Porucznik Paul Whipkey - dezerter czy człowiek "zniknięty" przez CIA?
Była połowa sierpnia 1958 roku. W kalifornijskim parku narodowym Death Valley (Dolina Śmierci) zlokalizowanym na pustyni Mojave jak zwykle panował upał. Temperatura powietrza sięgała nieznośnych 45 stopni Celsjusza. Mało kto decydował się na przejażdżki po tak skrajnie nieprzyjaznej okolicy. Strażnik patrolujący teren parku zdziwił się więc kiedy zobaczył auto zaparkowane pośrodku pustkowia, oddalonego o 67 km od najbliższej ludzkiej osady. W stacyjce nadal tkwiły kluczyki, ale właściciela nigdzie nie było widać.
Z tego artykułu dowiesz się:
Wzór do naśladowania
Urodzony żołnierz
Dwudziestosześcioletni, mierzący 170 cm wzrostu porucznik armii amerykańskiej Paul Whipkey dorastał na przedmieściach Pittsburgha w Pensylwanii (USA). Jako młody człowiek zainteresował się programem stypendialnym oferowanym przez ROTC. Skrót ROTC pochodzi od angielskiego terminu Reserve Officer"s Training Corps oznaczającego amerykańską rezerwę wojskową. Biorąc udział w programie ROTC, Paul mógł zdobyć świetne wykształcenie wyjątkowo małym kosztem, a do tego odbyć szkolenie wojskowe i w przyszłości liczyć na zatrudnienie w armii.
W 1954 r. mężczyzna uzyskał dyplom inżyniera lądowego na Uniwersytecie Stanowym w Pensylwanii. Po zaliczeniu podstawowego kursu wojskowego rozpoczął naukę w szkole dla pilotów. W lipcu 1956 roku został wysłany do bazy Fort Ord w Kalifornii, a rok później trafił do Camp Desert Rock w Nevadzie. Tam młody porucznik otrzymał wyjątkowo niebezpieczną funkcję pilota obserwacyjnego.
Ofiara promieniowania
Whipkey brał udział w „Operacji Plumbbob” polegającej na testowaniu broni nuklearnej. W trakcie realizowania lotów obserwacyjnych żołnierz przyjął sporą dawkę promieniowania. W wyniku kontaktu z opadem radioaktywnym stan zdrowia mężczyzny- zarówno fizycznego i psychicznego- gwałtownie się pogorszył. Stał się bardzo nerwowy i wycofany, przestał kontaktować się z rodziną. Na jego skórze zaczęły się pojawiać czarne pieprzyki i brodawki. Dodatkowo Whipkey bardzo schudł, ciągle się przeziębiał. W końcu zaczął mieć poważne problemy z zębami. Wkrótce zaczął nosić sztuczną szczękę.
Mimo to ambitny pilot się nie skarżył. Paul Byron Whipkey był wzorem żołnierza- bystry, odważny, poważny i wyjątkowo zdyscyplinowany, co miało szczególne znaczenie w niełatwych czasach zimnej wojny. Cieszył się zasłużonym uznaniem wśród kadry dowódczej. Opisywano go jako “wzór młodego Amerykanina i wyższego oficera”. Twardo stąpał po ziemi, co, dla przedstawionej poniżej historii, ma wyjątkowo duże znaczenie.
Niewyjaśnione zniknięcie
Nieobecny nieusprawiedliwiony
W lecie 1958 r. młody lotnik stacjonował w Fort Ord w Kalifornii, gdzie pełnił funkcję dowódcy kompanii. Późnym popołudniem 10 lipca zapragnął nieco się rozerwać i wyjść poza jednostkę. Powiedział kolegom z koszarów, że wybiera się do oddalonego o kilkanaście kilometrów Monterey na drinka. Ubrany po cywilnemu wsiadł w samochód i udał się w drogę. Nikt nie podejrzewał, że w rzeczywistości Whipkey miał zupełnie inne plany.
