Luca Varani - morderstwo w narkotykowym szale
Do tej pory nie wiadomo, dlaczego dwudziestotrzyletni Luca zdecydował się odpowiedzieć na sms od Marka i Manuela. Mężczyźni dopiero co się poznali, nie łączyły ich żadne mocniejsze więzi. Luca nie przepadał za narkotykami i ostrymi imprezami w przeciwieństwie do swoich kolegów. A jednak, gdy pewnej marcowej nocy został przez nich zaproszony na domówkę - uznał to za dobry pomysł. Z pewnością nie podejrzewał, co czeka go na miejscu.
Jeśli szukasz więcej informacji i ciekawostek, sprawdź także zebrane w tym miejscu artykuły o znanych zabójcach.
Z tego artykułu dowiesz się:
Wyrzuty sumienia
5 marca
5 marca 2016 roku na posterunek karabinierów zgłosił się dwudziestodziewięcioletni Manuel Foffo. Zeznał, że w jego mieszkaniu znajdują się zwłoki dwudziestotrzyletniego Luki Varaniego. Manuel wraz z przyjacielem imieniem Marco zabili mężczyznę poprzedniej nocy. Byli pod wpływem alkoholu i narkotyków. Niewiele z całego wydarzenia pamiętają.
Manuel postanowił zgłosić się na policję z powodu wyrzutów sumienia, które nie dawały mu spokoju. Przyznał się do wszystkiego swojemu ojcu, a ten skłonił go do udania się na posterunek. Jego wspólnikiem był trzydziestoletni Marco Prato.
Karabinierzy odnaleźli go w pokoju hotelowym, w którym zaszył się celem popełnienia samobójstwa poprzez zażycie leków nasennych. Marco został natychmiast przetransportowany do szpitala, gdzie przeszedł płukanie żołądka. Przeżył.
Ofiara
Funkcjonariusze udali się na miejsce zbrodni wskazane przez Emanuela wieczorem tego samego dnia. Ich oczom ukazał się okropny widok: w sypialni leżało nagie, zmasakrowane ciało młodego mężczyzny. Z jego klatki piersiowej wystawała rękojeść noża. Wszędzie było mnóstwo krwi. Nie ulegało wątpliwości, że ofiara doświadczyła przed śmiercią ogromnych cierpień.
W trakcie wstępnych oględzin ustalono, że od śmierci Luki minęły co najwyżej 24 godziny. Mężczyźnie zadano wiele ran nożem oraz innym narzędziem, najprawdopodobniej młotkiem. Manuel i Marco od kilku dni imprezowali w mieszkaniu zażywając duże ilości kokainy i pijąc alkohol.
Osoby dramatu
Luca
Luca Varani pochodził z Serbii . W trakcie wojny biologiczni rodzice umieścili chłopca w sierocińcu w Sarajewie. Luca miał jednak szczęście - został adoptowany przez dobrze sytuowaną włoską rodzinę. Wraz z nowymi rodzicami zamieszkał w okolicach Rzymu.
Luca wyrósł na wesołego, uczynnego i przyjacielskiego mężczyznę. Mimo iż nie musiał pracować - jego rodzina była bogata - to od najmłodszych lat chciał być samodzielny. Jako nastolatek zatrudnił się w pizzerii, a później w warsztacie samochodowym. Miał dziewczynę o imieniu Marta, z którą był zaręczony. Młodzi byli ze sobą bardzo mocno związani.
Marco i Manuel
Obaj mężczyźni byli wolnymi studentami na lokalnej uczelni. Pochodzili z dobrych rodzin, niczego im nie brakowało. Ich głównym życiowym zainteresowaniem było imprezowanie. Uwielbiali spędzać wolny czas bawiąc się w nocnych klubach, pijąc alkohol i zażywając narkotyki.
Marco był już notowany za posiadanie narkotyków, a także za rzekome porwanie mężczyzny z dyskoteki. Manuel nie miał żadnej kartoteki. Mężczyźni byli uważani za dusze towarzystwa i powszechnie lubiani. Mimo mocno rozrywkowego podejścia do życia deklarowali, że niezwykle ważne są dla nich ich własne rodziny, z którymi byli mocno związani.
Marco i Manuel poznali się w trakcie imprezy sylwestrowej. Od razu nawiązała się między nimi nić porozumienia. Zażyli koainę, a następnie prawdopodobnie uprawiali seks (źródła nie mówią o tym wprost). Marco nagrał całą sytuację.
Manuel wyznał później, że czuł się tym nagraniem szantażowany przez kolegę. Tylko i wyłącznie z tego powodu utrzymywał z nim kontakt - bał się, że przeciwnym wypadku Marco upubliczni kompromitujący filmik. Ich kolejne spotkanie miało miejsce w styczniu. Było dość chłodne i mało emocjonujące. Od tamtej pory mężczyźni się nie widzieli. Aż do feralnej imprezy w marcu. Sprawdź także ten artykuł na temat mordercy Edmunda Kempera.
