Maurizio Minghella - zbrodniarz, który uwierzył we własną niewinność
Maurizio Minghella nie miał szczęśliwego dzieciństwa. Doświadczył brutalnej przemocy, nie czuł się kochany. Jako 19-latek otrzymał dwa kolejne ciosy: jego małoletnia żona poroniła ich wspólne dziecko, stracił również ukochanego brata w wypadku motocyklowym. Traumy spowodowały, że w młodym mężczyźnie powstała niezdrowa fascynacja śmiercią i krwią. Fascynacja, która kosztowała życie kilkadziesiąt niewinnych kobiet.
Z tego artykułu dowiesz się:
Mały Travolta z Doliny Polcevery
Być jak Tony Manero
Maurizio Minghella przyszedł na świat w 1958 roku, miał czworo rodzeństwa. Dorastał na osiedlu Bolzaneto położonym w dolinie rzeki Polcevery, znajdującym się na wiejskich przedmieściach Genui (Włochy). Nie miał specjalnie szczęścia w życiu. Podczas porodu doświadczył katastrofalnego w skutkach niedotlenienia, w wyniku którego wyjątkowo późno zaczął chodzić i mówić.
Ojciec Maurizia nie rozumiał, skąd biorą się problemy rozwojowe jego latorośli. Usiłował wyeliminować wszelkie deficyty biciem. W 1964 r. zdecydował się na dobre porzucić rodzinę. Pani Minghella nie mogła sobie pozwolić na wychowywanie w pojedynkę piątki dzieci. Szybko związała się z nowym mężczyzną i zaprosiła go do wspólnego mieszkania.
Konkubent stosował jeszcze gorsze metody wychowawcze niż poprzednik. Bił nie tylko potomstwo swojej ukochanej, ale również i ją samą. I to właśnie pod jego wpływem Maurizio zaczął fantazjować o mordowaniu. Wielokrotnie wyobrażał sobie, że dusi ojczyma liną.
Zły uczeń
Maurizio wyjątkowo słabo radził sobie w nauce i w relacjach z kolegami. Nieustannie szukał zaczepki, lubił chwytać rówieśników za szyje i podduszać. Poziom jego IQ wynosił 70, co oznaczało, że zaledwie 1 punkt dzielił chłopca od niepełnosprawności intelektualnej. Mighella aż 9 razy próbował przejść z 1 do 2 klasy szkoły podstawowej, zanim w wieku 12 lat w końcu dał za wygraną. Później próbował zaciągnąć się do wojska, ale jego kandydatura została odrzucona.
Nie mogąc znaleźć sobie miejsca na świecie, łapał się dorywczych prac na budowach, albo kradł, najczęściej skutery i małe samochody. Zdobyte w ten sposób pieniądze przeznaczał na rozrywki. Uwielbiał tańczyć, za wszelką cenę próbował upodobnić się do Tony’ego Manero, głównego bohatera filmu “Gorączka sobotniej nocy” granego przez Johna Travoltę. I to właśnie z tego powodu dorobił się ksywy “Mały Travolta z Doliny Polcevery” (“Travoltino della Val Polcevera”). Oprócz tego interesował się boksem. Znajomi wspominali, że miał raczej trudny charakter. Był głośny, kłótliwy i niewiarygodnie zadufany w sobie. Sprawdź także ten artykuł: Ted Bundy – historia człowieka, który zabił kilkadziesiąt kobiet.
Mąż i kochanek
Nocne życie wiązało się również z licznymi doświadczeniami seksualnymi. Maurizio nie tylko podrywał bywalczynie dyskotek, ale również korzystał z usług prostytutek. Kiedy skończył 19 lat, ożenił się z nieletnią, uzależnioną od leków psychotropowych Rosą Manfredi, co jednak w żadnym stopniu nie zniechęciło go do utrzymywania licznych romansów.
Niedługo po wypowiedzeniu sakramentalnego “tak” wybranka Maurizia zaszła w ciążę. Młodzi nie doczekali jednak szczęśliwego rozwiązania. Pewnego dnia Rosa zaczęła obficie krwawić. Mężczyzna wspominał, że była to wręcz fontanna krwi, której żadnym sposobem nie dało się zatamować. Makabryczny widok związany z utratą dziecka odcisnął niezatarte piętno na umyśle przyszłego zbrodniarza, kształtując jego dewiacje.
Niedoszła matka zapłaciła za poronienie najwyższą cenę. Nie była w stanie poradzić sobie psychicznie ze stratą. Wkrótce po tragedii zażyła ogromną dawkę leków psychotropowych odbierając sobie tym samym życie. Nie wiadomo jednak do końca, czy zrobiła to świadomie, czy przez przypadek. Dla Maurizia nie był to jednak koniec złej passy. Jeden z jego braci zginął w trakcie przejażdżki motocyklowej.