Kiedy następnego dnia mężczyzna nie wrócił do bazy, dowódcy uznali jego nieobecność za nieusprawiedliwioną, ale jeszcze nie dezercję i czekali dalej, aż sprawa się wyjaśni. Tymczasem już 12 lipca w pokoju Whipkeya pojawiło się dwóch mundurowych. Bez słowa spakowali wszystkie rzeczy należące zaginionego do 11 drewnianych skrzyń i odesłali rodzinie.
“Przepisy stanowią, że o zamiarze przeprowadzenia takiej akcji należy powiadomić najbliższego krewnego osoby zainteresowanej lub odpowiedniego przedstawiciela prawnego”- wyjaśnił później Carl, brat Paula.- “Nikt nas o niczym nie poinformował. Kiedy się o tym dowiedziałem, natychmiast nabrałem podejrzeń.” Sprawdź także ten artykuł o słynnych zniknięciach w niewyjaśnionych okolicznościach.
Dezerter
Po miesiącu od samowolnego oddalenia się z jednostki Whipkey został oficjalnie uznany za dezertera. Tego rodzaju diagnoza zupełnie nie mieściła się w głowie najbliższym mężczyzny. Młody oficer wręcz słynął z patriotyzmu i oddania służbie. Obowiązki, które pełnił w kompanii, traktował śmiertelnie poważnie. Coś takiego niehonorowego i nieodpowiedzialnego jak dezercja było do niego zupełnie niepodobne.
Tymczasem jego przełożeni wydawali się dziwnie obojętni na to, co stało się z tym niezwykle obiecującym młodym człowiekiem. Według późniejszego raportu FBI armia przeprowadziła jedynie krótkie i wyjątkowo pobieżne dochodzenie w sprawie tajemniczego zniknięcia oficera. Ostateczna konkluzja zakładała, że uciekinier w końcu sam wróci.
Pośrodku niczego
Był 17 sierpnia 1958 r. W parku narodowym “Death Valley” zlokalizowanym na obszarze pustyni Mojave panował jak zwykle nieznośny upał. Temperatura dochodziła do 45 stopni Celsujsza. Jeden ze strażników przejeżdżała akurat przez wyjątkowo odludną część “Doliny Śmierci”, kiedy nagle jego uwagę przykuł jakiś kształt. Jak się okazało było to auto marki Chevrolet, które stało puste pośrodku skalistego pustkowia, 60 km od najbliższego miasta. Kluczyki nadal tkwiły w stacyjce, ale dookoła nie widać było żadnego śladu życia.
Strażnik przekazał informację o znalezisku do bazy. Po sprawdzeniu numeru tablicy rejestracyjnej okazało się, że wehikuł należał do porucznika Paula Whipkeya, oficera stacjonującego w oddalonym o blisko 800 km Fort Ord. Właściciel porzucił samochód 40 km od głównej drogi. Wnętrze było utrzymane w nienagannym porządku. Znaleziono w nim walizkę należącą do oficera, kilka osobistych drobiazgów oraz nieśmiertelniki.
Ostatnie dni oficera idealnego
Wojskowi śledczy oddelegowani do zbadania sprawy odnaleźli w porzuconym chevrolecie paragon świadczący o tym, że 11 lipca porucznik zakupił 63 litry paliwa na stacji benzynowej w Mojave. Poprzedniego wieczoru zarejestrował się w tanim motelu White Sands, gdzie najwyraźniej spędził noc. Następnego ranka wsiadł w auto, ruszył przed siebie i zniknął.
Z raportu końcowego wynikało, że mężczyzna doświadczył prawdopodobnie jakiegoś rodzaju załamania nerwowego spowodowanego niedawnym przydziałem do niezwykle ważnej misji o narodowym znaczeniu. Przytłoczony emocjami dotarł do Doliny Śmierci, a następnie porzucił samochód i udał się na pustynię. Pozbawiony odpowiedniego sprzętu, zapasów oraz wody po krótkiej wędrówce stracił życie. Na tym dochodzenie się zakończyło. Rodzina Paula nigdy nie pogodziła się z jego wynikiem. “Myślę, że armia dokładnie wiedziała, co się z nim stało”.- mówił po latach Carl.- “Ale rozpostarła nad tą sprawą wielką zasłonę dymną.”
