Lin i Megan Russell - brutalne morderstwo matki i córki na wiejskiej drodze
Funkcjonariusz Richard Leivers był częścią grupy poszukiwawczej oddelegowanej do odnalezienia zaginionych Lin, Megan i Josie Russell. I to właśnie on jako jeden z pierwszych zobaczył je leżące na wiejskiej drodze, całe skąpane we krwi. W osadzie takiej jak Chillenden, gdzie największym przestępstwem mogło być przekroczenie prędkości, taki widok nie mieścił się w głowie. Wszystkie trzy ofiary były związane paskami wydartymi z ręczników kąpielowych, miały również zasłonięte oczy. Sprawca rozbił ich głowy tępym narzędziem. Przyjechał na miejsce samochodem, zaparkował na uboczu i czekał na okazję. Czy wiedział, że trafi akurat na Lin i dziewczynki? A może chciał zaatakować kogokolwiek?
Z tego artykułu dowiesz się:
Jedna szczęśliwa rodzina
Chillenden
Rodzina Russelów mieszkała w cichym i wyjątkowo uroczym zakątku Anglii- malutkiej wiosce Chillenden w hrabstwie Kent, położonej 13 km na wschód od miasta Canterbury. Osada składa się z kilkudziesięciu jednorodzinnych domków, kościoła, kawiarni i kilku sklepów. Lokalną atrakcją turystyczną jest wielki, biały młyn wiatrakowy, ostatni taki budynek w cały Kent.
Życie w tak maleńkiej społeczności ma wiele zalet. Wszyscy doskonale się tu znają, co automatycznie przekłada się na poczucie bezpieczeństwa. Dzieci mogą swobodnie biegać po ulicach, nadzorowane czujnymi spojrzeniami sąsiadów. Przestępczość właściwie nie występuje, a jeśli już, to winnym okazuje się przeważnie ktoś z zewnątrz. Lokalni stróże prawa na ogół nie mają zbyt wiele do roboty.
Prawdziwy dom
Zupełnie inaczej było jednak 9 lipca 1996 r., chociaż ten dzień zaczął się zupełnie zwyczajnie. W domu Russelów panowało poranne zamieszanie. 45-letnia Lyn Russell szykowała śniadanie dla męża i dwóch córek: 6-letniej Megan i 9-letniej Josie. Kilka miesięcy wcześniej rodzina przeniosła się do Chillenden z Walii i zamieszkała w niewielkim domku z ogrodem.
Od tamtej pory wszyscy jednogłośnie zachwycali się okolicą i gratulowali sobie doskonałego wyboru. Lin uwielbiała doglądać gospodarstwa i grzebać w ziemi, dziewczynki z kolei codziennie przez długie godziny dokazywały na świeżym powietrzu. Niemal codziennie jedli razem posiłek siedząc na werandzie, patrząc na biegające dookoła koty i psy.
Wielki dzień
Po śniadaniu głowa rodziny Shaun Russell pożegnał się z żoną i odwiózł córki do szkoły. Tego dnia dziewczynki miały wziąć udział w zawodach pływackich, więc ich plecaki- wypchane ręcznikami i kostiumami- były wyjątkowo ciężkie. Obie bardzo się cieszyły i wręcz nie mogły doczekać imprezy. Zanim zniknęły na szkolnym korytarzu, pomachały tacie na pożegnanie.
Zarówno Josie i jak i Megan cieszyły się ogromną sympatią, zarówno ze strony rówieśników, jak i nauczycieli. Starsza z sióstr miała nieco bardziej ekstrawertyczny charakter. Trudno było za nią nadążyć, rozpierała ją niespożyta energia. Młodsza Megan różniła się charakterem od Josie. Potrzebowała więcej czasu, żeby komuś zaufać. Lubiła bawić się z koleżankami na dworze.
Brownies
O 16:00 Shaun skończył pracę i udał się do Canterbury, aby odebrać rower z serwisu i oddać książki do biblioteki. Wiedział, że wróci do domu późno. W tym samym czasie Josie i Megan właśnie skończyły zawody pływackie i czekały na Lin, która miała odebrać je ze szkoły. Kobieta postanowiła pokonać ten dystans na piechotę razem z ukochanym psem Russellów- Lucy.
