żony i wrócił do więzienia.
Proces Fisherów wywołał wielkie zainteresowanie miejscowej społeczności. Lavinia i John zostali oskarżeni o napady, na drodze do Charleston, za co groziła w tym czasie kara śmierci. Oskarżono ich także za napaść na Dawida Rossa, z zamiarem pozbawienia go życia. Swoje oświadczenie pod przysięgą złożył również ograbiony z pieniędzy John Peoples. Oskarżeni nie przyznali się do winy. Sąd Konstytucyjny odrzucił apelację Fisherów i 4 lutego 1820 roku ogłoszono wyrok: śmierć przez powieszenie. John pogodził się ze swoim losem, szukając pocieszenia w rozmowach z pastorem Richardem Furmanem. Lavinia do końca wierzyła, że nie dojdzie do egzekucji.
18 luty 1820 roku był ostatnim dniem życia Lawinii i Johna. Opis egzekucji zamieściła dzień później miejscowa gazeta ”Charleston Courier”. Małżonków przewieziono pod szubienicę powozem, około godziny 13.00. W powozie, oprócz skazanych, obecni byli wielebny Richard Furman oraz policjant. Powozowi towarzyszył szeryf wraz z niewielkim oddziałem kawalerii. Przed śmiercią John wygłosił do zebranych mieszkańców przemowę, w której podkreślił, że jest niewinny i nie popełnił żadnej zbrodni, chociaż przyznał, że prowadził grzeszne życie. O 14.00 małżonkowie pożegnali się, po czym zostali powieszeni. Ciała nieszczęśników zostały pochowane na Polu Pottera, na którym grzebano skazańców. Sprawdź także ten artykuł o 10 najbardziej znanych kobietach mordercach.
Duch Lavinii i sława seryjnej morderczyni, czyli kilka słów o żywotności miejskiej legendy
Proces i egzekucja Lavinii i Johna Fisherów na długo pozostały w pamięci mieszkańców Charleston. Zwłaszcza postać dwudziestosiedmioletniej pięknej kobiety budziła emocje i stała się przedmiotem plotek i opowieści, do których wciąż dodawano sensacyjne wątki. Legenda o Lavinii, jako bezwzględnej seryjnej morderczyni, zaczęła rodzić się wkrótce po jej śmierci. Skazanie kobiety u boku męża, było niecodziennym wydarzeniem, o którym opowiadano z wielkim przejęciem.
Według legendy, którą do dzisiaj opowiadają przewodnicy turystom, odwiedzającym Charleston, czarująca Lavinia podawała gościom, odwiedzającym zajazd Six Mile Wayfarer House, specjalnie przyrządzoną herbatę. Według jednych opowieści herbata była zatruta, według innych, zawierała środek usypiający. Podróżni, którzy mieli przy sobie gotówkę, zasypiali, po czym byli zrzucani do piwnicy, bowiem pod łóżkiem miała znajdować się zapadnia. John Fisher uśmiercał tam swoich gości. W ten sposób przypisano Lavinii uśmiercenie około setki osób, czego, oczywiście, nie potwierdziły żadne poszukiwania. Przypuszczalnie piękna pani Fisher nie zabiła nikogo, chociaż, faktycznie, była członkinią złodziejskiego gangu. Na szubienicę weszła w ślubnej sukni, rzucając klątwę na sędziów, którzy skazali ją na śmierć. Ostatnimi jej słowami miała być makabryczna, budząca grozę wypowiedź, którą skierowała do licznie zgromadzonych gapiów: Jeśli chcesz wysłać wiadomość do piekła, daj mi ją – ja ją tam zaniosę. Wypowiedziawszy owe straszliwe żądanie, sama zeskoczyła z podestu, zanim kat przystąpił do wykonania wyroku. Duch Lavinii zaczął ukazywać się w miejskim więzieniu.
Legenda o Lavinii Fisher do dzisiaj opowiadana jest w Charleston. Turyści odwiedzają stare więzienie, po którym błąka się jej duch, a przewodnicy pokazują miejsce spoczynku morderczyni, na cmentarzu Unitarian Church, chociaż skazańców chowano na cmentarzu polowym. Legenda miejska stała się inspiracją dla pisarzy. Być może słynna czarna komedia Josepha Kesselringa, z 1939 roku, powstała pod wpływem legendy o Lavinii – morderczyni, działającej w zajeździe. Bohaterki sztuki, starsze dystyngowane siostry, wynajmują pokoje gościom, których częstują zatrutym winem. Zwłoki zakopuje w piwnicy szalony Teddy, kuzyn uroczych pań.
Bibliografia:
- https://murderpedia-org.translate.goog/female.F/f/fisherlavinia.htm?_x_tr_sl=en&_x_tr_tl=pl&_x_tr_hl=pl&_x_tr_pto=sc
- https://www.legendsofamerica.com/sc-laviniafisher/
- https://ghostcitytours.com/charleston/lavinia-fisher/
- https://pl.wikipedia.org/wiki/Arszenik_i_stare_koronki_(sztuka)
- Nowa Encyklopedia Powszechna PWN, t.1, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1995.