Ku chwale ojczyzny
Podejrzenia
Carl miał wiele powodów do podejrzliwości. Po pierwsze- dlaczego wojskowi usunęli rzeczy z pokoju Paula w zaledwie dzień po jego zniknięciu? Po drugie- naoczny świadek zeznał, że cztery tygodnie po rzekomej dezercji zauważył chevroleta Whipkeya jadącego Doliną Śmierci. Człowiek siedzący za kierownicą miał na sobie wojskowe ubranie, a przecież wieczorem 10 lipca Paul był ubrany po cywilnemu. Po trzecie- obok odnalezionego na pustyni samochodu piętrzyła się sterta zgniecionych niedopałków. Porucznik Whipkey nigdy nie palił, co oznacza, że w trakcie ostatnich godzin życia ktoś mu towarzyszył. Ale kto?
Carl dowiedział się o odnalezieniu auta jego brata przez przypadek. Jakiś żołnierz zadzwonił do niego i poinformował o sprawie. Niedługo później zatelefonował ponownie, oznajmiając, że wszystko, co do tej pory powiedział, jest ściśle tajne.
Zapomnij o tym, Charlie
Podpułkownik Charles Lewis, dowódca Paula z Fort Ord, był również zaskoczony tym, że jego wzorowy podwładny został uznany za dezertera. “Wydawało się to wręcz niewiarygodne- stwierdził.- “Ciekawiło mnie, na jakiej podstawie wyciągnięto tak absurdalny wniosek. Zacząłem pytać, ale w odpowiedzi usłyszałem tylko Charlie, zapomnij o tym. Sprawa została zamknięta i radzę nie ciągnąć jej dalej. Krótko mówiąc, kazano mi się zamknąć i odpuścić.”
Mimo iż mężczyzna faktycznie przestał drążyć tę sprawę, to jednak przypomniał sobie coś ważnego. W 1957 r. Lewis i Whipkey stacjonowali w jednej z baz w Nevadzie. Pewnego dnia do Paula, który stał w towarzystwie innego żołnierza, podeszło dwóch mężczyzn w cywilnych ubraniach. Charles poprosił o ich wylegitymowanie się. Nieznajomi pokazali wojskowe przepustki, ale nie dało się na ich podstawie wywnioskować, dla jakiej agencji rządowej pracowali.
Tajna misja Paula
W ciągu następnych kilku tygodni mężczyźni rozmawiali się z Paulem jeszcze kilka razy. Każde takie spotkanie wpływało na samopoczucie porucznika- zdawał się coraz bardziej spięty i niespokojny. „Paul był zawsze bardzo rozmowny i przyjacielsko nastawiony” – opowiadał Lewis.- “Stawał się jednak podejrzanie milczący i ponury, gdy słyszał plotki o agentach CIA, od których aż huczało na płycie lotniska i w klubie oficerskim”.
Lewis po czasie doszedł do wniosku, że tajemniczy nieznajomi mogli być właśnie mitycznymi agentami CIA szukającymi kandydatów do misji specjalnych. “W tamtych czasach CIA przeprowadziła ogromną liczbę ogólnokrajowych rekrutacji”- wspominał Lewis.- A biorąc pod uwagę kwalifikacje porucznika Whipkeya, byłby dla agencji wyjątkowo smacznym kąskiem.”
Carl zdawał się potwierdzać podejrzenia podpułkownika. Mężczyzna twierdził, że w styczniu 1958 roku Paul zadzwonił do niego z informacją, że wkrótce wyruszy na misję, dzięki której “wyrobi sobie markę”. Carl próbował dowiedzieć się szczegółów, ale Paul jedynie wyszeptał, że nie może więcej powiedzieć, bo stoi mu nad głową kilku oficerów, którzy pilnują, by się nie wygadał. Jeśli szukasz więcej ciekawych historii, sprawdź także ten artykuł: DeOrr Kunz - chłopiec, który zniknął.