Cała trójka spotkała się przed budynkiem. Dziewczynki, przekrzykując jedna drugą, zaczęły dzielić się swoimi wrażeniami z zawodów. Śmiechom i krzykom nie było końca. Aby przedłużyć nieco radosną atmosferę, Lin zamierzała zabrać córki do miejscowej cukierni “Brownies”. Miała się tam spotkać ze swoją koleżanką Liz Gregson. Wieczorem zamierzała być już w domu i zjeść rodzinną kolację w towarzystwie męża.
Koszmarna noc
Gdzie one są?
Shaun wrócił z Canterbury około 19:00. Nie zdziwił się, że w domu nikogo jeszcze nie było. Wiedział o imprezie pływackiej i zdawał sobie sprawę, że tak duże wydarzenie mogło zatrzymać Lin i dziewczynki nieco dłużej we wsi. Zajął się przygotowywaniem jedzenia i spokojnie czekał na powrót rodziny. Z zamyślenia wyrwał go telefon. Dzwoniła Liz Gregson. Zaniepokojona poinformowała, że pani Russell nie pojawiła się w “Brownies”.
Shaun starał się nie panikować, ale kiedy o godzinie 21:00 wciąż nie wiedział, co dzieje się z jego najbliższymi, zadzwonił na lokalny posterunek policji. Dyżurny nie miał jednak żadnych informacji na temat Lin i dziewczynek. Nie mogąc usiedzieć już w miejscu, wsiadł w samochód i zaczął jeździć po okolicy. Nic to jednak nie dało, zrezygnowany więc wrócił do domu. W akcie desperacji skontaktował się nawet z miejscowym weterynarzem, sądząc, że może coś stało się z Lucy. Ten trop również okazał się ślepy. Sprawdź także ten artykuł: Izabela M. - 16-latka wracała z dyskoteki, została zamordowana tuż pod własnym domem.
Na wiejskiej drodze
Niedługo później na podjeździe Russellów zamigotał policyjny kurier. Jak się okazało, mundurowi potraktowali telefon Shauna poważnie i od razu podjęli akcję poszukiwawczą. W teren ruszyła grupa funkcjonariuszy wsparta przez psy tropiące. Dwoje detektywów oddelegowano do przesłuchania zrozpaczonego męża. Shaun cierpliwie odpowiadał na krępujące pytania dotyczące jego małżeństwa. Rozumiał, że jako członek najbliższej rodziny z automatu trafił na listę podejrzanych.
Około 23:30 nadeszły mrożące krew w żyłach wieści od policjantów przeczesujących okolicę. Lin, Josie i Megan zostały znalezione na wiejskiej drodze. Ktoś pobił je twardym, tępym narzędziem, niemalże całkowicie roztrzaskując im głowy. Nie oszczędził nawet Lucy. Shaun nie mógł pojąć ogromu tej tragedii. Kiedy jechał wraz ze śledczymi na komisariat, myślał o samobójstwie. Sądził, że nie będzie w stanie przeżyć bólu, który w tamtym momencie odczuwał.
Jednak po kilku godzinach w sercu mężczyzny znów pojawiła się nadzieja. Okazało się bowiem, że starsza z córek Russellów, Josie, przeżyła koszmarny atak. Przebywała na oddziale intensywnej terapii, a lekarze robili wszystko, żeby jej nie stracić. Fakt, że udało jej się uniknąć śmierci z tak poważnymi obrażeniami głowy, zakrawał na cud.
Z zimną krwią
Funkcjonariusz Richard Leivers był częścią grupy poszukiwawczej, która odnalazła ciała Lin, Megan i Josie. Widok pokrytych krwią, zmasakrowanych zwłok do dziś pozostał w jego pamięci. We wsi takiej jak Chillenden, gdzie największym przestępstwem mogło być przekroczenie prędkości, takie historie się nie zdarzały. Matka z dwojgiem dzieci zamordowana z zimną krwią w drodze do domu. Kto mógł coś takiego zrobić?
