Marta K. - aplikantka zamordowana przez partnera-adwokata
Była noc z 1 na 2 stycznia 2010 r. Kilka minut przed drugą na numer alarmowy zadzwonił pijany mężczyzna. “Mam nieżywą kobietę, nie wiem, jak ją reanimować" - wybełkotał. Później dodał jeszcze, że uprawiał z denatką seks, w trakcie którego ta poprosiła, by ją poddusił w celu zwiększenia doznań seksualnych. Coś poszło jednak niezgodnie z planem, kobieta nie wiadomo, kiedy przestała oddychać. Przybyli na miejsce funkcjonariusze niemal od razu zwątpili w prawdziwość tej historii.
Z tego artykułu dowiesz się:
Śmietanka towarzyska
Rodzina z tradycjami
Marta była ambitną i wyjątkowo piękną kobietą. Urodziła się 1979 r. w Białymstoku i tam też spędziła całe swoje życie. Jako jedynaczka miała wyjątkowo silną więź z rodzicami, a w szczególności z ojcem Jerzym Krupowiczem, który traktował córkę jak księżniczkę. Pękał z dumy, widząc, że wyrosła na dobrego człowieka o wielkim sercu, który chciał pomagać ludziom.
Po ukończeniu szkoły średniej Marta rozpoczęła studia na wydziale prawa. Jeszcze przed ich ukończeniem dostała się na staż w jednej z bardziej znanych białostockich kancelarii prawnych, prowadzonych rodzinę T., która mogła się poszczycić wieloletnimi i wielopokoleniowymi związani z polskim wymiarem sprawiedliwości. Przedstawiciele tej szacownej familii pracowali jako adwokaci, radcy prawni i sędziowie w całej Polsce. Znali wielu wpływowych ludzi i byli uważani za lokalną śmietankę towarzyską.
Idealna partia
W trakcie odbywania stażu Marta nawiązała znajomość z kilka lat starszym współwłaścicielem kancelarii Maciejem T. Mężczyzna zrobił na niej bardzo dobre wrażenie. Kulturalny, przystojny, z zasadami, wydawał się wręcz stworzony do zawodu prawnika, a co za tym idzie osiągnięcia wielkiego zawodowego sukcesu.
W 2009 r. Marta rozpoczęła studia doktoranckie, a w kancelarii T. zyskała status aplikantki. W związku z tym spędzała coraz więcej czasu w towarzystwie Macieja i miała okazję lepiej go poznać. Kobieta dowiedziała się m.in., że T. jest rozwodnikiem i w związku ze świeżo odzyskaną “wolnością” prowadzi bardzo intensywne życie towarzyskie. Wkrótce ona sama stała się elementem tego życia, ponieważ para zaczęła się spotykać na stopie prywatnej.
Maciej wydawał się Marcie doskonałą partią. Doskonale się prezentował, potrafił rozmawiać na każdy temat, miał poczucie humoru i całkiem sporą dozę fantazji. Jako współwłaściciel świetnie prosperującego interesu, mógł zapewnić swojej wybrance spokojne i dostatnie życie. Kobieta, zanim się obejrzała, była już zakochana po uszy.
Niewytłumaczalne zło
Wiosną 2009 r. Marta ogłosiła rodzicom radosną nowinę- ma nowego partnera, z którym jest szczęśliwa. Jako że jej dotychczasowe związki nie były specjalnie udane, liczyła, że tym razem będzie inaczej. Państwo Krupowiczowie nie podzielali entuzjazmu córki. T. miał w Białymstoku opinię człowieka niestałego w uczuciach, imprezowicza. Matka dziewczyny twierdziła, że wyczuwała od niego niewytłumaczalne zło.
31-letnia ambitna prawniczka żadnego zła jednak nie widziała, ale do czasu. Kilka miesięcy po pierwszej randce wyszło na jaw, że Maciej przez cały ten czas spotykał się z kobietą imieniem Monika, która- na domiar złego- była w ciąży. Marta poczuła się zraniona do żywego- zdradzona, oszukana. Nie mogła zrozumieć, jak T. mógł tak długo grać na dwa fronty, jednocześnie zapewniając, że to właśnie ona jest dla niego najważniejsza. Sprawdź także ten artykuł: Izabela M. - 16-latka wracała z dyskoteki, została zamordowana tuż pod własnym domem.