Marco, Manuel i Luca
Luca poznał Marca i Manuela na kilka miesięcy przed tragedią podczas zabawy w jednej z dyskotek. Mężczyźni nie utrzymywali bliskich kontaktów, w sumie ledwo się znali. Luca nie był aż tak zainteresowany imprezowym trybem życia jak jego towarzysze. Z pewnością nie zażywał narkotyków.
Z pewnością nie zdawał sobie sprawy, że Marco i Manuel już od dawna planują kogoś zabić. Chcieli po prostu dowiedzieć się jak to jest odebrać komuś życie. Gdy poznali Lukę wspólnie uznali, że będzie on idealną ofiarą. Postanowili zwabić go podstępem do mieszkania Manuela.
Jak to jest kogoś zabić?
1800 Euro
Marco i Manuel wcielili swój makabryczny plan w życie na początku 2016 roku. 2 marca rozpoczęli imprezę w mieszkaniu Manuela. Pili alkohol i zażywali kokainę. Nie wiadomo dokładnie w jak dużych ilościach, ale ich diler zeznał później w śledztwie, że kilkakrotnie dowoził swoim klientom kolejne działki. W sumie mężczyźni wydali na nie 1800 Euro.
Imprezowicze pili i ćpali nie śpiąc i nie jedząc. W pewnym momencie zdecydowali, że chcą kogoś zabić. Wsiedli do samochodu i udali się na wycieczkę po przedmieściach Rzymu. Szukali ofiary, ale ich łowy ostatecznie zakończyły się fiaskiem. Albo na ulicy było za dużo ludzi, albo nie mogli wybrać odpowiedniego “kandydata”. A być może byli po prostu zbyt trzeźwi, żeby zrobić coś tak strasznego.
Ostatecznie zdecydowali się zwabić ofiarę do mieszkania. Wysłali 23 smsy do różnych znajomych z zaproszeniem na domówkę. Odpowiedział wyłącznie Luca. Pojawił się w mieszkaniu Manuela we czwartek. Nikomu nie powiedział dokąd się wybiera, nawet narzeczonej Marcie.
Idealny kandydat
Gdy Luca pojawił się w mieszkaniu, Marco i Manuel od razu poczuli, że takiej właśnie ofiary potrzebowali, aby wcielić w życie swój potworny zamysł. Mężczyźni nie musieli nawet uzgadniać planu - rozumieli się bez słów. Wiedzieli, że tej nocy sprawdzą, jak to jest odebrać komuś życie.
Zaczęli przyrządzać dla gościa rozmaite drinki. Do jednego z nich dosypali lek o nazwie Alcover - jest on używany do leczenia osób uzależnionych od alkoholu. Niczego nie podejrzewający Luca bez większych podejrzeń raczył się napitkami. Mieszanka procentów i leku szybko zaczęła działać.
Wspólne dzieło
Odurzony Luka w końcu źle się poczuł. Chciał skorzystać z łazienki - gdy tylko się odwrócił, Marco i Manuel rzucili się na niego uzbrojeni w noże i młotki. Uderzyli znajomego w głowę, by stracił przytomność. Ofiara była zbyt słaba, aby się bronić. Nie wydała z siebie nawet jednego krzyku. Napastnicy z premedytacją podcięli jej struny głosowe.
Zeznający na policji Manuel nie pamiętał dokładnie przebiegu zdarzeń. Był w alkoholowo - narkotykowym amoku. Nie czuł żadnych emocji, a już na pewno nie miał poczucia winy. Przyznał jednak, że Luca umierał długo i bardzo się męczył. Mężczyzna miał zmasakrowaną twarz. W sumie otrzymał ponad 100 ciosów nożem i młotkiem.
Ostateczny cios w serce ofiary miał zadać Marco. Uderzenie było tak silne, że noża nie dało się wyjąć z ciała. Mężczyźni zostawili go więc na miejscu, a następnie - wykończeni - padli na łóżko i zasnęli. Według zeznań Manuela - spleceni w ciasnym uścisku.
Późniejsza sekcja wykazała, że Luca zmarł w wyniku utraty krwi. Z pewnością bardzo cierpiał. Nóż zatopiony w jego sercu udało się usunąć dopiero na stole sekcyjnym.
Zbrodnia
Co myśmy zrobili?
Marco i Manuel obudzili się nad ranem nieco bardziej trzeźwi. W tym momencie mieli dopiero zrozumieć jak straszliwego czynu dopuścili się poprzedniej nocy. Na podłodze leżało zakrwawione, zmasakrowane ciało Luki z nożem wbitym po rękojeść w klatkę piersiową.
Mordercy zaczęli zacierać ślady zbrodni. Ułożyli ciało ofiary na łóżku i zabrali się do wycierania krwi z podłogi w sypialni i łazience. Zebrali ubrania i telefon komórkowy Luki do worka, który wyrzucili do kontenera na śmieci.
Marco zaczął mieć myśli samobójcze. Manuel postanowił pomóc koledze w realizacji planu odebrania sobie życia. Mężczyźni wynajęli pokój w miejscowym hotelu. Manuel zostawił w nim Marca wyposażonego w zapas leków nasennych, a sam wrócił do swojego mieszkania. Otworzył wszystkie okna, by pozbyć się zapachu. Przebrał się i próbował zasnąć na kanapie w salonie. Nie chciał wejść do sypialni, w której wciąż leżało ciało Luki.