Wszystkie trzy ofiary były związane paskami wydartymi z ręczników kąpielowych, które dziewczynki przyniosły tego dnia do szkoły, miały również zasłonięte oczy. Sprawca pozbawił je życia za pomocą młotka. Przyjechał na miejsce samochodem, zaparkował na uboczu i czekał na okazję. Czy wiedział, że trafi akurat na Lin i jej córki? A może po prostu chciał kogoś skrzywdzić?
Wieść o niemieszczącym się w głowie okrucieństwie rozeszła się po okolicy lotem błyskawicy. Okoliczni mieszkańcy zaczęli się bać o własne dzieci. Towarzyszyli im w drodze do i ze szkoły, patrzyli podejrzliwie na każde obce auto kręcące się po lokalnych drogach. Nikt nie wiedział, czy morderca nie zaatakuje ponownie. Co najgorsze, w niebezpieczeństwie znajdowała się również cudem ocalała Josie. Kiedy po 6 tygodniach wyszła ze szpitala, Shaun Russell zdecydował się wrócić z córką do Walii. Nie chciał, by wychowywała się w miejscu, w którym każde źdźbło trawy będzie jej przypominało o zmarłej matce i siostrze.
Chcę kogoś zabić
Zamknijcie mnie!
Minął rok, a śledczy nie mieli absolutnie żadnych podejrzanych. Przełom nastąpił dopiero po emisji programu Crimewatch, poświęconego mrożącej krew w żyłach sprawie z Chillenden. Niedługo później na policję zgłosiło się trzech pracowników szpitala psychiatrycznego. Opowiedzieli, że jeden z ich niedoszłych pacjentów nazwiskiem Michael Stone pasował do profilu mordercy.
Pięć dni przed feralnym 9 lipca mężczyzna zgłosił się do szpitala psychiatrycznego, twierdząc, że chciałby zabić jakąś przypadkową rodzinę. Wyznał rozmawiającej z nim pielęgniarce, że śni o torturowaniu ludzi, a w szczególności dzieci. Dodał, że często wyobraża sobie siebie spacerującego po lesie i mordującego maluchy młotkiem. Przekonywał, że odczuwa ogromną złość, z którą nie potrafi sobie poradzić i zamierza zrobić coś złego.
Mężczyzna błagał o przyjęcie na oddział psychiatryczny, ale spotkał się z odmową, ponieważ personel uznał go za zbyt niebezpiecznego. I trudno się temu dziwić- sam pacjent podkreślał, że stanowi zagrożenie dla innych i powinien trafić do więzienia. Stone pojawił się ponownie w szpitalu na dzień przed morderstwami, ale i tym razem niczego nie wskórał. W lipcu 1997 r. został aresztowany.
Okrutnik
Michael Stone urodził się 7 czerwca 1960 r. jako jedno z pięciorga dzieci. W jego domu panowała przemoc, awantury i krzyki były na porządku dziennym. Mały Michael trafił więc do sierocińca, w którym doświadczył jeszcze gorszego traktowania, m.in. bicia młotkiem. W wyniku traumatycznych doświadczeń wyrósł na chłopca nerwowego, niestabilnego emocjonalnie i wybuchowego. Kiedy skończył 9 lat, zaczął zażywać narkotyki i wchodzić w konflikt z prawem.
Po opuszczeniu placówki wychowawczej Michael uzależnił się od heroiny. Aby zaspokoić nałóg, potrzebował 1500 funtów tygodniowo. Kradł więc i napadał na ludzi. Zawsze nosił ze sobą broń, w tym noże, pistolety, a także młotek. W latach 80. i 90. trzykrotnie siedział w więzieniu za rozbój, włamanie oraz napaść z ciężkim uszkodzeniem ciała. W okresach między odsiadkami Stone wiązał się z różnymi kobietami. Każdą z nich traktował bardzo źle. Jego była dziewczyna, Rachel Marcroft, po jednej z awantur zgłosiła się nawet na policję. Miała podbite oczy, spuchnięte od ciosów wargi i siniaki na całym ciele. Ostatecznie jednak nie zdecydowała się wnieść oskarżenia.