Nowa droga życia
Nadzieja umiera ostatnia
Maciej próbował udobruchać wybrankę. Przekonywał, że matka jego przyszłego dziecka tak naprawdę nic dla niego nie znaczy. Obiecywał, że kiedy tylko uporządkuje sprawy związane z ojcostwem i alimentami, skupi się na obecnym związku, który traktuje priorytetowo. Zakochana prawniczka chciała wierzyć w dobrą wolę swojego partnera. Czekała, licząc, że wszystko się ułoży.
Kiedy dziecko przyszło na świat, życie pary jeszcze bardziej się skomplikowało. Maciej dzielił swój czas między Martę a Monikę i maleństwo. Rzadko bywał w domu. Marta usiłowała zachować zimną krew i wyrozumiałość. Była zdeterminowana, by utrzymać związek z T., nawet za cenę chwilowych wyrzeczeń. Marzyła o ślubie.
Dobry człowiek
Państwo Krupowiczowie z przerażeniem patrzyli na rozwój wydarzeń. T. nigdy specjalnie im się nie podobał, ale po tym, kiedy okazał się kłamcą i zdrajcą, zapałali do niego prawdziwą niechęcią. Nie rozumieli, dlaczego ich córka daje temu mężczyźnie tak wiele od siebie. W końcu była inteligentna, piękna i wykształcona, bez problemu mogłaby znaleźć kogoś lepszego, bardziej uczciwego i z czystą kartą.
Marta żywiła jednak przekonanie, że jej ukochany zasługuje na kolejną szansę. Podkreślała, że w głębi duszy jest dobrym człowiekiem, który po prostu popełnił błąd. Nie roztrząsała kwestii, czy dziecko pojawiło się jeszcze przed ich pierwszą randką, czy może jednak później. Skupiała się na przyszłości. Tak wyrozumiała i wielkoduszna postawa kosztowała ją jednak bardzo dużo energii.
Będzie ślub
Nadszedł intensywny okres świąteczno- noworoczny 2009 r. Marta liczyła, że spędzi nieco więcej czasu ze swoim ukochanym, ten jednak wybrał Monikę i nowo narodzone dziecko. Kobieta spotkała się z Maciejem dopiero 1 stycznia 2010 r. Wraz z partnerem odwiedziła rodziców. W trakcie spotkania T. nieoczekiwanie oznajmił, że poważnie myśli o ślubie. Nazwał nawet przyszłą teściową “mamą”.
Kiedy wizyta dobiegała końca, Marta zwróciła się do ojca następującym zdaniem: “Tatku, czy ty wiesz, że ja cię kocham ponad życie?” Jerzy był zaskoczony takim wyznaniem. Oczywiście miał bliską relację z córką, słowa miłości nie były w domu Krupowiczów niczym nowym. A jednak tak niespodziewana wylewność wzbudziła w mężczyźnie niepokój.
Sylwestrowa tragedia
Mam tu martwą kobietę
Była noc z 1 na 2 stycznia 2010 r. Kilka minut przed drugą na numer alarmowy zadzwonił pijany mężczyzna. “Mam nieżywą kobietę, nie wiem jak ją reanimować"- wybełkotał. Później dodał jeszcze, że uprawiał z denatką seks, w trakcie którego ta poprosiła, by ją poddusił w celu zwiększenia doznań seksualnych. Sytuacja wymknęła się jednak spod kontroli i niewinna zabawa zakończyła się tragicznie.
Policjanci przywitali się w drzwiach z 35-letnim wtedy Maciejem. Był pijany, miał blisko 2 promile alkoholu we krwi. W mieszkaniu panował nieład, meble nie stały na swoim miejscu. Tu i ówdzie widać było przewrócone krzesło, rozbitą doniczkę. Zupełnie tak, jakby przed chwilą rozegrała się tu walka na śmierć i życie.