Poczucie winy
Tego dnia miał się odbyć pogrzeb wujka Manuela Foffo. Manuel miał się udać na miejsce ceremonii wraz ze swoim ojcem. Mężczyźni spotkali się zgodnie z planem o 7:30 i ruszyli w drogę. Nie ujechali jednak daleko - Manuel, gnębiony wyrzutami sumienia, przyznał się ojcu do zbrodni. Przerażony starszy pan skłonił syna do zgłoszenia się na policję.
Manuel zaklinał się, że nie ma pojęcia co go opętało, dlaczego zdecydował się popełnić morderstwo. Nie był przecież ani psychopatą, ani przestępcą. Kochał rodziców i chętnie im pomagał. Przyjaciele potwierdzali, że Marco był wesołym, “normalnym” facetem, bez tendencji do stosowania przemocy czy agresji. Jak to możliwe, że ktoś taki nagle zmienił się o 180 stopni? O wszystko obwiniają narkotyki oraz zły wpływ Marca Prato.
Jak to możliwe?
Ojciec Manuela bronił syna jak tylko mógł. W jednym z wywiadów telewizyjnych powiedział, że Manuel był wręcz wzorowym dzieckiem, stroniącym od przemocy. Pomagał matce w prowadzeniu niewielkiego biznesu. Nigdy nie sprawiał najmniejszych problemów. Co prawda był uzależniony, ale od alkoholu, nie od narkotyków.
Pan Fuffo wiedział, że Manuel chodzi na terapię uzależnień, ale nie był świadom szczegółów. Na przykład tego, że jego syn stracił prawo jazdy za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu i narkotyków i że od 10 lat regularnie się odurza. Zszokowany ojciec próbował na wszelkie sposoby znaleźć usprawiedliwienie dla syna.
I kara
Wersja Marco
Marco również przekonywał, że nie ma pojęcia go w niego wstąpiło. Bardzo żałował zabicia Luki, choć nie przyznawał się do tego, że to on zadał śmiertelny cios nożem w serce. Twierdził, że z powodu swojego haniebnego czynu czuje się jakby sam nie żył.
Śledczy nie byli pewni czy Prato naprawdę chciał popełnić samobójstwo w pokoju hotelowym. Listy pożegnalne, które mężczyzna napisał, wyglądały na przygotowane zawczasu. Było ich w sumie pięć. W żadnym nie znaleziono ani słowa na temat morderstwa. Marco miał mieć tendencje samobójcze na długo przed feralną imprezą u Manuela.
Podtekst seksualny
Marco Prato był zdeklarowanym homoseksualistą już od najmłodszych lat. O jego orientacji wiedziała rodzina, przyjaciele, a nawet nauczyciele w szkole. Rodzice nie akceptowali preferencji seksualnych syna, przez co w Marku rosła frustracja i ból.
Marco złożył zeznania tydzień po Manuelu. Stwierdził, że morderstwo Luki wynikło w następstwie brutalnej zabawy erotycznej, którą zainicjował Manuel. To właśnie Manuel miał być również mordercą - Marco odgrywał w tym wszystkim rolę strerroryzownego świadka, zbyt słabego, aby cokolwiek zrobić. Zeznania Marca stały więc w jawnej sprzeczności z zeznaniami Manuela.
Manuel z kolei w dalszym toku śledztwa zeznał coś zupełnie przeciwnego - to Marco miał być inicjatorem dziwacznej zabawy seksualnej z udziałem Luki, na potrzeby której przebrał się nawet za kobietę. Reszty mężczyzna nie pamiętał ze względu na odurzenie alkoholem i narkotykami. Pamiętał jedynie stosunek seksualny, który Marco i Manuel mieli odbyć już po zabiciu Varaniego.
Wyrok
W 2017 roku Manuel wniósł o skrócony proces. Otrzymał karę 30 lat pozbawienia wolności i nakaz zapłacenia 200 tys Euro odszkodowania rodzicom Luki . O dziwo sąd uznał, że mężczyzna nie działał z premedytacją, co stoi w sprzeczności z jego własnymi zeznaniami. Oskarżony odwoływał się później od wyroku dwukrotnie, ale niczego nie wskórał. Rodzice Luki twierdzili, że zwyrodnialec powinien otrzymać karę dożywocia.
Proces Marca nigdy nie doszedł do skutku. Mężczyzna popełnił samobójstwo w celi - założył na głowę torebkę foliową, a do środka rozpylił gaz niewiadomego pochodzenia. Mężczyzna zostawił list pożegnalny, w którym stwierdził, że jest niewinny i nie może dłużej znosić nienawiści, jaka wylała się na niego w mediach.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
https://www.youtube.com/watch?v=dKf9cMjmM7o
https://forward.recentiprogressi.it/en/magazine/number-20-it-happens/interviews/at-the-bottom-of-the-well-when-evil-comes-unexpectedly/