Mężczyzna skończył odsiadywać ostatni wyrok w 1993 r. Tuż przed feralnym 9 lipca trafił na odwyk oraz otrzymał nadzór kuratora. W 1994 roku został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym w Hull, gdzie zdiagnozowano u niego zaburzenia osobowości i psychozę paranoidalną. Leczenie okazało się nieskuteczne ze względu na wciąż aktywne uzależnienie od heroiny. Pacjent trafił więc do specjalistycznej placówki w hrabstwie Kent z adnotacją, że jest szczególnie niebezpieczny. Sprawdź także ten artykuł: William Hughes - dwie doby absolutnego koszmaru.
Nieoczekiwany zwrot akcji
Michael Stone nie przyznawał się do zamordowania Lin i Megan. Twierdził, że nigdy nie słyszał o wiosce Chillenden, choć jego znajomi zeznali coś zupełnie przeciwnego. Nie potrafił sobie przypomnieć, gdzie był rok wcześniej. W tamtym okresie nieustannie brał heroinę, która spowodowała zaniki pamięci. Potwierdził jedynie, że pamięta tydzień poprzedzający morderstwa. Śledczym udało się ustalić, że 9 lipca 1996 r. o godzinie 12:21 podejrzany odwiedził kantor w miejscowości Chatham oddalonej o 64 km od Chillenden. Morderstwa miały miejsce około 16:30, co oznaczało, że Stone miał wystarczająco dużo czasu, by ich dokonać.
Kluczowy świadek w sprawie zeznał, że widział mężczyznę w beżowym samochodzie pospiesznie oddalającego się ze skrzyżowania znajdującego się blisko miejsca zbrodni. Według świadka kierowca sprawiał wrażenie zdenerwowanego i ciągle patrzył w boczne lusterka. Inny świadek zeznał, że widział ten sam samochód zaparkowany nieopodal. Kiedy pół godziny później szedł tą samą drogą z psem, na miejscu, w którym stało auto, znalazł torbę wypełnioną paskami wydartymi z ręczników kąpielowych. Niektóre z nich były poplamione krwią.
W 2001 r. Michael Stone został prawomocnie uznany za winnego i skazany na potrójne dożywocie Mężczyzna przez cały czas twierdził, że jest niewinny. W kwietniu 2023 r. sprawa Russellów znów trafiła na pierwsze strony gazet w związku z sensacyjnym wyznaniem innego osadzonego. Seryjny morderca Levi Bellfield przyznał, i to wielokrotnie, że to właśnie on zaatakował Lin, Megan i śmiertelnie ranił Josie. Później jednak wszystko odwołał, twierdząc, że za kłamstwo otrzymał sowitą łapówkę.
Źródła:
- Curious?: True Heroes, Mother & Daughter MURDERED On Quiet Country Road, https://www.youtube.com/watch?v=ncOGX1uNxg0
- https://news.sky.com/story/lin-and-megan-russell-murders-fresh-review-for-convicted-killer-michael-stone-12978851
- https://www.independent.co.uk/news/uk/michael-stone-levi-bellfield-megan-court-of-appeal-milly-dowler-b2425765.html
- https://www.walesonline.co.uk/news/wales-news/lin-megan-russell-conviction-review-27862301
- https://www.theguardian.com/tv-and-radio/2023/sep/16/the-russell-murders-who-killed-lin-and-megan-review-is-there-any-point-to-this-documentary
- https://news.sky.com/story/levi-bellfield-confesses-to-murders-of-lin-and-megan-russell-lawyer-says-12867678
- https://www.theguardian.com/law/2023/oct/07/conviction-of-michael-scott-for-lin-and-megan-russell-murders-reviewed-after-levi-bellfield-confession
- https://en.wikipedia.org/wiki/Michael_Stone_(criminal)