Marta leżała naga na podłodze. Na pierwszy rzut oka wyglądała tak, jakby zderzyła się ze ścianą. Na całym ciele i twarzy widać było siniaki oraz zadrapania. Podobne skaleczenia miał na sobie również Maciej. Mężczyzna obstawał przy swojej wersji zdarzeń- wrócił z partnerką do domu, wypili trochę alkoholu, uprawiali ostry seks, bo ona taki lubiła. W pewnej chwili przestała oddychać. T. nie zwrócił uwagi, kiedy to się stało. Próbował pomóc, ale było już za późno. Policjanci nie dali wiary tym tłumaczeniom i zatrzymali mężczyznę pod zarzutem morderstwa.
Żadnego seksu nie było
Ciało Marty trafiło do zakładu medycyny sądowej. Lekarze stwierdzili, że kobieta zmarła co najmniej kilkadziesiąt minut przed telefonem Macieja na nr 112, co z miejsca wzbudziło podejrzenia co do prawdomówności zatrzymanego. Przyczyną śmierci było “uduszenie gwałtowne w przebiegu zadławienia oraz zamykania światła otworów oddechowych”. Udowodniono, że denatka wcale nie uprawiała tamtej nocy seksu. Zatem wersja z uduszeniem podczas łóżkowych igraszek nie wchodziła w grę.
Józef Krupowicz nie mógł uwierzyć w informację, że jego ukochana córka nie żyje. Musiał się o tym przekonać na własne oczy. Kiedy zobaczył swoje dziecko w kostnicy, zamarł z przerażenia. W opuchniętej, zsiniałej twarzy zmarłej kobiety trudno było rozpoznać jego piękną córkę. Pan Krupowicz nie miał wątpliwości, że Marta zmarła w wyniku dotkliwego pobicia. Wyglądała, jakby trafiła na ring z bokserem wagi ciężkiej. Sprawdź także ten artykuł: Gaby Petito - zamordowana z miłości?
Możliwe scenariusze
Przepełniony jak najgorszymi przeczuciami mężczyzna udał się do mieszkania zmarłej, które mieściło się w Białymstoku przy ul. Starobojarskiej. “Poprzesuwane meble, wywrócony fotel, doniczka na podłodze. Kanapa była dziwnie rozłożona i połamana. I wszędzie krew. Na podłodze, kanapie, w umywalce. Podejrzewam, że Marta uciekała przed nim, bo krew była też przy drzwiach”– wspominał.
“Na brzegu popielniczki był oparty niedopalony papieros. Moja córka była nałogową palaczką, trudno mi wyobrazić sobie, że w normalnych okolicznościach zaciągnęła się i odłożyła papierosa, by więcej do niego nie wrócić. Myślę, że nagle doszło do gwałtownej sprzeczki” – mówił Krupowicz w innym wywiadzie. – “Marta musiała coś powiedzieć lub zrobić, co zadziałało jak detonator”.
Bezmiar sprawiedliwości
Z wolnej stopy
Maciej T. nie przyznał się do winy, wciąż obstawał przy swoim- śmierć Marty była wypadkiem. Żaden sędzia z Białegostoku nie chciał rozstrzygać o ewentualnej winie kolegi po fachu, aby nie spotkać się z zarzutem stronniczości. Sprawę przeniesiono więc do Suwałk. W marcu 2011 r. oskarżony został zwolniony z aresztu, co oznaczało, że mógł wyjść na wolność i odpowiadać z wolnej stopy.
W sprawach o morderstwo coś takiego się praktycznie nie zdarza. Dziennikarze dziwili się skąd ta nadzwyczajna wyrozumiałość. Niektórzy spekulowali, że chodzi o niebagatelną rolę odegrali tu wpływowi znajomi oskarżonego. Czternastu prawników, lekarzy i biznesmenów w przesłanych do sądu pismach ręczyło, że podejrzany nie ucieknie z Polski i nie będzie utrudniał śledztwa. Niektórzy zaoferowali nawet poręczenia majątkowe w wysokości od 100 tys. do 2 mln zł.
“Stanęliśmy do nierównej walki. On był taki butny, cieszył się wolnością, patrzyłam, jak uśmiecha się z ławy oskarżonych, obok jego trzej adwokaci. Jakieś żarty, docinki. Sąd na to pozwalał. A po drugiej stronie - my. Zbiedzeni, skuleni, wystraszeni. Nie wiedzieliśmy, co my tu robimy” - mówiła dla "Kuriera Porannego" mama zamordowanej Marty.