Dwie następujące po sobie traumy sprawiły, że Maurizio zaczął obsesyjnie interesować się śmiercią. Zakradał się do domów pogrzebowych i kostnic, żeby oglądać martwe ciała oraz lamentujących nad zwłokami najbliższych żałobników. Z tego samego powodu chodził na pogrzeby obcych sobie ludzi. Zwichrowany umysł młodego mężczyzny traktował te makabryczne obrazki jak pożywkę do późniejszych fantazji.
Fantazje, które stały się rzeczywistością
Czerwone Brygady
9 kwietnia 1978 r. Minghella spotkał się z 20-letnią, uzależnioną od heroiny prostytutką imieniem Anna Pagano. Kobieta nie podejrzewała, że Maurizio będzie jej ostatnim klientem w życiu. Mężczyzna najpierw dusił kobietę, a potem zabił kilka ciosami w głowę. Wykorzystał ją również seksualnie. Dzień później policja odnalazła ciało Anny porzucone w lesie na przedmieściach Genui.
Ofiara miała roztrzaskaną czaszkę, a jej nogi i plecy pokrywały dziwne napisy wykonane długopisem. Jeden z nich głosił “Czerwone Brygady”, co miało wskazywać, że zbrodni dokonała, komunistyczna organizacja terrorystyczna, która porwała i zamordowała premiera Włoch Aldo Moro.
Śledczy błyskawicznie zorientowali się, że mają do czynienia z mistyfikacją. Po pierwsze podpis “Czerwone Brygady” zawierał aż dwa błędy, po drugie Anna Pagano nie była żadną ważną figurą z życia politycznego, a wyłącznie takie brali sobie na cel komunistyczny radykałowie. Nie ulegało wątpliwości, że ktokolwiek ją zabił, próbował w wyjątkowo nieudolny sposób skierować podejrzenia na niewłaściwe tory.
Morderczy szlak
Mimo iż podstęp Maurizia był grubymi nićmi szyty, to śledczym nie udało się go namierzyć. Rozochocony bezkarnością uderzył ponownie. Trzy miesiące później zamordował 23-letnią Giuseppinę Jerardi. Dziewczyna zginęła od ciosów w głowę. Jej zwłoki odnaleziono później w samochodzie zaparkowanym na rogatkach Genui. 10 dni później ofiarą zwyrodnialca padła 14-letnia Maria Catena Alba.
Maurizio przywiązał ciało nastolatki do gałęzi drzewa w taki sposób, aby upozorować samobójstwo poprzez powieszenie. Policjanci jednak nie dali się na to nabrać. Po zbadaniu zwłok stało się oczywiste, że Maria zginęła w zupełnie inny sposób. Przed śmiercią została również wykorzystana seksualnie. Na początku głównym podejrzanym stał się chłopak, z którym Alba się spotykała, jednak wobec braku jakichkolwiek dowodów został oczyszczony z wszelkich zarzutów.
22 sierpnia Minghella zauważył na jednej z dyskotek 21-letnią Marię Strambelli. Jej nagie ciało znaleziono 3 dni później na przedmieściach Genui. 28 listopada podobny los spotkał 19-letnią Wandę, koleżankę Strambelli. Kobieta została zgwałcona i uduszona. Napastnik porzucił jej doczesne szczątki na nasypie biegnącym wzdłuż linii kolejowej Genua-Mediolan. W tym momencie policjanci zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia z seryjnym mordercą. Maurizio trafił na listę podejrzanych.
Podejrzany nr 1
Na tym etapie Minghella był już dość dobrze znany organom ścigania, m.in. z powodu licznych kradzieży oraz bójki, jaką wszczął z kolegą z pracy. Miał również reputację kobieciarza o niezaspokojonych potrzebach seksualnych. Ustalono, że w przeszłości korzystał z usług dwóch zamordowanych kobiet, a z dwoma kolejnymi utrzymywał kontakt.
5 grudnia Minghella trafił do aresztu. Przyznał się do zamordowania Marii Strambelli i jej koleżanki Wandy, kategorycznie jednak zaprzeczył, jakoby miał cokolwiek wspólnego ze śmiercią pozostałych kobiet. Ekspertyza grafologiczna wykazała jednak, że to właśnie Maurizio pokrył ciało Anny Pagano gryzmołami. W jego mieszkaniu z kolei znaleziono okulary należące do 14-letniej Marii Alby. 3 kwietnia 1981 roku zwyrodnialec został skazany na dożywocie, chociaż w trakcie przewodu sądowego zmienił zeznania. Stwierdził, że jest niewinny, a przyznał się do morderstw, ponieważ był bity. Sprawdź także ten artykuł: Rzeźnik z Rostowa – radziecki gwałciciel, morderca i kanibal.
Druga fala zbrodni
Za dobre sprawowanie
Minghella był wzorowym więźniem: grzecznym, ugodowym, chętnym do zdobywania nowych kwalifikacji. W 1995 r. został przeniesiony do półotwartego zakładu karnego Vallette pod Turynem, gdzie przyłączył się wspólnoty poświęconej rehabilitacji więźniów kierowanej przez księdza Ciottiego. W godzinach 17:00- 22:00 Maurizio pracował jako stolarz. Związał się też z kobietą, która w 1998 r. urodziła mu dziecko. Wydawało się, że morderca stał się wreszcie wzorowym obywatelem. Były to jednak jedynie pozory.