Kropka nad i
Agent w Azji
Biorąc to wszystko pod uwagę, Carl stworzył następującą wersję wydarzeń: Paul został zwerbowany do super tajnego programu CIA. 10 lipca 1958 r. opuścił bazę, aby spotkać się z agentem prowadzącym w White Sands. Następnie został przewieziony do pobliskiej bazy sił powietrznych Edwards, skąd dostał się do Azji Południowo-Wschodniej, aby tam podjąć wyznaczone zadania.
Chevrolet posłużył CIA do zamaskowania całej akcji. Agencji celowo porzucili go na pustyni, aby dać wszystkim do zrozumienia, że Paul nie żyje i zapewnić mu w ten sposób swobodę działania. W czerwcu 1977 roku Carl wystąpił do FBI z prośbą o udostępnienie akt sprawy jego zaginionego brata. Dowiedział się, że wszystkie teczki zostały zniszczone.
Ostatni akord
W sprawie Paula miał miejsce jeszcze jeden, ciekawy epizod. Wieloletni przyjaciel mężczyzny, porucznik Charlie Guess, który służył wraz z nim w Camp Desert Rock i Fort Ord, zniknął podczas lotu samolotem jedenaście dni po rzekomej dezercji Whipkeya. Ponad rok później szczątki pilotowanego przez Charlesa samolotu odnaleziono w pobliżu Doliny Śmierci. Wrak maszyny miał jednak zupełnie inny numer seryjny niż samolot, którym Guess wystartował.
W 1982 roku dzięki nieustępliwości Carla Wojskowa Komisja ds. Korekt Akt Wojskowych ponownie rozpatrzyła sprawę jego brata. Członkowie komisji debatowali nad sprawą zaginionego porucznika przez trzy dni. Ostatecznie doszli do wniosku, że nie ma dowodów potwierdzających dezercję Paula. W rezultacie oficjalnie zmieniono jego status na „zmarł na służbie”. Nie udzielono jednak żadnych dodatkowych wyjaśnień rzucających choć odrobinę światła na to, co stało się z młodym pilotem. Do dziś nie odnaleziono żadnego śladu Paula Whipkeya.
Mundurowi nadal podtrzymują, że mężczyzna stracił życie w dzień po tym, jak opuścił jednostkę. Carl jednak wciąż nie jest usatysfakcjonowany i wyraża nadzieję, że wojsko w końcu wyjawi rodzinie prawdę. „Myślę, że armia wywiozła jego samochód na pustynię, żeby jak najszybciej pozbyć się problemu- mówił.- “Na zasadzie, że co z oczu, to z serca. Tymczasem gdyby po prostu przyznali, że Paul zginął w trakcie wykonywania tajnej misji, to my jako rodzina moglibyśmy z tym żyć. Wszyscy jesteśmy lojalnymi obywatelami. Ale dopóki nie dowiemy się, co naprawdę się stało, nie zaznamy spokoju”.
Autor: Natalia Grochal
Źródła:
- https://www.nytimes.com/1983/05/24/us/brother-still-pursues-mystery-of-army-pilot-who-vanished-on-coast-in-1958.html
- https://www.newspapers.com/image/204785755/?clipping_id=17897342&fcfToken=eyJhbGciOiJIUzI1NiIsInR5cCI6IkpXVCJ9.eyJmcmVlLXZpZXctaWQiOjIwNDc4NTc1NSwiaWF0IjoxNjk4ODQzNzE5LCJleHAiOjE2OTg5MzAxMTl9.5_HcV-EJ1teAN3x-eDK_8pl4S9NezEmyn_oRtzajx8g
- http://strangeco.blogspot.com/2017/08/the-case-of-vanishing-lieutenant.html
- https://www.reddit.com/r/UnresolvedMysteries/comments/ck707k/the_1958_disappearance_of_paul_whipkey_army/?rdt=61792
- https://unsolvedmysteries.fandom.com/wiki/Lt._Paul_Whipkey
- https://unsolved.com/gallery/paul-whipkey/
- https://www.youtube.com/watch?v=Z6D6fdnOzE4&t=8s