Jak gdyby nigdy nic
Po opuszczeniu aresztu Maciej T. wrócił do dawnego życia. Wyjeżdżał za granicę, chodził na imprezy, spotykał z rodziną i znajomymi. Jego przyjaciele byli przekonani, że taki obrót spraw oznacza oczyszczenie mężczyzny ze wszelkich zarzutów, a wyrok uniewinniający w tych okolicznościach jest więcej niż pewny.
”Powiedzmy szczerze: śmierć kobiety podczas uprawiania seksu trudno uznać za zjawisko normalne. Znamy zabójców seksualnych zorganizowanych i niezorganizowanych. O ile niezorganizowani zwracają uwagę np. niechlujnym wyglądem i epizodami psychiatrycznymi, o tyle zorganizowani sprawiają zwykle doskonałe wrażenie. Dobrze funkcjonują w społeczeństwie, są eleganccy, wręcz wzbudzają zaufanie, mają ułożone życie i stałe partnerki. Mają osobowość psychopatyczną ze skłonnością do agresji” – mówił gazecie “Rzeczpospolita” anonimowy ekspert z dziedziny kryminologii.
Asfiksja erotyczna
2 grudnia 2013 r. Maciej T. został uznany za winnego morderstwa w zamiarze bezpośrednim i skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Tak surowy wyrok zszokował wszystkich, a w szczególności samego oskarżonego. Kolejne instancje odrzuciły apelacje obrońców T. Sąd nie wziął pod uwagę okoliczności łagodzących, o których wspominali adwokaci: pozostanie na miejscu zdarzenia, podjęcie reanimacji, powiadomienie służb.
Maciej nie chciał jednak złożyć broni. Wraz z pełnomocnikami próbował podważyć jeden z najważniejszych dowodów w sprawie- opinię biegłej, która przeprowadzała sekcję zwłok Marty i orzekła, że kobieta zmarła w wyniku uduszenia. T. uznał, że już po procesie biegła opisała przypadek Marty w artykule naukowym, w którym jako przyczynę śmierci podała asfiksję erotyczną, czyli w uproszczeniu uduszenie w wyniku nietypowych praktyk seksualnych.
30 listopada 2016 r. prokuratura zbadała sprawę i umorzyła śledztwo, nie dopatrzywszy się w działaniach biegłej żadnego fałszerstwa. Pod koniec grudnia kobieta została jednak wykreślona z listy biegłych Sądu Okręgowego w Białymstoku. Oficjalnie z powodu wygaśnięcia 5-letniej kadencji.
Źródła:
- Justyna Mazur- Kudelska, Miły, przystojny, wykształcony - 5NZ #34 | Marta Krupowicz, https://www.youtube.com/watch?v=g80-6UL5eMk
- POLSKIE ZBRODNIE, ,,WYŻSZE SFERY'' Historia Marty Krupowicz odc. 47 (Podcast kryminalny), https://www.youtube.com/watch?v=HZdi5YAaTcw
- https://bialystok.wyborcza.pl/bialystok/7,35241,19251871,skatowal-i-zamordowal-swoja-aplikantke-idzie-do-wiezienia-na.html
- https://www.dziennikwschodni.pl/lublin/rodzice-marty-to-bylo-brutalne-zabojstwo-a-nie-wypadek,n,1000130220.html
- https://www.rp.pl/plus-minus/art6455811-zbrodnia-ktora-wstrzasnela-bialostocka-palestra
- https://plus.wspolczesna.pl/skazany-za-zabojstwo-aplikantki-probuje-wyjsc-na-wolnosc/ar/12094222
- https://bialystok.se.pl/bialystok-znany-mecenas-zamordowal-swoja-aplikantke-tak-wyglada-jej-grob-zdjecia-wideo-aa-q5Sa-CkYu-AJnq.html
- https://www.wprost.pl/tylko-u-nas/10278149/adwokat-udusil-aplikantke-czyli-jak-w-polskich-sadach-opiniuja-biegli.html
- https://bialystok.se.pl/znany-mecenas-skatowal-mloda-aplikantke-marta-zginela-w-nowy-rok-makabryczne-szczegoly-zbrodni-sprzed-lat-aa-2ouh-wrHk-3BC6.html