W marcu 1997 r. Minghella zabił 53-letnią Loredanę Maccario w jej własnym domu. W maju zgwałcił i udusił 20-letnią Marokankę Fatimę H’Didou sznurkiem od jej własnych spodni. 14 lutego 1998 r. zaatakował 19-letnią Albankę Floretę Islami. Zadzierzgnął na szyi ofiary pętlę z szalika. 30 stycznia 1999 r. zamordował w podobny sposób 73-letnią Cosimę Guido. Jednak w bodaj najstraszniejszy sposób potraktował 27-letnią matkę dwuletniego dziecka Florentinę “Tinę” Motoc.
Minghella zaatakował kobietę 16 lutego 2001 w jej mieszkaniu. Uderzył “Tinę” wielokrotnie w głowę i twarz z taką mocą, że stała się właściwie nierozpoznawalna. Potem próbował zatrzeć ślady zbrodni, podpalając zwłoki, te jednak nie chciały się porządnie zająć. Osiem dni później okaleczone szczątki 27-letnie prostytutki odnalazła policja.
Polowanie na myśliwego
Podoby modus operandi, jaki łączył wszystkie te zbrodnie, nakierował policję na podejrzanego. Dodatkowo znalazł się świadek- prostytutka, która opowiedziała, że pewnego dnia próbował ją zaatakować mężczyzna na motocyklu. Dziewczyna uszła z życiem tylko dlatego, że zaczęła prawić napastnikowi komplementy, przekonując, że chętnie umówiłaby się z nim w przyszłości. Na dodatek przy ciałach ofiar odnaleziono zużyte prezerwatywy pełne materiału genetycznego sprawcy.
Mignhella trafił do aresztu 7 marca 2001 r. pod zarzutem napadu i kradzieży. Ustalono, że telefon komórkowy mężczyzny logował się do wież BTS w pobliżu miejsca, w którym odnaleziono zwłoki ostatniej zamordowanej kobiety. Maurizio sprezentował także swojemu znajomemu komórkę należącą do jednej z ofiar. Wisienką na torcie był odcisk jego buta ujawniony na jednym z miejsc zbrodni oraz badania DNA. Morderca ponownie trafił do zakładu karnego Vallette. Próbował uciec, ale zdołał dotrzeć tylko do ogrodzenia, zanim został złapany.
Niewinny
Mignhella skonfrontowany z przytłaczającymi dowodami kategorycznie wyparł się jakiejkolwiek winy. Przekonywał, że policja ponownie chce go wrobić w morderstwa, których nie popełnił. Odmówił wzięcia udziału w procesie. Co ciekawe, zebrał szerokie grono zwolenników, którzy byli przekonani, że taki uprzejmy i dobrze ułożony człowiek nie mógłby z zimną krwią pozbawić życia tak wielu kobiet.
W trakcie rozprawy Maurizio przebywał na terenie zakładu karnego w Biella. 2 stycznia 2003 r. zaczął się skarżyć na ból w klatce piersiowej, trafił więc do szpitala. Korzystając z nieuwagi strażników, uciekł przez okno zamontowane w jednej z łazienek. Jednak już kilka godzin później organa ścigania naprawiły swój błąd. Ubrany w więzienny drelich Minghella wpadł w ręce karabinierów w pobliżu dworca kolejowego.
8 czerwca 2005 roku Maurizio Minghella otrzymał karę dożywocia za zabójstwo “Tiny” Motoc oraz po 30 lat za pozbawienie życia Cosimy Guido i Fatimy H’Didou. Obecnie przebywa w więzieniu o zaostrzonym rygorze w Pawii. Podejrzewa się, że w ciągu całego swojego życia zabił w sumie kilkadziesiąt kobiet, chociaż bezpośrednich dowodów tych zbrodni nigdy nie odnaleziono.
Źródła:
- Zbrodnia Przy Kawie, https://www.youtube.com/watch?v=j8SXsZIrBBc
- https://www.tag24.it/421622-storia-del-crimine-minghella-il-serial-killer-delle-prostitute/
- https://www.corriere.it/sette/attualita/22_aprile_09/maurizio-minghella-piccolo-travolta-che-fu-perdonato-torno-uccidere-c74d7554-b58c-11ec-86e5-9f58259fdcbf.shtml?refresh_ce
- https://www.agendaonline.it/maurizio-minghella-il-serial-killer-delle-prostitute-che-faceva-tremare-genova-e-milano/
- https://thekillerblogofkillers.tumblr.com/post/649983233963016192/maurizio-minghella-1958
- https://www.serialkillercalendar.com/Maurizio%20MINGHELLA.php
- https://www.fanpage.it/attualita/maurizio-minghella-il-serial-killer-delle-prostitute-condannato-a-scontare-oltre-200-anni-di-carcere/
- https://www.ilgiornale.it/news/cronaca-nera/maurizio-minghella-killer-delle-prostitute-stregato-sangue-2123756.html